Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

***Orient***

Kto tu ma problem? ja czy on?

Polecane posty

co sadzicie o facecie ktory twierdzi ze nie bedzie wozil swojej dziewczyny bo to pantoflarskie? tzn chcial zebym do niego jezdzila ale odwiezdz juz mnie nie chcial. albo jakbym przyjechala sama to by odwiozl. chodzilo generalnie ze nie ma wozenia w dwie strony. oczywiscie na poczatku nie robil wielkiego problemu, ale jak zaczal sie buntowac to najzwyczajniej w swiecie zapytalam czy chodzi o brak czasu czy ze szkoda mu na paliwo? to powiedzial ze nie szkoda mu kasy, czasu tez nie ma za wiele ale to ogolnie chodzi o ZASADY. Jak mam to rozumiec? moze to jest normalne a moze to on ma cos z glowa ze robi problem zeby po spotkaniu odwiezdz swoja dziewczyne do domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli za nadto nie robisz z siebie księżniczki to po prostu twojemu facetowi najzwyklej szkoda kasy na paliwo .... czasami możesz dojechac do niego autobusem ... jesli nadchodzi noc , to powinien cie odwiezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój
na poczatku mnie woził wszedzie a po 3 latach już nie chce tak jak kiedyś, wolałabym w ogóle żebym auotbusem jezdziła ale sam do autobusu cwaniak nie wsiadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie nie robie z siebie ksieznczki. po prostu boje sie tluc sama pksem wieczorem przez godzine :O ale on tego nie rozumie ze mozna sie bac. nie wiem jak mam z nim rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmotryzowany_man
Ja k jesteś fajna to bym Cie woził w obie strony. Jeśli zrzędliwa jak moja stara to zostaje Ci PKS. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mój no ale ten Twoj to przynajmniej Cie trzy lata wozil o moj to nawet 3 razy nie chcial :O ja rozumiem sa busy i lajtowo nie sprawiaja m problemu ale nie na noc no sory. a teraz zarzucil fochem chyba. faceci sa pojebani :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuźwa dziwie sie bo mój mąż jeszcze jak chodziliśmy ze sobą nigdy nie pozwolił mi iść pieszo czy jechać autobusem. No chyba, że wymagała tego sytuacja. Np jak wypilismy sobie wieczorem po kilka lampek wina i nie mógł prowadzic samochodu to zamówił taksówkę, ale był tak przewrażliwiony na temat taksówkarzy zboczeńców, że za każdym razem patrzył na tablice rejestracyjne. Po prostu bał sie, że cos mi sie stanie. Jeśli byłam u niego (lub nie, ale znim) to czuł sie za mnie odpowiedzialny. Ale kuźwa! jak są jakiekolwiek uczucia to chyba normalne jest, że człowiek boi sie czy ta druga osoba dotrze bezpiecznie do domu. Wybacz, ale nie rozumiem Twojego chłopaczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje macie problem. Ty bo jezdzisz do niego, kiedy on ma ochote, i on bo nie ma ochoty jezdzic do Ciebie, ani odwozic Cie do domu. Przemysl, czy taki zwiazek w ogole ma sens 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie, tez mysle ze powinien sie martwic o mnie. ale kurwa sam ma jkie pojebane zasady, w ogole to sie chyba posypie predzej czy poznij, bo ja sobie nie dam na glowe wleźć :P ale po prostu chcialam znac zdanie ludzi obiektywnych, bo moja to ja sie czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to za zasady ten koles sobie wymyślił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak nie mam
moj nie mial z tym problemu. nawet teraz kilka lat po slubie jak mowie ze jade na zakupy (czyli autobusem bo nie mam prawka) to sam od razu proponuje ze mnie zawiezie. z pracy tez mnie odbiera jesli akurat konczymy w podobnym czasie mimo ze musi nadlozyc jakies 15 minut jazdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak nie mam
