Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hubert_gotujący

Moja żona nie gotuje. Mam dość!

Polecane posty

Gość rosołek -
A poza tym, i do gotowania, i do wbijania gwozdzi, w ostatecznosci mozna wezwac fachowca ;P --------------------a jak sie nazywa fachowiec od wbijania gwożdzi ? Zresztą - wolicie w imię nie wiem czego - ponieść koszty - rozmaite - tylko po to żeby nie wykonywać prac od zawsze przypisywanych kobietom ?jest w tej roli coś uwłaczajacego ? Kobieta gotujaca dla swojego męzczyzny , rodziny - dlaczego to wzbudza w Was taki negatywny odruch ? Ale założę sie ,że z politowaniem patrzycie na facea , który nie potrafi wykonać standartowych prac w domu - wiec jest to taka " nowomodna " filozofia , ktora mówi - wszystko mogę - nic nie musze . A jak nie musze - to nie robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
A ja powiem Ci tak.. jeszcze w czasie narzeczeństwa z moim mężczyzną on mi ciągle mówił, jak mu zależy, bym mu czasem coś ugotowała, upiekła ciasto. Ja mu na to mówiłam: masz ręcę? zrób sam, nie bierzesz za żonę kucharki. I wiesz co? Mieliśmy straszny czas, wiele problemów.. nasz związek był w coraz gorszym stanie.. i wiesz co zrobiliśmy? Daliśmy sobie dwa tygodnie czasu na przemyślenia - nie spotykaliśmy się (byliśmy razem, ale taką tymczasową przerwę w kontaktowaniu się sobie zrobiliśmy). Ja mu powiedziałam, co mnie boli, on co go boli. W tym również gotowanie.. Ja zawsze byłam taką pseudo "nowoczesną kobietą", co nie chce gotować facetowi, bo przecież on ma ręcę - czasy się zmieniają przecież. Ale wiesz co? Zrozumiałam, że moje podejście było chore. Uważam, że natura mówi, że facet jest silniejszy, inaczej myśli itd i natury nie oszukasz. Myślę, że mężczyzna potrzebuje takiej troski ze strony żony i nie chodzi tu o to, kto ma tu ugotować, bo przecież mężczyzna też ma ręce. Ale nie oszukujmy się - kobiety potrzebują poczucia bezpieczeństwa ze strony faceta - i uczuciowego i materialnego. Mężczyźni potrzebują osoby, która ich będzie wspierać i troszczyć się o nich. Chore jest mówienie - zrób sobie sam itd. I zmieniłam się dla niego, bo go kocham i wiem, że to, że zrobię ciasto czy ugotuję obiad odbiera jako moje okazywanie mu miłości.. Skoro go kocham, to przecież pragnę, by był szczęśliwy, by zjadł ciasto, które zrobiłam specjalnie dla niego? Powiem Ci, rozmowa powinna pomóc, jeśli obydwoje zrozumiecie swoje potrzeby. A Ty zrozum też to, że nie możesz jej mówić, że kobiety to zawsze gotują dla faceta, bo wkurzysz ją jeszcze bardziej. Powiedz, że jakby zrobiła Ci obiad itd to czujesz, że ona Cię kocha i troszczy się o Ciebie. Weź spójrz na to z innej strony i tak powiedz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
oczywiście ,że Ty jesteś teraz stereotypem - pełno teraz takich " wyzwolonych " -ale chętnie z cudzej pracy korzystacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - podejrzewam ,ze nie masz 18 lat - i widzać ,ze czegoś sie w swoim życiu nauczyłaś , że wzajemna troska - gotowanie , rury , pranie , kola w samochodzie itp - to wyraz milosci i prawdziwej dorosłośc . A kobiety i męższczyńni 200 lat temu i teraz potrzebuję tego samego - milosci i troski - a nie tylko " czasy sie zmieniają "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem. Obiad ok, można ew wymagać, ale niby dlaczego mam mężowy śniadanko do pracy robić, albo kolację? A co on, rąk nie ma??? Boszzzz a już myślałam, że nastąpił postęp w cywilizacji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, mam pracować, robić zakupy, prać, sprzątać, prasować, zajmować się dziećmi i na dodatek usługiwać małżonkowi :o Błagam niech ktoś mi da valium bo mnie takie tematy doprowadzają do szału!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
