Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hexa26

Jak wyglada wasze zycie w dlugoletnim zwiazku???

Polecane posty

Gość marta54688
hej dziewczyny mam to samo.... Tylko u nas jest gorzej mamy dziecko. I nie mamy ze sobą ślub oczywiście tłumaczenie również że nie ma pieniedzy itp.... ciągle odkłada wszystko. z resztą ja teraz o ślubie nawet nie myśle. zastanawiam się na poważnie czy nie odejść. Mam już tego wszystkiego dość.My już nie prowadzimy żadnych rozmów . To znaczy zawsze ja prowadzę sama ze sobą bo on o niczym nie chce rozmawiać i mnie zbywa oczywiscie tv leżenie laptop a ja sobie szukam sama zajęcia. nigdzie nie chce mu się wyjść tłumaczenie że nie ma pieniedzy nawet jak są to mu sie nie chce. ostatnio sama zaproponowalam moze gdzies pojedziemy to powiedzial że to samo ma w domu łóżko i telewizor i nie bedzie nigdzie jechać. dokladnie tak saamo bylo z sylwestrem pytalam juz w listopadzie gdzie go spedzimy moja mama zadeklarowala ze zostanie z synkiem . to powiedzial ze za wczesnie itp ze on woli w domu posiedziec w ostatecznosci spedzilismy go rzeczywiscie w domu spił się gadał pierdoły i poszedł spać. Seks również sporadycznie mimo moich starań po pieciu minutach koniec a nie tak jak dawniej .już się o mnie nie stara. ostatnio powiedzialam że nie chcę mieć takiego męża w przyszlosci i ojca dla mojego dziecka to zaczał się smiać i powiedział " i tak mnie kochasz" a ja naprawde zła dla niego nie jestem . opiekuje sie naszym dzieckiem , mowie mu ze go kocham , staram sie by było lepiej sama probuje rozmawiać, gotuje sprzątam. teraz wiem że to sie juz nie zmieni muszę odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarithes
jest jedna dziewczyna, co byla z kolesiem ponad 3 lata, prawie 4 i teraz jest sama i uklada sobie zycie na nowo. pisze o tym bloga. Blogi czytam od lat, a jest kilka, ktore naprawde zasluguja na wygrana w konkursie blog roku 2009, a nie uda im sie to, jesli nie pomoga ludzie. jest jeden, na ktory na pewno warto wejsc, ktory warto poczytac, jesli nie zaglosowac to poczytac nawet i posmiac sie: Zreszta sami ocencie czy nie warto zaglosowac http://rozmawiamy.blog.onet.pl/ - I00046 -duze i, zero, zero, zero i 46 Na blog mozna zaglosowac tylko raz z jednego telefonu. Koszt smsa to 1.22, Po prostu nalezy wyslac sms pod numer 7144, a w tresci wpisac kod bloga, ktory podalam wyzej. Na blogu macie konkrety, co i jak zrobic. glosowac mozna do 21 stycznia do godziny 12:00. Pomozmy wygrac naprawde fajnym blogom i pomozmy dzieciom - dochod z smsow bedzie przeznaczony na turnusy rehabilitacyjne dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama to jas
wspolczuje u mnie jest cudownie chodź jesteśmy po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzecia czarownica
jak to czytam to jestem przerażona...jak może się zmienić człowiek,związek...ehhh ciekawe czy jest jakaś recepta na to,by zawsze było dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia Mostowiak
Nie ma recepty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem znowu:) dziekuje wam wszystkim za te wypowiedzi jak mnie nie bylo:) No powiem tak, wiedze ze jednak wiekszosc z was ma podobnie jak ja;/ Mnie generalnie najbardziej przeszkadza w moim mezczyznie wlasnie to mega wpuszczenie sie w kase, no i nie ukrywam brak jakichkolwiek rozmow co do blizej spracyzowanego terminu zalozenia rodziny....... Tu nie chodzi o to ze mnie sie spieszy na galt, ale chcialabym mniej wiecej wiedziec kiedy On to widzi... i tez pewnie jest tak jak wiekszosc z Was pisala, ze po prostu jest jeszcze niedojrzaly na tyle zeby zrobic taki krok wdoroslosc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, no i zapomnialam dodac-ten brak checi wiekszej dbalosci o zwiazek i z gory zakladanie ze "jak juz jest ta kobita to jest ok i niech bedzie jak jest, o nic wiecej nie trzeba sie starac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , u mnie 15 lat związku , dwoje dzieci....Zarabia 2.500 tyś , z czego 1200 idzie na splatę kredytu...do tej pory wiązałam jakoś koniec z końcemale teraz nie wiem...nie chce rozmawiac an temat pieniędzy , sam nimi rządzi , ja nie pracuję...nie chcę dużo tylko trochę zaufania, zadluzył karty kredytowe na jakieś 5-6 tyś , splaca odsetki , a teraz jeszcze dopłata do prądu jakies 1200 zł..nie kochamy się , zreszta seks z nim już mi nie smakuje , bo nie chcę się kochać z facetem , ktoremu nie ufam , który panikuje na temat kasy ,. ale