Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Natka84

Moj narzeczony nie chce ślubu...

Polecane posty

Gość Natka84

Nasz zwiazek stoi przed wielkim znakiem zapytania...Jestesmy z moim partnerem juz prawie 5 lat i jestesmy zareczeni od...czterech!!od samych zareczyn ja zagaduje go co nieco o slubie, o dacie, oszczedzaniu, gdzie i jak itp.. a on to wszystko ignoruje.niby chce, kiedy znajomi sie pytaja, zawsze powtarza, ze tak, ze jeszcze troche, ze sytuacja niestabilna, ze pieniadze.. a co jesli sytuacja bedzie wiecznie 'niestabilna'??!!mieszkamy razem (moze to blad?) oboje pracujemy, on ma 32 lata (!!) i do jiczego nie dochodzimy, nie posuwamy sie do przodu. Kiedy dowiedzialam sie, ze tak naprawde nie zalezy mu na malzenstwie, ze zareczyl sie tylko zeby miec pewnosc, ze jestem jego (?!) oddalam mu pierscionek.. nietstety mieszkamy bardzo daleko od rodziny i na razie nie moge sie od niego wyprowadzic, mieszkamy wiec tak razem/osobno od ponad pol roku..ale dalej sie kochamy. Dlaczego wiec nie chce slubu? co mam zrobic? wczoraj ostatni raz poruszylam ten temat, przeciez dalej mieszkamy razem, chcemy dzieci... a on milczy, pytam sie 'slyszysz co mowie? a on na to, ze czemu tak nagle (nagle???!!!), ze jest nie przygotowany na taka rozmowe... i do dzisiaj nic, milczenie.. CO MAM ZROBIC? CZY KTOS JUZ DOSWIADCZYL TAK DZIWNEJ RZECZY? JAK MOZNA SIE OSWIADCZYC I NIE CHCIEC MALZENSTWA???'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż.. Moi dobrzy znajomi chodzili ze sobą baaaardzo długo. Od 1 klasy liceum. Mieli wspólną firmę, dorabiali się.. Mieli już po 30 lat jak w końcu kupili duże mieszkanie. A do ślubu on dalej się nie kwapił. W końcu ona go zostawiła. Wyszła za mąż pół roku po zerwaniu za chłopaka 10 lat młodszego ;P Teraz widzę (oczywiście na NK ;P) Jego zdjęcie z kumpelą z podstawówki, biorą ślub ;P My zaręczyliśmy się w 4 rocznicę. Powiedziałam facetowi,że na piątą się żenimy albo zrywamy, bo to bez sensu tak ciągle chodzić ze sobą. W 5 rocznicę był ślub ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla mamusia
Mój tez nie chce. Jestesmy ze soba 7 lat, jestesmy zareczeni od 2 lat a on o slubie nie chce slyszec... ehh to po co sie wogóle oswiadczał. Dodam ze jestem w 9 miesiacu ciazy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natka84
Ojejku, widze, ze nie jestem sama... to mnie przerasta, przeciez kocham go, czy warto zostawiac kogos 'tylko' dlatego? czy moze powinno sie myslec o sobie.. ja nie chce byc czyjas kochanka.. i nie chce miec dziecka nie majac meza, choc to o dziecku rozmawiamy czesciej niz o slubie.. Czuje sie oszukana, gdybym wiedziala o tym 4 lata temu bylobu mi latwiej odejsc, nie zmarnowalabym tyle czasu liczac na cos powaznego.. i oszczedzilabym sobie upokorzen proszac o slub..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo tak to jest
Jak się wymyśla nowoczesne zaręczyny i trwa to kilka lat. Jak się z kimś mieszka, gotuje mu, pierze skarpetki i uprawia sex przez kilka lat to po cholerę ślub? Chcieliście 2-4 letni okres od zaręczyn do ślubu to trzeba było nie mieszkać razem. Najczęściej sypią się te związki które są razem bardzo długo. Do ślubu nie dochodzi wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natka84
zgadzam sie, teraz to widze, ma wszystko, to po cholere mu cos zmieniac.. moj blad, teraz moja decyzja!Jak czlowiek jest durny to uczy sie na bledach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pyszne sniadanie
