Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malinka alinka

Zostawić go czy nie - związek z ateistą

Polecane posty

A mój tekst o wierze w stół był nawiązaniem do literatury, może nie najwyższych lotów, ale zawsze literatury ;) Proszę, nie kieruj już do mnie wypowiedzi, nie chcę już tu więcej pisać, a nie potrafię tak zostawić postów kierowanych do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzygi**
15:20 [zgłoś do usunięcia] te verde Więc jak rozumiesz sformułowanie 'wierzyć w pracę'? Bo tu ogromny zarzut widzę wobec ateistów, że wierzą w pracę i pieniądze. To chyba oczywiste, że wierzę w pracę, skoro dzień w dzień do niej chodzę, i że wierzę w pieniądze, skoro potrzebuję ich do życia. Ot, takie wytarte frazesy. dla mnie praca, pieniądze to nie wszystko. A ateistów których znam osobiście uważają pracę jako najważniejszy czynnik wartości w swoim życiu, stąd też moje przypuszczenia, że ateiści wierzą raczej tylko w to co materialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że ci Twoi ateiści nie zawierają żadnych związków i odcięłi się od rodziców? A może Twoje postrzeganie wynika z Twojego podejścia tylko? Z tego, że nie znasz ich dobrze, i oceniasz po pozorach - spędza większą część dnia w pracy, wierzy w pracę, poza pracą świata nie widzi? Czy którykolwiek z Twoich ateistów powiedział Ci, czy pokazał, że praca jest dla niego ważneijsza, niż matka i dzieci? I dalej, czy nie ma wierzących, którzy tak właśnie się zachowują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
@ te verde Nawet jak na topik o ateistach, dyskusja jest szczególnie bezsensowna. mamy zbieżne odczucia :D w tej kwestii Tak więc tylko sprostuję o reakcjach fizjologicznych, bo o faktycznie gniew z rozpędu tu zakwalifikowałam, to już pożądanie żony bliźniego swego jak najbardziej taką jest Pożadanie jako reakcja fizjologiczna. Przykład powiedzmy że trafny. I teraz pytanie do ciebie - jako osoby niewierzącej. Uważasz, że facet jak mu stanie na widoK żony kumpla to - żADNYCH OPORÓW, BIERZE NA CO MA OCHOTĘ? Żadnego sterowania seksualnoscią za pomoca norm etycznych, moralnych, boskich czy jakich tam jeszcze? Albo,żeby było łatwiej - przykład w druga stroną. Sptykasz w pracy zonatego faceta od którego na dzień dobry miekna ci nogi i przyspiesza oddech. Bez żadnych dylematów idziesz z nim do łóżka, bo cie macica zaswedziała? czy może pojawiają sie jakies dylematy typu: mam męza? albo on ma zonę? jakieś poczucie winy co do psychicznej niewiernosci w stosunku do małzonka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, przeczytaj sobie w jakimś słowniku definicję słowa pożądanie. Jak również powtórz przykazania. Branie sobie tego, na co się ma ochotę jest, z tego co wiem, zawarte w innym przykazaniu, z którym, przy odpowiedniej interpretacji, się zgazam, ale nie o tym mowa. Mnie chodzi o to, że jak jakiemuś panu, jak to mówisz kolokwialnie, stanie na mój widok, nie uważam, by był to grzech, zwłaszcza, że ten pan mało ma w tej sprawie do powiedzenia. Ja też średnio kontroluję swędzenie różnych organów (choć na szczęście ze swędzeniem macicy nie miałam problemu jeszcze :D). A nawet, gdyby taki mimowolny wzwód miał być złem, czy porównałabyś takie zło do morderstwa czy kradzieży? A rozmowę uważam za bezsensowną właśnie przez posty takich jak Ty, co to nie odróżniają głodu od jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tej samej zasadzie zaliczyłam gniew do tych reakcji fizjologicznych (poprawione na bezwarunkowe). Kiedy ktoś mnie obrazi, złoszczę się, na co nie mam wpływu, ale powstrzymuję ochotę kopnięcia go glanem w goleń ;) A przecież grzechem głównym jest nie owo kopanie, a gniew właśnie. Czy to nie głupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeraża mnie, że tak wiele katoliczek chce ślubu kościelnego ze względu na piękną, biała suknię, a nie dlatego, że może przysiąc przed Bogiem miłość, wierność, uczciwość małżeńską = przecież to jest ważniejsze niż biała kiecka:o Jednak, swoją drogą po jakiego grzyba składać obietnice, których i tak nikt nie dotrzymuje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
