Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NieZaIdealna17

Wymiana siebie.. -- Od 12.02.2010

Polecane posty

Dzisiaj: * sporo ciastek - ok 500kcal :/ jedyna pociecha, to, że z samego rana, więc może część się spaliła. * tortilla z kurczakiem i warzywami - ok 300kcal razem = 800kcal ćwiczenia: 40min rowerka, 500 brzuszków. Cóż, zawsze lepiej niż wczoraj, ale te ciastka to masakra... NieZaIdealna17, a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejj :** U mnie kiepsko, i to anwet bardzo ;/ ale nie rezygnuje.. waga wrocila ;/ znowu jest 54 ;/ porazka ;/ nie odzywalam sie bo moj komputer mial mala awarie.. ;/ w kazdym badz razie walcze dalej.. szkoda tylko, ze z wiaksza waga ;/ za duzo jadlam, zwlaszcza slodyczy i oto skutki.. a jak u Ciebie ? mam nadzieje, ze nie ucieklas ;p tak jak reszta hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie uciekłam , ale miałam obawy, że Ty sobie odpuściłaś :P Ja też walczę dalej :D U mnie raz lepiej, raz gorzej, ale przynajmniej nie obżeram się tak jak przedtem. Wieczorem (albo jakoś w nocy) napiszę jeszcze jak tam mi dzisiaj szło. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widze, ze zostalysmy same, moze i dobrze.. U mnie dzisiaj kiepsko, nawet bardzo.. zreszta tak jak i ostatnio ;/ w takich momentach przestaje wierzyc w to, ze sie uda.. wiem, ze to moja wina.. Bo to ja tyle jem.. Czasami odnosze wrazenie, ze jem tyle tak chodzby tego jedzenia mialo jutro juz nie byc.. sama nie wiem dlaczego to jest.. I co z tego, ze mi sie uda schudnac np kg, czy nie wiem ile, jak po tych kilku dniach diety zapominam o zasadach i wszystko wraca ;/ a potem mecze sie na nowo, tylko nie o to, zeby wazyc jeszcze mniej, tylko zeby spowrotem schudnac ten kilkogram.. Sama juz nie wiem co mam zrobic zeby sie udalo ;/ najgorsze jest to, ze czasu jest coraz mniej.. juz prawie marzec.. za niedługo czerwiec, wakacje.. a ja znowu bede w tym samym stanie co kiedys, o ile nie w gorszym.. zachowuje sie jak idiotka.. po raz kolejny nie pojde na basen, po raz kolejny nie ubiore spudniczki.. ;/ a to wszytsko dlatego, ze jakas czekolada jest wazniejsza.. Naprawde nie wiem co zrobic, zeby schudnac.. a u Ciebie jak ? wazylas sie ? moze umowimy sie tak, ze jak ktoras z nas bedzie chciala zrezygnowac, to po prostu o tym piszemy ? tak bedzie chyba latwiej.. ja mimo, ze juz nie mam na to wsyztsko sily, wiary i nie wiem czego.. nie rezygnuje.. dzisiaj zjadlam duzo zaduzo, ale jutro zaczynam po raz kolejny od nowa, moze ten jutrzejszy dzien bedzie lepszy, i przyniesie troche wiecej szczescia.. Mialam kupc ten rowerek.. kase mam, ale jakos anwet do tego sie nie zmobilizowalam.. I mimo, ze na poczatku cwiczylam codziennie na skakance, teraz jej nie tknelam ani razu.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allabaster
O Boze, dziewczyny !!! Jak mozna w wieku 17 lat sie odchudzac? 17 lat mialam 10 lat temu, jadlam wszystko zdrowo ale niczego sobie nie zalowalam, uprawialam sport bo sprawial mi przyjemnosc, jadlam slodycze bo mi smakowaly i bylam naturalnie chuda, z idealnym metabolizmem itd w tym wieku sie rosnie, organizm wszytsko spala. Rozumiem jak jakas nastolatka sie odchudza bo zostala w dziecinstwie utuczona przez rodzicow i chce to zmienic, ale tak mlode dziewczyny jak Wy na diecie glodowej??? Co bedzie jak bedziecie mialy 25 lat? bedziecie na diecie 500 kcl do konca zycia? zastanowcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj nie najgorzej, gdyby nie fakt, że spora część z tego co zjadłam to śmieci... * sałatka warzywna z kurczakiem - 200kcal * kawałek czekolady - 100kcal * *baton - 300kcal :/ * wasa