Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majka xxx

NIE MAM POJECIA CO O TYM MYSLEC

Polecane posty

Znalezlismy z moim chlopakiem nowego psychologa i od przyszlego tyg wybieramy sie tam razem. Z placzem blagal zebym wrocila ze dla nas sie zmieni Wierze mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wy to robicie ze zalatwiacie psychologa "z dnia na dzien", moja koleżanka była w straszniej rozsypce... prawie miesiąc musiała czekać na wizyte i to podobno norma ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje. A jak postępy ? porozmawialiscie szczerze ? podziwiam Twoje podejscie... sama mam 19 lat zaczełam studia i też mam o dużo starszego chłopaka bo ma 30 czyli 11 lat roznicy, ale nie wyobrażam sobie żebym mogłą być teraz w ciązy. Podziwiam Cię, że jesteś na tyle silna że potrafiłas na boczne tory odstawić to, że zaplanował tą wpadkę widząc o Twoich planach dotyczących studiów. Jasne, że na naukę nigdy nie jest za późno, ale studia w wieku 19 lat to nie to samo co studiowanie w wieku 30 lat czasu nie oszukamy. Mam nadzieję, że mój nie ma takich głupich pomysłów ;p w każdym razie i tak mu kiedyś zakomunikowałam, że gdyby była wpadka pomimo tego, że się zabezpieczamy poddałabym się aborcja farmakologicznej < do 3 miesiąca> Jesteś bardzo dojrzała jak widać i bardzo się cieszę, że potrafisz z tego czerpać radość , ja bym nie potrafiła. Trzymaj się dzielnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo sie ciesze bo w zasadzie to ja zawsze marzylam o byciu mama:) Moj chlopak kupil wczoraj taka sliczna mala sukieneczke...Ostatnio coraz lepiej nam sie uklada duzo rozmawiamy...Widac ze jemu zalezy A jak juz wczoraj uslyszal ze to bedzie córeczka to oszalal ze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje Ci dziewczyno
powiedzialas rodzicom, ze ojciec dziecka z premedytacja zaplanowal jego poczecie? Jesli nie, to powiedz, maja prawo wiedziec. Ty oczywiscie jestes jeszcze bardzo, bardzo niedojrzala i naiwna, ale Twoi rodzice (jesli zdasz sie na nich, w co watpie, patrzac na Twoje zaslepienie w tego zaburzonego czlowieka) raczej nie dadza Ci zginac. Zaloze sie, ze nie akceptuja Twojego faceta nie tylko dlatego, ze jest starszy od Ciebie, ale na pewno widza tez, jak wobec Ciebie postepuje (Ty tego jeszcze nie widzisz, bo jestes zaslepiona ta "miloscia"). Twoj chlopak traktuje Cie jak rzecz, ktora mozna posiadac (przywiazal Cie do siebie tym dzieckiem, bo chce miec nad Toba wladze, dlatego tez tak upiera sie przy szybkim slubie, bo trudniej bedzie Ci od niego uciec), albo jak marionetke, ktora mozna sterowac (szantazuje Cie - co go obchodzi, do jakiego lekarza Ty chodzisz? Jesli znasz dobrego fachowca - mezczyzne, to nie wahaj sie do niego chodzic, twoje i dziecka zdrowie jest wazniejsze niz fochy jakiegos malego, zakompleksionego czlowieczka). Wpadlas w bagno po uszy i jeszcze sie glupio cieszysz i naiwnie wierzysz w to, ze bedzie Wam razem dobrze. A guzik. Nie bedzie (chyba, ze zerwiesz definitywnie kontakty z tym panem). Zaslepiona "miloscia" (podkreslam, on Cie nie kocha, on chce miec mala, naiwna i posluszna malpke na sznurku do tresowania i worek treningowy do wyladowywania swoich frustracji) zgodzisz sie pewnie na slub w tajemnicy przed rodzicami (bo przeciez nie pozwoliliby Ci na to, bo wiedza, co z twojego faceta za ziolko). Jak juz facet poczuje "jest moja", to dopiero zaczna sie jazdy. Pod plaszczykiem troskliwosci o Ciebie bedzie kazal Ci siedziec w domu z dzieckiem, a z kazdej minuty na spacerze bedziesz musiala sie spowiadac. Nie bedziesz mogla nigdzie wyjsc, zeby odetchnac od opieki nad dzieckiem (bo przeciez moglabys poznac kogos innego). Bedziesz uziemiona na wieki wiekow, a jesli nawet dorosniesz za kilka lat i dojrzejesz do tego, zeby sie zbuntowac wobec wladzy tyrana, Twoja ochota do buntow moze zostac przepedzona "recznie" (czyli dostaniesz z tzw. liscia nie raz i nie dwa). Wiem, ze Ty i kilka wypowiadajacych sie tutaj naiwnych dziewczatek zaraz zaczniecie krzyczec i piszczec, ze to nieprawda, on taki nie jest itd. Niestety, ludzie