Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zjawa

on chce się spotkać z byłą - pomocy

Polecane posty

sytuacja bez zmian, póki co - to informacja dla tych, którzy się zaangażowali, dziękuję. Teraz wysłałabym Wam kwiatka, ale nie bardzo umiem, nie jestem tu częstym gościem :) Wredniaku - ale skoro jestem aż tak od niego uzależniona, to dlaczego miałabym kombinować jak tu od niego odejść? To jest dopiero sprzeczność! pozdrawiam moi drodzy, jutro umówiliśmy się... na kawę na mieście. Odczuwam lekką analogię i muszę przyznać, że już nawet zaczęła mnie ona bawić :) Życie jest pokręcone, a ja zagubiona jak cholera. Z jego strony - w zasadzie bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo dobrze zrobiłaś
że umówiłaś się w mieście Najlepiej takie rozmowy przeprowadzić na neutralnym gruncie wg mnie bo wtedy łatwiej zapanować nad emocjami ... Mam nadzieję, że pomyslałaś co chcesz mu powiedzieć, co się tobie nie podoba i co nie bedziesz tolerować ... Nie możesz akceptować jego ucieczkę od niewygodnych dla niego tematów, bo tak się nie da żyć. Radze też uświadomić mu, że macie takie same prawa, powodzenia i trzymam kciuki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umówiliśmy się, zamówiliśmy herbatę... i czekałam pól godziny, aż się odezwie :) Naprawdę, nic, cisza. A jak się odezwał, to się pokłócilismy, wyszłam, i trzasnęłam drzwiami. Nawarczał na mnie! Był bezczelny i zachowywał się, jakby nic go już nie obchodziło. To on poprosił o tą rozmowę, a jak przyszlo co do czego, z pretensją wyrzucił mi, że nie będzie ze mną rozmawiał jak mam taki humor (byłam spokojna, tylko milcząca, przeciez wykrzyczałam wszystko parę dni wczesniej) i że to spotkanie jest bez sensu, skoro nie mam mu nic do powiedzenia, bo on mi na pewno nic nowego nie powie. Więc wyszłam. Dopadł mnie później, ale już nie chciałam rozmawiać, tylko się rozryczałam. Długo mnie szukał po okolicy, dopiero wtedy powiedział, że nie chce się rozstawać, że zdał sobie sprawę jak wyszłam, że to nie moja, tylko jego wina (!), że to nie on tu jest pokrzywdzony (bo przecież go taaak zraniłam) i że wszystko zmieni, że będzie ze mną rozmawiał i żebym mu w to uwierzyła raz jeszcze. Telenowela, i to marna. Albo ja mam schizofrenię, albo on. Jakas cholerna telenowela się z tego robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu zastosował........
strategię ATAK i nie wypaliło ... Trudną masz sytuację, współczuję, bo wiem,że nie wiesz co zrobić, ale to twoje życie i twoja sprawa, nikt nie podejmie za ciebie decyzji. :P Musisz się zastanowić, czy warto z nim być, czy warto znowu przechopdzić to co przechodzisz następnym razem, czy możesz mu zaufać - to ważne, bo nie wyobrażam sobie żadnego związku bez zaufania, nie da się po prostu żyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem ale nie rozumiem
