Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hubert_gotujący

Moja żona nie gotuje. Mam dość!

Polecane posty

Gość rosołek -
W prawdziwym zwiakzu nie jestes szczesliwa z powodu tego co daje druga strona tylko szczescie wynika z Ciebie samej i tylko takie zwiazki przetrwaja. -----------------------------------------no większego frazesu to dawno tu nie było . Co to znaczy ,ze szćzście wynika z Ciebie samej ?- tak na marginesie - ile masz lat - 16 ? Nie chę Cie obrazić - ale nie masz pojęcia ożyciu w zwiazku - o prawdziwym życiu - o milości aż po grób . Jesteś pewnie jedna z tych zmanierowanych kobiet - albo dziewczynek , ktore potrafia mówić tylko o tym co sie im należy . Jakoś same niczego nie potrafia dać - jeśli czegoś nie dostaną . aaaaaaaaa - z prawdziwa przyjemnością sie czyta Twoje posty . Widać ,zę zależy Ci na mężu , potrafisz to wyartykulować - a c najważniejsze zdajesz sobie sprawę ,jak odmienne macie potrzeby . Prwdziwa przyjemnośc -rozmowa z prawdziwa kobietą : pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
O facet przesrane masz! współczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegotująca żona
hm... ja też nie lubię gotować, nigdy nie lubiłam i jeszcze przed slubem dałam męzowi do zrozumienia, że nie jestem typem \kury domowej\. Mąż to zaakceptował i - co więcej - zaimponowało mu to. Jednak po ślubie coś mu się odwidziało i zaczął domagać się obiadków i kanapek do pracy. Troszkę się buntowałam, gdyż sposoby mojego męża na dotarcie do mnie były dalekie od poprawnych psychologicznie... Jednak raz na jakis czas gotuje obiad i robie mu kanapki do pracy. Czasami zdarza mi sie to raz w tygodniu, a czasami 5 razy w tygodniu. Nie mamy jeszcze dzieci zatem mozemy sobie pozwolic na stolowanie się w mieście. Przeraza mnie jednak fakt, ze moj maz po slubie okazal sie byc zbyt mocno stereotypowy... On uwaza ze kuchnia jest miejscem wylacznie dla kobiety. Sam z reguly nie gotuje... zdarza mu się to może raz na kwartał. Nigdy nie sa to dania wyszukane, raczej takie "ze słoika", jednak ja zawsze go chwale bez wzgledu na to czy to co ugotuje jest dobre czy nie... Niestety jego to nie zachęca do dalszych działań w kuchni. Niestety sama jestem sobie winna - teraz juz nie wystarcza ugotowac obiad raz na jakis czas... dałam palec, a on chce całą rekę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy oboje pracowaliśmy gotowała ta osoba, która miała wolne albo wracała np o 7 rano i robiła kolacje na 19 jak druga wracała z dziennej zmiany. Jak poszłam na zwolnienie pod koniec ciąży to gotowałam głównie ja, chyba , że mąż nie pracował to często wyręczał mnie bo sam chciał. Podsumowując gotujemy mniej więcej ja 60% on 40%, On śniadania, ja obiady/kolacje, podział sam się ustalił:)) Mysle,ze tu nie powinno byc podzialow ONA ON, tylko ta osoba ktora ma mozliwosc i czas powinna starac sie zapewnic posilek tej ktora akurat tego nie ma...tym bardziej ze jestesmy para i mamy sobie pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogromczyni idiotow
rosolek, kto cie zrobil i po co? Gotowanie to jestcecha kobiety a jak nie gotuje to ja maz opusci, bo po co mu zona, ktora nie wie co to znaczy kobiecosc? Gotowanie = kobiecosc? DOprawdy powiedz mi gdzie robia takich jak ty? aaaaaaaaaaaaaa - ty kobieto zglupialas a nie cokolwiek zrozumialas. Jesli twoja wartosc okresla fakt, ze cie zechcial jakis mezczyzna to nic nie jestes warta - jestes pusta lalka i idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ktory umie gotowac
to prawdziwy facet - ja nie wiem gdzie ty chlopie masz problem. Pewnei twoja zona cos innego robi, a jak gotowac nie lubi to bez sensu zeby to robila. Jakby gotowala i nie czula tego, to raczej wszyscy byscie sie tym zatruli, woec ciesz sie ze nie probuje. Ja tez nie przepadam za gotowaniem i moj chlopak gotuje, ale nie robi problemow z tego powodu i cieszy sie ze mi smakuje. Gotuje naprawde dobrze, pewnie ty tez potrafisz, ciesz sie tym a nie martw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mona321..
