Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiniulkaaa

Narastająca wrogość w związku

Polecane posty

Gość kiniulkaaa

Jak radzić sobie z narastającą wrogością między nami w związku? Moj partner kiedyś zrobiłby dla mnie wszystko, to on był osobą bardziej zaangażowaną uczuciowo, teraz ma do mnie o to żal. Okazuje mi to na każdym kroku, dogryza itp. Jeżeli mama gorszy dzień, nei mam humoru itp. to on jest dla mnie trzy razy gorszy - taką przyją metodę. Zaczęło się od tego, ze na poczatku ciąży miałam wahania nastrojów itp., źle się czułam, miałam depresję, pewnie było mu ze mną ciężko wytrzymać, ale on zrobił się jeszce gorszy dla mnie, usprawiedliwiając to moim zachowaniem. Teraz wogóle nie okazuje mi uczuć. Brakuje mi tego, nie znałam nigdy takiego typu mężczyzny. Kiedyś się przyjaźniliśmy, teraz stajemy się wrogami, to jest jakieś błędne koło. Nie umiem tego przerwać. Oboje jesteśmy rozżaleni. Czy taką sytuację da się jeszcze naprawić? Jesteśmy razem 3 lata. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła babka...
odejdż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem zwolenniczka radkalnych ciec, jesli jest choc cien naprawy.Jesli wczesniej byl dobrym facetem w ogolnym tego slowa znaczeniu , to znaczy, ze ma poklady, w ktorych mozna jeszcze czegos poszukac.Oczywiscie nie usprawiedliwia to jego zachowania podczas twojej ciazy , jak i dalszego postepowania.Jesli go kochasz, jesli jemu tez nie jestes obojetna to sprobujcie usiasc i poszukac drogi wyjscia.Byc moze ktos z zewnatrz dostrzeze, gdzie jest pies pogrzebany i pomoze Wasz zwiazek wtoczyc znow na wlasciwe tory. Od tego sa profesjonalisci.Krew sie nie leje, a oziebla i wroga atmosfere moze uda sie wyslac "kosmos" przepracowujac problem.I tego Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Zaczęło się właśnie od ciąży, źle się czułam psychicznie przez pierwszy trymestr, poźniej mi przeszło. On stwierdził, że byłam wtedy wredna, ale wydawało mi się, ze trochę to wyolbrzymił. Chciał wtedy odejść. POóźniej przepraszał, tłumaczył, ze nie wiedział, że w ciąży czasami kobieta się zmienia do tego stopnia. Ale i tak teraz już nie jest taki jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Jaki typ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem jak zachowywalas sie podczas tego trymestru ciazy.Moze go wyzywalas, ublizalas, ciagle wojny.Nie wiem jak to przebiegalo.Mimo wszystko ,czlowiek kochajacy a przede wszystkim inteligentny probowalby przynajmniej przeczytac o hustawce hormonalnej ciezarnych.I przetrzymac nawet najgorsza labilonosc uczuciowa podczas ciazy.Tym bardziej ,ze ciaza nie trwa wiecznie. Widocznie poszlo bardzo daleko, moze za daleko.Moze sprobuj namowic meza (jesli mu zalezy na zwiazku) na terapie u specjalisty zajmujacego sie problemami malzenskimi.Moze uda sie cos poprawic w waszych relacjach.Zalozyc sprawe rozwodowa zdazysz i za pol roku czy rok.A moze warto walczyc.Ja jestem typem nie poddajacym sie latwo.Chyba, ze dzieja sie tragiczne rzeczy typu bicie, alkoholizm, narkomania, czy psychiczne znecanie.Wtedy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Nie było wyzwisk i kłotni. Dużo spałam, nie miałąm na nic siły, miałam wszystkiego dość. Mogłam być nieprzyjemna. Mimo to mówiłam mu, ze nie radzę sobie psychicznie, ze to chyba depresja, później to przeszło samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kumpela ma chlopaka, sa ze soba 2 lata i jej facet jest nieczuly, wrecz wredny. na poczatku zakochany a teraz nie okazuje tego mimo iz mowi ze kocha ale tak bez przekonania. kumpela zalamana, chce go zostawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pytalas czy chce ratowac ten zwiazek?Rozumiem, ze dziecko juz sie urodzilo.Jakim jest tata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Tatą jest bardzo dobrym. Niby mówi, ze nie chce się rozejść, ale ciągle pyta kiedy się z nim rozejde, skoro jestem niezadowolona z jego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadal optuje za wizyta w Por.Malzenskiej.Sprobujcie wykorzystac wszystkie mozliwosci.Jedzcie gdzies na urlop.W innej, lepszej atmosferze moze bardziej zapragniecie zawalczyc o zwiazek dla Was trojga.Jak sie nie uda, trudno mowi sie.Ale nie poddaliscie sie bez walki.Zdazycie rozwod wziac.Pozdrawiam Cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mertoro
