Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosty chlopak ze mnie

Piec miesiecy do slubu a moja narzeczona odwala fochy na maksa

Polecane posty

Gość prosty chlopak ze mnie
Witam, zagladam tylko na chwile i lece do pracy. Narzeczona juz wyszla na uczelnie. Nie mam czasu na czytanie wszystkich postow wiec odpisze po lebkach - ja nie mam parcia na slub, narzeczona ma. Ona jest z praktykujacej rodziny katolickiej i ma problemy sypiajac ze mna i chodzac do kosciola jednoczesnie :( ja wolalbym pomieszkac pare lat bez slubu bo dla mnie to tylko papierek, nie swiadczy o moich uczuciach - chcialem z nia zamieszkac przed slubem zeby sie poznac, wiedzac ze bedzie miala opory do mieszkania z chlopakiem oswiadczylem sie i mieszkamy jako narzeczenstwo. ale nie bylo to z musu tylko dlatego ze wtedy bylem przekonany ze to ta jedyna i nadal w sumie tak mysle - narzeczona mowi ze od kiedy ze mna mieszka rodzice daja jej mniej pieniedzy "bo zbieraja na wesele". ja nie wnikam, to jej pieniadze "kieszonkowe". wydaje na ksiazki, ksero, jedzenie na miescie, ciuchy nie wiem, mnie nie interesuje. ma karte do mojego konta biezacego z ktorego robi zakupy do domu. - sale weselna znalazla narzeczona w innym miasteczku 50 km od naszego miasta, w miare tania i duzo wolnych terminow - czy jest dobra w lozku? na razie troche sztywna ale wiem ze ma opory natury egzystenjonalnej wiec nie naciskam, raz sie rozkreci raz jest spieta, zalezy czy mysli akurat o tym co powie na spowiedzi :( Wiele osob twierdzi ze pewnie mysle ze zlapalem szczescie za nogi. To prawda. Do tej pory mialem 3 powazne zwiazki, kazdy trwal pare lat ale wszystkie ex byly takie same. Ich zycie krecilo sie wokol pieniedzy (od rodzicow oczywiscie) zakupow, kolezaneczek i nauki (to akurat zrozumiale i popieram). Glownym powodem zakonczenia kazdego z tych zwiazkow byla nadmierna zazdrosc i stala kontrola z ich strony, normalnie 24h na dobe. Z zadna nie podjalem decyzji o mieszkaniu bo to byloby rownoznaczne z wiezieniem i stalym monitoringiem. Kazda z nich byla tez w miare latwa, 2-4 tygodni i ladowalismy w lozku. Z obecna narzeczona musialem troche poczekac, a dokladnie 7 miesiecy. Poprzednio byla w jednym zwiazku gdzie uwazala ze facet jest z nia tylko dlatego ze z nim spi. OK, ja mam powazne plany na zycie i wole miec dziewczyne z jakimis chociaz malymi zasadami. Mialem dziewczyny na jedna lub pare nocy ale mam tez swoje zasady - nigdy nie spie z dwoma na raz. Jesli mi nie odpowiada jedna to szukam innej. Tak, chce wiazc slub z kobieta ktora kocham, bez wzgledu na to czy znam ja rok czy 5 miesiecy, jesli jestem pewien ze to wlasciwa. Nie mam jakiegos planu ze musze sie ozenic przed trzydziestka czy cos, do dzieci tez mi sie nie spieszy. Ale czy to zle ze chce budowac przyszlosc z osoba ktora kocham? Ze oczekuje ze ona sie do tej przyszlosci dolozy, niewazne przez fizyczna pomoc albo pojscie do pracy zeby na ten wymarzony dom zarobic? Nie jestem jeleniem, jesli dorobie sie firmy i domu przed slubem to zarzadam intercyzy, ale na razie mam naiwne plany na wspolne budowanie przyszlosci. To dlatego wynajmuje kawalerke dla nas zeby nie mieszkac z rodzicami ktorzy by sie non stop wtracali. Fakt byloby taniej, ale kosztem prywatnosci. Ja tego nie chce, jestem dorosly i potrafie zadbac o siebie i moja kobiete. Problem w tym ze ona nie chce zadbac o mnie, przynajmniej z mojej perspektywy. Dzisiaj wyszla rano na uczelnie powiedziala czesc i tyle. Zapytalem ja czy przysnilo jej sie cos w sprawie ulropu a ona powiedziala ze jeszcze nie... Pomysle cos dzisiaj nad tym i sprobuje sam wyjsc z inicjatywa jakiegos wyjazdu. Zobaczymy. Napisze wieczorem jesli bede miec troche czasu Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wy sie taka madroscia
