Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krokodylica

rozstanie z kims kto molestuje psychicznie

Polecane posty

Gość krokodylica

Jestem z moim partnerem od 2,5 roku, ja mam 25 lat, on 33. Od poczatku probowal mnie wychowywac, dopasowac do siebie i swoich przyjaciol, czesto w trakcie klotni zachowywal sie agresywnie (nie bil mnie, ale zaciskal piesci, zeby, itp.). Po jego zachowaniu w moim domu na Swieta zdecydowalam ze chce od niego odejsc, problem jest w tym, ze boje sie, ze po rozstaniu bedzie mnie nachodzil, dreczyl psychicznie, moze nawet fizycznie, wypominal ile dla mnie zrobil i nie wiem jak to przeprowadzic zeby tego uniknac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gypper
prawde powiedz ze nie chcesz juz z nim byc a potem zobaczysz jak sie bedzie zachowywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Facet, który sie tak zachowuje, z reguły ma o sobie niesamowicie wysokie mniemanie (prawda jest taka, że tacy własnie mają duzo problemow ze soba, ale ich myslenie tego nie ogarnia). I jesli go zostawisz, to on bedzie pewnie mial Cie gdzies uwazajac, ze i tak znajdzie lepsza albo Ty wrocisz cicho. Brutalne, ale prawdziwe. Problem nie w tym czy on bedzie Cie nachodzil, tylko czy TY bedziesz umiala sie radykalnie odciac, zero kontaktu, reakcji na jego smsy czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Bede potrafila, bo mam juz tego dosc. Chce byc wolna, nie chce sluchac juz jego pouczen, jaka powinnam byc, jak powinnam reagowac, jak sie powinnam zachowywac, nie chce widziec juz ze pogardza moimi rodzicami...w czasie swiat rozwalal sie w moim domu na kanapie kiedy moi rodzice i ja siedzielismy na krzeslach przy stole i jeszcze jedlismy, okazywal im na kazdym kroku jaki jest wazny i cudowny. Nie podoba mi sie jak on traktuje ludzi, kelnerow, osoby o nizszym statusie spolecznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krokodylico, byłam żoną kogoś takiego. Przez cztery lata mojego małżeństwa z roześmianej pełnej życia dziewczyny zmieniłam się w ponure zombie :( Mój były małżonek też próbował mnie "wychować", był agresywny, wulgarny, za wszelką cenę próbował wzbudzać we mnie poczucie winy - wg niego źle się wysławiałam, źle ubierałam, byłam zbyt rodzinna (ograniczył moje kontakty z rodziną, źle traktował moich rodziców). Uderzył mnie tylko raz, ale na tyle skutecznie, że kazałam mu się wyprowadzić z domu. Nasyłał na mnie policję, niemal doprowadził do zawału (mam słabe serce, jestem osobą chorą). I też wypominał mi, ile dla mnie zrobił i co zrobił. Jeśli chcesz, możesz zgłosić to na policję i do specjalnych organizacji, które zajmują się przemocą domową. Oni mogą zapewnić Ci opiekę i ochronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Wlasnie to samo stalo sie ze mna. Przez zwiazek z nim zupelnie ograniczylam kontakt z rowiesnikami (bo to glupie dzieci), musialam godzic sie na filmy jakie on chcial ogladac, na jego propozycje spedzania wolnego czasu (teraz on mi wypomina ile dla mnie zrobil)...po prostu juz nie mam sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób to dla siebie i odejdź od niego. Takie związki są toxyczne do tego stopnia, że zabijają duszę doprowadzając na skraj rozpaczy i beznadziei. Ja wiem, że to trudne, że to boli, że można nie wierzyć w to, że się uda zacząć normalne życie. Ale łatwiej zniesie się ten krótkotrwały ból, niż lata męki. Jak długo wytrzymasz? Rok, dwa? A co dalej? Mogą pojawić się dzieci... Chcesz takiego ojca dla nich? Odejdź od niego, inaczej wykończysz się psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mojego ex najważniejszy był komputer, mógł przy nim spędzać cały dzień. Życia towarzyskiego nie prowadziliśmy, choć on czasem wychodził na brydża. Ja zostawałam sama lub z przyjaciółką, której on też nie lubił. Mieliśmy jeden pokój z akwariami... Czy wiesz, że po 22.00 nie mogłam do niego wchodzić, bo rybki by się wystraszyły? Wierz mi... Byłam tak zahukana, że nie wchodziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
ciekawy temat... Też to przechodziłam... mój mąż uważał ze wszystko źle robie ze do niczego sie nie nadaje i UWAGA......ze musi mnie utrzymywać...a dokładnie dokładać do mnie pomimo tego że pracowałam i nieźle zarabiałam.....Nie warto z takim KIMś być...to dziś słysze te słowa choć juz 2 lata nie jesteśmy razem,tak bardzo odbiło sie to na mojej psychice... A juz nie wspomne o tym żeby sie poniżył i poprosił żebym wróciła....to by była do niego porażka życiowa...no w końcu był pewny ze wróce bo kto bedzie do mnie "dokładał" jak nie on....i tu sie mylił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! HA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
