Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ratunku nie wiem

Chrzest dziecka, ktorego rodzice maja slub cywilny

Polecane posty

Podejrzewam, ze jakby planowała ślub w przyszłosci to by teraz nie kombinowała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam ponieważ ja żyje bez ślubu ale w przyszłości planuje ale to ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BZDETY
bzdety tu piszecie- chrzcząc dziecko niczego Mu nie narzucacie! Przecież w wieku 18lat może sam zadecydować nie i koniec. Gorsza jest sytuacja, gdy nie ochrzci się dziecka, a ono poźniej decyduje się na przyjęcie sakramentu. Mój mąż(cywilny:)) tak ma! Mamuśka niewierząca, a On w wieku 20lat przyjmował sakramenty. A że na religię nie chodził, musiał robić przygotowania itd. Teraz w wieku 24lat zrobił bierzmowanie i może niedługo zdecydujemy się na ślub, ale póki co biedak ma dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie w tym wieku przyjmować te wszystkie sakramenty to może byc kłopot:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bzdety tu piszecie- chrzcząc dziecko niczego Mu nie narzucacie" przecież chrzcząc dziecko zobowiazujemy się do wychowania go w wierze katolickiej ,prawda to czy się mylę? Więc narzucanie wiary niejako jest... no chyba, ze ktoś chce tylko ochrzcić by ochrzić bo w razie czego moze kiedyś się ten chrzest przyda :O a nóż widelec. Jeżeli ktoś zdecyduję sie na wiarę katolicką to myslę, ze nie jest ważne dla niego czy bedzie przyjmował chrzest mając 20 lat czy 50 i tym bardziej problemem nie będzie dla niego chodzenie na różne przygotowania . Z doświadczenia mojego kumpla mogę powiedzieć, że ochrzcił się w wieku 28 lat i sam stwierdził, ze te wszystkie sakramenty jakoś głębiej i przede wszystkim świadomie przeżywa i cieszy się, ze rodzice dali mu wolny wybór. Ale ludzie są różni... Wszyscy wiemy ile lat miał Jezus jak przyjał chrzest i jakoś z tego powodu nie narzekał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my zdecydowaliśmy świadomie o chrzcie córki ale tak jak pisałam my to my to tylko nasz wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrzest Jezusa mial akurat inny charakter, wiec porownanie jest nietrafne. Za to w wieku osmiu dni zostal obrzezany- tez nikt sie go nie pytal czy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, jakbyś była tak miła i mogłabyś looknąć na mój post to zdanie o Jezusie napisałam z przymrużeniem oka. ale sumie w Bibli też jest napisane, ze chrzest powinno sie przyjmować w pełni świadomym. Każdy robi jak chce przecież ja nikomu nic nie narzucam, wyraziłam tylko swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspominanie o Jezusie z przymruzeniem oka?..... A czemu mialo to sluzyc? Uwarunkowujac sie do twojego postu: We czasach Jezusa zycie w wierze bylo rzecza oczywista, wiec bylo wiadomo, ze kazde dziecko tej wiary w dziecinstwie doswiadczy, tak ze potem bedzie sie moglo swiadomie zdecydowac, czy chce do niej nalezec czy nie. Dzisiaj tak nie jest. NIe rozumiem filozofii, wg ktorej nie daje sie dziecku mozliwosci poznania wiary, bo sie zaklada, ze dziecko sobie potem cos samo wybierze. A niby co ma wybrac, skoro nigdy nie doswiadczylo, co to wiara? Czy bedzie za czyms tesknic, czego nigdy nie poznalo? I to jest wlasnie zamykanie dziecku mozliwosci wyboru! Chrzczac natomiast, mimo ze sama nie praktykujesz, dajesz dziecku przynjamniej mozliwosc, zeby ktos inny pokazal twojemu dziecku wiare- np. w jakies grupie przyparafialnej lub na lekcji religii. I wtedy dopiero to dziecko moze stwierdzic, ze mu taka wiara w ogole nie pasuje, bo ja wystarczajaco