taaak, wszytkie byle, sa i beda zle i beda lecialy na twoja wielka kase kucharzyny, a pomyslales nad soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr. Evil
"Tak, chce wiazc slub z kobieta ktora kocham, bez wzgledu na to czy znam ja rok czy 5 miesiecy, jesli jestem pewien ze to wlasciwa." a skąd ta pewność? bo póki co epatujesz niepewnością, autorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co sie czepiacie, napisal chlopak ze byle go nadmiernie kontrolowaly, sama znam takie dwa przypadki. kucharz moze zarabiac niezla kase nawet w wiekszym miescie, autor pisal ze wrocil z wiekszego miasta dla kobiety i teraz musi zakrzaniac na 3 prace zeby miec jakis standard i oszczednosci na wesele. mysle ze autor troche odbiegl od tematu, czyli fochow i dasow dziewczyny o ktorych pisal na poczatku i zaglebil sie w finanse. nic nie pisze o tym czy rozmawial z narzeczona ani o czym. jesli jednak sytuacja wyglada tak jak rzeczywiscie. jako kobieta napisze jednak ze ja staralabym sie jakos pomoc chlopakowi czy narzeczonemu zwlaszcza jesli haruje zarabiajac kase na nasz slub. nie wybrazam sobie siedzenia i marudzenia ze mam ciezko, bo to nie prawo czy chemia organiczna. mysle ze gdyby dziewczyna nie chciala szybkiego slubu to oboje by na tym skorzystali. moze odwolywanie slubu to nie jest dobry pomysl ale przelozenie jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to znaczy
zakrzaniać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałabym mieć takiego chłopaka a tym bardziej męża. Po co Ty się z nią związałeś, motałeś jej siedem miesięcy, że postanowiła stracić z Tobą dziewictwo a teraz wyszukujesz problemów... i tylko kasa KASA I KASA się liczy, szok. Dziewczyna ma przesrane lepiej ją zostaw bo nie zasługujesz na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalna dziewczyna z wartościami, poważnie podchodząca do życia. Przecież powiedziała że jej rodzice oszczędzają, żeby dołożyć do ślubu... aTy uważasz się za głowę i szyje Waszego związku, daj spokój. Nic Cię z nią nie łączy z tego co piszesz... I nie trzeba używać słowa "beznadziejna" żeby wyczytać to miedzy wierszami Twoich wypowiedzi. Już nieraz myślałeś żęby ją zostawić, wnioskuję - gdy wspomniałeś o tym, że musiałaby się wyprowadzić z tego mieszkania. Wszyscy śledzący jakie Wy widzicie wady tej dziewczyny z tego co autor piszę, że co? ŻE ona powinna pracować bo ma dwa dni w tygodniu wolne od studiów? ŻE nie gotuję, choć on jest kucharzem i przynosi co zostaje z restauracji? ŻE ona uważa że za mało z nią czasu spędza... i jeszcze bardziej absurdalne. Chłopie weż się puknij. Małużeństwo nie polega na rozstrzyganiu kto co do niego wnosi finansowo tylko na zrozumieniu i dzieleniu się z drugą osobą. Niddy jej dobrze nie poznałeś, bo żebyś to zrobił nie miałbyś teraz takich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulka89
