Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

staccato.1

pomoc po cięciu teściowa

Polecane posty

Moi Drodzy, Za dwa tyg mam miec cięcie, trzy dni w klinice i wychodzę, moja teściowa chce mi/nam pomóc... Na początku cieszyłam się, w sumie nawet sama mówiłam że będzie miło jak przyjedzie, ale ostatnio coś mówi że w dniu wyjścia z kliniki ona ma wizyte u lekarza, zaznaczę że mieszkamy w innych miastach. No więc, ja jej na to że nie musi przekladac wizyte tylko niech przyjedzie kiedy bedzie mogla, a ona na to że NIE PORADZIMY SOBIE Z DZIECKIEM, W ŻADNYM WYPADKU NIE PORADZIMY SOBIE. Zabolało mnie to bardzo, bo to moje dziecko, może nie będzie super na początku, ale z mężem pewnie dalibyśmy sobie radę z WŁASNYM dzieckiem. Mam pytanie do Was, jak się czułyście po cc czy ktoś wam pomagał, czy chciałyscie aby wam pomógł ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowe juz chyba tak maja
ze wpieprzaja sie w malzenstwa swoich dzieci i uwazaja ,ze wszystko wiedza najlepiej i bez nich sie swiat zawali.Moja tez nadawala,ze sobie bez niej nie poradze,ze bede potrzebowala jej pomocy,odgrazala sie,ze jeszcze do niej przyjde i bede blagac,zeby mi pomogla przy dziecku.Sluchalam tego przez cala ciaze.Po cc juz na drugi dzien normalnie chodzilam,bralam sama prysznic,zajmowalam sie dzieckiem...bylo ok:) Maz wzial 2 tygodnie urlopu i pomagal mi przy malej.Tesciowie odwiedzili nas w szpitalu-pierwsza wizyta byla zaraz nastepnego ranka,kilka minut po 7,mimo moich i meza prosb,zeby w nastepny dzien po cc dali nam spokoj (mialam cc zaraz przed polnoca,bylam zmeczona,spiaca itd.).O pomoc tesciowej nie prosilam - ze wszystkim dawalam sobie sama rade,bez niczyjej pomocy-nie liczac tego,ze maz mi pomagal przez te 2 tyg,jak byl w domu i potem,jak wracal z pracy.Mieszkam za granica,moja rodzina jest w Pl,nie mialam wtedy zbyt wielu znajomych (ale ich i tak nie prosilabym o pomoc).Wyszlam z zalozenia,ze to moje dziecko i sama bede sie nim zajmowac i bardzo dobrze mi to szlo i idzie do tej pory:) Zreszta zawsze bylam samodzielna i dobrze zorganizowana.Tesciowej nie prosze o pomoc nie z przekory - po prostu sama daje sobie ze wszystkim rade:) U tesciow zostawilismy mala do tej pory 3 razy w ciagu roku:) Dodam,ze jestem spokojna,niekonfliktowa osoba,szanujaca tesciow (jakby nie bylo to rodzice mojego meza),regularnie ich odwiedzam,a tesciowa dala sobie spokoj z komentarzami o tym,ze bede ja kiedys blagac o pomoc.W to,co daje malej do jedzenia czy ogolne zajmowanie sie/wychowywanie dziecka tez probowala sie mieszac i porownywala mnie do starszej siostry meza,a moja mala do jej dzieci,ale spokojnie i konsekwentnie uswiadamialam ja,ze ja nie jestem X,a moja mala nie jest taka,jak jej dzieci...Nawet pomaga:) Oczywiscie zdarzy sie od czasu do czasu glupi komentarz,ale jednym uchem wpuszczam,a drugim wypuszczam,bo szkoda mi czasu i nerwow na udowodnianie tesciowej,ze sie myli czy moze sie mylic,nie mowiac juz o tym,ze ktos moze miec calkiem inne zdanie:) Maz nie ma z matka dobrego kontaktu i wczesnie sie wyprowadzil,bo mial dosc jej ciaglego kontrolowania go,ustawiania mu zycia i wysluchiwania wyrzutow/pretensji/wykladow pt."moja racja jest najmojsza":),a tez jest spokojny i niekonfliktowy:) Komentarzy wysluchuje do tej pory-z reka na sercu moge powiedziec,ze jeszcze nigfy nie slyszalam,zeby powiedziala mu cos milego czy pozytywnego,jak go spotyka:) Ja tez ciagle wysluchuje,jaki on niby naprawde jest i jaki wielki mam z nim "problem":D Rece opadaja:) Glowa do gory,uzbroj sie w cierpliwosc i powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Ci bardzo za wpis, masz racje poradzę sobie z dzieckiem a jak nie zawsze mogę poprosic ją o pomoc. :) dam radę w końcu to moje dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowe juz chyba tak maja