jak jescze do niego chodzilam, a mieszkal na starowce a ja na obrzezach, to minimum odprowadzal mnie na przystanek, jesli mogl to mnie odwozil, jesli nie mogl a bylo pozno odwozil mnie przyszly tesciu. nie bylo opcji zebym sama szla przez starowke po zmroku, chociaz akurat szef gangu kieszonkowcow mieszkal po sasiedzku i mnie znal wiec nic mi nie grozilo mysle ze mozesz zaproponowac zatankowanie (bo moze akurat jest honorowy i nie chce cie prosic) ale jesli robi to tylko dla zasady to przestan do niego przyjezdzac. moze zacznie przyjezdzac do ciebie lub po ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co za zasady. powedzialam ze jak to jest da niego takim poblemem to nie musimy do niego jezdzic, ale oczywiscie zarzucil fochem bo nie jest po jego mysli.. w ogole to wszystko jest jakies dziwne. zamiast sie martwic i samemu chciec mnie odwiezc to ja nie wiem co on odpierdala, co za facet :O i jestem znow zla :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orient na moje to on złotówa jest. sorki,a le tak wlasnie myśle. nie chce do ciebie przyjezdzac, i nie chce tez cie odwozic jak ty przyjezdzasz. szkoda mu kasy i tyle. a jak mu powiesz w twarz to sie wykreca, ze chodzi tu o zasady! Kuźwa mania! jakie zasady? Kochanie, zasada number one: Sami siebie pilnujemy, sami za siebie jestesmy odpowiedzialni, jak przyjechalas sama to sama pojedz, martwimy sie sami o siebie. Zasada numer Two: nie interesuje mnie twoje bezpieczenstwo, sama wiesz najlepiej ze sobie poradzisz doskonale sama... etc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czyli co? lepiej sie rozstac bo on sie nie zmieni? co to za zwiazek jak ja sie o niego martwie on o mnie nie :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu jak bedzie chcial zebys przyjechala to mu powiedz, ze nie masz na autobus, albo, ze boisz sie sama jeździć transportem publicznym w póxnych porach. powiesz tak raz drugi trzeci i albo zmieknie albo dalej bedzie liczyc sie 3.90zł za litr ropy, ktora musi zatankować by sie z toba zobaczyć. Przykre albo prawdziwe. jesli teraz szkoda mu litra ropy to nie zdziw sie jak w przyszłości bedzie ci wyliczał na co wydajesz wlasne pieniadze, ktore przecież sama zarobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyglada na to, ze w tym zwiazku to Ty sie o niego wiecej 'martwisz' ;) niz on o Ciebie. A wszystkim wiadomo, ze jednostronna milosc, z gory skazana jest na 'nieuzasadnione cierpienia'. ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiec wlasnie zaczelam mowic ze sie boje, a wie ze z kasa mi sie nie przelewa. i na razie sie obrazil.. zobaczymy czy jutro przyjedzie jak chcial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość INAK
Proste:temu facetowi na tobie nie zalezy.Jak mu sie podstawisz pod nos(przyjedziesz,sama odjedziesz),to ewentualnie,z braku kogos lepszego,cie przeleci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci mowie, jesli przelezie (choć za jakiś czas) to znaczy, że być może przejrzał na oczy. a jesli nic sie nie zmieni związek rozwiąże sie sam... on dowiedzie tego ,że ma Cie gdzieś, a Ty stwierdzisz, że chcesz byc w życiu ważną (jak nie najwazniejsza) osobą w życiu partnera. No chyba, że sie złamiesz i będziesz wałkowac znowu to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalaś, że sie obraził.. heh, to sama powinnas wiedziec jaki najlepiej ruch wykonac w tym momencie. bo co? obraził sie o to, że boisz sie jeździc sama do niego i do domu? no niech mnie nie rozsmiesza. koles chyba wyobraźni nie ma. dziewczyno nie plaszcz sie przed nim,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrozka mysle ze maz racje. ja jestem uparta wiec sie nie zlamie. to w koncu on jest facetem i powinien o mnie zabiegac. a ja tam lubilam zycie singla i chyba wroce do niego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
singla nie singla, to tu znaczenia nie ma. Po prostu powinnas znać swoją wartość (jaka by nie byla) . i nawet jesli znalezienie miłości Twojego życia miałoby Ci zajać nawet wiele lat to uwierz, że warto:) bo marnować najlepszych lat swojej mlodosci przy takim czlowieku z jakim jestes teraz nie warto. wiem to z wlasnego doświadczenia :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kochana
to zle wrozy. znalam taka pare. facet przyjechal do swojej rodziny z dziewczyna. wczesniej do tego domu przyszli jego rodzice i siostry. posiedzieli do pozna. wszyscy sie pozegnali, zapakowali w samochod a dla dziewczyny... nie starczylo miejsca. chlopak do niej: asia ty mozesz sie przejsc /noca, do centrum miasta!!!/. gdyby nie ojciec rodziny u ktorej goscili, laska musialaby tluc sie po nocach. a tak, on ja odwiozl. dzis nie sa razem - z korzyscia dla tej dziewczyny moim zdaniem. taka postawa faceta zle wrozy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×