Oj dla mojego tez komputer był całym swiatem....ze niby tyle pracował....ciekawe. Ja mogłam leżec i tracić przytomność bo do takiego stanu juz mnie nerwy doprowadziły a on siedział przed komputerem...zero zainteresowania.... bylismy małżeństwem 5 lat i o dziecku ani słowa nie powiedział...no bo wtedy musiałby "dokładać " nie dość ze do mnie to jeszcze do dziecka. Straszne...ale ja głupia tego nie widziałam i tyle czasu tak zyłam. Wyprowadzając sie miałam w głowie tylko jedno...jestem zerem...bo do tego doprowadził. A dziś mogę o sobie powiedzieć ze jestem super zaradną laską!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mojego męża byłam tyle warta, ile przynosiłam do domu :( Jestem muzykiem i bywało, że za jeden koncert dostawałam większą gażę, niż on wypłaty za cały miesiąc pracy. Ale on, oczywiście, baaardzo często dawał mi do zrozumienia, że gdyby nie on, nie dałabym sobie rady. Jego pewność siebie rosła równie szybko, co moja malała. Od rozwodu w marcu upłynie rok. I był to najlepszy rok mojego życia. W dodatku poznałam kogoś, kto daje mi szczęście, poczucie bezpieczeństwa i miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś zasłabłam w wannie, dostałam krwotoku (z nosa), wołałam o pomoc ale pomoc nie przyszła. Czemu? Bo miał słuchawki na uszach i grał w Counter Strike'a. A o dziecku wspomniał wtedy, kiedy lekarz powiedział, że moja choroba tak mnie wykończyła, ze nie donoszę ciąży. Oczywiście obarczył mnie winą za ten stan, jakże by inaczej. Powiedział, że przeze mnie nie będzie miał wymarzonego syna. Widzę, że doświadczenia mamy podobne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli wracam do siebie, śpiewam, piszę, komponuję :) Gdzieś tam przewinęła się płyta :P Nie życzę źle mojemu ex. Chcę jedynie, by trzymał się ode mnie z daleka. Ale, rzecz jasna, musiał się pochwalić, że znalazł sobie kobietę: wspaniałą, piękną, cudną (itd). Pierwsze spotkanie upłynęło im na igraszkach. A mnie nazwał łatwą... Był moim pierwszym mężczyzną... Taaak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Moj tez nie chcial miec dziecka, bo mowil ze jest jeszcze na to za mlody. Nawet nie mieszkalismy razem, bo bylismy razem za krotko jego zdaniem. Ciagle tez cos dlubal przy komputerze, dla mnie nie mial czasu a kiedy go znalazl to ja musialam byc do dyspozycji, obojetnie co mialam do roboty. Raz bylam w pociagu zaczepiana przez pijanego mezczyzne, zadzwonilam do niego po tym fakcie, to mnie wysmial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, i jeszcze się zastanawiasz czy z nim być? Jesteś warta szacunku, miłości, zwykłego ludzkiego szczęścia. Tylko daj sobie na nie szansę. Wierz mi, to jest możliwe :) Twój "partner" jest egoistą, w jego życie nie ma miejsca na kogoś innego, niż on sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
dziady i tyle!!!!! ja tez jestem teraz z kimś kto przede wszystkim do dziś nie zapytał mnie ile zarabiam...i to też jest dla mnie ważne. Teraz wiem że jednak sobie radzę bez niego i wiem ze go to boli. Dziecka nie chciał ale znalazł sobie "koleżanke" i chyba przy pierwszym razie wpadka!!!!!!!!! Mam ubaw do dziś!!!!! A jak sie wyprowadziłam to ciągle mi powtarzał ze pewnie znajde sobie jakiegoś " buraka" który zrobi mi dziecko i zostawi...mógł pomyśleć o sobie lepiej!!!! Ale mam z tego wieeeeelką satysfakcje. Ma żone i wiem ze jej nie kocha bo tera sie wielce mną interesuje. Co chciał to ma...a ja jak go widze to nos do góry...piers do przodu (choć malutka;) ) no a on minka niewyraźna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Tak strasznie sie boje jego reakcji...moze byc spokojna, bo czesto mowil mi, ze jeszcze sie nie wyszalal i chcialby jeszcze troche wyprobowac...ale z drugiej strony traktowal mnie jak swoja wlasnosc wiec moze mnie gnebic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
a najważniejsze...jak sie wyprowadziłam to po dwóch dniach przyjechał ale nie do mnie...do moich rodziców!!!! I powiedział im ze po co mu żona skoro on w sobote odkurza....Fajnie nie....A ja w soboty od 5,6 rano siedziałam w pracy zeby mi nie mówił ze "dokłada" do mnie... a on miał wolne oczywiście. Kawał gnojka... Ale jak przyszedł mu pozew do domu to był wielki płacz...choć minął rok czasu od dnia jak sie wyprowadziłam.... "bo ja nie wierzyłem że to zrobisz" czyli dalej miał mnie za kretynkę która bez niego jest nikim... Zdziwił sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