No właśnie. Zawsze mówiłam, że jak zaręczyny są to po max roku ma być ślub. Inaczej zaręczyny się dezawuują. I wtedy mądre panny mi mówiły, że jestem głupia, bo one się teraz zaręczają a ślub za 4 lata. Każdy robi jak chce. I jak sobie pościele tak się wyśpi. My byliśmy razem 5 lat jak się mi mój obecny mąż oświadczył. 10 m-cy później był nasz ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autuiooj
autorko mi się wydaję że on nie chce ślubu :( odejdź i zobacz co zrobi bo możliwe że nic nie zrobi abyś wróciła do niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zdania, że albo ślub albo spadaj. Niestety najczęściej tacy wieczni narzeczeni rozstają się po długich latach związku. Oczywiście ślub nie gwarantuje bycia razem aż po grób. Swojego zaciągnęłam przed ołtarz po 10miesiącach bycia razem- ślub cywilny. Wtedy bardzo mnie zawiódł, staliśmy na ulicy i powiedziałam, że potrzebuję gwarancji w postaci ślubu. Bez szemrania poszedł na to, a mieliśmy po 20 lat. Następnego dnia USC i za miesiąc obrączki na palec. Już minęły cztery lata i tfu, tfu jest jak w niebie :) Teraz to się wydaje takie głupie :) Przecież to mógł być zły wybór, chociaż ja wiedziałam, że to TEN jedyny- wiele kobiet tak mówi, wiem, banalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo facet ma wszytko co
moze miec w malzenstwie , a oprocz tego wolna reke - czy moze byc wiekszy luksus? Powiedz mu jak czlowiekowi,ze zalezy ci na ustabilizowaniu swojej sutacji, chcesz miec dzieci, ktore sie urodza w malzenswtwie, co im ulatwi zycie, tobie zreszta malzenstwo rowniez ulatwi wiele spraw, chocby formalno - urzedowych. Skoro dla ciebie jest w malzenstwie wygodniej, a jemu pewnie obojetnie - spytaj, dlaczego nie zrobi tego, co ty chcesz- czy nie jest pewein stalosci zwiazku? jesli powie,ze nie - nie ma co na niego liczyc, powinnas sobie ulozyc zycie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja jestem zdania, że albo ślub albo spadaj" fajne podejscie ;-) a milosc gdzie? rozumiem ze slub/jego brak jest wazniejszy niz nawet ta...no,...milosc czy jakos tak;-) "Swojego zaciągnęłam przed ołtarz po 10miesiącach bycia razem- ślub cywilny" i co dalo Ci to upragniona satysfkcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natka84
Dziekuje Wam Dziewczyny za szybkie odpowiedzi, wiem, ze pewnie brzmie jak kolejna chisteryczna wariatka, ale zwyczajnie potrzebowalam uslyszec opinie osob trzecich, spojrzec na sytuacje z boku. Bo wlasnie..ta milosc zawsze wszystko komplikuje, nie? Serce mi peka, siedze nacpana lekami uspokajajacymi a on siedzi jakby nigdy nic przed programem muzycznym. Ja wiem, ze mnie kocha , jakos na pewno, znam go nie od dzis, to czlowiek wielkich moralow, dlatego zachodze w glowe - jak on moze nasz zwiazek tak bagatelizowac. Rozmawialam z nim wiele razy i nie da sie z niego wydusic zadnej jasnej odpowiedzi, bo niby tak - chce, ale przeciez w zwiazku z tym nic nie robi, data sie sama nie ustali, goscie sie sami nie zaprosza a pieniadze nie zaczna oszczedzac. A jemu sie po prostu nie chce do tego siasc, cos jakby ' no przeciez jutro tego slubu nie bedzie'. tak jakby ziemia sie nie krecila i czas stal w miejscu. zero zainteresowania. Dlatego to wszystko takie trudne, on nie jest zly, on jest po prostu obojetny...a ja juz tym znuzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieucha ze wsi
ALE WY WSZYSTKIE NIEDZISIEJSZE. Śmieszne (i troszkę straszne) są te całe historie ze ślubami i weseliskami w Polsce, serio. Skąd się bierze w Was takie ciśnienie? Widzę, że Wasze mamy i babcie odrobiły lekcję. :P Zadłużyć się, wydrzeć rodzicom ostatni grosz z kieszeni, ale ślub musi być, no bo jakżeby inaczej... :o HILFE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natka84