z cienkim plasterkiem łososia i sałatą - ok 50kcal razem = 650kcal z ćwiczeń - tylko 500 brzuszków Ech, ważyłam się, waga ani drgnęła. Pewnie przez to, że zawaliłam wtedy parę razy słodyczami. Załamało mnie to trochę... Ale tak łatwo się nie dam, w końcu schudnę :P Czasem się tak nie przejmuj, do lata jeszcze trochę jest ;). Też nie umiem zrozumieć tego jak w ogóle mogę myśleć o czymś tak trywialnym jak czekolada, zamiast pamiętać o dbaniu o figurę. Popieram, jak któraś chce przestać dietować - niech napisze. Potem przynajmniej nie będzie tak, że druga zastanawia się czy tamta zrezygnowała czy może jednak nie etc. Mam nadzieję, że jutro będzie dla nas obu pomyślne ;). Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi byc lepsze :) Trzeba byc dobrej mysli, ja mimo, ze po raz kolejny zaczynam od nowa i to z wieksza waga, postanowilam sie nie poddac.. za duzo kiedys poswiecilam, i za bardzo sie nameczylam, zeby teraz odpuscic.. jak sie bardzo postaramy to nam sie uda :) Ja o 8 zjadlam sniadanie platki z mlekiem 0,5 % i kiwi :) a przed chwila skonczylam cwiczyc ;p praktyki amm dopiero na 12 wiec postanowilam nie zmarnowac tego czasu, np na jedzenie hehe 20 minutek skakanki :D 30 brzuszkow (wiecej nie dalam rady :/) 10 przysiadow i jakies cwiczenia rozciagajace razem 25 min.. dobre i to.. zauwazylam, ze robisz bardzo duzo brzuszkow, daje Ci to cos ? chodzi mi o miesnie brzucha, i czy przy tak niskiej diecie, nie spalasz tych miesni ? i jak dlugo cwiczylas, ze byl widoczny jakis efekt ? mam nadzieje, ze dzisiaj sie uda, i ze nie pochlone gory jedzenia hehe a teraz uciekam, odezwe sie wieczorej :) no i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie klapa.. ;/ Przec caly dzien malo jadlam, i nie zjadlam nic slodkiego.. ale tak rozbolala mnie glowa, i wogole jakos nie dobrze mi bylo.. ze przyszlam do domu, i za duzo rzeczy pochlonelam ;/ wiem to nie jest usprawiedliwienie :( nie wiem czemu tak sie czuje, kiedys jadlam duzo mniej i duzo lepiej sie czulam niz teraz jedzac wiecej.. ;/ rano platki z mlekiem 0,5 % kiwi, troche salatki z salaty pomidora ogorka, i sera feta mala bulka cynamonowa troszeczke salatki z makaronem (makaron groszek, kukurydza, papryka gdzies z pol miski.. potem bulka z serkiem topionym, 2 kawalki babki.. a potem to juz katastrofa, prince polo, hamburger, dosyc spory kawalek ciasta, paczka gum rozpuszczalnych... A najgorsze jest to, ze do tej pory mi nie przeszlo.. ostatni posilek o ile mozna to tak anzwac byl po 19.. ;/;/;/;/ nic tylko sie powiesic ;/ a u Ciebie jak ? mam nadzieje, ze lepiej niz u mnie.. odezwe sie rano, a teraz uciekam spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też nieciekawie. * płatki z mlekiem - 200kcal * kawałek ciasta 400kcal * talerz zupy - 150kcal * pół bułki z plasterkiem szynki i sałatą - ok 200kcal razem = 950kcal cwiczenia - 600 brzuszków Pytałaś o brzuszki... Robię już jakiś rok. Z tym, że kiedyś robiłam po ok 900. Wydaje mi się, że dają - rzeźbią trochę brzuszek no i parę kalorii spalą (co prawda niedużo, ale zawsze). Może powinnaś odejmować te kalorie trochę bardziej stopniowo? Hmm, sama nie wiem... Albo jeść więcej rano, to potem byłabyś bardziej najedzona? Niestety wiem jak to jest, czasem też mam dni, że tylko bym się obżerała. Głupie błędne koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama juz nie wiem.. ale przeciez nie jem az tak malo.. a czuje sie tak jak bym wogole nic nie jadla.. kiedys jadlam o 14 albo 16 pierwszy posilek i nie czulam sie tak.. Nie narzekaj bo u Ciebie i tak jest duzo lepiej niz u mnie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj odpuscilam.. wiedzialam, ze tak czy siak i tak sie wieczorem najem.. wiec sie nie glodzilam przec caly dzien.. Byla u nas dzisiaj klijentka, ktora schudla 14 kg.. i to bez glodzenia, liczyla kalorie jadla ok 1200 czy 1400 i troche cwiczyla.. Teraz mam 5 dni urlopu.. wiec na spokojnie sie nad tym wszytskim zastanowie, przemysle to co robie, jak postepuje.. zastanowie sie nad tym co sie dla mnie liczy, i co chce osiagnac.. i dopiero potem podejme decyzje co robie.. i nie na jeden dzien.. tylko na dluzszy zcas.. mam juz tego dosyc.. od ponad roku moje zycie wyglada tak jak teraz.. albo sie glodze, albo objadam.. a efekt jest taki ze albo waze wiecej albo i tak nie chudne.. cos musze z tym zrobic.. wiem ze tylko ja moge to zmienic, i tylko odemnie to zalezy.. Juz mnie to wsystko ze tak powiem meczy.. i wiem ze jak dlaej tak bede robila to i tak nie schudne wiec to nie ma sensu.. z topiku nie uciekam, i tez nie rezygnuje bo odchudzac sie na pewno bede dalej.. ale jeszcze nie wiem jak, i licze ze z lepszymi efektami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajacyk czerwony
hej dziewczeta, wpadlam na ten topic i co widze... znowu wy! Nie do wiary, odchudzalam sie tego lata (zrzucilam 11 kg w 3 miesiace) i podczytywalam wasz topic. Teraz wracam na diete zeby pozbyc sie ostatnich 4 kg... a tu znowu wy, i chyba nic wam nie ubylo od lata... chce wam sie tak ciagle odchudzac bez zadnych efektow????? Wpadne za miesiac podzielic sie z wami wynikami, moze to was zmotywuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieZaIdealna17, czy ja wiem czy lepiej? Co z tego, że jem mniej, skoro przy takiej ilości kcal i tak nie chudnę... Cóż, można schudnąć nie głodząc się, samej kiedyś mi się udało tak schudnąć 7kg, tyle, że potem zaczęłam się głodzić dobrowolnie żeby schudnąć jeszcze 5... Myślę, że to dobrze, że chcesz coś zmienić, skoro widzisz, że niepotrzebnie się męczysz. A może spróbuj jakąś dietę typu South Beach? Kiedyś czytałam, że nie chodzi się na niej głodnym... Albo po prostu więcej jedzenia i specjalne ćwiczenia które spalają dużo kcal. Ale Ty sama wiesz najlepiej, przemyśl sobie wszystko na spokojnie ;). pajacyk czerwony, jak to znowu my...? Ja udzielałam się w zeszłym roku na forum, owszem, ale odchudzałam się z kompletnie innymi osobami. Poza tym - nieprawda, że nic nie schudłam, ubyło mi wtedy do 45.5kg. A kiedyś odchudzałam się z wagi 57kg, więc nie wszystkie kg wróciły. Ostatnio, zgadza się- przytyłam trochę. I teraz chcę to naprawić. Jak chcesz to wpadaj... Z jakiej wagi się odchudzałaś? ---- U mnie dzisiaj 500 brzuszków i ok 1000kcal, już mi się nie chce wymieniać bo lecę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajacyk czerwony--> ja tez sobie nie przypominam zebysmy sie odchudzaly razem.. z tego co wiem to na tej diecie sa jakies etapy ktorych trzeba sie trzymac wiec to nie dla mnie.. nie wiem co jeszcze zrobie, ale chyba jakies 5 bardzo malych posilkow i nie przekraczanie 1000 kcal + cwiczenia moze to sie uda.. chyba do bardziej kalorycznej diety sie nie nadaje hehe.. wiem wsumie wracam do tego samego, ale taka juz moja natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myslalas nad tym zeby rozkrecic metabolizm ? skoro i tak nie chydniesz.. to moze zacznij jesc czesciej i troche wiecej, a nie w wiekszosci slodycze a tak to nic po za tym.. fakt troche mozesz przytyc (wiem brzmi strasznie ;p) ale pozniej powinno udac ci sie schudnac.. ja tez kiedys nie umialam schudnac, bo caly czas glodowalam.. ale ostatnio nie prowadzilam takich diet.. no i sama widzisz, ze organizm sie odzywczail

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozwamiludzie /
jezeli kilka kilo w ta czy w ta spedza ci sen z powiek i sprawia ze czujesz sie az tak zle... to moze czas odwiedzic psychologa i zastaniowic sie o co chodzi tak naprawde .. Wiem jak to jest zyc z nadwaga i otyloscia bo swego czasu schudlam 45kg, ale plakac o kilka kilogramow zastanawia mnie czy po prostu lepszych problemow nie masz dziecko w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieZaIdealna17, chciałabym nie żreć tylu tych słodyczy, ale kiepsko mi wychodzi :/ Niestety, obawiam się, że nigdy nie zdobędę się na próbę rozkręcenia metabolizmu kosztem przytycia. Zbyt mnie przeraża ta perspektywa. Moja głupia wizja jest taka, że jak już schudnę, to bardzo powoli będę próbowała trochę podnieść ilość spożywanych kcal. Pewnie to i tak nic nie da, ale ja sobie tego nie dam wytłumaczyć :\. cozwamiludzie, to do mnie czy do NieZaIdealnej? Jeśli do mnie - to wcale nie takie kilka kg. 7kg to prawie 10kg... Co do tej wypowiedzi o problemach - wydaje mi się, że jeśli nic nie wiesz o czyimś życiu, nie powinnaś kwestionować tego czy "nie ma większych problemów". O dziecko się nie obrażam - ciesz się z młodości póki mogę :P U mnie dzisiaj beznadziejnie, jakieś 1200kcal. Trochę poćwiczyłam, ale i tak pewnie na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to wyglada, tez sie balam itd.. i nawet sama nie sprobowalam.. w pewnym momencie juz nie mialam na to sily i zaczelam w miare normalnie jesc.. wtedy skonczylam z glodowaniem i objadaniem sie.. i chyba wlasnie to pomoglo.. Moze sprobuj na razie ejsc wiecej.. i w miare normlane posilki przynajmniej z rana, a jak np przytyjesz ten kg.. (nie mowie ze musi tak byc..) to zaczniesz jesc mniej.. wydaje mi sie ze nic nie tracisz, a ten kilogram nie bedzie az tak widoczny.. ja dzisaj ze strachem weszlam na wage.. myslalam, ze bedzie wiecej bo ostatnio jadlam wiecej niz 2000 kcal, ale dalej jest tyle samo wiec nie ejst zle :) u mnie jak na razie o 10 :30 platki nestle finten z owocami i szklanka mleka 0,5%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekam jeszcze z tydzień, może to taki chwilowy zastój... Z tym żeby jeść więcej rano to pewnie byłby dobry pomysł, tylko, że wtedy właśnie nie chce mi się jeść... Ech. Dzisiaj: * 2x wasa z szynką - ok 100kcal * ciasteczko - 100kcal * jogurt - 100kcal * sałatka - 300kcal razem = 600kcal ćwiczenia: 500 brzuszków Do jutra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.. wydaje mi sie, ze po prostu rano nie jestes glodna, dlatego, ze odzwyczailas organizm od tego ze rano dostaje jakies pozywienie.. Ja kiedys jak jadlam pierwszy posilek o godzinie to tez nie czulam glodu, czy potrzeby jedzenia z rana.. Dobrze sie tez czulam, nie bolala mnie glowa i normlanie funkcjonowalam.. a teraz jak zaczelam ''normalnie ejsc'' to o godzinie 9 czy 10 (zalezy o ktorej wstane) czuje straszny glod, i odrazu boli mnie glowa.. wiec to kwestia przyzwyczajenia organizmu.. I moze warto byloby dodac jakies wieksze posilki, chociazby takie platki z mlekiem, czy kawalek piersi z kurczaka ? Wiem, sama dobrze sie nie odzywiam, ale moze Tobie sie uda.. Wydaje mi sie, ze to by Ci pomoglo, bo z tego co zauwazylam to po za wasa, slodyczami, i salatkami nic wiecej nie jesz.. I amm jeszcez pytanie, nie wypadaja Ci wlosy przy takim odzywianiu, i jak u Ciebie ejst z okresem ? Bo ja jak bylam na tego typu dietach, stracilam okres, i z wlosami tez bylo krucho.. a tak po za tym wszystkim, to dzisiaj mialam kolejny dzien laby, nie patrzylam na to czy moge zjesc czekolade czy nie, tylko po prostu ja zjadlam.. Ale tak jak pisalam, ze musze wszystko przemyslec.. Przemyslalam.. I