Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerasta mnie wychowywanie

Przerasta mnie wychowywanie dziecka

Polecane posty

Gość przerasta mnie wychowywanie

Mój synek ma 4 latka i bardzo go kocham, ale niewiele potrafię i chcę dla niego robić i strasznie mi z tym źle. Już budzenie się rano jest dla mnie problemem, bo trudno przełamać mi się i wyjść z łóżka. Jak już wstanę, dzień jakoś mija. Mam problem żeby umyć naczynia, zrobić obiad i podziwiam, że wszyscy robią to tak naturalnie, że im się chce. Mam wolny zawód więc pracuję w domu i zarabiam pieniądze, spełniam się zawodowo, więc nie jestem totalnym looserem, ale przeraża mnie moja bierność. Niemal całe życie zajmuję się zabijaniem czasu, oglądaniem TV itp. Nie radzę sobie z wychowywaniem. Mężowi wszystko się chce i dla niego oraz dla siebie zmuszam się do "robienia czegokolwiek" więc w domu panuje ogólny porządek. Synek mnie denerwuje. Jest kochany ale bardzo absorbujący i uparty, wyprowadza mnie to z równowagi i wtedy krzyczę na niego. 80% czasu jestem miła i uprzejma, choć trudno mi zorganizować mu czas. Sobie nie potrafię, a co dopiero jemu. Ale gdy mnie nie słucha, zdarza się, że krzyczę na niego krótko, a po chwili go przepraszam. Wiem, że praktycznie nie mam żadnych problemów, ale mimo to nie czuję się szczęśliwa na co dzień i to nie przez synka. Tacy jak ja po prostu nie potrafią, choćby mieli wszystko. Zazdroszczę tym wszystkim mamom, którym się chce i są szczęśliwe, czyli prawie wszystkim, bo większość jest naturalnie pracowita i szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale że nie
szczerze mówiąc osobiście nie znam żadnej mamy, która by pod skakiwała z radości z tego powodu, że wychowuje dzieci, sprząta, gotuje it..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale że nie
rozdzieliło mi podskakiwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerasta mnie wychowywanie
a ja wręcz widzę dookoła jaką to wielką radość wszystkim sprawia - i słusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerasta mnie wychowywanie
ale trochę pocieszyłaś mnie, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sadze zeby bylo jak mowisz
"wszyscy robią to tak naturalnie, że im się chce" nie wiem skad masz takie informacje :D Po przeczytaniu calosci uwazam, ze wszystko z Toba w porzadku :D Tak trzymac kobieto! Jeszcze dobrze by bylo jakbys opylila gdzies synka i zrobila sobie labe od codziennosci ;) Tak w ramach przerwania rutyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammama kalinnnkiii
Ja mam 10 miesiecznie dziecko i tez mnie wszytko przerasta.Ciagle siedze z dzieckiem w domu.Nie pracuje jak na razie Mala jest coraz bardziej absorbujaca, potrzebujaca ciaglej uwagi a ja potrzebuje spokoju.A nie zyc pod ciaglym napieciem, bo to trzeba zrobic czy tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerasta mnie wychowywanie
Dzięki za te miłe słowa, czyli nie jest ze mną jeszcze aż tak źle. Bardzo mi to pomogło. Dziecko w przedszkolu. Zrobiłam sobie popcorn i od razu lepiej się poczułam... Generalnie dziecko nie ma źle - ma pełną rodzinę, nie kłócimy się, spędzamy aktywnie czas, nie jest głodne itp. ale widzę ile inne matki dają swoim dzieciom, przede wszystkim nigdy nie krzyczą, wszystko cierpliwie tłumaczą. W poniedziałki pieką ciasto, we wtorki robią wycinanki, a u mnie zero organizacji, zero planów. Raz na pół roku pieczemy ciastka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem to przez pracę