Rozumiem cię, ale spróbuj postawić się w jej sytuacji...nie wiem jak jest, ale domyślam się, że cię kocha, więc pomyśl jak musi się czuć, kiedy ciebie nigdy nie ma w domu (3 prace)??? Nie dziwne, że jak już się spotkacie to chce cię mieć tylko dla siebie. Ja jestem z moim chłopakiem 3 lata, studiuję zaocznie i pracuję, on pracuje w innym mieście i widzimy się tylko w weekendy (z tym, że ja w weekendy mam szkołę, więc te nasze spotkania trwają 3 -4 godzinki, no chyba że idziemy na jakąś dłuższą imprezę). Bardzo nam z tym ciężko, już wiele przeszliśmy kryzysów, mam tylko nadzieję, ze niedługo się to zmieni, tzn. będziemy mieszkać i pracować w tym samym mieście. Porozmawiaj szczerze ze swoją narzeczoną, nauczcie się kompromisów jak i wyrzeczeń i jeśli tylko wasza miłość jest prawdziwa i na tyle silna to przetrwacie ten okres. Możecie na razie odłożyć ślub, nie ma co się tak spieszyć. Lepiej pomyślcie jak się do siebie zbliżyć, bo papierek to tylko papierek, on wspólnego życia was nie nauczy. Życzę powodzenia i żebyś nie poddawał się tak łatwo. O szczęście trzeba walczyć:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie obchodzimy walentynek
przeczytalam kawalkami topik i nie wierze ze istnieja tacy faceci jak autor, tzn poza moim mezem of course :) ale za to wierze w istnienie takich dziewczyn jak narzeczona autora, moja kolezanka zachowuje sie podobnie. studiuje pedagogike (coz za popularny kierunek) mieszka z chlopakiem w innym miescie niz rodzice ich obydwojga. chlopak jest mechanikiem samochodowym. wynajmuja male mieszkanie, tyle ze to wynajmowanie to tak naprawde lezy na chopaku. kiedy postanowili sie wprowadzic ona miala prace w sklepie z odzieza, 2-3 dni jak jej tam pasowalo. kiedy zamieszkali razem ona postanowila zmienic prace bo w koncu moze sobie pozwolic majac chlopaka i mieszkanie. dala wiec wymowienie ze sklepu i zaczela szukac nowej. szuka juz 5 miesiac i jakos ciezko jej idzie. do sklepu nie wroci bo przeciez ma studia (jeszcze nie skonczone ale juz ma). chlopak nic jej nie mowi (dupa wolowa z niego), zarabia jakies 2tysiace, po oplaceniu rachunkow i czynszu zostaje im tyle o ile na zycie. nie gloduja ale tez nie szaleja bo nie maja za co. o slubie nawet nie mysla, on - bo nie ma kasy, ona - bo ON nie ma kasy :P jej plany wygladaja tak ze ma miec przynajmniej jedno dziecko przed trzydziestka, wiec dlugiej kariery zawodowej tez nie planuje. ostatnio cos mowila o zaczeciu drugiego kierunku, bo po pedagogice to chyba nie znajdzie pracy. teraz bedzie studiowac architekture wnetrz. dla mnie to tak zyja beznadziejnie troche, nie chodzi tylko o pieniadze ale ogolnie. jak gdzies razem wyjda to ona na kazdym kroku podkresla ze wie to czy tamto a od chlopaka nie ma co wymagac bo nie studiowal :( fajnie sie chlopak czuje zapewne. niby moja kolezanka tez jest OK ale po blizszej znajomosci wychodzi na to ze jej plan na zycie wyglada tak - chlopak/narzeczony/maz bedzie mnie utrzymywal a ja bede studiowac i wychowywac dziecko :P a potem drugie studia i drugie dziecko :P (bo chce miec przynajmniej trojke) no comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co Wszystkich wrzucać do jednego worka... Ja wnioskuje po wyznaniach autora, że jego kobieta nie jest wyrachowana. Więc myślę że Pani powyżej grubo się myli w ocenie narzyczonej, ale to jedynie może zredukować Sam autor. Napewno jego narzeczona nie szukała żednego "jelenia" z myślą o wykorzystywaniu bo takie panie nie mają takich zasad które urzekły autora w jego partnerce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze czekamy na ciag
dalszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr. Evil