No wlasnie ja swojej caly czas tlumaczylam,ze sobie poradze,a jak bede potrzebowac pomocy,to ja poprosze...Pokaz swojej,ze potrafisz sobie poradzic sama,to ja to moze troche przytemperuje.Tak na marginesie,to wiem,co przezywasz i wspolczuje;) Na szczescie jestem anielsko cierpliwa,ciezko mnie wkurzyc i maz tylko od czasu do czasu mnie za ta cierpliwosc podziwial:D TEsciowa czasem tak przeginala,ze az sam tesc ja uspokajal:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowe juz chyba tak maja
No i nie daj sobie czasem wmowic,ze bez niej nie dasz rady-to Twoje dziecko i Ty bedziesz sie malym/mala zajmowac,a tesciowa juz odchowala swoje dzieci i niech Ci na glowe nie wchodzi,probujac udowodnic,ze bez niej zginiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie poradziłam z dwójką mając jedynie męża do pomocy. Nie rozumiem w ogóle, jak sobie można z noworodkiem nie poradzić. Przecież do jego obsługi nie jest potrzeban wiedza z zakresu fizyki kwantowej :P spoko :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja miałam cc 2,5 tygodnia temu i musze powiedzieć że całkiem szybko doszłam do siebie i wiele pomocy nie potrzebowałam bo był M w domu ale przydawał mi sie tylko do przyniesienia wanienki z wodą czy czegoś ciężkiego a tak to sama sobie radziłam i wyganiałam go do pacy :-D Głowa do góry dacie sobe rade z własnym dzieckiem a teściowa no cóż one wszystko wiedzą lepiej i wszystko lepiej robia ale nie trzeba na to zwracać uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie teściowa przyszła tylko raz i opłaciłam to kłótnią z mężem, krwotokiem i prawie zemdleniem! Tylko mnie zdenerwowała swoim durnym gadaniem! Spokojnie dasz sobie sama radę, poza tym przecież mąż jest :) Aha, moja też się odgrażała, że jeszcze będę ją błagać o pomoc, bo nie damy sobie rady- a tu proszę :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradzisz(poradzicie) sobie:)przeciez dziecku krzywdy nie zrobisz:)wazne,abys miala wtedy oparcie w mezu.ja mam miec cc za miesiac.nie mieszkam w kraju i nie chcemy z mezem,aby ktokolwiek przyjezdzal i nam pomagal,bo wprowadzi wiecej zametu niz pozytku.wiadome jest,ze po cc bedziesz slabsza,moze i rozdrazniona,dodatkowo dziecko placze itp,a tu musisz wysluchiwac rad co i jak typu"bo za moich czasow","daj ja to zrobie".wierz mi tylko sie bedziesz wkurzac.akurat w moim przypadku bardziej narzucajacy sa moi rodzice,ale od poczatku uswiadomilismy im,ze chcemy byc sami w nowej sytuacji i moga przyjechac dopiero za jakis czas kiedy ja dojde do siebie,no i sytuacja z dzieckiem bedzie stabilna:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a twoja mamusia to by ci nie p
przeszkadzala nie?tylko tesciowa to takie zlo konieczne ktore trzeba zgnoic!glupia niedorobiona cipa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
