Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

polka1985

kiedy po porodzie wyszłyscie pierwszy raz na impreze?

Polecane posty

Gość Blektok
Poka- daj sobie czas, przecież dopiero dwa miesiące jesteś matką. Ja mając dwumiesięcznego maluszka w ogóle nie myślałam o powrocie do pracy, o zostawianiu małej z babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa wiec moze i mi to pomoze jak i Ty dzieki rozstaniu sie przełamałas. Ale z góry wiem że niebedzie to wysmienita zabawa. Bo wiadomo jedno bede miała w głowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blektok- no własnie daje sobnie czas i nawet nie mysle o pójsiu do pracy;-) bynajmniej nie z lenistwa, ale mysle że małą mnie teraz potrzebuje. A Ty kiedy poszłas do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chciałam wrócić do pracy, ale mój szef już mnie nie chciał :) wtedy, od razu po macierzyńskim myśl że zostawię syna na pół dnia spędzała mi sen z powiek. Kombinowałam nad jakimś innym wyjściem z sytuacji, analizowałam....rzeczywistość sama "rozwiązała" mój problem. Teraz mogłabym już spokojnie iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
ja poszłam jak córka miała osiem miesięcy, najpierw na pół etatu, potem na cały- tak więc stopniowo. Też się bałam ale niestety z jednej pensji nie dalibyśmy rady. Zresztą bałam się, że wypadne z obiegu- taki mam zawód. No i lubię swoją pracę, brakowało by mi jej. Co do imprez jeszcze zdążysz się wybawić. My z mężem obiecalismy sobie, ze nie bedziemy małej brac do supermarketów ani zostawiać pod opieką dziadków- i dajemy radę, jest fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polka - lęk przed tym, żeby twojemu dziecku sie nie stało nic złego pozostanie już na zawsze ;) ale powoli zostawiając dziecko na krótszy czy dłuższy okres czasu do tego przywykniesz. zrozumiesz, że nie dzieje się mu krzywda i nic nie traci będąc pare godzin dziennie z kimś innym niż mama. zaraz sie pojawią komentarze o przywiązaniu dziecka do matki itp... ja wróciłam do pracy jak Nadia miała 5 miesięcy. od razu z grubej rury zaczełam bo wysłali mnie do tej zakichanej Szwecji, nie mialam czasu sie oswoić z tym, że ją zostawiam, ale jednocześnie wiedziałam, że będzie pod dobrą opieką babci i taty, że nie stanie się jej krzywda, że znają jej potrzeby i potrafią je zaspokajać. martwiłam się jak cholera, dzwoniłam pare razy dziennie i po każdym telefonie byłam coraz bardziej spokojna ;) po tym wyjeździe pracowałam na pół etatu przez 3 miesiące (pół miesiąca pracowałam po 8 godzin dziennie i pół siedziałam w domu) i potem wróciłam na cały etat. mała codziennie spędza 8-9 godzin z babcią. strasznie się bałam, że do niej przyzwyczai się bardziej niż do mnie ale okazało się to bzdurą :D pracuję już 9 miesięcy a moje dziecko do nikogo tak nie lgnie jak do mnie, jak wracam z pracy biegnie z rozłożonymi rączkami wołając mama mama, całuje mnie, tuli się. jakby babcia spróbowała ją wziąć wtedy na ręce to jest płacz i wyrywanie się do mnie, jak cos jej się nie uda, jest smutna, albo się uderzy nie biegnie do babci, tylko do mnie. mama to jest mama i żadna babcia czy opiekunka czy inna ciocia ;) nawet jak będzie przebywała z dzieckiem większość dnia nie będzie dla dziecka wazniejsza. nie ma co się o to obawiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
przeciez dziecko to tylko czesc zycia;/ ja tam nie nie maialm takich dylematow.zaraz po porodzie wrocilam na studia dzienne i nie zaluje...chyba bym zwariowala jakby mi ktos kazal z dzieckiem siedziec przez 24h 7 dni w tyg. dobrze ze mam normalnego parnera i otoczenie kt mysli tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
a kto Ci każe siedzieć z dzieckiem? Nie chcesz to nie siedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
i nie siedze;] widze ze niektore forumowiczki poczuly sie urazone... niepotrzebnie. poprostu dziwi mnie jak z kobiety po porodzie zostaje tylko matka ;/ - w wiekszosci przypadkow. jedyna ambicja staje sie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do błagam was... wiesz co ja tez nie mam zamiaru poswiecic zycia wyłacznie dziecku. jestesmy osobnymi organizmami i tak samo ja jak i ona musimy do tego przywyknac. Myslisz ze ja bym nie chciała sie wyrwac z domu? pójść do kolezanek, wieczorem gdzies z mezem wyskoczyc? nawet nie wiesz jak mi tego brakuje. Ale jak mowie mam blokade ktora jest silniejsza od tej chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektore z was w ogole nie pow
inny byc matkami a juz anewno nie ta co pisze ze cytuje;,,chyba bym zwariowala jakby mi ktos kazal z dzieckiem siedziec przez 24h 7 dni w tyg. dobrze ze mam normalnego parnera i otoczenie kt mysli tak jak ja,, lecz sie kobieto!matka Polka nie jestem ale to co piszesz jest niestosowne.po co bylo ci to dziecko?chyba ze do pochwalenia sie przed ,,kulezaneczkami,, ze tez masz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja jedyna ambicja nie stało sie dziecko. Uwazam ze jestem dla męza rowniez dobra zona i kochanka;-) dla znajomych dobra przyjaciółka a to ze boje sie zostawic dziecko same to wogóle inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