od jutra sie biore do pracy, a co do mojej nowej diety to hm.. Postanowilam jakies 800 gora 1000 kcal dziennie (wiem wsumie to co bylo..) wiem tez, ze bedzie bolala mnie glowa i bede zle sie czula.. ale postanowilam, ze przetrwam ten ciezki okres.. te dolegliwosci miaja po kilku dniach, musze to tylko jakos przetrzymac.. Nie mam konkretnego planu do tego co bede jadla.. Okaze sie potem :) No i licze, ze sie uda.. Postanowilam tez, ze dzien wczesniej, bede ukladala sobie jadlospis na 2 dzien.. (moze tak bedzie latwiej, trzymac diety) I to chyba tyle, odezwe sie jutro, i napisze czy sie udalo :) Tobie rowniez zycze powodzenia :) Buziaki :*:*:*:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo możliwe, że to przez to, że organizm się przyzwyczaił. Czasem jem na śniadanie albo obiad płatki z mlekiem, ale pierś z kurczaka bardzo rzadko. Cóż, nie przepadam niestety za takim mięsem. Wiesz co jest najgorsze? Że tak dobrze znamy zasady dobrego odżywiania etc. a tak trudno nam się do nich stosować... Co do włosów - cóż, o dziwo, nie wypadają jakoś drastycznie. Może przez to, że zawsze były gęste i mocne. Pamiętam jednak, że w zeszłym roku, przy tym jak tak mało jadłam, to sporo ich wylatywało. Nie mniej jednak, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu wcale nie robiły mniej gęste czy mniej błyszczące :P Samą mnie to czasem zastanawia, ale na szczęście nieźle się trzymają. Okresu nigdy nie straciłam przy odchudzaniu, nawet przy wadze 45.5 i jedzeniu tych ok 300kcal. Nie wiem, ale pewne to by się stało gdybym kontynuowała wtedy jedzenie takiej niewielkiej ilości jak wtedy i jeszcze chudła. U mnie dzisiaj ok 1000kcal, bez ćwiczeń. Ale nie mam aż takich wielkich wyrzutów sumienia bo prawie cały dzień gdzieś chodziłam Do jutra. Mam nadzieję, że Twój nowy plan wypali :) Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wlasnie jest najgorsze.. Sama tak robie, codziennie jem to samo.. Zamiast jakos urozmaicic sobie jedzenie, moze wtedy byloby latwiej, i nie byloby tych napadow glodu.. Wydaje mi sie, ze organizm tez potrzebuje, i domaga sie o swoje.. Dlatego tak sie dzieje, ja tez mam taka nadzieje, tym bardziej, ze juz prawie marzec.. wiec czasu niestety coraz mniej, a efektow jak nie bylo tak dalej nie ma.. ;/ a jak by nie bylo juz troche na tej ''diecie '' jestesmy hehe.. U mnie z okresem bylo tak, ze nawet nie jadlam tak amlo jak ty, i po jakis 2 miesiacach juz go nie bylo.. ;/ ale to moze dlatego, ze ja zaczelam z jakis 48 kg.. Wiec to moze bylo powodem.. Teraz uciekam na sniadanie, standardowo platki z mlekiem 0,5% hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieZaIdealna17, jakie płatki zazwyczaj jesz? I hm, jak masz na imię? Chyba nie pytałam. A jeśli tak, zapomniałam :P Ech mój głupi organizm się stale domaga słodyczy, niczego innego. Zastanawiałam się nawet czy można być od nich uzależnionym, ale to chyba tylko wymówka na obżarstwo... Kiedyś mi się udało parę dni ich nie jeść, sukces, nie ma co... Tak, trochę jesteśmy na tej diecie, a efektów nie widać :P Ale wierzę, że przyjdą, muszą w końcu. U mnie dzisiaj z dietą dobrze, o dziwo. * talerz barszczu - ok 150kcal * troszkę winogrona - ok 100kcal * łyżeczka nutelli - 80kcal razem = 330kcal Ćwiczenia: * 600 brzuszków * 10min hula hop. Cóż, dawno tak dobrze się nie czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie.. bez rewelacji.. Ostatni posilek o 18.. Ale nie bylo diety, tylko cos w rodzaju normalnego odzywiania.. Mimo to nie rezygnuje, najdziwniejsze jest to, ze mimo, ze nam sie nie udaje, i mimo, ze tak dlugo w tym ''siedzimy'' to nie rezygnujemy, czasami mam wrazenie, ze to jest czescia mnie.. A jak u Ciebie ? Wazylas sie moze ? Postanowilam, ze tak latwo nie zrezygnuje hehe, postanowilam, ze w zeszycie bede pisala plan nastepnego dnia, i godziny w ktorych jem, moze tak bedzie latwiej.. Na jutro zaplanowalam.. 