Dziewucho ze wsi, nie chodzi o sam slub, tylko o to co znaczysz dla mezczyzny.. jesli jestes taka dzisiejsza wnioskuje, ze odpowiada Ci byc wypelnienim pomiedzy ta byla i ta nastepna, a dzieci to w ogole w zyciu przeszkadzaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kolega miał dziewczynę , która sie do niego przeprowadziła z innego miasta . Mówił że nie chce ślubu i nie jest gotowy . Dziewczyna po trzech latach rzuciła go i poszła w tango z innym z którym po 3 miesiącach wzieła ślub . Każda powinna walczyć o swoje marzenia a nie godzić się na schemat narzucony przez faceta . Nie chcesz ślub ? ok ale ja chce więc poszukam takiego co tez chce załozyć rodzinę a ty szukaj takiej co chce wolnego zwiazku , bo niesttey nasze cele zyciowe sie rozmijają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 14.16 - trafione w sedno! My bylismy narzeczenstwem przez kilka lat i uczucie bylo tak samo silne. Niedlugo mija 12 lat po slubie. Mamy dwoje dzieci, kochamy sie. Trzeba razem isc w jednym kierunku albo sie rozejsc. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety autorko ale twoj facet nie chce sie z toba ozenic , bo gdyby chcial to dawno bylibyscie po slubie. Masz dwa wyjscia: albo odejsc albo upokarzac sie i dalej wpedzac w lata. A moze tak sie stac ze on za rok, dwa zakocha sie ale...w kims innym a ty z jedna walizka wrocisz do matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszecie milosc nie ma dla was wiekszego znaczenia, facet to narzędzie do realizacji waszych planów, narzędzie nie współpracuje to bierzemy następne i ślub po kilku miesiącach z osobą której się praktycznie nie zna. Jak można odejść od kogoś kogo się kocha bo nie chce chodzić przy nodze jak piesek. Biją was ci faceci? Zdradzają? Żyjecie normalnie w związku przecież. Dla mnie też papierek nie ma znaczenia, jestem z nią bo ją kocham, jeśli po ślubie się popsuje związek to też odejde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro przyszła do faceta z jedną walizką to z czym ma wracać? Więc chodzi o to by w przyszłości oskubać faceta z kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli planujecie zagonić faceta do ślubu, potem wysłać go do roboty na dwa etaty by kasę robił to ok, ślub wam się przyda. Jeśli jednak macie faceta z dobrą pracą, chatą i oszczędnościami to ślub wam nic nie da, moja też nalegała na ślub, ok nie zależało mi na papierku ale się zgodzilem, sprzedaliśmy mieszkanie, dołożyliśmy kasę i kupiliśmy dom. Po roku poszła się dymać, jakie było jej zdziwienie że dom nie jest wspólny choć kupiony po ślubie, kupiony z pieniędzy że sprzedaży mojego mieszkania i z moich oszczędności, wróciła do domu z jedną walizką. To nie lata 80, przepisy się całkowicie zmieniły. Liczy się wkład własny w małżeństwo przy rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie czekała. Mój mi się oświadczył 10 dni temu a w czerwcu ślub Mieszkamy z sobą 1.5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli przyszła z jedną walizką, to w ciągu 5 lat się raczej dorobiła czegoś więcej. Tak, własną pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wg was prawdziwa milosc jest tylko w konkubinacie, tak? A jak kobieta chce slubu to znaczy ze jest zlodziejka leserka, ktorej sie nie chce pracowac,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×