nie sa az tak niepowtarzalni i wyjatkowi, jakby sie tego chcialo. Jesli ktos (tzn. Twoj facet) zdradza juz teraz pewne oznaki patologii psychicznej, to latwo przewidziec dalszy ciag historii - "ten typ tak ma" i zadne "wjezdzanie na ambicje", "chce byc z Toba szczera i byc twoja przyjaciolka" nie pomoga. Koles ma ewidentne zaburzenia osobowosci, o ktorych, jesli chcesz je poznawac, lepiej poczytaj sobie w podrecznikach psychiatrii, a nie badaj ich skutki na wlasnej skorze. Ogromne wyrazy wspolczucia i zyczenia otworzenia oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty wiesz o moim źyciu o mnie o moim chlopaku? Mierzysz wszystkich jedna miara i od razu skreslasz czlowieka To przykre To na co sie decyduje to moja sprawa i jak juz to ja bede cierpiec albo wrecz przeciwnie Kazdy decyduje o swoim losie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy taka technike teraz ze codziennie wieczorem siadamy w ciszy i kazdy mowi co go boli cieszy co sie podobalo w ciagu dnia nad czym trzeba popracowac Super sprawa. Duzo takie cos daje. Jestem strasznie szczesliwa. A zarazem coraw wieksza hehe Nasza corcia rosnie i kopniakami daje o sobie znac Szczegolnie kiedy tata do niej mowi i glaska mnie po brzuchu czuje ze to bedzie coreczka tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy czlowiek popelnia w zyciu bledy i kazdemu nalezy sie druga szansa Wkurza mnie postawa takich ludzi co to niby wszystko wiedza najlepiej Milosc jest chyba najwazniejsza Nasza corcia tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie sie rozchorowalam akurat jak mielismy isc dzisiaj do psychologa Jakis pech Mam wysoka goraczke katar kaszel i strasznie ciezko mi sie oddycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co robic Nic sie u nas nie zmienia. przez chwile byl dobrze A teraz dalej to samo Zazdrosc Mam tego dosc Choroba mnie wykonczyla a jeszcze to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt za Ciebie nie podejmie decyzji. Nie ma sensu szukać tutaj rozmówców. Nikt tutaj nie zatroszczy sie o Ciebie... To smutne, ale prawdziwe. Porozmawiaj z rodzicami. Ja zawsze jak mam problem dzwonię do mojej mamy, choć doskonale zdaję sobie sprawę ile błędów popełniła wychowując mnie... Dlaczego nie możesz sama wybrać sie do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje Ci dziewczyno
ja juz powiedzialam Ci wszystko, co mozna bylo na ten temat powiedziec. Twoje zycie, Twoje decyzje, ja za Ciebie plakac nie bede, to Ty sobie na wlasne zyczenie fundujesz szarpanie nerwow i stresy w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się jak rozmawiałam kiedyś z ojciem mojego chłopaka na temat interesującego programu. Dotyczył on chorobliwie grubych kobiet, które tuczone przez swoich mężczyzn urastały do takiego stopnia, że same nie były w stanie się przemieszać, normalnie funkcjonować. Ci meżczyźni - tzn. Karmiciele, celowo "paśli" swoje żony, żeby uczynić je w 100 % zależnymi od siebie. Teraz mogli już w pełni przejąć kontrolę... Widzisz podobieństwa? Taką "pajęczą sieć" uzależnienia można zapleść na wiele różnych sposobów... Jesteś bardzo młodą osobą, ale mimo wieku każdy czuje, że "coś jest nie tak" kiedy jest krzywdzony. I Ty też to czujesz, bo inaczej nie pisałabyś tutaj... Dlaczego więc nie słuchasz tego wewnętrznego głosu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie myślisz/patrzysz na swojego chłopaka teraz i zastanawiasz się czy to możliwe żeby był aż tak zły jak Ci wszyscy tutaj sugerują... I z pewnością odpowiesz, że to nie możliwe ;-) Ty wiesz to najlepiej... Ja bym Ci radziła konsultację u psychologa. Sama chodziłam przez 1,5 roku na terapię...Przerwałam w połowie ciąży. ZAWSZE warto. Warto być świadomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oczekuje, że ktoś powie mi tu co mam robić. Chcialam jedynie pogadać z kimś neutralnym bo jest mi cieżko. Kocham go, ale źle mi z tym jak jest. Jest opcja odejścia, ale co z nasza córeczka? Z mama nie rozmawiam o tym bo znam jej zdanie. Od poczatku byla przeciwna. Nie poszliśmy po raz drugi do psychologa bo