dasz radę,odpowiedz jej grzecznie"tyle kobiet daje sobie radę więc i ja sobie dam,przecież nic trudnego w tym nie ma;) " i tyle ,moze zrozumie a jak nie to kijem po głowie,żartowałam :P mnie by też zabolało gdyby mi ktoś tak powiedział,jednak wszyscy wiedzieli że nie wiadomo w jakim bym stanie była to dałabym radę,w pierwszej dobie w szpitalu już próbowałam chodzić tyle by się rozruszać :) ale położne goniły mnie do łóżka :P najgorsze są 2 doby po cc,więc te akurat spędzisz w szpitalu ;) potem przyzwyczaisz się do bólu,uwierz ! widząc dziecko zapomnisz,że masz cięcie ok 15cm ;) tylko radzę gwałtownie nie wstawać z łóżka ;) hehe ja próbowałam i porażka :] ale w szpitalu to położne mnie "zmusiły" do zapomnienia o bólu i niewygodzie związanej z raną,bo gdy wyjęto mi cewnik i widziały,że idę po malucha to powiedziały,że mam go sobie już zostawić na sali i nie odwozić na noc do pielęgniarek ja urodziłam 7.11 sobota-wieczorem już wstawałam i poszłam na krótki spacer do łazienki z położną niedziela 8.11 spacerek pod prysznic i po korytarzu :) te 2 doby były najgorsze,bo rana piekła,szarpała-warto trzymać rzuch sobie by nie opadał i nie ciągł rany :) w poniedziałek wyjęto mi cewnik i mogłam już sama zajmować się dzieckiem,przewijać go,karmić,przebierać,odbijać...cieżko było z odbiciem,bo był ciężki na odchodzie pediatra i pielęgniarka pokazywała co i jak,u mnie był to pikuś bo Kuba miał 4200g i pediatra powiedziała mi że nie muszę odchodzić się z nim jak z jajkiem hehe za to koleżanka z sali miała bliźniaki 1900g,2100g i były to wcześniaki z 35tc na tyle byłam na chodzie w 2 dobie,że po obchodzie pediatry ubrałam mojego i jeszcze koleżance pomagałam z jej okruszkami małymi :) w domu było inaczej. Teściowa pomogła tylko tyle,że zrobiła nam obiad :) a ja mogłam sobie poleżeć z maluszkiem i odpocząć,bo mi kazała ale nikt mi się do dziecka nie pchał. Pomyśl sama,co w tym trudnego moze być nic,do bólu się przyzwyczaisz bardzo szybko,ale nie można nadwyrężać sie z abardzo bo będzie za duży obrzęk i takie tam...ale ja w domu,karmiłam małego,przebierałam,zmieniałam pieluchę,kąpałam,mój facet mi trzymał maluszka pod paszkami a ja go myłam,daliśmy radę,to tylko rana na brzuchu,ja jednak jej nie nadwyręzyłam pomimo tego,że nosiłam naszego klocuszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe to chyba teściowe takie są !!! że wtykają nos w najmniej oczekiwnym ( nieproszonym) momencie!!! pokaż że umiesz obsługiwać :P dziecko że dajesz sobie rade a jak potrzebujesz np. kremu ktory lezy troche dalej proś męża o wszytko proś meża pamietam ze moja teściowa przyjechał po 3 tyg od porodu oj oj oj było ciekawie co ja się nasłuchałam że juz nie karmie piersią ( nie miałam czym) że żle trzymam że źle kładę że ... że ... że.... ja sie wku...rwiłam i wypaliłam to moj syn i sobie poradze a jak zrobie xle raz to się naucze każdy popełnia błedy :P i jak będe potrzebowac rady to zawołam i wieczorem awantura z męzem :D:D ale na zgode był super seks :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
do 2 wypowiedzi:a kto się nie wpieprza hehe :P ja uwielbiam teksty typu"musisz go trzymać za krzyże,bo będze miał problemy" hehe ja mam 2 ręce a nie trzy powiedziałam :P (1 ręką trzymam główkę by nie poleciała w jakąś stronę,a 2 trzymam przy pupie,bo gdybym trzymała za krzyżyki to by dziecko mi spadło,bo by się wyślizło mi z rąk) hehe a potem widziałam jak piękny teściu trzyma mi synka jedną ręką pod jego rączkami(brzuchem w brzuch był ułożony) to ja doskoczyłam do niego i mu powiedziałam,"moje dziecko! zaraz spadnie!" a on coś tam powiedział a ja mu pocisłam"ale dziecko to nie lalka i trzyma się je 2 rękami" hehe ile satysfakcji miałam hehe,moja mama mi nic nie mówiła odnośnie tego jak zajmuje się dzieckiem,ale najlepszy był tekst teściowej"ubierz