Standardowa sytuacja i dotyczy 99% związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chłopak
nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, ale nie mogłabyś wyjechać gdzieś na trochę? do rodziców, do dziadów, do cioci na wieś? odpoczniecie od siebie, on zobaczy jak mu jest bez Ciebie i po powrocie sobie pogadacie i na spokojnie wyjaśnicie wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Teraz właśnie jestem na kilka dni u rodziców i klócimy się nawet przez net:) Tzn. on mi coś wypomina i ja jemu. On już ma cały plan opracowany, na to jeżeli się rozejdziemy. Mówi, ze nawet może wziąść dziecko do siebie (tzn. do swoich rodziców), żeby nie było że mam przez niego zmarnowane życie i nikogo sobie będąc sama z dzieckiem nie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz mała coo
tak czytam co o sobie opisujesz, i nie znajduję w tobie nic dla czego warto byłoby być z tobą, nie jesteś miła i urzekająca, więc kto mógłby przy tobie relaksować się i być szczęśliwym? Czym chcesz przyciągnąć go do siebie ? ...rozżaleniem? byciem nieprzyjemną?...........nie dziwię się że on już ma dość...skoro ZAWSZE jest ci źle przy nim Nie chodzi mi o szukanie twojej winy, wina jest najmniej istotna.............ale jeśli nie weźmiesz się za zmienienie siebie.............to nic z tego nie wyjdzie Moja rada, nie zajmuj się zmienianiem partnera , bo na niego nie masz realnego wpływu i tylko napinasz złą atmosferę,, ale weź się za zmienianie siebie.....w kierunku dojrzałej urzekającej kobiety....i bez grymaszenia..............bo to nic ci nie daje Zmień siebie............naucz się usłyszeć co on ci mówi...jakie widzi niemożliwości w twoim zachowaniu..............zmieniaj siebie.....a wtedy wszystko się zmieni i uzyskasz szansę na naprawę i uzdrowienie waszej relacji A dbanie o miłość ....polega na tym aby W SOBIE budować i upiększać miłość do partnera i dbać o jego szczęście.......i miej nadzieje że on odpłaci tym samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiniulkaaa
Nie znasz mnie więc nie wiesz dlaczego warto ze mną być. Kiedyś było inaczej, w poprzednim moim zwiazku też było inaczej, wszystko zaczęło się od ciąży. Dlaczego uważasz, że ma się zieniac tylko kobieta, a nie facet? Ja staram się dbać o nasz związek. Tylko ja inicjuję jakiekolwiek wyjścia, wyjazdy itp, też ja inicjuję rozmowy nt. tego co nie jest ok. Na jakiej podstawie uważasz więc, ze to ja najbardziej powinnam się zmiernić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz mała coo
już ci napisałem dlaczego to ty masz się zmieniać.....dlatego , że TYLKO na siebie masz wpływ....a nie na drugiego człowieka...drugi człowiek zmieni się tylko wtedy jak sam zechce się zmienić......albo Twoja zmiana siebie,.spowoduje inne realne warunki które automatycznie wpłyną na to że ON się zmieni też Już rozumiesz....twoja zmiana spowoduje zmianę całej relacji,,,,,,i tylko na to masz wpływ Więc schowaj urażoną dumę do kieszeni wraz ze wszystkimi fochami i walką o swoją rację.............. i zacznij od nowa............zmień siebie tak aby być kobietą urzekającą...taką jaką on pokochał Zmieniaj siebie, i nie trać energii na udowadnianie partnerowi jaki to on jest winny i że to on powinien TO i OWO Jak będziesz cudowną partnerką i czarującą kobietą....to o taką warto się starać A na razie pokazujesz mu się z obrzydliwej strony..jakaś taka walcząca nieprzyjemna i humorzasta sekutnica...........tylko uciekać od wrednej zołzy...tylko rozwód i ratować siebie pozostaje temu facetowi, a reszta to konsekwencja. Kończę dyskusję, może wylewam ci kubeł zimnej wody na głowę, może ci to pomoże, może w porę pójdziesz po rozum do głowy i zaczniesz myśleć, zamiast na dennej kafeterii zakładać tematy....kto ci tu dobrze doradzi....może smarkateria bez doświadczenia, pewnie pogłaszczą cię po główce że masz rację, o to ci chodzi? Czy o uratowanie szczęścia w relacji z partnerem i szczęśliwej rodziny dla waszego dziecka. ????? Więcej nie mam nic do powiedzenia, koniec dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojokiki l