oko mroku -> skąd ty się wzięłaś kobieto? z kółka wzajemnej adoracji feministek czy co??? nie obchodzimy walentynek -> więcej kobiet z tak trzeźwą oceną sytuacją jak twoja a świat damsko-męski byłby na pewno lepszy, gratuluję logiki osądu "moze odwolywanie slubu to nie jest dobry pomysl ale przelozenie jak najbardziej." zdecydowanie najlepsza rada/wypowiedź na tej stronie topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze jest poznać ocene sytuacji z obydwu punktów widzenia, chodzi mi tu o autora i o opinie Wasze i moje które są względnie rózne. Fakt faktem jest stwierdzenie "że nie należy wszystkich wrzucać do jednego wora". Kobieta powyżej która opisała swoje koleżanki p otępiła ich zachowanie automatycznie przypisując je narzeczonej o którą temat się rozchodzi. Co jest krzywdzące każdej kobiecie. Swoją drogą niezła jest z niej przyjaciółka ale pozostawie to bez komentarza, może dodam tylko tyle, że wyczówam szczypte zazdrosci. Najlepiej jak do dyskusji powróci autor i ona nakreśli nam bardziej w oznaczony sposób jej zachowanie tz. "fochy", które każdy człowiek ma. Jego zachowanie przypomina mi jednego znajomego który miał pretensję do swojej narzeczonej o to że leży na kanapie w przerwie od studiów podczas gdy on tyra w pracy. Jakby miał o to pretensje.A przecież każdy rozplanowuję swój czas sam i nie można mieć do kogo kolwiek pratensji o to że najzwyczajniej w życiu chce odpocząc, co zresztą autorowi bardzo się przyda po takim nawale pracy. Wspomniałam o owej znajomej osobie celem pokazania, że bardzo ważne są wspólne cele, przekonania i postrzeganie życia. Związek w którym jedna osoba przez fakt pracy uważa, że druga w pewien sposób ją wykorzystuje już na samym początku ma problemy i poważny balast. Każdy ma prawo do postrzegania życia po swojemu, jednemu ważne jest się najpierw wykształcić, innym osobom dorabianie się od najmłodszych lat nie koniecznie przy "wymarzonym" zawodzie. Studia nie zależnie od ukończonego kierunku dają lepsze rokowania na przyszłość bo choćby przez sam tytuł mgr w KP wymagane są ustawy lepszej płacy. Nikt do końca niewie czy "narzeczona" po ich ukończeniu nie dostanie super dobrze płatnej pracy i w znacznym stopniu ułatwi żywot swojemu być może mężowi (już wtedy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ostatnie
''Normalna dziewczyna z wartościami, poważnie podchodząca do życia. Przecież powiedziała że jej rodzice oszczędzają, żeby dołożyć do ślubu... aTy uważasz się za głowę i szyje Waszego związku, daj spokój. Nic Cię z nią nie łączy z tego co piszesz... I nie trzeba używać słowa "beznadziejna" żeby wyczytać to miedzy wierszami Twoich wypowiedzi. Już nieraz myślałeś żęby ją zostawić, wnioskuję - gdy wspomniałeś o tym, że musiałaby się wyprowadzić z tego mieszkania. Wszyscy śledzący jakie Wy widzicie wady tej dziewczyny z tego co autor piszę, że co? ŻE ona powinna pracować bo ma dwa dni w tygodniu wolne od studiów? ŻE nie gotuję , choć on jest kucharzem i przynosi co zostaje z restauracji? ŻE ona uważa że za mało z nią czasu spędza... i jeszcze bardziej absurdalne. Chłopie weż się puknij. Małużeństwo nie polega na rozstrzyganiu kto co do niego wnosi finansowo tylko na zrozumieniu i dzieleniu się z drugą osobą. Niddy jej dobrze nie poznałeś, bo żebyś to zrobił nie miałbyś teraz takich problemów.'' - popieram Nagle wszystkie takie rozsądne i sprawiedliwe że chcą sie po połowie grzecznie dzielić z chłopakiem:o Wy to sie pewnie z każdym papierem do dupy rozliczacie:o Po prostu sunie zazdroszczą, że na kogoś to chłopak może robić, a one muszą zapiepszać- chociaż w tym przypadku dziewczyna ma własne pieniądze od rodziców. A ze ma parcie na ślub? To on ma parcie na roochanie, a ze ona ma zasady to chce żeby ten sex był, noo taki jak trzeba. Dogadajcie sie, poczekacie ze lubem, ale i wstrzymasz sie ze swoją chcicą, bo jak sam piszesz, niezbyt ma na to ochote...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahha DD