go cieplej" szłam na spacer (+15 jeszcze było nawet w listopadzie) no to ubrałam w czapkę którą wcisła mi teściowa i w koc,no i jeszcze miałam dać mu pod pukę jeden koc i też mi go wcisła i dziecko tak przegrzałam że był calutki mokry. Od tego dnia ubieram dziecko jak ja uważam za słuszne i ma 3 miesiące i jest zdrowe,nie przegrzane i nie zmarznięte ! a jak słysze jakiś tekst to jej mówie,że dziecku zimno nie będzie bo jakby było to by sie pochorował,a jest zdrowy i jakoś się odwaliła z radami ! najlepszy tekst to taki by mu dać herbatke zamiast mleczka czasami (chodziło o zastąpienie mleka herbatkąnp.2 razy w ciągu dnia,bo brzuszek musi odpocząć) myślałam że szczele śmiechem,ale odpowiedziałam że jak tak zrobie to przecież głodu mu w ten sposób nie zmniejsze,za to obudzi mi się o tyle razy więcej w nocy do karmienia (hehe i wiecie co,było tak faktycznie,jak dałam mu 2 razy herbatkę w dzień zamiast mleka to budził się częściej w nocy) a miałam przewalone na początku bo budził się co godz-1,5 a ona mi znowu z ta herbatką to powiedziałam to mojemu i o tym,że wnocy wstaję cześćiej a ona ma to najwyraźniej gdzieś,byle ma na swoim to jak usłyszał od niej "herbatka" to jej powiedział by sama napiła się herbaty zamiast obiadu i od tej pory skończył się temat herbatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowe juz chyba tak maja
do twoja mamusia - no wlasnie moja mama tez probowala sie wpieprzac i w wychowanie dziecka,poczawszy od wyboru imienia,i w moje malzenstwo tez i ja rowniez musialam sprowadzic z orbity na Ziemie:O Wpieprzanie sie w nieswoje sprawy jest zawsze wkurzjace,czy to robi tesciowa czy wlasna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
i dobrze,trzeba być miłym ale stanowczym :P pomyślcie,że my kobity a raczej mamy mamy instynkt ! no,moze nie odrazu bo ja na początku nie wiedziałam o co mojemu dziecku chodzi,ale weszłam w rytuał :DAĆ MLEKO,SPRAWDZIĆ PIELUCHĘ,POŚPIEWAĆ,POKOŁYSAĆ,PRZYTULIĆ teraz synek ma różne rodzaju płaczu i wiem co potrzebuje,kiedy jest głodny kiedy chce towarzystwa a kiedy ma bleee w pieluszce i jak piękny teściu trzyma małego a ten mu płacze to ja np.wiem,że jadł 20 minut wcześniej a płacze,bonie chce być u niego na rękach,bo tak często go nie bierze na ręce,bo dużo pracuje i nie ma dużo czasu to wiadom,ze dziecko nie koniecznie będzie chciało być u każdego na rękach,głos i jego ton też wiele robi,a on mi że jest głodny :) a ja że nie,a kiedyś jak dałam mu butelke bo był głodny to powiedział,patrzcie ...butelką go zatykają to wypaliłam z tekstem "a co mam go głodzić,ja wiem kiedy jest głodny i wtedy mu daje bo to ja z nim jestem 24h na dobę wiec wiem" ale święta to były totalnym kataklizmem,bo jakKubuś zasnął to powiedziałam by ciszej dał tv a on,ze dziecko nie ma spać tyle w dzień,myslałam że z głowy zacznę parować ze złości i walnęłam kolejnym tekstem,takim że od tego dnia już ani słowa nie mówi na temat tego jak zajmuje się dzieckiem,chyba zrozumiał w końcu,że ja jestem ejgo matką i znam własne dziecko i jego potrzeby,byłam chamska,ale cóż nie wytrzymałam i emocje poszły górą ale się cieszę :) wredziol ze mnie :P jedno ze zdań brzmiało " jak dziecko śpi to ma spać,bo to znaczy że jest zmęczone,a to że ktoś myśli ż etak nie ejst to zapraszam do domu,bo to ja będę miała przewaloną noc a nie Wy,chyba mam prawo odpocząć chociaż chwilę gdy dziecko śpi i budzić go nie mam zamiaru bo komuś się tak ubzdurało!" czy jakoś tak :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do imienia to ja do dziś slysze ze nie ciekawe :D że lepszy Piotr czy Paweł ( jak teśc:O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