byłam chora a on stwierdzil ze juz nie musi...nie potrafie go przekonac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. To nie przekonuj go - skup się na sobie. Przecież możesz sama pójść do psychologa. Jak sama powiedziałaś - potrzebujesz porozmawiać z kimś neutralnym. Myślę, że terapeuta jest właśnie taką osobą. Zastanawiasz się co z Waszą córką...Jeśli Twój partner naprawdę Cię kocha i jak być może deklarował - Wasze dziecko, to niezależnie od tego jak potoczą się losy Waszego związku będzie czynnie uczestniczył w wychowaniu...A z resztą, kto powiedział jak to wszystko sie potoczy? Nie jest przesądzone Wasze rozstanie ale powinnaś się trochę wzmocnić, zorientować w swoich emocjach i uczuciach. Twój partner, organizujac wpadkę - wybacz, że tak piszę. podjął SAM decyzję o Twoim przyszłym zyciu...Kto powinien podejmować takie decyzje? Twoi rodzice? Twój chłopak? Nigdy nie będziesz szczęśliwa jeśli SAMA nie będziesz decydować o swoim losie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 20 tyg ciazy. To byla wspolna decyzja moja i mojego meza (mamy po 29 lat). Moj lekarz jest facetem- polecily mi go znajome: On sam jest ojcem 4 dzieci. Jest strasznie mily i cieszy sie razem ze mna z kazdego ruchu dziecka. To wszystko opowiadma mojemu M. i on sie cieszy, ze mam dobra opieke i zaufanie do mojego lekarza. Ze bede miec dzidziusia wiedzialam od zawsze, ale chciec to nie wystarcza. Gdybysmy wczesniej wpadli, to trudno ale nie wyobrazam sobie sytuacji, zeby moj M. mogl podstepnie zajsc w ciaze. I mysle, ze mojemu M tez by sie nie podobalo, gdybym to ja zrobila. Dzidzius powoduje duze zmiany w zyciu obojga i ogromne zmiany w ciele kobiety. To tak jakby ktos rozporzadzal moim cialem i twoim zyciem. Mowisz, ze go kochasz- oczywiscie ze go kochasz, bo inaczej nie bylabys z nim. Ale to jest toksyczna milosc. Chcialas isc na studia- twoj chlopak uniemozliwil ci to wg. mnie z premedytacja. On sie boi, ze kogos poznasz na studiach. Teraz chce brac slub, zebys tak latwo sie od niego uwolnic nie mogla. Co dalej- zabronic ci pracowac, twierdzac, ze sam utrzyma dziecko i ciebie (jakos mi to do tego scenariusza pasuje). Ciezko jest odejesc, jesli nie masz pracy i wlasnych zarobkow, jesli jestes od kogos zalezna. Ale im dluzej tym gorzej. Zastanow sie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mialam 19 lat bylam bez pamieci zakochana w takim jednym chlopaku, do ktorego moja mama sie wogole nie odzywala. Jak on sie o cos zapytal, to owszem odpowiadala, ale sama nigdy nie zaczela rozmowy. Bolalo mnie to strasznie, ale ona go poprostu nie lubila. Poprostu widziala to czego ja wtedy nie widzialam. A ja za nim bym w ogien skoczyla. Potem na moje szczescie on mnie zdradzil. A zdrada, to jest to czego nie wybaczam i odeszlam. Bylam nieszczesliwa strasznie ale nie poddalam sie, mimo ze on chcial. Teraz kocham prawdziwa, dojrzala miloscia i ja tez jestem kochana (!). Zrozumialam co widziala moja mama i teraz nawet sie dziwie sama sobie, ze ja tego nie widzialam. A moja mama uwielbia mojego M i nawet mi sie czasami dostaje, ze za bardzo sie na niego zloszcze ;-) Moze twoja mama (podobnie jak moja) widzi jaki on jest, ale nie umie inaczej zareagowac. Ale pamietaj zawsze to jest twoja mama (twoi rodzice), ktorzy ci pomoga, jesli bedziesz tego potrzebowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mialam 19 lat bylam bez pamieci zakochana w takim jednym chlopaku, do ktorego moja mama sie wogole nie odzywala. Jak on sie o cos zapytal, to owszem odpowiadala, ale sama nigdy nie zaczela rozmowy . Bolalo mnie to strasznie, ale ona go poprostu nie lubila. Poprostu widziala to czego ja wtedy nie widzialam. A ja za nim bym w ogien skoczyla. Potem na moje szczescie on mnie zdradzil. A zdrada, to jest to czego nie wybaczam i odeszlam. Bylam nieszczesliwa strasznie ale nie poddalam sie, mimo ze on chcial. Teraz kocham prawdziwa, dojrzala miloscia i ja tez jestem kochana (!). Zrozumialam co widziala moja mama i teraz nawet sie dziwie sama sobie, ze ja tego nie widzialam. A moja mama uwielbia mojego