kocham dziecko ale nie lkubie macierzynstwa. realizuje sie w inny sposob niz zmieniajac pieluchy i gotujac mezowi obiadki ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
błagam was- daruj sobie. Nie jestes w stanie idiotycznymi tekstami urazić żadnej, normalnej kobiety:) Ja uwielbiałam siedzieć z moim dzieckiem jak było malutkie- do dzisiaj to uwielbiam! Bo kocham je najbardziej na świecie! I żał mi ciebie i twojego "normalnego" partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
do polka1985 -rozumiem Cie ale musisz sie przelamac;)jak juz zaczniesz wychodzic do ludzi to zmieni Ci sie troche punkt widzenia.czlowiek szybko przyzwyczaja sie do dobrego :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro zdecydowałam się na dziecko to teraz nie będę kombinować jak tu się go pozbyć/podrzucić komuś itp bo muszę karierę robić. To nie jest nowy ciuch, że używam kiedy mam kaprys, a jak mi się nie chce to wkładam do szafy. Dziecko zmienia dotychczasowe życie i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. A mąż napewno się cieszy, że musi na mieście jeść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
nieporzebnie ci zal mojego partnera... on jest ze mna b szczesliwy. cos mi sie wydaje ze niezbyt wiele osiagnelas w zyciu dlatego nie doceniasz potrzeby samorealizacjii i aktywnej roli w spoleczenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to chyba normalne ze gotujesz dla męza? dla mnie to normalne? mnie natomiat bardzo cieszy jesli ja ugotuje a on przyjdzie z pracy zje ze smakiem i powie "kochanie pyszny obiad zrobiłas" tak smao mnie cieszy kiedy mowie do mojej corki a ona sie smieje, kiedy ja nakarmie a ona az mruży oczka z przyjemnosci;-) dla mnie te zwykle codzienne rzeczy maja wielka wartosc;-) mozecie mnie nazwac kura domowa ale lubie to i nie jest to dla mnie upokarzajace. Jest taki okres w zyciu kazdej matki ze nasze potrzeby schodza na dalszy plan ale potem gdy dziecko podrosnie znow mamy wiecej czasu dla siebie. Jest to dla mnie naturalna kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
w moim zwiazku to ja mowie do partnera pyszny obiad mi zrobiles skarbie :D sytuacja odwrotna jest niemozliwa bo ja nie gotuje. nie mialm kiedy sie nauczyc bo nie mialam czasu. ogolnie wszyscy mnie odciazaja od domowych obowiazkow bo mowia ze jestem do 'wyzszych celow' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
błagam was- śmieszysz mnie. Już może lepiej skończ studia i zacznij się samorealizować i spełniać aktywną rolę w społeczeńswtie- i tacy jak ty są potrzebni. Szkoda twojego dziecka tylko- tak z ciekawości: kto się nim opiekuje jak ty wraz z partnerem się samorealizujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
glownie moj partner,ale b pomaga nam tez jego mama-kocha dzieci i sprawia je wielka radosc opiekowanie sie michalkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem tego zdania ze na wszystko w zyciu jest czas na samorealizacje takze. Nie chciałabym samorealizujac sie np przeoczyc pierwszych kroków mojego dziecka lub pierwszych słow. a to jest bezcenne i jedyne w swoim rodzaju. Nie przewiniesz tego i nie obejrzysz. a na samorealizacje przeciez jest czas. no ale kazda z nas ma inne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie zastanawia skąd przekonanie takich idiotek jak "błagam was", że kobiety które chcą mieć wpływ na wychowanie swojego dziecka, kształtowanie w nim świadomości i uczestniczenie w jego rozwoju to kobiety mało ambitne, bez pasji, siedzące tylko w pieluchach i zupkach??? Uwierz mi, że pomimo tego, że nie zostawiam swego dziecka na cały dzień to zajmuję się też innymi rzeczami - wszystko jest kwestią organizacji. A ty, jeśli nie potrafisz się zorganizować tak żeby był czas i na samorealizację i na wychowywanie dziecka (i na ugotowanie mężowi obiadu - tak, wiem że Twój jest bardzo szczęśliwy z tego powodu że nie gotujesz :) ) to poprostu masz problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o juyz mamusie Polki
sie zleciały:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
nie zycze sobie takich zwrotow.ja cie nie obrazam wiec ty tez tego nie rob. takie slowa tylko oznaczaja ze brakuje ci argumentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to fakt.....
dziecko nie moze być pępkiem swiata poza ktorym nic nie widzimy, to odrębna jednostka, ktorą sie wychowuje nie dla siebie tylko dla swiata i trzeba je uczyć samodzielności a nie trzymać je pod swoim kolszem 24h/dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przestańcie z tymi "matkami polkami" :o żałosne sie to już robi każdy przeżywa swoje życie tak jak chce i nikomu nic do tego kto chce siedziec z dzieckiem niech siedzi, kto nie chce niech nie siedzi i tyle po co dorabiać do tego idee o samorealizacji czy o kształtowaniu dziecięcej psychiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja właśnie mówię o WYCHOWYWANIU, a nie trzymaniu pod kloszem. Ale to ja chcę mieć w tym udział; uczyc go, pokazywać świat itp. Nie po to go urodziłam żeby to wszystko zrzucić na babcie i ciocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×