9:00 platki z mlekiem 0,5 % (250) 12:00 pomarancza (80) 14:00 talerz zupy jarzynowej (?) 17:00 jogurt jogobella (150) i jablko (80) Razem bez zupy ok 560, nie wiem ile kcal moze miec talerz takiej zupy.. mam nadzieje, ze nie bede musiala jutro niczego dopisywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dzisiaj u mnie - > post powyżej Twojego ;) Co do ważenia - nie, na razie się nie ważyłam. Może za tydzień... Chcę niespodziankę w końcu. Co do zupy jarzynowej - wydaje mi się ok 150kcal. Może nawet trochę mniej zależy czy z czym dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze mi sie wydawalo, ze zupy maja wiecej kcal, i nigdy nie umie tego okreslic hehe.. Ja dzisiaj weszlam na wage.. Byla niespodzianka, ale niestety nie pozytywna.. 54,5.. ;/ Porazka.. Zamiast wazyc mniej, to waze coraz wiecej.. Eh.. W takich momentach mam ochote skonczyc z tym wszystkim... Stwierddzilam, ze tez za jakis czas wejde na wage..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieZaIdealna, może to tylko chwilowe i zaraz spadnie. Czasem są takie wahania wagi. U mnie niedobrze: * biały serek - 250kcal * trochę winogrona - ok 100kcal * czekolada - 400kcal * jogurt - 200kcal razem = 950 Gdyby nie ta czekolada, to byłoby okey... Zawsze przez słodkie wszystko psuję :/ ćwiczenia: 500 brzuszków, 45min rowerka Do jutra :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez kiepsko.. Z mojego planu nici.. A dzisiejszy dzien zaczelam od paczki zelek i prince pola.. ;/Wiec nie narzekaj, a po za tym ty chociaz troche pocwiczylas.. Tak sie nad tym zastanawiam, i doszlam do wniosku ze moj problem nie polega na tym, ze nie umie zrezygnowac np z czekolady..tylko po prostu nie zalezy mi na tym wygladzie tak jak kiedys.. I nie potrafie poswiecic wszytskiego zeby to osiagnac.. Nie wiem dlaczego.. Moze wewnetrznie nam tak na tym nie zalezy jak kiedys ? Moze po prostu osiagnelysmy w jakims stopniu ta ''idealnosc'' i nie zalezy nam tak juz na tym ? Sama nie wiem czemu tak jest.. Siedzimy tu juz 16 dni.. A efektu zero.. Beznadziejne to jest.. Jak znam siebie to w lipcu kapne sie, ze moglam wczesniej cos robic.. A wtedy to juz troche za pozno bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj mozna powiedziec, ze super :D Nie zjadlam niczego slodkiego.. Rano o 8 platki z mlekiem, niestety 2% potem wafle ryzowe o 12 pomarancza o 14 piers z kurczaka z surowka i 3 lyki kubusia o 17:30 A tak nawiasem, co myslisz o takich waflach na diecie ? No i jak u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieZaIdealna, fajnie, że ci dzisiaj dobrze poszło ;) O waflach? Masz na myśli takie białe ryżowe okrągłe? Jeśli tak - kiedyś próbowałam, ale nie smakowały mi. Przerzuciłam się na chrupkie pieczywo, tzw. wasa (zamiast chleba). Wczoraj nie pisałam spowiedzi bo późno wróciłam i mój stan mi nie pozwolił :P Wczoraj... * 2xwasa z pomidorem, ogórkiem - ok 100kcal * subway - 300kcal * baton - 200kcal W dzień nie najgorzej, ale wieczór/noc masakra, zepsułam na całej linii. * trochę chipsów i jakiś mini przekąsek, nie pamiętam już czego * sporo Martini i whisky z colą. nie mam pojęcia ile kcal, ale na pewno bardzo dużo :/ Dzisiaj: * 2x wasa z białym serkiem - ok 100kcal * talerz zupy - 150kcal * ciastka - 500kcal [bez komentarza] razem = 750kcal Czyli ogólnie dwa dni do kitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×