nic sie nie bój... Mój też mówił ze sie zabije,ze dla niego to porażka życiowa, ze jak zawsze ląduje w rynsztoku i inne brednie. Takie cwaniaczki w takich chwilach sa bezradnij!!!!!!!!! Bo wreszcie ktoś im pokazał kto tu rządzi. Mój mi póżniej powiedział ze nie przyszedł mnie prosić zebym wróciła bo był pewny że i tak wróce....wiec po co sie wysilać. Super podejście,Teraz do końca życia będzie żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajna, jakbym czytała o sobie. Do moich rodziców też przyjechał i przedstawiał mnie w koszmarnym świetle. Powiedział m.in., że nic nie wiedział oo mojej chorobie, na co mój tata go zgasił mówiąc, że podczas oświadczyn kilkakrotnie zapytał, czy wie, że jestem chora :D Mam fajnego tatę :D A mama dodała tylko, że jedna strona nie może być winna wszystkiemu. nie wierzył, że złożę pozew. BARDZO się zdziwił, kiedy zobaczył dokumenty :D Krokodylico, nie bój się :) Strach ma wieeelkie oczy a poza tym to tylko strach :) Wierz nam, po tym wszystkim poczujesz się znacznie lepiej :) Odetchniesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni potrafią tylko mówić, straszyć i obiecywać. Są mocni w gębie a kiedy przychodzi do czynów... Nie bój się :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
To jest chore ze boje sie wlasnego partnera. Ale po prostu nie moge juz, jestem jeszcze mloda, chcialabym sie pobawic a nie siedziec z nim na kanapie i ogladac filmy. On w ogole nigdzie nie chce wychodzic, seks z nim tez byl jedna wielka porazka, chociaz uwaza sie za supermacho i znawce kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
no mój sie zdziwił jak przyszedł pozew i zaczął walczyć....ale ja nie po to czekałam ponad rok zeby złożyć pozew i wrócić tylko złożyłam go w momencie kiedy byłam pewna ze juz nigdy z nim nie chce być!!!!!!! Oj a on prosił i to bardzo....bo jeszcze wtedy nie wiedział ze jego "koleżanka" jest w ciąży!!!!!!!Ha hahaha. Czujecie....innej zrobił dziecko a mnie prosił żebym wróciła...nieświadomy oczywiście...fajnie nie??? Miała któraś ciekawsze doświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotuchna
Powiem Ci tak:też kiedyś to powtarzałam "chciałabym po prostu posiedzieć sobie z Tobą i obejrzeć dobry film"...I mam czego chciałam-tv 24h...Zero seksu zero spacerów zero wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Jutro chce sie z nim rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam kiedys w takim związku, wykonczył mnie psychicznie podobny typ do Twojego ;/ Jaki on wazny,inteligentny, kogo on nie zna i ile moze załatwic itd ludzi o nizszym statusie traktowal jak psow. Mnie ustawial jak tylko mógł, potracilam kontakty z rowiesnikami żylam w chorym zwiazku ale bylam od niego uzalezniona psychicznie i ciezko mi bylo odejsc. Jak odeszlam, odzylam na nowo, do dzis sie zastanawiam jak moglam byc tak zaslepiona i nie widziec jego prawdziwego egoistycznego oblicza. Bylam z nim dosc dlugo, dziekuje Bogu , ze nie zaszlam z nim w ciaze bo w tedy na tego "debila" byla bym skazana do konca zycia teraz to tylko goszkie wspomnienie i wypominanie sobie jak moglam byc tak glupia i tyle czasu zmarnowac. Uciekaj dziewczyno poki nie jest za pozno powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
a jeśli chodzi o sex......hmmmmmm jakby to nazwać. No może tak............... Psy sa zarąbiście romantyczne!!!!!! Cały dzień nic,nawet buziaka na powitanie,ani jednego czułego słowa...nic. A wieczorem miałam być kochającą i napaloną żona. Pies chociaż sukę powącha przed wszystkim...no i moze po. A ten nic...zrobił co trzeba i ani dobranoc ani pocałuj mnie w nos. I nie ważne było czy ja miałam z tego przyjemność, ważne że on miał...przecież to mój obowiązek nie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona matka
u mnie katastrofa jestem za granica mamy dziecko male ,zadnej rodziny...a on mnie wykonczyl...rozchorowalam sie ....nie mam jak do lekarza isc....jestem wrakiem..... zdaje sobie z tego sprawe .....ale powiem wam ze i tak mam sile i ja mu jeszcze pokaze.....dosyc dosyc dosyc...koniec toksycznego zwiazku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotuchna
Pigi ma rację.Nie zrób tego co ja...Mam z nim miesięczna córeczkę i jestem uwiazana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×