trochę tego co piszesz jak wy wogóle często się spotykacie ? niby jesteście ze soba 2 lata, ale nie ma u was więzi uczuciowej, no ty jesteś zaangażowana, ale on ... mam wątpliwości on zachowuje się tak jakby chciał mieć ciasteczko i je zjeść, a równoczeście żeby jednak było ... ty zamiast porozmawiać i doprowadzić do kompromisu (bo związek to również kompromisy) milczysz pół godziny, spotkanie kończy się kłótnią i trzaskaniem drzwiami tylko pogratulować, tak dziecinnego podejścia do sprawy śmiem twierdzić , że jesteście dziecinni i żadne z was nie dorosło do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam, że praktycznie ze sobą mieszkaliśmy do kompromisu chciałam dążyć kiedy prosiłam go o rozmowę przed i podczas weekendu, kiedy o to wręcz płakałam, doczytaj proszę, przecież pisałam teraz też go chcę - ale nie tak, że to znów ja zmuszę go do rozmowy, znów ja powiem co mnie boli, znów sama sobie wytłumaczę jego zachowanie i znów sama uznam, że już jest w porządku - bo to nie jest kompromis, kiedy tylko ja angażuję się w wyjaśnienie sytuacji a on stosuje strategie "przeczekam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to co
piszesz nie potrafisz mu powiedzieć przeciez się spotkaliście i z rozmowy nic nie wyszlo :( patrzyliscie na siebie przez pół godziny jak piszesz Co to znaczy, że praktycznie mieszkaliście razem ? Awantury, trzaskanie drzwiami, łzy ... nic nie załatwią Dorośli ludzie rozmawiają, rozmawiają , ... jak mają problemy ... moja droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że ty
nie potrafisz powiedzieć jasno, konkretnie o co chodzi Mówisz tutaj też jakimiś połsłówkami Niby on poprosił o rozmowe a za chwilę mówisz, że to ty zmuszasz go do rozmowy Piszesz , że mieszkacie właściwie razem, a potem wychodzi na to, że jednak nie mieszkacie Może zdecyduj się i napisz co i jak konkretnie albo wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o mieszkaniu pisałam. Konczymy studia, wynajmujemy 2 osobne mieszkania - kazde ze swoimi znajomymi, ale w praktyce wyglada to tak, ze spedzmy tydzien u mnie, tydzien u niego, rzadko kiedy spalismy osobno. Wiec mieszkamy-nie mieszkamy razem, nie ma w tym sprzecznosci. A jezeli chodzi o rozmowy - nienawidze niewyjasnionych sytuacji, dlatego zawsze (czy wina byla moja czy jego) przyciskalam go do muru i zmuszałam, żebyśmy sobie wszystko wyjasniali. Dochodziło do takich absurdów, że zaczynałam rozmowę, on uznawał że jest zbyt śpiący, ja kontynuowałam, on zasypiał, ja ryczałam pół nocy po czym nie wytrzymywałam i go budziłam, i dopiero po płaczu i kłotni przyznawał, ze nie powinien mnie tak olewac, ze prosciej byloby porozmawiac na spokojnie od razu, i dopiero wtedy zasypialismy. Zawsze to ja ciagnelam go za jezyk. A teraz po tym jak zupełnie unikał rozmowy o tym co czulam gdy on planowal spotkanie z bylą i w koncu na nie poszedł, pękłam i uznałam, ze nie mogę wiecznie ja tego ciągnąć, bo zaczynam czuć się jak skonczony frajer... taki jest tok mojego rozumowania, i chyba sie nie myle, skoro - nadal nie rozmawiajac o tym - woli na mnie krzyknac. A milczalam i czekalam specjalnie. "Spotkajmy się, porozmawiajmy...". Az sie we mnie gotowało zeby powiedziec: no, to rozmawiajmy, zacznij, powiedz chodz raz Ty, co masz do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...A ja uważam że ty
W sumie to masz rację Autorka coś mówi, ale nie do końca, raz tak, raz siak, nic konkretnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale buce z was - komentujacych
przecież dokładnie widać o co chodzi autorce, to istna orka na ugorze z takim facetem, wiem o czym mowa, bo mój tez taki rozmowny, woli w necie z obcymi pogadać o głupich grach niż z własną żoną snuć wątek z życia wziety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ..............