Kochanie, przeczytaj sobie w jakimś słowniku definicję słowa pożądanie. Jak również powtórz przykazania. bądź uprzejma nie uzywac w stosunku do mnie słowa kochanie w kontekscie ociekajacym jadem. Nie jestem i nie bedę twoim kochaniem :O Po drugie sama sobie przeczytaj definicje i powtórz przykazania jesli jest ci to potrzebne. Natomiast jak masz cos do zarzucenia PYTANIOM (sic!) to poproszę o konkrety A rozmowę uważam za bezsensowną właśnie przez posty takich jak Ty, co to nie odróżniają głodu od jedzenia. A z czego wysnułaś tak daleko idace wnioski? Tym sie róznimy: ja pytam ty oceniasz Te pytania były zadane w sposób swiadomy, żeby przygotować grunt do dalszej dyskusji. Zbyt dużo w tobie pychy, aby ten szczegół zauważyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A rozmowę uważam za bezsensowną właśnie przez posty takich jak Ty, co to nie odróżniają głodu od jedzenia. A z czego wysnułaś tak daleko idace wnioski?" Już Ci tłumaczę. Otóż - ja piszę o pożądaniu, Ty o seksie. Pozwoliłam sobie zastosować porównanie w kategoriach kulinarnych: ja piszę, że mam ochotę na pączka, Ty widzisz mnie jedzącą pączka. A od jednego do drugiego długa droga. Jak i od poążdania do seksu. I to, co jest między pożądaniem a seksem, to nie tylko względy religijne, ale też moralne (tak, ateiści mają poczucie moralnośći!). I źle mnie interpretujesz, to nie jest jad, może mała złośliwość, ale nie jad. Poza tym, dyskusja była na temat potępiania fizjologii, odchodzisz od tego tematu czepiając się środków przekazu. Nadal twierdzisz, jak 9 przykazanie, że pożądanie (nie seks!) jakiejś osoby jest złem porównywalnym do morderstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona......
15:21 [zgłoś do usunięcia] rzygi** jedni wierzą w Boga, inni wierzą w rodzinę w niej pokładają nadzieję na dobre życie, inni wierzą w siebie i swoje możliwości, jeszcze inni wierzą w pracę i tylko ona przynosi im szczęście. Tak trudno mnie zrozumieć o co mi chodzi? a ci co wierzą w boga nie wierzą w rodzinę? ani w siebie? tylko w boga?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
Nadal twierdzisz, jak 9 przykazanie, że pożądanie (nie seks!) jakiejś osoby jest złem porównywalnym do morderstwa? Nadal? A ja tak twierdziłam? czego to sie człowiek o sobie nie dowie :D, :D, :D Poza tym, dyskusja była na temat potępiania fizjologii, odchodzisz od tego tematu czepiając się środków przekazu. To twój punkt widzenia. Mój jest nieco inny i uważam, że to ty własnie czepiasz sie srodków przekazu. 10 przykazań danych Mojżeszowi miało być zrozumiałe dla ówczesnego człowieka. I nie sadzę, aby ktos pod hasłem "nie pożadaj" widział REAKCJĘ FIZJOLOGICZNĄ. Raczej optuje za tezą iż przykazanie 9 dotyczy seksu bądź działań majacych seks na celu ( spójrz do fragmentu Biblii gdzie Dawid wysyła Uriasza na pewna śmierć po to aby przespać się z jego żoną - to jeden z przykładów na pogwałcenie tego własnie przykazania) Moim zdaniem to ty zawęzasz problem do środków przekazu... bo alternatywą dla 9 przykazania byłoby opisanie tematu na 2 stronach kamiennej tablicy ;), aby sformułowanie nie budziło żadnych watpliwosci. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona......
