Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość watowanymis

zachowałem się jak meżczyzna?

Polecane posty

Gość watowanymis

powiedziała na początku 2 spotkania, że nic z tego nie będzie.... dałem jej kwiaty, które przyniosłem dla niej, zabroniłem wyjaśnień, powiedziałem, że tak jest w życiu, zabrałem na grzane piwo, pożartowaliśmy, pogadaliśmy, potem pa i ...koniec a tak mi na niej zależało, ale nic nie pokazałem po sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez całą trzecią randkę przekonywałam mojego męża, że nie pasujemy do siebie i nic z tego nie będzie :D Dzisiaj się z tego śmiejemy. Bardzo go kocham i przez swoją chorobliwą nieśmiałość (prawie dwa miesiące przez smsy mnie namawiał na spotkanie, a przed pierwszą randką wzięłam persen :D ) i strach przed związkiem bym go straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałunki w śniegu
hihi:):D Kotka wystarczyło, abyś mu to powiedziała, o tych obawach, że jesteś nieśmiała itp a nie wmawiała, że nic z tego. Szkoda randki:) Na randki umawia się raczej z tymi, którzy są nam jakoś bliższi i chcemy, aby coś z tego było. A nie z zamiarem wmawiania, że nic z tego:):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość watowanymis
tak jak gentelman...ale i tak jest mi smutno teraz,,, chciałbym walczyć ale szanuje zdanie kobiety, myslę, że one znają się lepiej na tych sprawach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzeregowiecRyanR
gratuluje stary;] ja sie tez wlasnei zbieram po "koszu" ... ze nic z tego nie bedzie heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość watowanymis
meżczyzna twardy musi być..nie miętki pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
razu, a ja do niej uderzalem jako :kolega", pozniej zaciagnalem ja do lozka i znow dala mi kosza, dlaej sie przeprowadzilem do jej miasta, a ona nadal dawala mi kosza, poznalem jej rodzine, przyjaciol, jej mama zaczela mnie uwielbiac... a ona dala mi kosza ;) ale pod 2 latach w koncu sie zlamala :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzeregowiecRyanR
heh, takie cos tylko mobilizuje do walki, ale jakos ciezko uuwierzyc w sily po takich slowach;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
No, sily to podkopuje raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzeregowiecRyanR
wiec dupa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
Ano :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
Oj, spiacy jestem ;-) No i nic, zgodzila sie zostac moja kobieta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość watowanymis
podoba mi się...ze heeeeej, mój typ mój typ, poznana przypadkowo, ale cięzko odezwać się, zadzwonić do kobiety co dała mi kosza...no tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzeregowiecRyanR
ahaha nio dokladnei tak samo mam;/ spotykalismy sie od listopada, i to ze tak powiem "bardzo intensywnie" a teraz mi powiedziala ze nie jestem w jej typie ;] I tez mi troche glupio napisac/zadzwonic heh a nie wierze ze byla pewna tego co mowila bo tak szybko wsztko zalatwila i nagle ze heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wikhtor
Zrobiłbym tak samo. Zresztą miałem kiedyś podobnie. Dziewczyna po paru spotkaniach dała mi kosza. Przyjąłem to z honorem, podziękowałem za miłe (dla mnie) chwile, które spędziliśmy, odwróciłem się i sobie poszedłem. Tyle mnie widziała i ja ją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem ladna
top zadzwon i zapytaj jak sie czuje i czy nie ma pretensji o to ze za duzo piwa w nia wlales. Dla mnie wcale sie odwaznie nie zachowales. Nie odwazyles sie wystawic na probe swojej proznosci i dumy. Ambicja potrafi zniszczyc bardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wikhtor