U mnie w domu gotuje ta osoba, która pierwsza przyjdzie z pracy (a różnie z tym bywa). Moim zdaniem dziwna byłaby sytuacja, w której np. mąż wraca z pracy o 17.00, a ja załóżmy o godz. 19.00 i on czeka az ja przyjdę i od razu po wejściu do mieszkania pobiegnę do kuchni i coś przygotują (a on już jest w domu 2 godziny i nic nie ugotował). W weekendy zazwyczaj gotujemy wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczkaaaaaaaaa
Witamy! Bardzo prosimy o oddanie głosu na wirtualny pokój naszej córeczki Nikoli. Prosimy wejdź na poniższy link i zagłosuj! To zajmie Ci tylko 7 sekund, a dla nas Twój głos jest bardzo ważny! http://www.akademiatroskliwejmamy.pl/konkurs/pokoj/10098 Dziękujemy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
aaa ja najpierw mysle potem sie zakochuje Poznaje mezczyzne jego przyzyczajenia plany zyciowe wady i zalety. Staramy sie wspolnie wykonywac obowiazki domowe itd. Dopiero potem zadaje sobie pytanie czy jest sens kontunulowac te znajomosc i czy ten mezczyzna mi odpowiada czy nadaje sie na meza i partnera. Jesli podeme decyze ze tak zadaje sobie nastepne pytanie - czy cos do niego czuje czy moglabym go pokochac. Jesli odpowiedz jest pozutywna dopiero wtedy zaczynamy tworzyc zwiazek. Gdyby ludzie najpierw mysleli a potem poddawali sie emocja nie byloby rozwodow a aby tworzyc zwiazek malzenski milosc NIE WYSTARCZY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Rosolek wspolczuje Ci ze masz tak zanizone poczucie wartosci a Twoje zycie jest takie smutne i puste bo abys czul sie szczesliwym czlowiekeim potrzebujesz wypelniacza w postaci kobiety. Nikt nie zbuduje szczesliwego zwiazku jesli nie potrafi byc szczesliwy w pojedyynke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryna ze młyna
no ja przychodzę z pracy i mąż przychodzi z pracy , ja do garów on do kompa grać ??????????????????????????????? no kużwa , zastrajkowałam i teraz gotujemy razem i odpoczywamy razem ,,,,,,,, a soją drogą kobiety charują w pracy , gotują , sprzątają , taskają siaty z zakupami i nikt się nad nimi nie użala , chłop pójdzie na 8 godzin i wielkie ojwaj że byt zapewnia , aja to gips??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
witam panie :) maryna - i oto chodzi - nikt rozsądny nie chce siezgodzić na taki układ ,ze pracuje w domu i pracuje w pracy a druga połow tylko " spija śmietankę " Podziwiam kobiety , pary ktore widząc ,zę coś szwankuje w związku nie porzuca go - ale naprawia - tak jak w Waszym przypadku . Większość kobiet na kafie potrafi powiedzieć tylko " rzuć go , nie beż niewolnicą , służącą " - same iczego niczego dać - natomiast brać chcą bez końca . Nieprzenikniona - cóż Tobie można napisać ....Po tym co wypisujesz widać wyrażnie ,ze po pierwsze mloda jesteś , po drugie - jeśli masz za sobą jakiś zwiazek - to skończył sie szybko - o ile w ogóle sie zaczął , a po trzecie - skąd Ty bierzesz te banały ?--------------Nikt nie zbuduje szczesliwego zwiazku jesli nie potrafi byc szczesliwy w pojedyynke.-----------to z jakiegoś czasopisma dla nastolatek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem ze rosolek mad
rze prawi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykla Maryśka