dobrze poznalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to przymrużenie oka obraziło Cię to sorry. Czy dziecko ma szansę poznania wiary tylko i wyłącznie jak jest ochrzczone? nieochrzczone nie moze chodzić do kościoła, poznawać obrzędów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przymruzenie oka mnie nie obrazilo, tylko zdziwilo, bo odebralam to jako argument w dyskusji. Nie rozumiem twojego nastawienia- jesli i tak chcesz zapoznac dziecko z wiara i obrzedami, to co stoi na przeszkodzie, zeby je ochrzcic? A moze powinnam zapytac- czy nie jest obluda niebranie slubu koscielnego, niechrzczenie dziecka, ale chodzenie do kosciola? To chyba ty pisalas o konsekwencji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspominiany wyżej mój kolega... jako młody człowiek sam z siebie poznawał rózne wyznania, poznawał bo chciał, nie był stricte związany z KK, wybrał wiarę katolicką i ochrzcił się i jest szczęsliwy , ze rodzice dali mu możliwość wyboru wiary i świadomego przeżywania sakramentów. Ja nie chodze do kościoła to raz a to, ze ja nie chodze nie oznacza, ze moje dziecko za ileś tam lat nie będzie chciało SAMO chodzić i wtedy co ? mam zakazać i powiedzieć nie bo jesteś nieochrzczona? Bo to obłuda? Daj spokój...konsekwencja dotyczy mojego życia a nie wyboru mojego dziecka, ja mu daję tylko wolną rękę a ono zrobi co chce ...ja tu problemu nie widzę. Jest kilka wyznań i niekoniecznie trzeba być do nich "zapisanym" by można je poznać. Dziecku chcę przekazać informację o różnych religiach a nie tylko o tej jedynej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisalas o tym, ze nieochrzczone dziecko moze chodzic do kosciola lub poznawac obrzedy. Coz... obrzedy pozna tylko z dala, bo samo ich nie doswiadczy- przynajmniej jesli chodzi o koscielne. Do kosciola raczej samo nie pojdzie w wieku dzieciecym. Trzeba bedzie z nim pojsc, wiec.... A mlodziez to juz nie dzieci. Juz 14 latek moze zdecydowac o swojej religii, bo ma na tyle rozwiniety rozum. Wiec moze o nastolatkach tutaj nie piszmy w kontekscie dzieci. Bardzo mnie zaciekawilao twoje wyobrazenie o edukacji religijne: Idac twoim tokiem myslenia, musialabys z dzieckiem chodzic do roznych swiatyn, zeby poznalo obrzadki kazdej religii. Musialabys mu tez zapewnic jakies tam podstawy kazdej wiary. Jestem ciekawa na ile jestes poinformowana... i na ile masz samozaparcia, zeby jezdzic po tych swiatyniach. Swoja droga- trudno poznac jakas wiare, jesli sie nie modlilo naprawde. Jak to bedzie u was wygladalo? Poznawanie bez modlitwy? Jesli twoje dziecko zechce w wieki nastoletnim chodzic do kosciola, to nie bedzie to obluda, bo z toba nie bedzie mialo to nic wspolnego. Twoj kolega jest zdecydowanym wyjatkiem. Wystarczy spojrzec na statystyki chrztow doroslych. Widac czego s mu w zyciu brakowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bądź taka spięta... może źle się wyraziłam powinnam aby być bardziej dokładna napisać nastolatek, ale wiesz dla matki nastolatek to też dziecko - jakby na to nie patrzeć :) O posiadanie przeze mnie info o innych religiach możesz być spokojna. Ty twardo stoisz przy swoim, ja przy swoim i nic tego nie zmieni. Możemy tak sobie pisać w nieskończoność. Każdy podejmuje taką decyzję jaką uważa za słuszną . Ja Ciebie nie zrozumiem a Ty mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze cie tu nie przekonam, ale podyskutowac lubie. Widze, ze zakladasz, ze twoje dziecko zacznie chodzic do kosciola w wieku nastoletnim? Jesli w ogole.... Jak ma wygladac edukacja religijna twojego dziecka oprocz tego, ze bedziesz z nim czytac moze