A jak żona zajdzie w ciąże? Albo ma trójkę dzieci - załóżmy, że każde rodziło się co dwa lata? Najprawdopodobniej, kobieta wtedy rezygnuje z pracy i to ona zajmuje się dziećmi a mężczyzna utrzymuje rodzinę i zapewnia jej byt. Ja kiedyś nie mogłam się pogodzić z tymi wszystkimi stereotypami, jednak zrozumiałam, że mężczyzna i kobieta to dwa światy. Fakt - czasy się zmieniają - natura nie. Tak, kobiety teraz pracują i ja nie mówię, że obydwoje pracują tyle samo i to kobieta zawsze ma gotować. Mężczyzna też powinien przygotować posiłek dla swojej kobiety, bo ma troszczyć się o nią tak samo. Jednak uważam, że mężczyzna z natury potrzebuje i oczekuje czegoś innego od kobiety; natomiast kobiety również oczekują czegoś innego od faceta. Tak, mężczyźni też już mogą iść na macierzyński, jednak kto da mleko z piersi? Mężczyzna? Ludzie, świat się zmienia, ale bez przesady. Rozumiem, my kobiety nie chcemy być traktowane jak kucharki itd i teraz wszystkie się buntują, jednak nie można zapominać o tym, że my prawdopodobnie też oczekujemy czegoś od faceta, z czym on też nie musiałby się zgadzać. Może niedługo faceci będą kłócić się z żoną o to, dlaczego to ona ma iść na macierzyński a nie on? Świat oszalał, pogódźmy się z tym, co było od lat naturalne i z czegoś to wynikało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
Nie rozumiem. Obiad ok, można ew wymagać, ale niby dlaczego mam mężowy śniadanko do pracy robić, albo kolację? A co on, rąk nie ma??? Boszzzz a już myślałam, że nastąpił postęp w cywilizacji -------------nieprzygotowywanie śniadań - jako postęp cywilizacji - lo matko .....:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
aaaaa nie przesadzaj. Oczywiscie kobieta wie ze jej mezczyzna lubi pojesc itd. zna jego ulubione potrawy wiec zeby go uszczelsiwic moze czasem dluzej posiedziec w kuchni i ugotowac jakies pysznosci nawet jesli tego bardzo nie lubi ale nie moze to byc jej obowiakziem i maz nie moze wymagac tego od niej na codzien. Najbardziej sprawdza sie metoda taka ze kazda osoba w zwiakzu deklaruje w czym sprawdza sie najbardziej i tym w domu sie zjamuje. Reszta "niepodzielonych" obowiakzow wykonywana jest na zmiane badz wspolnie i zalezy od czasu stanu zdrowia itp. kazdego partnera. Rosolek mnie nie przeszkadza ze Moj facet nie potrafi wykonywac wszystkich meskich zajec. Jak ktos jest od wszystkiego to znaczy ze jest od niczego. Akceptuje ze moze czegos nie potafic czy nie lubic wiec nie zmuszam go do niczego i niczego mu nie wypominam za to staram sie wyszukiwac jego zalety i chwale go za jego inne umiejetnosci - na tym polega dojrzala milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za postęp uważam uwolnienie kobiety od roli służki, która np. nie musi lata za mężusiem i podsuwać mu pod nosek kanapeczek :) -rosół-a co ty uważasz za postęp? Bo dla mnie to jest postęp, że nie muszę jak moja matka, czy teściowa usługiwać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
aaaa rozbawials mnie .... przeciez pisalas wczesniej ze musialas zmienic swoje podejscie abyscie mogli razem funkcjonowac. Jezeli musialas sie zmienic to nie pisz ze robisz cos z przyjemnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
ezeli musialas sie zmienic to nie pisz ze robisz cos z przyjemnoscia. --------------------------no , matko . Rozumiem ,ze Ty robisz tylko rzeczy , któr sprawaija Ci przyjemność ? To masę rzeczy to musi być - albo wrecz przeciwnie - z tego co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ups
Z tymi śniadaniami to przesada faktycznie, od czasu do czasu może je żona zrobić, ale nie co dzień. Obiady jednak stanowią główny posiłek dnia i powinny być przygotowane przez żonę, jeżeli ona pracuje to także przez ciebie. Takie zaniedbania w żywieniu wcześniej czy później prowadzą do chorób i wtedy rad nie rad trzeba się brać za gotowanie. Nawet nie chcę myśleć co będą jadły wasze dzieci. One potrzebują zdrowych i regularnych (!) posiłków, a nie kombinowanych i tych ze sklepu nafaszerowanych chemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
Postep - p. misiaczkowa - jest dla mnie wtedy , kiedy kobieta ma wybór i z niego korzysta . Według mnie zbyt wiele kobiet - owszem korzysta z tego wyboru -ale w złym zamiarze . Nie wiedzą biedne ,ze wszystko ma swoją cenę - i tę cenę ponosze nie tylko ona ale całe ich rodziny a najczęsciej dzieci . Całę szczęsci natura nie jest głupia - potrafi nakierować swoje dziatki na wląściwą scieżkę . Gdzyby było inaczej - siedziałby tu same sfrustrowane kobiety z hasłem na czole " rąk nie masz " A przecież nie siedzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Rosolek nie naleze do kregu cierpietnic ktore robia cos bo trzeba bo wypada bo tego od niech sie oczekuje a potem marudza jakie to maja nieszczesliwe zycie i szukaja wspolczucia. Z reguly robie tylko to co sprawia mi przyjemnosc i to co jest konieczne aby osiagnac to na czym mi zalezy. Nie wymagam tez od innych zeby zachowywali sie tak jak oczekuje tego tez otoczenie lub jak wymagaja tego ogolnie przyjete normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