wniosków ze swego zachowania nie wyciąga żadnych, dziś mowi mi , że nie ma kasy i to nawet na jedzenie...jego koledzy z pracy zakładaja firmy , coś robią , a moj lezy tylko w domu i płacze , że kasy nie ma!!!Ja jej nie wydaję , chyba z miesiąc nie bylam nawet w spożywczaku , on kuopuje to , co uzna za stosowne...Marzę , żeby umarł.....przybnajmniej z ubezpieczenia splaciłabym długi i dzieci miałyby rentę....straszne te moje myśli , przepraszam , ale musiałam to wyrzucić z siebie , nawet bezplatną szkołę bedę musiala rzucić , bo nie dami na bilet kolejowy , całe cholerne 28 Zł W JEDNĄ STRONĘ..nie kocham....już chyba nawet go nie umiem nienawidzie ć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piii
Lanta, a dlaczego ty nie pracujesz? Sorry, ale to nie te czasy, aby jedna osoba utrzymywala caly dom. Gdybys zarabiala te 2000zl, to juz zycie by inaczej wygladalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracowalam na bazarku w moim miescie , za 650 zł miesięcznie , cały dzień na dworze , u nas po prostu innej pracy nie ma....zwolnił mnie , bo dziecko wyladowalo w szpitalu , pracowalam na czarno i to tyle na tewn temat...mieszkam na wschodzie , tu naprawdę nie ma pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pensja 2000 to u nas abstrakcja , ludzie tu ciesza się z najniższej krajowej......dawal;am ogloszenia , że posprzątam dom , ze moge robić zakupy , zaopiekować się straszym kimś czy dzieckiem....ale tu nic się nie dzieje....nawet poszlabym spowrotem pracowac za te 650 zl , ale na moim miejscu już pracuje kto inny i ani myśli się zwalniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta do kobiet.
Kochane dziewczyny zacznijcie dostrzegac pozytywne cechy, ile jest pozytywnych rzeczy plynacych z waszego zwiazku a nie to co najgorsze, bo jakby czlowiek tak z kazdej sytuacji chcial wyciagac te negatywne rzeczy to mozna byo by do glowy dostac. Przestańcie fisiowac bo w depresje mozna jakas popaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre strony po tylu latach z tym samym gościem???żawsze twierdziłam , że monogamia to wytwór chorej ludzkiej wyobraźni!wezmy pod uwage nawet seks-znam tego czlowieka tak dobrze , że na jego dotyk reaguję tak samo jak na swój własny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta do kobiet.
Ale związek jest po to aby sie zdobywac i zaskakiwac ;-) a jesli niema rewelacji ani żadnych uniesień to szału nimaaa... ;-) a moze przestancie sie kochac na jakis czas powinno zadziałac :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego koledzy z pracy zakładaja firmy , coś robią , a moj lezy tylko w domu i płacze ," nie ma to jak wymagać a nic nie dawać :) Fajna jesteś ...stawiasz wymagania a sama pierdzisz w stołek i nic nie robisz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam na wschodzie , tu naprawdę nie ma pracy...." idąc twoim tokiem myślowym ... załóż własną firmę jak to robi wiele innych kobiet w twoim wieku Wymagasz od męża założenia firmy , dąsasz sie że jego kumple zakładają a on nie .... a sama co wnosisz ? tylko zrzędzenie i użalanie się ... wez sprawy w swoje ręce jak taka żeś mądra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na wschodzie powiadasz wiesz ja nic nie chcę mówić ale też mieszkam na wschodzie rzeczywiście z dobrą pracą jest kafastrofa ale ze zwykłą??? i zarobki oczywiście może nie sa takie jak warszawskie ale i opłaty nie są siedzisz, zgrzytasz zębami - bo twój partner , który de facto pracuje ma chwile słabości i najwyraźniej jest zestresowany brakiem pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedzisz, zgrzytasz zębami" bo widzisz ike łatwiej jest wymagać niż dawać czy pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie nie wiem nie wyobrażam sobie byc na utrzymaniu kogokolwiek i owszem ja pracuję w domu- bo bardziej mi się to opłaca najnormalniej w świecie ale gdybym nie miała wyjścia to poszłabym do byle jakiej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie nie wiem " i chwała ci za to :) lanta34 raczej ma odmienne zdanie w tej kwestii ;) i to o jej specyficznym przypadku pisałem ... a na marginesie czym sie ike zajmujesz w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynkoska_23