M i nawet mi sie czasami dostaje, ze za bardzo sie na niego zloszcze Moze twoja mama (podobnie jak moja) widzi jaki on jest, ale nie umie inaczej zareagowac. Ale pamietaj zawsze to jest twoja mama (twoi rodzice), ktorzy ci pomoga, jesli bedziesz tego potrzebowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie najgorsze jest to ze strasznie go kocham i ze jestem od niego zalezna Sama nie dam sobie z tym wszystkim rady Sama do psychologa? Moze i racja moze powinnam Jestem w kropce Czasem kiedy on jest taki wspanialy to jestem w stanie mu wszystko wybaczyc Na szybki slub na pewno sie nie zgodze Nie w takiej sytuacji bo boje sie ze potem bedzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im bardziej brniesz w ten zwiazek tym bardziej stajesz sie zalezna. Najgorsza rzecza jaka mozna sobie zafundowac, to bycie od kogos zaleznym. I nie chodzi mi tylko o twoj konkretny przypadek. Znam dziewczyne, ktora zajmuje sie domem, dziecmi i dobrym swoim wygladem. Facet zarabia calkiem niezle i ona nigdy do pracy nie chodzila. Maja wszystko, dwa razy do roku jezdza na super drogie wakacje. Ale prawda jest taka, ze jesli cos temu facetowi sie stanie, to ona zostaje bez niczego z dwojka dzieci na utrzymaniu. Nie mozna sie robic zaleznym od kogos tzn. jest to moje zdanie. Twoj chlopak pozbawil cie mozliwosci bycia niezalezna i sam zadecydowal o bardzo waznej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kuzynka przez 8 lat oszukiwala sie, ze sama nie da sobie rady z trojka dzieci- finansowo, emocjonalnie... Kochala chlopa i wierzyla, ze sie zmieni. On obiecywal poprawe. Jesli byla, to na tydzien. A potem przy kazdej mozliwej okazji wytykal jej, ze przeciez przez tydzien byl dobry, to mu sie chyba cos nalezy. Ona wierzyla i czekala na zmiany. Nikogo nie sluchala. W koncu pekla i wywalila chlopa. Teraz sama nie wie, jak mogla tak zyc. W koncu jest spokojna i usmiechnieta kazdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Leolki
napisalas: "nie wyobrazam sobie sytuacji, zeby moj M. mogl podstepnie zajsc w ciaze" - nooo, ja tez sobie nie bardzo wyobrazam, jak facet moze zajsc w ciaze, ale jesli juz by mu sie udalo, to na pewno byloby to bardzo, bardzo podstepne :D Wiem, co chcialas napisac i nie mialam zamiaru sie czepiac, po prostu wyszlo przezabawne przejezyczenie (a moze "przeklawiaturowanie"?) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, ze ja teraz nie moge myslec tylko o sobie bo jest dziecko, a wlasciwie to bedzie. Jak niby teraz mam zrobic sie niezalezna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o rewolucję. Masz prawo decydować o tym do jakiego lekarza chodzisz, o tym kto jest Twoim znajomym i od kogo bierzesz nr telefonu, do kogo się uśmiechasz...A Twój partner ma obowiązek pomagać Ci, opiekować się Tobą - szczegolnie teraz, że już nie wspomnę o tym co będzie po rozwiązaniu... Jesteś w piątym miesiącu ciąży. Jeśli się trzymamy takiego rachunku to niedługo (3,5 miesiąca) rozwiązanie. Trzeba podjąć pewne decyzje. Sporo ich. Nie ma czasu na rozklejanie się (nie dogryzam Ci!!) To Ty podejmujesz decyzję o wybaczeniu chłopakowi bądź rozstaniu - nie my na tym forum, nie rodzice bo nawet jeśli wszyscy będziemy tu krzyczeć, że robisz głupotę decydując się na ziązek a Ty jednak będziesz czuła, że jest inaczej to wątpliwości nie zginą - będzie ich coraz więcej. Nikt z nas tak naprawde nie wie co wydarzy sie w Twoim zyciu - można pisać rożne scenariusze...Chodzi o to być w każdej chwili potrafiła chronić siebie i swoje dziecko, swoją rodzinę przed różnymi sytuacjami (i akurat nie mam tu na myśli Twojego chłopaka), żebyś była ŚWIADOMA ewentualnych zagrożeń, bo dopiero jak się uświadomi - nazwie problem można zacząć działać. Powtarzam się - ja bym poszukała porady terapeuty. Spróbuj umówić się na konsultację. Powiedz, co Ci szkodzi? Co stracisz (jeśli) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorka ..
"nie moge przebolec, ze on to zaplanowal" To ty nie wiedziałaś skąd się biorą dzieci jak rozkładałaś nogi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×