ja mam to samo, jestem grafikiem i pracuję na zlecenia w domu - wszyscy mi zazdroszczą - że na zakupy sobie mogę wskoczyć, że szef mi nie truje, że spędzam czas z dzieckiem itd .... a ja tak na prawdę czuję się często jak w więzieniu i włąśnie nic mi się nie chce - życie prywatne miesza się z pracą - w rezultacie czuję się jakbym cały czas była w pracy i czuję, że muszę odpocząć - tylko jak, kiedy i od czego? skoro wszystko robię razem? karmię dziecko, jak spi, to obrabiam grafikę, nastawiam pranie, budzi się - bawię się znim itd cały dzień, dzień w dzień to samo - bez wolnych popołudni....świąt, niedziel - rytm wyznaczają potrzeby klientów, potrzeby dziecka, męża - A JA? własnie zazdroszę tym którzy rano, wstają - trzaskają drzwiami i jedne problemy porzucają na kilka godzin dla innych.... też mam stertę garó do pozmywania, prasowanie, zlecenia na wczoraj...a ja co siedzę - na kafeteri, bo chociaż tak mogę się oderwać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammama kalinnnkiii
Ja tez nie mam checi na nic.A teraz przeprowadzamy sie na nasze wlasne mieszkanko.Maz jak ma wolne to stara sie jak najwiecej robic na tamtym mieszkaniu.Jest tyle jeszce do zrobienia.A ja co nic nie moge pomoc np. jak maz jest w pracy i tam pojsc cos porobic bo mam dzieci i nie mam z kim malej zostawic i to mnie denerwuje. A co najgorsze mieszkamy teraz na stancji i tu musimy placic za wynajem i placic 2 mieszkanie.A przeprowadzic sie nie ma jak dopoki nie zrobimy wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza_30
Moze warto by było iść do pracy? A moze to jest objaw depresji? jakby nie było zastanow sie czego chcesz w zyciu i zacznij to realizowac :) Tylko nie siedz i nie marudz na forum tylko zmieniaj swoje zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to wlasnnie tak jest z
wolnym zawodem, znam to - ciagle wyrzuty sumienia,ze nalezaloby cos zrobic, a tu obowiazki domowe, poza tym kazdy uwaza,ze siedzisz w domu = nie pracujesz,więc ci cos dowala do roboty, malo kobiet potrafi sie zmobilizowac, zamknac w pokoju jak w pracy i cos robic wlasnego - owszem, facetom łatwo. Powiem ci,ze jak przed dziecmi ( mimo wolnego zwodu),bylam na etacie, to na wszytko mialam czas. Mobilizacja - od-do godziny, trzeba sie ubrac, umalowac chocby., wyjsc i na pare godzin zyc kompletnie innymi sprawami niz domowe. A przeciez specjalnie wybralam wolny zawod,zeby nie miec problemów z wychowaniem , dzieci. Powiem ci,ze w sumie dzieci mnie tak pochlonęly ( znalazlam w tym przyjemnisc) ,ze gdy sa odchowane, kompletnie nie umiem sie przestawic na zorganizowana prace w domu , cóz, to chyba charakter,lubie miec "bata" nad soba i stale godziny pracy... MYsle,ze poki dziecko jest male, onie stresuj sie az tak zawodem, poswiec madremu wychowaniu dziecka ,zanim pojdzie do szkoly, fajnie wychowane dzicko daje ci poitem wiecej luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Może warto sobie ustalić, co robisz z dzieckiem w które dni i wtedy "trzeba" to zrealizować? Mój syn wie, że we wtorki chodzimy na basen i nie ma zmiłuj się, muszę z nim iść, choć często (a właściwie zawsze) mi się nie chce. Co do sprzatania, gotowania i prania, to chyba nikomu sie nie chce i nikt tego nie lubi. Moja rada - nie dopuszczać do zgromadzenia sie góry prasowania czy brudnych naczyń, bo wtedy jest jeszcze trudniej zmobilizować się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem inaczej
zbadaj sobie tarczycę i to dokładnie, bo to wygląda na niedoczynnosc tarczycy, takie niechcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sadze zeby bylo jak mowisz
przeciez autorka ma prace... czy praca to tylko siedzenie na cieplutkiej posadce?? Ja wole umowy o dziela i robienie kiedy chce w domu, bez szefa nad glowa... Ze o wiekszej kasie nie wspomne. No i skladek mi nie odciagaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymiesięczna mama