Jesteśmy 5 lat/ dwa mieszkamy wspólnie i jest cudownie. nie nudzimy się sobą, czas spędzany wspólnie jestwyjątkowy, seks czasem czuły, namiętny, czasem ostry. Już wam piszę dlaczego.... Mam do siebie i partnera ogromny szacunek, ntakie ustaliliśmy reguły, staram się (naprawdę!!!) rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać...mam do niego jakiś żal, pretensję? nie chodzę nafuczona tylko siadamy i gadamy. Szanuje go jako człowieka, nigdy nie zdarzyło mi się wyzwac go (ewentualnie głupku lub durniu w chwilach złości :P Staramy się aby zcas razem był urozmaicony, nawet wspolna kolacja jest super ponieważ razem gotujemy, ładnie przystrajamy stół, puszczamy muzyczkę, robimy nastroik. Często wychodzimy gdzieś razem, nawet na głupi spacer po lesie, latem kupujemy zimne piwko i idziemy nad rzeczkę pomoczyć nogi, napić się, pogadać, robimy częste wycieczki, czy do zoo, aquaparku, do dużego miasta, na pizze, lody, w góry, nad morze.razem uprawiamy sport, chodzimy na basen, czasem biegamy, w niedziele rano godzinka gimnastyki. Czasem spędzamy czas osobno, on idzie napić się zkumplami, pośpiewać trochę w zespole ja umawiam się na drinka z dziewczynami. na zakupy z siostrą.To oczyszcza atmosfere, sprawia, że tęsknimy za sobą. Staramy się być dla siebie atrakcyjni, wiem co lubi mój facet (ładną bieliznę, rozpuszczone włosy itd) i daje mu to. On również o siebie dba przez co nieraz mam motylki jak go zobaczę. Pomyślicie- jak bajka- fikcja...bez skazy...owszem drapiemy się ze sobą jak każdy ale nie przekraczamy w kłótni tej cieńkiej granicy za ktorą jest brak szacunku do drugiej osoby. Cieszymy się z każdego dnia razem, doceniamy miłość jaką mamy. Starajcie się o siebie wzajemnie, kochajcie się całym sercem, rozmawiajcie ze sobą, uczcie się siebie przez całe życie, można stworzyć związek, który będzie uskrzydlał,w którym partner będzie przede wszystkim najlepszym przyjacielem. Byłam w związku, w którym pfacet mnie niszczył- to doświadczenie nauczyło mnie, jak postępować z drugą osobą. Jeśli czujecie, że to nie to, że nie da się nic odbudować szukajcie szczęścia gdzie indziej. Nie ma co tkiwć w czymś co dawno się rozsypało z samego tylko przyzyczajenia. Każdy człowiek zasługuje na to co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja piernicze..
NIE WIESZ JAK JA CI ZAZDROSZCZE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the best na for a job
a dlugoletni zwiazek po slubie tez sie liczy? :) my wzielismy slub po 3 latach znajomosci. szczerze to ja bylam za mieszkaniem razem przed slubem ale nie mielismy warunkow. potem bylam gotowa mieszkac nawet na kocia lape bo mi na slubie nie zalezalo, ale moj maz napieral, chodzil prosil, tlumaczyl. szczerze to nie bylam przekonana co do slubu, w koncu nie znam szczesliwego malzenstwa, kazdy narzeka po slubie, nie mowiac o klotniach i awanturach ktorych swiadkiem bylam u mnie w domu. ale on byl taki kochany i sie zgodzilam. teraz jestesmy juz 6 lat po slubie i moje obawy okazaly sie jak do tej pory niesluszne. w naszym przypadku nie zmienilo sie nic, no moze jestesmy bardziej wyrozumiali, znamy swoje charaktery etc. ale jesli chodzi o cala reszte, szacunek i uczucie to mysle ze poza miloscia mamy jeszcze takie przyjacielskie przywiazanie do siebie. oczywiscie czasem sa problemy finansowe i napieta sytuacja, maz ma pretensje ze ja sie tym nie przejmuje a ja tak naprawde nie lubie pokazywac ze sie stresuje czy martwie, bo wtedy on zamartwia sie jeszcze bardziej. do tego dochodzi fakt ze nie lubie swojej tesciowej, i ona mnie tez, i nie przepadam za wizytami u niej. to kolejny drazliwy temat ale jakos daje sie przezyc i wypracowac kompromis. do kwestii problemowych dolacze tez zazdrosc mojego meza, ktora na szczescie z wiekiem i stazem troche zmalala. mysle ze wlasnie dlatego tak napieral na slub zeby mnie " zaklepac" i nie martwic sie ze znajde kogos innego :P jednak mimo powyzszych sytuacji jakos nie dochodzi miedzy nami do klotni czy wojen. nie wyobrazam sobie zeby maz nazwal mnie suka itp bo wtedy trzasnelabym drzwiami i po mnie. oczywiscie dalabym mu szanse lub dwie, ale przy czestszych cyrkach tego typu nie wyobrazam sobie zycia razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszecie rozmawiać ze sobą
A jak facet na "Co słychać?" odpowiada: "A co u ciebie?" Na "Co sądzisz?" odpowiada "Nie wiem, nie myślałem o tym" ... Żal mi siebie, bo jestem z niemową. Nie chce sie dzielić ze mną swoim życiem. 3 lata temu zaręczyliśmy sie, ale o ślubie cicho. Jak pytam, to zmienia temat. jak chcę odejść o nie traktuje mnie poważnie to wywleka jakieś niejasności sprzed wielu lat... Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×