moge sie zalozyc ze twoje byle miasto wojewodzkie z polski B to Przemysl, a ty jestes pantoflarzem, bo jak mozna rzucic dobra prace dla baby ktora toba rzadzi, chlopie przejzyj na oczy, cale zycie ebdziesz na nia robil a one bedzie miala coraz to nowe kierunki studoiw :D a ty ebdziesz zapoierniczal na dom i na jej "waciki" ogarnij sie, tyle fajnych dziewczyn po swiecie chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ostatnie
A tak na marginesie- chłopak jest okrutnym materialistą... niestety. Nie wystarcza mu żeby np dokładała sie do wspólnej przyszłości np sprzątajac, piorąc, gotując- ona ma od razu do roboty iść!:o Przecież nie tylko kasa sie liczy, co z tego jakby zarabiała tyle co ty, ale nie byś był jej pewny? nie czuł być tego samego co teraz? ona by ukradkiem coś kombinowała za Twoimi plecami? Kasiora najważniejsza, co nie? 2 kierunki, obecnie też pisze dwie prace- naprawde ma roboty dziewczyna, no ale najlepiej chlasnac jej przez grzbiet batem i do pracy zapędzić, nie ważne że ma tak samo studia jak on tą zakichaną pracę (za przeproszeniem 3 etaty? 8h razy 3 = 27, hmmm doba ma tylko 24, jakim cudem 3 etaty? ). Uczyła się już zanim poznała owego księcia, także popieram, ze zamierza dokończyć studia. ama kiedyś studiowałąm na polibudzie na 1 kierunku i zapierdzielałam jak osioł, żeby mieć stypendium naukowe trzeba sie nieźle nacharować:o, ale tego nikt nie bierze pod uwagę, przecież studia to lajcik, luz blues:o Chłopie Ty naprawde znajdź sobie inną, bo szkoda Jej dla Ciebie, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ostatnie
a dlaczego będzie miała ''nowe kierunki studiów''? przecież nic na to nie wskazuje że ciągle przedłuża swoje studia. Ciągle kończy obecne? ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie obchodzimy walentynek
ja nie wrzucam wszystkich do jednego worka, pisze tylko na przykladzie mojej kolezanki ze szkoly, chociaz kolezanka to chyba za duze slowo. opis narzeczonej przypomnial mi wlasnie ja, nic nie poradze. co do zazdrosci, obecnie siedze w biurze, pije kawke i przegladam kafe, za co mi placa wiecej niz najnizsza krajowa. gdybym chciala moglabym siedziec w domu, maz mnie utrzyma bez problemu ale ja bym zwyczajnie z nudow padla a po drugie nie wyobrazam sobie prosic meza o kase na waciki :P z tego co przeczytalam do tej pory autor nie narzeka tylko na to ze narzeczona nie pracuje - ona w domu tez nic nie robi i ma pretensje ze on pracuje w 3 pracach (chyba napisal jak pracuje w weekendy w sali weselnej wiec jakie etaty liczycie??) z dotychczasowego opisu dziewczyna nie ma wiele do zaoferowania i nie chodzi o pieniadze. to ze chlopak jest kucharzem to co?? znaczy ze ma obowiazek gotowac codziennie w domu? nie rozumiem niektorych ludzi, ale ciesze sie ze takie problemy mnie nie dotycza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosty chlopak ze mnie
Witam, Nie pisalem wczoraj wieczorem bo mialem rozmowe z narzeczona. Umowilem sie z nia po pracy na miescie i zabralem do restauracji (bynajmniej nie tam gdzie pracuje). Powiedzialem ze ma racje, ze da duzo pracuje, nie mam dla niej czasu, nasz zwiazek zaczyna sie sypac i w najblizszym czasie lepiej nie bedzie bo nie mamy kiedy ze soba rozmawiac. Dlatego postanowilem ze zrezygnuje z pracy w weekendy, ogranicze lub calkiem zrezygnuje z pubu i zostane tylko przy moim jednym etacie w restauracji. W miare jak to mowilem jej oczy robily sie coraz wieksze. Potem powiedzialem ze z oszczednosci ktore mam chcialbym ja gdzies zabrac, Tunezja, Egipt, gdzies gdzie jest teraz cieplo, oczywiscie o ile nie bedzie to kolidowac z jej ew sesja wiec termin ustalimy razem. Powiedzialem tez ze w wyniku