wczoraj zostawił mnie chłopak

wstaje i pierwsze o czym myśle to on. czy też mu mnie brakuje? czy myśli o mnie wogóle? czy jeszcze się odezwie? czy naprawde było mu ze mną tak źle,że pomimo,że mówił,że mnie kocha to nie dal rady,bo się wypalił przez nasze częste kłótnie? czyv może już sobie kogoś znalazł? milion myśli na minute... strasznie mi bez niego.

czuje się winna,że to się rozpadło przeze mnie. że potrafilam "wypalić" faceta który mnie kochał :(

gonitwa myśli. nawet jak coś robie to i tak ciągle myśle o nim. i ciągle mam nadzieje,że to wszystko jest jeszcze do naprawienia. mówił,że mnie kocha,ale jednocześnie,że nie widzi dla nas przyszłości,bo ciągle jest źle. nie wiem co mam myśleć ale ciągle się łudze. chociaż te wszystkie słowa,które mi powiedział gdy mnie zostawiał były takie stanowcze, takie ostre...

widze bardzo jasno wszystko co robiłam żle. myśle,że mogłabym to zmienić, ale czy to wystarczy żeby go przekonać? powinnam się do niego odezwać? czy te 3 lata naprawde nic nie znaczą?

czy to że go kocham nic nie znaczy?

i jak cała sytuacja teraz wygląda?

;)

wlepka- kiedyś coś podobnego mnie spotkało :o a potrafisz w sobie jakąś winę odszukać? może to też jego wina ? Moje zdanie jest takie ,że faceci wolą gonić króliczka niż go złapać. Jak kobieta odda się facetowi w 100 % to oni sie wycofują. Ja jestem na dzień dzisiejszy tego pewna .