Hm a mogę zapytać Nieprzenikniona czy masz męża, mężczyznę, z którym mieszkasz lub żyjesz co najmniej z 3 - 4 lata? Wiesz, to co mówisz to jest to, co ja kiedyś wygłaszałam z wielką dumą. Tylko, że byłam niedojrzała do związku lub niepotrafiąca żyć z drugą osobą. Myślisz, że związek to same ochy i achy i życie kolorowe? Myślisz, że jak dwie osoby są razem, to mają w każdej sprawie takie same potrzeby, myśli i postawy? Nie mają. Związek to sztuka kompromisu i to nie są tylko puste słowa. Wiążesz się z kimś z miłości, jednak skoro z miłości, to pragniecie swojego dobra i szczęścia. Jeśli ja pragnę, by mój facet opiekował się mną, troszczył, zapewniał mi poczucie bezpieczeństwa uczuciowo i materialnie, chcę by traktował mnie jak kobietę - z szacunkiem.. chcę by mnie odwoził w różne miejsca, by się martwił o mnie i nie dopuszczał do sytuacji, że jeżdżę komunikacją miejską wieczorami.. z czym on nie musi się zgadzać. On może powiedzieć, że zatrudniłam sobie szofera.. Mi zależy na tym i na wielu innych czynnościach, ponieważ czuję się kobieco i wiem, że mam mężczyznę, który nie pozwoli na to, by stała mi się krzywda.. mu zależy na gotowaniu. Skoro on zapewnia mi to, czego potrzebuję do szczęścia, to czemu ja nie mogę sprawić, by on był szczęśliwszy? Skoro ja potrzebuję różnych jego zachowań, bym była szczęśliwa i czuła się kochana, on potrzebuje innych. Zarówno on może się ze mną kłócić, że niby dlaczego ma po mnie jeździć, jakby był moim szoferem a ja jakąś królewną, i zarówno ja mogę się kłócić, że co on myśli, że jestem jego kucharką? Po co te kłótnie, trzeba umieć się zrozumieć. Ja zrozumiałam i on rozumie moje potrzeby. I tak, sprawia mi przyjemność gotowanie dla niego, bo wiem, że on dzięki temu czuje się szczęśliwszy i wie, że ma kochającą żonę, która również się troszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
jeszcze by tego brakowało !:) Pewnie ,że każdy sam o sobie decyduje - ale my tu sobie tylko rozmaiamy - a nie nawracamy - czy coś jest dla Ciebie neizrozumiale ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
aaaaaaaaaaaaaaaa - amen !:) nic dodać nic ująć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera do bolu
HUBERT JA SWIETNIE , PODOBNO GOTUJE I PIEKE A NA DODATEK BARDZO TO LUBIE. Mozesz stolowac sie u mnie, szybko Cie podkarmie. Tak na marginesie to po paru latach bez obiadu kobiety sie dziwia ze maz zdradza. Znajdzie taka ktora zadba nie tylko o emocje ale i o uklad pokarmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
przeczytaj jeszcze raz - ale ze zrozumieniem - bo naprawdę okaze sie,ze jesteś analfabetą - sory - ale sam sie tak określiłeś Napisala wszystko i to bardzo wyraznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
Znajdzie taka ktora zadba nie tylko o emocje ale i o uklad pokarmowy.---------------------dokladnie . Bo po co komu kobieta , która nie przejawai podstawowych cech kobiety . , potrafi tylko ładnie wyglaać , zna sie na giełdzie , zdobywa ośmiotysięczniki - ale podstawowych rzeczy nie potrafi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam gotować nie umiem, dopiero sie ucze, ale mam niesamowita frajde jak moj facet zajada sie zwyklymi mielonymi :D nie chodzi tu o służenie komukolwiek, ale o zwykly podzial, kto co robi ja dbam o pelne bębenki jedzenia a on o pelne baki w naszych samochodach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
a gdyby babcia miała wąsy - prosze nie sprowadzajmy dyskusji do poziomu magla . Idąc takim tokiem myślenia - to niech nikt nic dla nikogo nie robi - bo z jakiego powodu ? To po co sie łączyć ze sobą , po co pobierać ? skoro -tacy jesteśmy samowystarczalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