ja nie za bardzo lubie gotować ale właśnie mój mąż lubi zjeść i jednak staram się coś. To żeby mu kanapki na śniadanie robić to juz przesada moim zdaniem ale obiad na zmiany. U nas to tak rozwiązujemy że zazwyczaj staramy się razem wszystko, robimy pierogi to ja mam więcej do zrobienia ale on na przykład ugotuje i skręci mi kartofle czy ser, robimy naleśniki to ja usmażę a on mi wybełta miksturę bo ja nie lubię, robimy pizzę to on ugniecie ciasto a ja zetrę, pokroje, ułożę składniki, robimy jakies mięsko czy rybę to już on większość robi bo ja to zawsze coś spierdzielę przy tym ale mogę potem pozmywać. Zazwyczaj to jest tak że razem wyszukujemy jakis przepis na internecie i razem coś robimy. Czasem jest tak że żadnemu nie chce się gotować i wtedy albo coś zjemy na szybko albo warto miec zapas w lodówce jakieś zamrożone pierogi czy coś. Ale najlepiej jest robić razem i razem się zachęcać. Mieszkałam kiedyś na stancji z taka parą, to byli ludzie po 25 lat tuż przed slubem chyba 3 lata wtedy mieszkali zanim ja się wprowadziłam i właśnie poza odgrzewaniem tego co mamusia dała to jedyne co potrafili zrobic poza woda na herbatę to ugotować serdelki, zrobić zapiekanki w opiekaczu i jajecznicę. Mieszkałam tam cały rok i nie skłamię jesli powiem że jedną z tych 3 specjalności jedli prawie codziennie i gotowali tylko to, nie wiem jak wcześniej było pewnie podobnie, ale mi by chyba po pół roku serdelki zbrzydły jakbym w kółko je jadła. Odstępstwem była jakaś wałówa od rodziców albo zamówiona pizza albo kanapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Rosolek nie z czasopisma a z doswiadczenia zyciowego ktorego tobie brakuje pozatym jakos trudno mi sobie wyobrazic nieszczesliwego czlowieka ktory buduje zwiazek i zyzczy sobie aby partner byl poslancem niosacym mu szczescie. Nic z tego nie bedzie tylko wieczne zale i pretensje do partnera ze nie spelnia oczekiwan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
aaaaa czytaj ze zrozumieniem Pisalam wczesniej ze kazdy czlowiek jest wolny i ja nie oczekuje aby moj partner zahcowywal sie tak jak ja sobie tego zycze bo ja mam taka potrzebe co jest roznoznaczne z tym ze on moze robic to co mnie sie nie podoba. W zaiwzku z tym ze odbieram go jaka swoista indywidualnosc akceptuje Jego wady. Wspominalam ze najpierw rozsadnie wybieram partnera a pozniej bawie sie w etap egzaltacji wiec podejmujac decyzje o budowaniu zwiazku wiem z jaka osobowoscia mam stycznosc i pozniej ponosze odpowiedzialnosc za swoj wybor. Zanim dwie osoby zaczna budowac dojrzaly zwiazek i sa na etapie poznawania moga bez przeszkod sie rozstac jesli im cos w sobie nie odpowiada i tyle. Autor watku wiedzial ze zona nie jest mistrzynia kuchi ale biorac z nia slub to zaakceptowal wiec nie rozumiem do kogo ma teraz pretensje i dlaczego nie chce ponosic konsekwencji sowich decyzji a tazke dlaczego nie rozstal sie wczesniej ze swoja zona ktora nia jeszcze nie byla skoro jej zdolnosic kulinane sa dla niego takim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Jeszcze jedno to ze jestem szczesliwa sama w sobie i nie potrzebuje aby partner byl moim nadwornym "blaznem" ktorego zadaniem jest uszczesliwianie mnie sprawia ze nie musze stawiac mu jakis oczekiwan i on ma wolna reke w tym co mi daje nie jest moim niewolnikiem nie czuje sie do niczeg przymuszany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa______