rozne ksiazki? Bo to raczej jest religioznawstwo, a nie wychowanie religijne. Religioznawstwa uczy sie tez na lekcjach religii..... przynajmniej w naszej szkole. Widzisz- mi caly czas chodzi o prawdziwe doswiadczenie wiary, a nie o informacje, ze sa jeszcze inne religie. Sama informacja nie jest powodem, dla ktorego ktos sie zdecyduje na zycie w jakiejkolwiek wierze. Jedynie doswiadczenie zycia w wierze jest wazne w tym wszystkim. Ktos, kto tego doswiadczyl moze zdecydowac, ze to doswiadczenie bylo ok, ale podstawa nie ta- wiec sobie zmienia do innej wiary. Lub rezygnuje, bo stwierdza, ze to zupelnie nie dla niego. A jak ktos nie wie, co to znaczy wierzyc, to jaki ma wybor? myslisz, ze bedzie sie tulal po kosciolach w poszukiwaniu tego doswiadczenia? tylko jednostki sie na to decyduja. Reszta pozostaje przy ateizmie. Mysle, ze wlasnie na to skazujesz swoje dziecko, nawet nie pytajac go o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zakładam ale nie moge też wykluczyć, ze np. koleżanka z klasy będzie chodziła to i moje dziecko będzie chciało, ot po prostu... Nie będę tu pisac punkt po punkcie jak ma wyglądać edukacja religijna mojego dziecka bo nie w tym rzecz akurat tu na tym topiku. W naszej szkole religia= wiara kk, zadne tam religoznawstwo. Ty chyba jak dobrze zapamiętałam mieszkasz w niemczech? Pięknie piszesz, jednak mnie to nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaszalałam dziś z kawą i do tego dołożyłam red bulla i efekt jest taki, ze mam oczy jak 5 złotówki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslisz, ze bedzie sie tulal po kosciolach w poszukiwaniu tego doswiadczenia? tylko jednostki sie na to decyduja. Reszta pozostaje przy ateizmie. Mysle, ze wlasnie na to skazujesz swoje dziecko, nawet nie pytajac go o zdanie. Tylko wg chrześcijan wiara to łaska, i albo się ją ma, albo nie... Jeśli Bóg doświadczy cię tą łaską, będziesz mieć wiare, jesli nie - nawet żadne wychowanie nie pomoże - no tak oni twierdzą. Ja uważam, że to pranie mózgu.... Chcąc dać dziecku wybór, należałoby przedstawić mu na np. zajęciach z etyki w szkole różne kanony wiary.... Ty piszesz, że dziecko nie mogłoby poznać w ten sposób życia w wierze... nie rozumiem dlaczego.... Po prostu uwierzyłoby w końcu w coś lub nie. Wg mnie najlepsze jest jednak bardziej realistyczne podejście do życia, a nie wiara w zabobony.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze zapamietalas. Z tymi kolezankami to jest tak- mialam ostatnio taka sytuacje, ze katolicka czesc klasa przygotowywala nabozenstwo szkolne, na ktore poszly wszystkie klasy 7 i 8. W przygotowaniach nie brala udzialu dziewczynka, ktorej rodzice pozostawili wolny wybor i jej nie ochrzcili. Trzeba bylo widziec zal w jej oczach, jak wszystkie kolezanki poszly, a ona zostala. Nawet mi powiedziala z zalem, ze ona przeciez wierzy w Boga, ale rodzice jej nie ochrzcili, wiec musi siedziec jak ten ciolek w pustej klasie. Zyjac w Polsce rowniez trzeba brac takie sytuacje pod uwage. Ja mysle, ze twoje dziecko guzik bedzie obchodzic twoj liberalizm tudziez ateizm. Ono bedzie chcialo isc z innymi dziecmi do komunii, na rozaniec czy roraty. A wszystko rozgrywa sie na religii. Nie znajac kosciola, bedzie sie balo isc tak po prostu z kolezankami. zreszta dzieci w tym wieku nie chdzaja o tej porze bez mamy na nabozenstwa wieczorne. Wiem, ze cie nie przekonam. Nie po to to pisze. Moze dam tobie lub komus innemu okazje do refleksji. nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pupa1977- a o czym piszesz wspominajac zabobony? Nie zgodze sie, ze zadne wychowanie nie