Jestem mamą od 3 miesięcy. Podobnie jak część z Was próbuję pracować w domu, bo mój zawód mi to umożliwia. Praktycznie potrzbuję komputera i świętego spokoju. Z tym ostatnim jest najgorzej. Córeczka jest bardzo absorbująca, albo trzeba ją nakarmić, albo przewinąć, przebrać bo ulała, utulić bo płacze, pobawić sie z nią bo się nudzi, a to podać kropelki, a to witaminki, a to wyparzyć smoka, a to zaprać okupkane śpioszki... do tego pranie, gotowanie, zakupy, prasowanie, sprzątanie.... i kiedy młoda zaśnie to w pośpiechu coś jem lub gotuję, ewentualnie sprzątam. Po pół godziny - godzinie budzi się - zdążę tylko odpalić kompa i z powrotem muszę go zamknąć :/ więc praca w ogóle mi nie idzie. Córcia idzie spać ok. 22, i wtedy powinnam popracować. Ale po zjedzeniu kolacji i umyciu się marzę tylko o śnie lub o chwili przed telewizorem a nie wysiłku intelektualnym nad pracą. Więc z bólem serca i wyrzutami sumienia za 2 miesiące wracam do pracy. Córką zajmie się teściowa jako pełnoetatowa opiekunka u nas w domu, a ja będę miała podzielone życia bardzo precyzyjnie na pracę i dom. I chyba w taki tylko sposób mogę funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem to przez pracę
ja mam dokładnie tak samo, włączam komputer tylko po to, żeby go wyłaczyć :( mam 2 dzieci, młodszy ma 7 miesięcy, starszy chodzi do szkoły - funkcjonuje już tak 10 lat, generalnie zawsze sobie to chwaliłam - bo dziecko starsze odchowałam i kasę zawsze miałam, ale teraz zaczyna mnie to przerastać, ostatnio musiałąm odać 2 zlecenia bo się nie wyrobiłam - a to kasa ucieka przez palce.... fajnie ustalić sobie np że wtedy idziemy na basen i kropka- ino że na to trzeba mieć kasę i niestety jak jest zleceni to ono jest ważniejsze - i to najbardziej rozwala plan dnia :( frustrujące jest też to, że ciągle trzeba robić kilka rzeczy na raz.... tu karmienie, tam się pierze i gorące żelazko czeka na dokończenie prasowania i komputer włączony czeka, a klienci dzwonią wkurzeni- czemu to tak długo trwa....a często trzeba rzucić wszystko bo dziecko płacze, albo mąż ze starszym synem wrócili głodni.... i przez to wielu rzeczy się nie kończy, więc mam wrażenie, że jestem do niczego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę uwierzyć
a mnie wmawiają że jestem nienormalna że w wieku 35 lat nie chcę dziecka.... nie chcę bo wiem że dokładnie tak bym się czuła: udupiona, znudzona, winna że nie kocham i nei lubię spędzać z nim czasu.... cholerny mit Matki Polki która robi wszystko z miłością i uwielbia spędzać czas z dzieckiem, uwielbia poświęcać swój czas, hobby, wyzbyć się własnego "ja", własnej woli i potrzeb dla jego dobra.....poświęcić się całkowiecie jego rozwojowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMAMMMCIAA KALINKIIII
Ja nie potrafie sie przystosowac do tego ze jestem zalezna od wlasnego dziecka.Teraz zyje pod jej dyktandem.Tego nie zrobie bo dsziecko, mam na cos ochote wieczorem a juz nie wyjde do sklepu bo mam male dziecko i jak teraz wyjsc.Ja w domu juz sie dusze nie moge sobie miejsca znalesc.Ciagle tylko marudzenie malej ciagle cos cche ciagle sie czegos domaga.Wyjscie z domu majac dziecko to z 1h sie trzeba szykowac czasami i wiecej.Z domu wychodz z krzykiem bo mala jeczy i coiagle cos jej nie pasuje. Tak jak dzis poszlam z mala zapytac sie o zlobek.Chcialam isc na zakupy mala pospala 30 min. i potem sie obudzila i trzeba bylo wracac do domu.I juz mu sie nie cche isc 2 raz.A do miasta mam dobre z 30 min piechota bo mieszkam na obrzerzach miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem to przez pracę