Nieprzenikniona - a powiedz po co Ci związek? Dlaczego chcesz z kimś być i przeżyć życie? W jakim celu i z jakich powodów ludzie się ze sobą wiążą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
Jeśli facet mysli że sie ożeni a wraz z tym otrzyma czytaj:kucharkę,dostawcę zywności,niańkę a co najważniejsze "darmową dziurkę" co to całą kamasutrę z nim przerobi a raczej będzie gotowa zawsze i na wszystko,w sexi sukieneczce,pachnąca to szybko niech wypieprza do mamusi,jeśli ta go jeszcze przyjmie.Będzie wtedy miał wszystko ale za dupę będzie musiał słono płacić..Sorry że tak brzydko napisałam dupę.Czasy się naprawdę zmieniły,bardzo moi panowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
Byłam mężatką a teraz jestem sama ale uwaga nie samotna .Dziękuję Bogu że się rozwiodłam.Jak patrzę na moje koleżanki to mi ich żal a właściwie po prawdzie to wcale mi ich nie żal.Ja robię co chcę mam dwoje dzieci im gotuję,ale jak nie ugotuję bo pracuję to same potrafią świetnie o siebie zadbać i nie siedzą głodne czekając na mamusię aż wróci i da papau.Mam syna i córkę.Żeby było jasne ,lubię im dawać domowe obiadki ale oni muszą nauczyć radzić sobie w życiu ,bo później wyrasta to to taki co nie ugotuje,nie pomyje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
Jeśli wyjadę sobie na cały dzień na wycieczkę,córka 17 syn 19 posprzątają,coś upichcą albo inie i wcale nikomu to nie przeszkadza,każdy jest zadowolony.Córka niedawno wywaliła chłopaka,bo co do niej przychodził ona mu kanapeczki,jedzonko tak w kółko a chłopak siedział u niej w pokoju na kanapie.Jak go zaprosiła raz drugi trzeci do kuchni to odechciało mu się jakoś pizz,zapiekanek,piętrowych kanapeczek,zaczął zapraszać ją do mc donalda i na inne jezonko tylko szybko kasa się skończyła(płacili po połowie PANOWIE !!!!!)Córka miała dosyć usugiwania i bardzo dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
Zrobiłam prawo jazdy co by nie być uzależnionym od wożenia przez panów,bądź środki komunikacji miejskiej po nocy.Mechaniką w samochodzie zajmuje się mój mechanik.Koło zmienię sama,ale zawsze zatrzymuje się jakiś facet z pogardliwą miną i pytaniem "może pomóc"?Jak słyszy że nie dziękuję ,to uśmiecha się i tak długo siedzi w samochodzie aż mu klapa dolna gęby opada jak odjeżdżam na nowym kółeczku heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
Całe lato ,wiosnę jeździłam po Polsce w różne miejsca,bez mojego obecnego partnera sama .Bo mnie do szału na takich wyjazdach doprowadzał,zawsze najmądrzejszy.Idę sobie na basen,do kina gdzie chcę,mam wolne to nie zrywam się skoro świt bo mam jedno życie.Męczennicą nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuślalaiiiiiiiiiii
I cieszę się życiem!!!! Należy mi się po tym co w nim przeszłam głównie dzięki panom niestety. Czego i wam panie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
p. Nieprzenikniona - jesteś nieprzenikniona dla każdego ,a konkretnie nieprzeniknione jest to co piszesz . Kobieta zadała Ci pytanie - odpowiadasz stekiem banałów z jakiś kretyńskich poradników . Nie masz nic do powiedzenia z własnych przemyśleń ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegotująca żona