pomoze w doswiadczeniu wiary. Wystarczy pojechac w gory lub do jakiejs wioski podkarpackiej- tam wierza cale wsie. Nikomu nawet do glowy by nie przyszlo, zeby nie isc do kosciola czy nie pomodlic sie wieczorem. zycie we wspolnocie wiary wspomaga doswiadczenie Boga. To fakt. Samemu trudno jest wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyjac w Polsce rowniez trzeba brac takie sytuacje pod uwage. Ja mysle, ze twoje dziecko guzik bedzie obchodzic twoj liberalizm tudziez ateizm. Ono bedzie chcialo isc z innymi dziecmi do komunii, na rozaniec czy roraty. A wszystko rozgrywa sie na religii. Nie znajac kosciola, bedzie sie balo isc tak po prostu z kolezankami. zreszta dzieci w tym wieku nie chdzaja o tej porze bez mamy na nabozenstwa wieczorne. Niestety jest to prawda, ale czy człowiek ma podporządkowywać swoje najbardziej istotne przekonania pod innych? TYlko dlatego, że ktoś inny robi tak, czy siak... Zresztą to chyba głównie problem naszego kraju, w innych np. USA jest tyle kościołów.... Miałam koleżankę co była Ś wiadkiem Jehowy - bo jej matka była- i ona też musiała. Ci najbardziej gorliwi katolicy nie pozostawiali na niej suchej nitki... Naprawdę było mi jej szkoda ... Ja nie boję się i mówię co myślę. Trzeba mieć do siebie szacunek i własnych wartości. A co do chrztu to przecież może każdy udzielić tego sakramentu - nie trzeba księdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystarczy pojechac w gory lub do jakiejs wioski podkarpackiej- tam wierza cale wsie. Czyli Bóg obdarza w jednych rejonach swą łaską całe wsie, a w innych nikogo? A nie jest raczej tak, że we wioskach ludzie bardziej przejmują się co kto powie, jak nie pójdzie się do kościoła? W dużym mieście nikt cię nie obgada, a tam narazisz się całej wspólnocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takiego chrztu mozna udzielic tylko w sytuacji zagrozenia zycia. Tylko kiedy jest to zagrożenie? Gorączka powyżej 39, 5 stopnia wystarczy? A bez zagrożenia chrzest nieważny? A jak ksiądź odmówi - znam taką sytuację - moi znajomi chcieli wziąć ślub kościleny, tylko jak wydało się, że mają juz cywilny i od jakiegoś czasu mieszkają razem, ksiądz odmówił im slubu. Więc chrztu tym bardziej nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rownie dobrze mozna skwitowac, ze nie chrzczac dziecka, narzucasz mu swoje poglady. Sprawa wiosek jest taka, jak pisalam- jest tam silna wspolnota wierzacych. To wspomaga wlasna wiare. W mojej miejscowosci zas, ktora oficjalnie tez jest wioska jest ogromny procent osob niepraktykujacych. Nikt nikogo nie obgaduje. Ale wierzyc tez jest trudniej, bo jest beznadziejnie, jak kosciol jest tylko w polowie pelny. Uwierz- to nie chodzi o zadno obgadywanie, tylko o doswiadczenie wspolnoty z wierzacymi. A to o wierze jako lasce, to chyba pochodzi z nauki protestantow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagrozenie zycia jest, jak dziecko jest umierajace. A bez zagrozenia chrzest jest udzielany przez wspolnote kosciola. Co do twoich znajomych, to na ich miejscu udalabym sie do innego ksiedza lub napisala skarge do biskupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to o wierze jako lasce, to chyba pochodzi z nauki protestantow. Zapewniam cię, że nie. Ale strasznie dziwnie piszesz - jest trudniej wierzyć jak kościół pusty w połowie? To ty wierzysz tylko w kościele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie do konca. Wiara jest umacniana przez wpolnote wierzacych. A jak wspolnota topnieje badz jej nie ma, to trudno o umocnienie z czyjej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×