te verde to nie tylko względy religijne, ale też moralne (tak, ateiści mają poczucie moralnośći!). ja osobiście spotkałam się z zarzutem że skoro nie wierzę w boga=nie wierzą w piekło to powinnam gwałcić kraść i zabijać bo przecież nie wierzę że pójdę do piekła i spotka mnie kara:O ludziom się nie mieści w głowach że zasady moralne można MIEĆ W SOBIE, że są one częścią mnie, a nie - nie kradnę bo boją się piekła, nie boją się piekła to kradnę:O nie kradnę bo nie kradnę i nigdy nie przyszło mi go głowy coś ukraść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Raczej optuje za tezą iż przykazanie 9 dotyczy seksu bądź działań majacych seks na celu (...) bo alternatywą dla 9 przykazania byłoby opisanie tematu na 2 stronach kamiennej tablicy , aby sformułowanie nie budziło żadnych watpliwosci. " Ja bym jeszcze spróbowała, w ramach alternatywy, czegoś w rodzaju 'nie cudozłóż'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
to nie jest to samo... zauważ: Mojżesz pozwolił Izraelowi na rozwody ( list rozwodowy) tak więc "żona bliźniego" wychodzi za pozadającego powtórnie za maż i jest ok, prawo masz zachowane. Przykazanie 9 miało ukręcic łeb działalnosciom zmierzajacym do rozbicia zwiazku, odebrania żony, badź też zwykłego jej przelecenia. ja tak własnie je rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajjaaaa
Religa był ateista i co?????? Diabeł i satanista wcielony! Toż to sam diabeł był !!!! żenujące jest to że niektóre katole uważają że ich wiara niesie za sobą wszelkie wartości, moralność itp. A to gówno prawda. Zasady moralne i międzyludzkie nadal by istniały nawet gdyby ktoś obalił nagle wiarę ...albo przybył na ziemie jakiś inny nieznany Bóg :classic_cool:. W ogóle to porównywanie ateista - bzydaaaalll bez wartości a katolik - mądry, inteligenty jest żenujące. Ludzie są jacy są. Jedni płytcy inni... ALe ta bezczelna baba która porównuje ateistów do neandertalczyków, którzy muszą tylko się najeść i pieprzyć co się rusza DO TEJ DRUGIEJ KATEGORII NIE NALEŻY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno nie uznać, że jak na tak ważne kwestie, jak grzechy śmiertelne, Bóg był dość enigmatyczny i mało konkretny. A przecież mógł wykorzystać więcej tych tablic kamiennych, i ludzie mieliby pewność teraz, i wtedy. No wiem, czepiam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
i ludzie mieliby pewność teraz, i wtedy. No wiem, czepiam się. Biblia mówi takze: szukajcie a znajdzicie :D Jeśli bedziesz chciała naprawdę wyjasnić tego typu kwestie, znajdziesz odpowiedź na dylematy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biblia mówi bardzo sprytnie. Całkiem dobry wybieg - jeśli w tym, co czytasz, nie ma sensu, to znaczy, że nie potrafisz tego zrozumieć. Jakby subtelne pranie mózgu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
a wiesz, że też tak kiedyś myslałam? ale zaczęłam ją czytac z checia zrozumienia istoty przekazu i zmieniłam zdanie. teraz uwazam, ze jest to też kwintesencja wszystkich poradników psychologicznych w pigułce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z doświadczenia
Poznałam różnych ateistów i antyklerykałów. Wszystkich traktowałam tolerancyjnie, NIGDY im nic nie narzucałam, niestety najmniejsze przyznanie się do religii to dla wielu był koniec i wynocha. Co do faceta. Zastanów się na czym Tobie bardziez zależy i sama dokonaj wyboru. Że ateista- żaden problem, ale że stawia sprawę na "NIE I KONIEC" to trochę martwi, bo czy nie będzie tak samo w innych kwestiach (np. miejsce zamieszkania - "nie lubię okien na wschód, więc dostosuj się bo taki już jestem" To też z pozoru uczciwe, ale cholernie okrutne. A co z tego że ktoś ma płytkie podejście do wiary i chce ślub jak w filmie? Każdy ma prawo do swoich marzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu spokój