do "wiesz mala coo" ja mam podobny problem jak autorka topiku, w ciazy coprawda nie jestem, ale jestem w trakcie leczenia i strasznie mi szajba czasem odbija. mam duzo pretensji i jestem ciagle zmeczona i rozzalona. wydaje mi sie, ze ukochanemu zaczyna sie konczyc cierpliwosc... i tak sobie siedze i szperam po necie zeby czas jakos lecial. I chcialam Ci podziekowac za to co napisales. masz racje. ja sprobuje przestac wymagac i sie zalic. naprawde sprobuje, bo chybe tedy droga. mam nadzieje tylko ze mi starczy sil, bo naprawde zle sie czuje. ale chyba nie mam taryfy ulgowej w zwiazku z tym ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz,jesli jest miedzy wami wrogosc,to zamieni sie to w nienawisc...Jesli dalej bedziecie brnac w ta wrogosc,to lepiej sie rozstac,ale moze trzeba powaznie porozmawiac,powiedziec sobie wszystko i sprobowac to naprawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz mała coo
chwileczkę , chwileczkę Nigdzie nie napisałem że zmienianie siebie ma polegać na rezygnacji z jakichkolwiek wymagań, czy na robieniu się sztucznym podnóżkiem, nie napisałem też że zmienianie siebie ma polegać na robieniu z siebie idealnej i nijakiej istoty bez wad, na ulepszaniu siebie....bo tak robiąc...będzie was coraz mniej i mniej...będziecie ciągle przesuwać granice ......a potem porażka Zmienianie siebie ...musi być autentykiem i musi wynikać ze zdrowego rozwijania poczucia własnej wartości i umiejętnego nakreślania swoich granic Zmienianie siebie ...to trudne i obszerne zagadnienie, i nie mam zamiaru robić wam wykładu na ten temat.........macie literaturę i internet....szukajcie wiedzy.......ale też kierujcie się intuicją i kobiecym wyczuciem.....o tym co przyciąga i upiększa relację....a co odpycha i niszczy...............i zawsze pamiętajcie że w waszym zachowywaniu się wobec partnera nie ma miejsca na błędy powodujące odpychanie się i oddalanie. Nawet mały błąd zostawia długotrwałe zepsucie relacji....nie pozwalajcie sobie na takie potknięcia. Przemyśleć siebie i odkryć co się robi nie tak, odkryć swój wkład w niszczenie swego związku...i TU jest miejsce do zmieniania siebie. Zmienianie siebie...ma też WAM służyć i umożliwiać wam zdolność do radosnego korzystania z relacji z partnerem...........nie ma tu miejsca na wredność i kłótliwość.........ma być kultura i zachowywanie się z klasą w najbardziej nerwowych sytuacjach........zawsze zachować się urzekająco. Ech, dużo by pisać, a edukacja jest waszym zadaniem a nie moim. Dałem wam kilka luźnych wskazówek, a reszta do was należy. Zepsuć związek jest bardzo łatwo, ratować związek jest zawsze warto, a jak wam ktoś smarkaty rzuca radę aby natychmiast zmienić partnera bo coś nie tak...to marna rada i nieodpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli naprawde tak jest
jak piszesz: "Jeżeli mama gorszy dzień, nei mam humoru itp. to on jest dla mnie trzy razy gorszy - taką przyją metodę." to jest to zwykle znęcanie się psychiczne każdy ma prawo mieć gorszy dzień, partner powinien wspierać, a nie dodatkowo dołować, bić leżącego wahania nastroju w ciązy nie mogą być usprawiedliwieniem dla złego traktowania kobiety! każda ciążę przechodzi inaczej, to wyzwanie dla ciała i psychiki kobiety, kochający facet będzie żonę wspierał a nie obrażał się, że nie jest chichoczącą, słodką dzierlatką jak wtedy gdy się poznali Może on ma romans? To by łatwo tłumaczyło nieuazsadnioną agresję, szukanie w Tobie błędów, dogryzanie "Niby mówi, ze nie chce się rozejść, ale ciągle pyta kiedy się z nim rozejde.On już ma cały plan opracowany, na to jeżeli się rozejdziemy. M" - faceci to tchórze... ale jak na mój gust mówi Ci - niewprost - że chce sie rozstać. Szuka wymówki, więc robi z Ciebie potwora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelina żolie
dziwne..ale ciążą to nie paranoja.. kobiety cerpią przy ostatnim trymestrze..jak kręgosłup boli brzuch za duży..nogi puchną..moga miec zły humor.. a ty miałas przez 1wsze 3 miesiące? tam to tylko nudnosci...moze byłas o cos wsciekła i sie wyzywałas....na nim. Ja bym tego z ciążą nie łączyła czasem kobiety są wściekłe, że dokonały złych wyborów..np czas ciąży, dziecka - może za wczesnie itp...a może chodzi karierę itp.. to ty wiesz najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady Silence
a co kiedys mieli faceci powiedziec:)? żony rodziły po 12 dzieci i miały takie jazdy? chyba nie, nie miały czasu- pole, obiad, dzieci itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli myślisz ze rodzily
12 dzieci, gotowaly, robily w polu i jeszcze byly anielicami dla swoich mężów?! niezła fantazja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×