rezygnacji z 2 prac nasze oszczednosci na wesele zostana zawieszone, ale starczy nam na zycie, moze bedzie troche skromniej ale bedziemy mieli czas dla siebie. Ona bedzie mogla sie spokojnie uczyc i przygotowywac do obrony a ja sie zajme domem, bo przy jednej pracy to nie bedzie problemem. Powiedzialem ze jak skonczy studia to moglibysmy sie przeniesc razem do miasta w ktorym poprzednio pracowalem, mielibysmy wiekszy standard bo mialbym lepsza prace. Narzeczona siedziala spokojnie i sluchala az do momentu kiedy powiedzialem o zawieszeniu oszczedzania na wesele. "To slubu nie bedzie??" powiedzialem ze bedzie ale zeby najpierw skonczyla studia bo bedzie miala nerwowke, obrone i slub praktycznie w podobnym czasie wiec na zadnym temacie sie nie skupi. Potem mozemy wyjechac a przy mojej drugiej pracy zarobie wiecej niz teraz i bedzie duzo latwiej oszczedzic na slub, bez zbytnich wyrzeczen. Powiedzialem ze mozemy przelozyc slub wstepnie o rok, ale po jej obronie mozemy miec jakies konkretniejsze ustalenia. Narzeczona byla wbita w ziemie doslownie. Powiedziala ze nie spodziewala sie tego po mnie i ze jak nie chce sie zenic to nie bedzie ze mna mieszkac!! Ani w tym miescie ani w innym. Powiedziala tez ze jej rodzice beda niezadowoleni bo oni juz zebrali ta kase na wesele, no to ja pytam ile a ona no 3 tysiace a ile? No to ja mowie ze z moich oszczednosci starczy na razie na kolacje dla rodziny kosciol itp ale z pewnoscia nie na sale orkiestre ani 10 skrzynek wodki. No to ona na to ze jesli nie chce tego co ona (czyli przyjecia na 100 osob) to slubu nie bedzie i poszla. Chcialem za nia wyjsc ale musialem zaplacic, jak wyszedlem to juz jechala do domu taksowka. Ja wzialem druga i tez pojechalem do domu. W domu zamknela sie w lazience i powiedziala ze dzwoni do mamy. Ja po prostu padlem na lozko i obudzilem sie dzis. Narzeczonej juz nie bylo, zostawila tylko kartke "nie czekaj z obiadem". Nie odbiera telefonow nic. I teraz pytanie, co ja zrobilem zle tym razem? p.s. nie jestem z Przemysla i moja narzeczona nie jest dziewica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheeeeeeee.........
Ale manipuluje Tobą człowieku :/ a Ty tego nie widzisz. To szantaż emocjonalny!!!!! Pinda nie widzi, nie szanuje tego, ze starasz sie wybrnac jakos z niemilej syt., chcesz by bylo lepiej. Czekaj, nie pisz do niej. Mam wrazenie,ze im bardziej za nia latasz tym bardziej ona Cie olewa:/ glupia cipa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary nadawałbyś się
do pisania scenariuszy wyciskaczy łez :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh******
prosty chlopak ze mnie Wiesz co jesli popelniles blad to taki ze sam podjales dezycje za was wpsolnie nie skonsultowales z nia tego. Rezygnuje z tego i tego wiec bedzie to i to i chce cie zabrac tu i tu. Nie pokazales ze to jest zwiazek a raczej dominat. Powinno byc : wiem ze mam dla ciebie za malo czasu jesli uwazasz ze to dobry pomysl zrezygnuje z jednej pracy ale przez to nie bedzie oszczednosci na wesele na razie co o tym myslisz ?? Ona wszystko zoruzmiala tak jakbys chcial sie wycofac ze wspolnych planow w bialych rekawiczkach nie wprost .... Inna sprawa jest iz dziewczyna za bardzo zalezna jest od rodzicow i cgyba do slubu nie dojrzala jesli nie zalezy je na byciu z Toba a na przyjeciu na 100 osob i na tym co rodzice powiedza. Jesli faktycznie powiedziala ze jesli Ty nie chcesz takiego wielkiego wesela jak ona to slubie nie bedzie - daj sobie spokoj z nia. I sorki ale to co zebrali jej rodzice te 3 tys to jest smiech na sali jesli ona chce wielkie wesele. Wiec