Ale po co ma dzwonić i się ośmieszać? Jeżeli kobieta mówi jasno, że znajomość nie ma sensu, to nie ma sensu. Tak czy nie? A jeśli mówi "nie", a myśli inaczej, to mamy do czynienia z jakąś niestabilną emocjonalnie osobą i dlatego tym bardziej należy sobie odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem ladna
To sie zgadza ale tylko teoretycznie. tak naprawde to sa to ladne slowka. tak naprawde to nie potraficie pokonac wlasnego leku przed sytuacja, ze wasza duma /czytaj - proznosc/ zostanie zadrasnieta. za bardzosie tego boicie aby dzialac. to was paralizuje,. to jest powod a nie zadne "zachowanie jak mezczyzna" mi kitu nie wciskaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armagedonnnn
trzeba walczyc!!! TYLKO WTEDY JESLI KOBIETA LUB MEZCZYZNA ODPISZE NA ZACZEPKI LUB CZUJESZ ZE NIE CHCE ZEBY PRZESTAC DO NIEJ PISAC! TO SIE CZUJE! JAK NIE MA ZADNEJ REAKCJI TO ODPUSC!! ALE JAK JEST JAKIS ODZWE TO TRZEBA WALCZYC ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzeregowiecRyanR
jakis czas dac na ochloniecie jej ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
Przyznam, ze ja chyba nie "zachowywalem sie jak mezczyzna" :) Ale to dlatego,ze poznalem ja na wiele miesiecy przedtem zanim przyznalem sie, ze mi na niej zalezy - a wtedy bylem juz "utopiony po uszy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałunki w śniegu
skoro zgodzila sie byc Twoja kobieta, to moze zgodzi sie byc Twoja zona;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a mi panna dala kosza od
Nigdy nie mialem przekonania co do sensownosci zwiazku malzenskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zachowywalem sie jak mezcz
podobnie jak Ty "heh a mi panna dala kosza od". Nasze historie są trochę podobne. Ja też "poznalem ja na wiele miesiecy przedtem zanim przyznalem sie, ze mi na niej zalezy - a wtedy bylem juz "utopiony po uszy".". Ale ona też była utopiona (w nieformalnym związku) i to od ponad 3 lat. Adorowałem ją "tak po koleżeńsku" 10 miesięcy. Wtedy zdarzył się pewien incydent, który "dał mi nadzieję". I łapałem się każdego gestu jej sympatii. I chyba nawet się zaprzyjaźniliśmy. I po kolejnym 1,5 roku coś w jej związku zaczęło się lawinowo psuć. Myślałem, że to przeze mnie. I wpadłłem wręcz w euforię. I wyznałem jej miłość. I usłyszałem w odpowiedzi coś, co dla mnie (zaślepionego) było jak obietnica: "najpierw muszę być sama". To oczywiste, czekam (biorąc pod uwagę fakt, że jej dotychczasowy związek się wali nie może to przecież trwać długo, chociaż z drugiej strony stwierdzenie "muszę" oznaczające dla mnie "chcę" sugerowało, że to wcale nie będzie łatwe). Ale rzeczywistość mnie przerosła. Ta cała burza w ich związku i to postanowienie "muszę" okazały się skutkiem zdrady jej kochanka. A "mój świat" się zawalił. A kiedy skruszony kochanek wrócił do niej, zapewniając ją, że tamta to nic nie znaczy i że "tylko Ciebie kocham" itp itd wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Może nie wszystko było już dokładnie tak jak dawniej ale trwało. Kiedy moje szaleństwa i daleka ucieczka nie pomogły "zabić" mojej miłości, wróciłem i znów się zacząłem koło niej plątać. I żyłem jak na huśtawce kolejne 2 lata między "niebem a ziemią". Ale w końcu "zgodzila sie zostac moja kobieta". Czy z tej historii wynika jakiś morał, albo może rada dla "watowanymis"? Nie wiem. Czy lepiej być mężczyzną i powiedzieć sobie "jak nie to nie", czy mięczakiem (narażając się być może na okropne przeżycia)? Myślę, że łatwiej odpowiedzieć na to pytanie gdy bez cienia wątpliwości wie się, że się kocha (za to, że ktoś jest a nie za to jaki jest").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×