ale przecież nie pochlebiasz sobie ,ze nasza dyskusja kogokolwiek do czegokolwiek przekonała ? Ty wiesz swoje , ja swoje - i tak zostanie - jak na tym wyjdziemy - czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaaa bardzo fajnie piszesz, ale no właśnie chodzi o to by płynęło to z dwóch stron. Ja pamiętam że mój już ex mąż miał do mnie wieczne pretensje, że nie robię mu śniadań do pracy i jako wzór stawiał żony/partnerki swoich kolegów. Tylko, ze zapominał przy tej okazji o jednej jakże ważnej kwestii, owe kobiety nie miały dzieci, a ja dwójkę, jedno ledwo co odrosło od ziemi, a drugie dopiero się na tej ziemi pojawiło, noce nieprzespane, ja permanentnie niewyspana, bo tylko moja osoba sprawowała nocną opiekę nad pociechami, mimo usilnych próśb z mojej strony by jakoś ten obowiązek podzielić. Argument o moim przemęczeniu zupełnie do niego nie trafiał, tylko to że to mój obowiązek. Smutne, ale na szczęście to już przeszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
Hm może po prostu zostawmy ten temat. Niech każdy robi jak chce. Tylko moim zdaniem osoby mówiące, że wszyscy mamy takie same rączki nie będą szczęśliwi w związku. Mój facet dużo zmienił w sobie dla mnie, nie chcę tu wymieniać wszystkiego, bo po co? Każdy niech żyje własnym życiem, tylko, że moim zdaniem, właśnie dlatego mamy małżeństwa trwające całe życie, że ludzie potrafią pójść na kompromis i zmienić się dla ukochanej osoby. Teraz coraz częściej tego ludzie nie potrafią, dlatego z tego co widzę, młode małżeństwa coraz rzadziej przetrwają - bo coraz więcej tych pseudo wyzwolonych kobiet bierze ślub a później się dziwią, że trzeba tu też zrobić coś wbrew sobie dla drugiego człowieka, by go uszczęśliwić. Związek to wspólne życie - ja ślubu nie brałam po to, by patrzeć w oczka mężczyźnie , ale aby czuć w nim oparcie i jego miłość również - która przejawiać się ma w czynach i w codziennym życiu. Czy się kłócimy ? Kiedyś bardzo, ale z czasem zrozumieliśmy nasze naturalne odmienne potrzeby i - ponieważ bardzo się kochamy - przetrwaliśmy najgorsze chwile w związku i potrafiliśmy się zmienić dla siebie - z miłości. I na tym polega związek - na chęci zrozumienia drugiego człowieka i pójścia na kompromis. A mężczyźni i kobiety zawsze się różnili i pozostaje tylko to zaakceptować.. no chyba, że chcemy być "singlami z wyboru" to w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
aaaa zwiazek to dobrowolnosc nie oczekuje niczego od partnera on jest wolny i daje mi to co sam chce dac jesli mi sie nie podoba moge poszukac kogos innego i wzajemnie. Jesli bylo cos co mu dawalam a teraz tego nie robie to wskazana tu jest rozmowa ze mna i pytanie co sie stalo natomiast on nie moze odemnie oczekiwac tego co sobie wymysli. W prawdziwym zwiakzu nie jestes szczesliwa z powodu tego co daje druga strona tylko szczescie wynika z Ciebie samej i tylko takie zwiazki przetrwaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
A w moim związku przeżyłam wiele przepłakanych nocy, ale potrafiliśmy w końcu dojść do porozumienia. I tylko dlatego, że potrafiliśmy się zmienić dla siebie - z powodu naszej miłości, ten związek przetrwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
Nieprzenikniona.. no właśnie słowa Twoje - tu cytuję: "zwiazek to dobrowolnosc nie oczekuje niczego od partnera on jest wolny i daje mi to co sam chce dac jesli mi sie nie podoba moge poszukac kogos innego i wzajemnie" to hmm.. jeśli kochasz naprawdę i postanowiłaś, że przeżyjesz życie z drugą osobą, to nie myślisz, że jak coś mi się nie podoba to powiem mu cześć i znajdę innego, bo przecież już wybrałaś faceta, którego kochasz. No właśnie - doskonale ujęłaś częsty problem młodych małżeństw - jak jest problem, to zamiast go rozwiązać to rozwód i nowy związek.. A w nowym związku będzie lepiej? Nie wierzę w to, że poznasz osobę, która w każdej sytuacji życiowej będzie taka, jaką Ty byś chciała, by była. I drugi rozwód? Dla mnie osoby, które tak podchodzą do związku, nie powinny nigdy brać ślubu. Chciałabyś zostać potraktowana przez swojego najwspanialszego, ukochanego mężczyznę tak, że Cię zostawi, bo coś mu się nie spodoba? Wątpię - ja nie chciałabym zostać potraktowana jak zabawka - jak się znudzi lub jak się w czymś nie zgadzamy to się rozstajemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×