malinka alinka lepiej zostaw tego chłopa w spokoju,bo mu życie zmarnujesz,będą ciągłe kłótnie ,a to o chrzest bachorka,a to o komunie i temu podobne pierdoły,a może jeszcze się nawiedona rodzinka wtrąci,szkoda goscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw chlopaka i daj mu
SWIETY SPOKOJ. Ja probowalam z dwoma katolikami. Kazdy z nich bylby super fajnym czlowiekiem, gdyby nie pojawiala sie w ktoryms momencie kwestia wiary. I wtedy wychodzilo, co dla katolika znaczy wiernosc, co dla niego znaczy kobieta i jaki ma podwojny standard moralny. Nie dosc, ze obaj chciali mnie bezceremonialnie nawracac, to uwazali ze mezczyna moze zdradzac i to jest w porzadku, no i dla katolika kobieta jest kims gorszym, kogo sie nie szanuje. Dopoki nie znalam tych faktow, nie przeszkadzala mi niczyja wiara lub niewiara. Po tych doswiadczeniach unikam katolikow w blizszych zwiazkach, bo widze jak destrukcyjny wplyw ma ta religia na stosunek do kobiet i na moralnosc. I jak poznaje faceta i dowiaduje sie ze to katolik, natychmiast ucinam wszelkie szanse na zwiazek. Bo juz wiem, ze to bedzie porazka. Autorko ty jestes kobieta, wiec w ogole nie wiem co w tym robisz, ale to nie moj biznes, kazdy ma co chce. Na pewno nie ma sensu zebys wciagala w to chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie marnuj mu życia
juz to co piszesz brzmi jak masakra i jak mój ex świętoj...bliwy, który do kościoła latał co dzień i poza tym dawał każdej, która miała pieniądze. Był takim prawiczkiem, który czeka do ślubu, chyba że za odpowiednią sumę... Teraz wciąż jest tym "prawiczkiem" i tym co go nie znają wciska ten sam kit. Jak sie w końcu wydało, stwierdził że tylko kobiety obowiązuje wierność małżeńska, mężczyzna katolik nie popełnia grzechu zdradzając i puszczając się za pieniądze. Ręce i cyce opadaja na taki tekst, no i jedyne co można zrobić to kopem za drzwi wyrzucić, co z ulga uczyniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa
Ja probowalam z dwoma katolikami. Kazdy z nich bylby super fajnym czlowiekiem, gdyby nie pojawiala sie w ktoryms momencie kwestia wiary. I wtedy wychodzilo, co dla katolika znaczy wiernosc, co dla niego znaczy kobieta i jaki ma podwojny standard moralny. żartujesz prawda? bo jesli nie to powiedz skad ty wytrzaskiwałas takie indywidua?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarello jestes jak
niewidoma, skoro nie widzisz jak zachowują się katoliccy mężczyźni. Naprawdę cię omotali wokół paluszka księdza. OTWÓRZ OCZY i rozejrzyj sie wokoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam rade dla barbarelli
wez sobie chlopa katolika, ale takiego szczerze praktykujacego, wtedy na wlasnej d... poczujesz, ile warta jest twoja religia. Moze wtedy oszolomienie cie opusci i przejrzysz na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy wierzący
Szatan was ateistów wszstkich zabije! Jesteście bezbożni, jestescie grzesznymi rozpustnikami i wodzicie nas katolików na pokuszenie! Nienawidzę was i mam nadzieje że wszyscy zginiecie! Drżyjcie bo szatan wszystko widzi i zgładzi was, mam nadzieje że jak najszybciej!!! A wy innowiercy jesteście zdrajcami jedynej prawdziwej wiary, przekletymi grzesznikami! Piekło was pochłonie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jest twoj pan bog jerzy
widziales go????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy wierzący
Pan Bóg jest w Biblii i w kościele, ale nie ma go w duszach ateistów i innowierców i oni są skazani na wieczne potepienie! Pójdą do piekła i diabli ich wezmą na wieczne męki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×