i tak z racji oszczednosci trzebaby je przeniesc ... Widac ze dziewuszka w ogole nie wie ile zycie kosztuje i nie zna wartosic pieniadza bo Ty i rodzice ja utrzymujecie. Za bardzo kolo niej skaczesz Ty od siebie wszyskto ona nic tylko fochy stroi. Panna wygodnica studiuje 2 kierunki od 7 bolesci i wydaje sie jej ze to ja zwalnia od odpowiedzialnosic za wasze utrzymanie i wesele. Nawet domem nie chce sie zajac. Ty starsz sie ulatwic jej skonczenie studiow przez to ze na nia pracujesz a ona ma to gdzis za grosz wstydu ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ostatnie
ło matko, Ona jest jeszcze większą materialistką:o i w dodatku naprawde dziwna- wszystko fajnie i ładnie, ale zapiepszaj na ślub? TY masz uzbierać na jej wesele? nie byłoby nic w tym złego, gdybyś np zbierał z własnej woli i gdy np już nie możesz odkładać, bo (tak jak zdecydowałeś) zostaniesz przy jednym etacie, zeby mieć czas dla was. Ale nie że ona sie w tej sytuacji bulwersuje, BO TY MASZ ODKŁADAĆ I JUŻ. Głupia krowa. szantażystka, manipulantka,..... szok jej starzy mają na wesele 3 tys hahahha, dobre, na sukienke dokładnie...:o Nie dzwon do niej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr. Evil
to, co zrobiłeś to był b.dobry pomysł - odpowiedziałeś na jej "zapotrzebowania" w sposób uwzględniający realne możliwości nie szukaj z nią teraz kontaktu - jeśli sama się nie odezwie w ciągu 2ch tygodni postaw krzyżyk na tym związku (bez żalu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megrajan
ile ja bym dała żeby miec takiego faceta jak ty.. też pracuje ale dla mnie ważne by było i docniałabym gdyby mój narzeczony pracował tyle dla nas. ja bym nigdy nie zrezygnowała z pracy i mimo że studiuje jeszcze zaocznie daje rade. gdzie szukac takich mężczyzn jak ty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląda na to,że nie zależy jej na ślubie tylko na całej tej farsie obok.Odpuść sobie, jesteś fajnym gościem i zasługujesz na kogoś kto Cię doceni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Twoja narzeczona to rozpuszczona gówniara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? gdyby ona byla taka porządna, z katolickiej rodziny itd. (swiadczy o tym jej parcie na slub, bo nie chce ponoc ze wzgledow religijnych mieszkac z facetem pod jednym dachem bez slubu) to bylaby dalej dziewica i czekala by na ten pierwszy raz do slubu. Dla mnie to ona jest zwykla pozerka i nie lam sobie glowy dlaczego ona to robi. Powody moga byc rozne, moze chce miec dziecko? Znam przypadek, gdzie kobieta wyszla za faceta tylko po to zeby ja zaplodnil (sic!) a pozniej odeszla z dzieckiem od niego. Szantazuje Cię, strzela fochy, ty sie zastanow co bedzie po slubie. Mi byloby zwyczajnie glupio gdyby to tylko moj partner zbieral na wesele. Głupia rozwydrzona pizda z niej, słodkopierdząca. Swoją drogą to jesli taka tradycjonalistka to nie wie, że to rodzice panny mlodej powinni wyprawic wesele?? (nie mowie ze tak powinno byc, poprostu skoro taka tradycjonalista z niej....) Zastanow sie zanim zmiekniesz i sie z nia ozenisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś
Njlepiej jakbyś nie pracował tylko ją niańczył całe dnie i donosił herbatki, a kasa wpływałaby ci na konto za nic. Może faktycznie powinieneś był z nią skonsultować te wszystkie nowe założenia ale wydaje mi się, że ona mimo swojego słusznego wieku jest kompletnie rozkapryszona i zdziecinniała. Nie rozumie podstawowych rzeczy i uważa że jej się wszystko po prostu należy. Może powinna wyjść raczej za księcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×