kajtuślalaiiiiiiiiiii brawo! Nie ma co tkwic w chorym zwiazku na sile. Zdecydowanie sie na ten krok, ktory Ty uczynilas jest wbrew pozorom o wiele trudniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
kajtuślalaiiiiiiiiiii Jeśli facet mysli że sie ożeni a wraz z tym otrzyma czytaj:kucharkę,dostawcę zywności,niańkę a co najważniejsze "darmową dziurkę" co to całą kamasutrę z nim przerobi a raczej będzie gotowa zawsze i na wszystko,w sexi sukieneczce,pachnąca to szybko niech wypieprza do mamusi,jeśli ta go jeszcze przyjmie.Będzie wtedy miał wszystko ale za d**ę będzie musiał słono płacić..Sorry że tak brzydko napisałam d**ę.Czasy się naprawdę zmieniły,bardzo moi panowie---------------bardzo ,ale to bardzo współczuję ,ze naciełaś sie na taki felerny egzemplarz . To nie sarkazm ,ani zlośliwośc - wiem ,ze czasami tak sie dzieje - czlowiek morduje sie z kimś przez kilka lat - a nic z tego nie ma - a tylko pretensje i złość . Dobrze ,ze już to za Tobą :) powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsze pokolenie
ja mam 50 lat i skręca mnie jak żonki sie chwalą jak to wstają pierwsze żeby zrobic kanapki mężusiowi a razem do pracy wychodzą , u mnie jest tak że razem sprzątamy , razem przygotowujemy jedzonko itd potem mamy czas na spacerek , przejażdzkę czy inne przyjemności , ale uwaga ! kto tak wychowuje tych naszych skarbusiów , głównie mamusie co to synkom podtykają , chlebek na kanapkę kroi synkowi co ma 19 lat a potem taki się żeni i dalej oczekuje na usługiwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Rosolek tylko osoba ktora nie potrafi ze mna polemizowac bedzie twierdzic ze ja posluguje sie poradnikami Takiemu prostemu facetowi jak Ty trudno przyjac do wiadomosci ze kobieta moze byc madra inteligentna i doswiadczona zyciowo przez co nie musi czytywac poradnikow i czaspism zreszta taka kobieta nie ma czasu na bzdety. Ale coz juz pokazales swoje podejscie do roli kobiety w zwiazku i zyciu nihil novi wiec nie dziwi mnie Twoj komentarz. A teraz koncze ten bezcelowy dyskurs bo mam wiele wazniejszych zajec w zyciu niz przesiadywanie przed komputerem i spieranie sie z ciemna masa czy tez np. mieszanie lycha w garach bo tak sie sklada ze moj maz rozumie ze mezczyzna nie jest niepelnosprawnym osobnikiem i potrafi sam mowiac pospolicie zrobic wszystko kolo siebie i zajac sie domem. Tak sie sklada ze kobieta nie jest dla niego sluzaca i praczka wiec nie ma nic przeciwko kiedy sam musi ugotowac obiad bo ja zajmuje sie finalizowaniem wyksztalcenia prawniczego. I przedewszystkim zanim zdecydowalismy sie stworzyc dojrzaly zwiazek poznalismy sie na tyle ze wiedzielismy iz do siebie pasujemy i bedziemy sie uzupelniac wiec nie musimy klocic sie o glupoty bo kazdy zajmuje sie tym co lubi i najlepiej potrafi. Ale niektorzy zaczynaja zwiazek od szczeniackiego zauroczenia a potem problem bo trzeba latami sie docierac zeby zwiazek przetrwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
założyciel postu mnie rozbroił:)ak kobieta gotuje dla facet I SIEBIE TO TYLKO SPELNIA SWOJ OBOWIAZEK ale jak facet jest w domu kucharzem to jest tragedia;0trzeba bylo ozenilc sie z kura domowa ktora nie pracuej ,jest glupia i ktora bylaby na twoim utrzymaniu ;0tak aprzygotowaywalaby frykaski;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×