ale ja kocham swoje dzieci nad życie, lubię spędzać z nimi czas, problemem jest raczej kasa, której ciągle mało i styl pracy jaki jest w Polsce - czyli, że "klient nasz pan" i musi mieć na tychmiast i żadnych preferencyjnych warunków dla matek ze strony państwa...dlatego muszę zapirniczać za trzechi przez co niestety często jestem zfrustrowana - co nie oznacza, że żałuję tego, że mam dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale dlaczego mówisz, że zabijasz czas i tylko Tv oglądasz? Przesadzasz chyba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę,że jesteś całkowicie normalna. Też miałam wolny zawód, ale postanowiłam poszukać pracy na etacie, bo miałam takie same odczucia jak Ty. Oj, co ja wcześniej zmarnowałam czasu (m.in na kafeterii ;P ) Teraz mam etat i na wszystko czas i ochotę ;) A po drugie, może dziecku brakuje rodzeństwa? i Tobie byłoby lżej i dziecku :D Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam problem żeby umyć naczynia, zrobić obiad i podziwiam, że wszyscy robią to tak naturalnie, że im się chce. TO są objawy lekkiej depresji... Zwłaszcza niemożność wstania rano - czujesz się znacznie lepiej wieczorem niz rano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nieudacznik
A ja właśnie się tak czuję:( Przepraszam że podłączam się do twojego topiku. Wychowuję roczne dziecko i mam jeszcze szkolniaka. Nie mam pracy bo opiekunka wyszłaby drożej aniżeli moje wynagrodzenie:( No więc siedzę w domu. Coraz bardziej przybita, oddalam się od rodziny, znajomych. Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie moge uwierzyc i innych
ale zauwaz,ze udupienie malym dzieckiem to stan przejsciowy. Potem z dzieckiem mozna pogadac, powyglupiac sie jak z kazdym normalnym doroslym, w dodatku bliskim czlowiekiem Poza tym nie wszyscy ten okres traktuja jak udupienie, to jest takze fascynujący czas , kiedy obserwujesz , jak sie rozwija czlowiek i masz wplyw na to, zeby rozwijal sie mądrze. To wielka przygoda zyciowa (oczywiscie, jesli sie do niej twórczo podejdzie). Tez mam wolny zawód, jasne, ze czesto trudno sie zorganizowa, ale mnie jednak macierzyństwo pasjonowało, jak kazda inna twórczosc. Zawodowo projektuję, a czy dziecko nie jest superprojektem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMAMMMCIAA KALINKIIII
Do mamy nieudacznik- dlaczego oddlasz sie od rodziny i znajomych.Ja tez sie oddalam od ludzi.Moj swiat to tylko dom i dziecko.Nie mam nikogo oprocz meza kto zajmie sie mala.A ja moglabym odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób sobie drugie bejbe będziesz miała się czym zająć!he he!ale to fakt tylko za duża różnica wieku by już była..ja mam 2 lata różnicy i dzieci się świetnie razem bawią zajmują sobą.ja nie lubię bawić się z dziećmi zwłaszcza małymi..może i masz małą depresję ale czemu to nie wiem.dzieci bywają straszne ,a mi też nie chce się wstawać rano to normalne.może powinnaś więcej przytulać dziecko.to nie chodzi o długość czasu jaką przebywasz z małym ale o jakość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do MAMCIA KALINKI-autobusem możesz jechać,albo koleżance podrzucić.jedno jest pewne-odpocząć musisz bo zwariujesz!najgorszy jest okres do 3 lat potem jest super!pogadasz z dzieckiem,jest mądrzejsze,zajmie się sobą.pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nieudacznik
Ostatnimi czasy zauważyłam, że pojawiają się wkoło mnie tylko osoby, które widzą w tym własny interes. Wszyscy wokół obmawiają się nawzajem, zazdroszczą sobie wszystkiego. kiedy jednak przyjdzie do konfrontacji, to udają miłych i tolerancyjnych, nader wyrozumiałych. drażni mnie to. Nie można spotkać się by porozmawiać o czymś przyjemnych o zainteresowaniach - tylko aby obrobić komuś tyłek. To właśnie powoduje, że zamykam się w sobie. Staję się "pustelnikiem":(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi sie podoba jak napisalas o dziecku jako SUPERPROJEKCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×