ale buce z was - komentujacych Nie wiesz, że każdy ma to na co sobie zapracuje ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajne spotkanie mieliście
Milcząc, nie uda się nic załatwić Czy często zachowujecie się jak dzieci? Myślę, że czujesz się samotna w tym związku A człowiek szczęśliwy to ten, który dobrze sobie ulokuje uczucia. Jak to jest, że na świecie jest tyle fajnych kobiet, a tak mało odpowiedzialnych mężczyzn ? Nie raz trafi się na takiego odpowiedzialnego faceta, ale trafić ... Nie iwm może warto żebyś zrobiła coś co pobudzi jego wyobraźnię i poczuje się zagrożony (nie namawiam do zdrady), chodzi o to żeby wiedział, że nie on jeden na świecie jest, że nie jesteś jego własnomścią ... Facet jak wiesz to łowczy lubi gonić króliczka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem jak można
pozwolic na takie coś jak piszesz [ Dochodziło do takich absurdów, że zaczynałam rozmowę, on uznawał że jest zbyt śpiący, ja kontynuowałam, on zasypiał,...] Co to za lekceważenie, za cholerę bym nie pozwoliła żeby mój facet zasypiał kiedy ja do niego mówię, co to ma znaczyć Siadaj i załatwiamy sprawę, a to że chce się tobie spać mnie nie obchodzi ... Co to za struś, popieprzony smarkacz ... Najlepiej zamień go na lepszy model dziewczyno !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za zmiana na lepszy
model :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaaaaaaaa
Nie czytałam wszystkiego tylko 1 strone ale powiem krótko: ZERO KONTAKTÓW Z BŁYMI!!!! I tak byłas bardzo tolerancyjna że pozwalałaś na jakiekolwiek kontakty. To brak szacunku do obecnego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę ...
[I tak byłas bardzo tolerancyjna że pozwalałaś na jakiekolwiek kontakty.] Tolerancyjna ja powiem wprost to głupota wg mnie a mam trochę tzw. doświadczenia życiowego. Poza tym nie można zagłaskać kroliczka na śmierć i tak ON tego nie doceni, więc ostrożnie trochę zdrowego egoizmu każdemu się przyda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaczy wszyscy zdrowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimkaanonimka
i co słychać bohaterko tego topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż... są walentynki, a ja powątpiewam, czy cokolwiek w związku z nimi się wydarzy. Rozmawialiśmy, powiedziałam, że czego innego oczekuję od związku i że jestem w stanie go teraz zakończyć, bo nie jestem szczęśliwa. Nie pozwolił na to, powiedział, że małymi kroczkami wszystko odbuduje - od podstaw. Na razie wygląda to tak, że dzwoni raz dziennie i wysyla mi smsa na dobranoc. Marne to, a dziś te cholerne walentynki - nie wiem dlaczego nie wierzę, że cokolwiek będzie inaczej niż na codzień :| Chce z nim byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale dlaczego
sie nie spotykacie ? Nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny w jakie wy związki
się pakujecie, nie rozumiem i nie zrozumiem, na co liczycie Jeżeli teraz jest jak jest, a nie jest dobrze to z biegiem czasu nie bedzie lepiej to chyba proste i nieskomplikowane. Marnujecie swoje młode lata na bylejakość, a lata lecą ... czy chcecie czy nie ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej go dziewczyno są lepsi i bardziej czuli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak on che sie spotykac
z byłą to ty go olej i tyle niech się spotyka i tobie nie zawraca dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej uważammmm
szczerze , to twoja wina autorko , bo pozwoliłaś mu na takie zachowanie. Ja wyznaje zasadę "prosto z mostu", mówię co mnie boli, co mi się nie podoba od razu gdy to poczuje i nie uznaje olewania. W takich sprawach to wychodzi ze mnie herszt baba ;), nie daj się - wychowaj sobie faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ................
a ja inaczej uważammmm Musze tobie przyznać rację - faceta trzeba sobie wychować - to fakt, bo inaczej jak wszystkie wiemy kotka mozna zagłaskać na śmierć i nic dobrego z tego nie wyniknie, p[owodzenia dziewczyny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuś___wa ja pitolę
a w czym ci tu pomagać? w poskromieniu głupoty? co to znaczy "wychować faceta" - ok! - można uczyć manier, pamiętania o świętach, datach etc...ale tu??? ...chyba ktoś ci powinien rozbujać nóżkę, żeby mu dobrego kopa wsadzić...to jedyna pomoc, jakiej możesz oczekiwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie ...................
o kuś___wa ja pitolę Równiez obawiam się, że autorce tak bardzo zależy na tym facecie, że po prostu za bardzo przymyka oczy na jego postępowanie i ... potem jest jak jest Ale również rozumiem ją trochę, bo jak wiadomo miłość jest ślepa... jednak trochę rozsądku i zdrowego egoizmu, zdrowego podejścia do niego i spojrzenia krytycznym okiem na ukochanego jest jak najbardziej wskazane bo przyszłośc z nim może dla nioej być okrutna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×