autorko zawsze możesz prosić o radę koleżanki,która również ma małe dziecko,ona nie będzie sie chociaż wpieprzać,ja prosiłam sąsiadke,która ma 3 dzieciaków by mi pokazała jak czyscić pępuszek,ułatwiłam sobie już sprawę i kupiłam waciki nasączone LEKO nie musiałam się babrać spirytusem i rozcieńczaniem... zapytać na forum...ja nawet nie zostawiam na dłuzej dziecka z teściami(mieszkają piętro nizej) niz to jest konieczne-szybkie zakupy i tyle no i jak jechałam zdjać szwy to został z teściami,bo moirodzice mieszkają 20km odemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama mi nie przeszkadzała, bo się nie wpychała na siłę z pomocą. Poza tym przy mojej mamie mogłam biegać bez majtek z samym podkładem (że będę dosadna) a teściowej się wstydzę- jest dla mnie obcą kobietą w końcu!! I jeszcze jedno- od mojej mamy nigdy nie usłyszłam, ze to czy tamto robię źle, od teściowej- wręcz przeciwnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
myszka83 a jak syn sie nazywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
magda240777 kuzynka mojjego faceta ma to samo,matka jej nic nie powie,a jej teściowa wszystko "dlaczego kini (Kinga) nie założysz innego sweterka,jakiegoś ładniejszego" hehe dziecko które brudzi się co chwilę a ona ma się bawić w łądne sweterki po domku :) uwala jej w każdym momencie prawie,jej to współczuje,a jej córa ma 14 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
i co w nim dziwnego,ciekawe chociaż i będzie mu pasować jak będzie starym dziadem :P Mój ma Jakub (w akcie urodzenia) a mówimy Kubusiu,Kubulku,Kubusiatko... i takie tam zdrobnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14miesięcy?? To długo już trwa:) Moi teściowe na szczęscie mieszkają w innym mieście (30km ale zawsze) więc staram się ograniczać kontakty do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam pomoc ze strony teściowej z tym że mieszkaliśmy przez pewien czas u teściów pomoc była nieoceniona gdyż urodziłam drugie dziecko rok po pierwszym(druga cesarka);w szpitalu byłam słaba i nie mogłam spać dopadła mnie depresja poporodowa a do tego nowo narodzona córeczka była baardzo wymagającym dzieckiem więc nie byłam w stanie poświęcić drugiemu dziecku tyle czasu co wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało to oczywiście plusy ale myślę że tylko na początku potem dochodziło do częstych starć na temat wychowywania co przyznam się szczerze nie wpłynęło zbyt dobrze na mój stosunek do 1szego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam jak w pierwsze urodziny Benia upal jak cholera i otwrty balkon i ide z małym na balkon a ona o matko zmarznie on !!!! na dworze 30 stopni dziecko koszulka spodenki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie pół wsi pokazywało jako tą, co nie dość, że karmi piersią taaak długo (Tosia miała wtedy 4miesiące) to jeszcze herbatek nie podaje:) No bo przecież w domu nic sie nie da zrobić, takie dziecko je częściej a tak butla i śpi- ależ mnie to wkurzało. Już nie pamiętam ile razy powtarzałam, że jestem na urlopie macierzyńskim a nie sprzątająco-gotującym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorza polarna......
A mnie zastanawia dziewczyny, dlaczego tyle z was ma cc? Nie potraficie urodzić naturalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×