Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

Gość smutna_samotna
To tak jak wczoraj bylam u fryzjera. Siedzialam i myslalam, ze juz nie wytrzymam, chcialam jak naszybciej do domu. Co do sympatii to nie chce, bo my sie poznalismy na randkach, wiec to by za bardzo mi sie z nim kojarzylo, zreszta jak wszystko inne co mnie w domu i w pracy otacza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
właśnie...ten czas... ja sie tego przyjaciela też pytam... On mi mówi..daj mu czasu... niech przemylsi...moze złapał doła... pytam ile? On.. no moze jeszcze z tydzien... U nas dreczyli jeszcze Go rodzice... ja tez... chciałam zareczyn chociaż... Jego rodzice wciąz mu gadali ze czas na dziecko...ślub... wiem ze to go zdołowało... on jeszcze nie chce,,,, ja mam 34 lata... on jest 8 lat młodszy... wiec u nas gorzej to wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
i wiesz? Też nie chodziłam do kościła...i zaczełam:) niedziele, sroda Popielcowa:) Rozmawiałam z Bozia... mówiłam... Oddaj mi Go..a bedziesz miał nowa wierna:) Czego ludzie nie robią z miłosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
to Twoj Lukasz ma tyle lat co Moj... Moze to taki wiek? Moze oni tak naprawde nie wiedza czego chca? Wiesz, jestes w wiele lepszej sytuacji ode mnie. Czuje, ze Wam sie uda, naprawde i bardzo Ci tego zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
ja obiecalam, ze bede chodzic codziennie do kosciola. Chodze rano przed praca, na 15 min, lepiej jest mi pozniej, ale po poludniu znow gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Wiesz? Ja uwazam ze nasze 3 lata to szmat czasu... Ale wasze 7.... to juz naprawde... ludzie sa dotarci... Znasz to powiedzenie? "Jeśli facet chce odejśc, póść Go wolko...jeśli wróci...bedzie Twój na zawsze ...jak nie, znaczy ze nigdy Twój nie był" Musimy czekac... nie weim ile... tez sie zastanawiam... czy nie łudzic sie nadzieja, przestac rozpamietywac i starac sie zapomniec, czy jednak miec nadzieje i nią zyc? Czytałam kiedyś Alchemika... Tam było śliczne zdanie" Jeśli czego tak naprawdę pragniesz, to Cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci sie to osiągnąć" Wiec ja wybieram nadzieje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli kocha ale sie zgubił to wroci. Daj mu czas i ten czas wykorzystaj jako inwestycje do dalszego związku..zadbaj o siebie, o swoje sprawy, pokaz ze potrafisz sobie tez sama poradzić. Do beksy sie nie bedzie spieszyć. Daj mu znak ze kochasz ze czekasz jesli zateskni i po tym daj mu calkiem spokoj. Kocha to wroci. Nie kocha to cokolwiek zrobisz nie wroci a tylko jak bedziesz go nękać go przekonasz ze dobrze zrobil. Ja bym mu złożył zyczenia. Bez zbędnych słów tylko zyczenia pozdrowienia i pa niech sie zdziwi po płaczu taka postawa juz go zastanowi. Nie spotykaj go ! Za wcześnie. Podnieś sie i dopiero niech Cie zobaczy w super formie. Bedzie tesknic i kocha to wiedząc ze moze wroci. Tylko na przyszlosc nie bądź w stu procentach taka sama. Cos go znudziło wiec moze jakies zmiany wymysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Ja tez zyje nadzieja. I caly czas wierze, chce wierzyc w to, ze poczuje ze mu zle beze mnie i wroci... Tylko nie wiem, ile tak wytrzymam :( Znam to piekne zdanie z Alchemika. To jego ulubiona ksiazka, sam mi wiele razy to zdanie powtarzal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Hej:) 234.... Ale jak mu napisac ze go kocham... On przecież to wie... nie chce go nekać smsami... to tez zaczeło mu przeszkadzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
:) przepraszam...235... dac znak... ale jak? nie bardzo chce pisac...dzwonic... nie chce zrobic czegoś, co tą cisze popsuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
235425 - dziekuje za rade. Masz racje, wysle mu zyczenia, ale takie bardzo lakoniczne, tylko wszystkiego najlepszego z okazji imienin i koniec kropka. Moze mu to da do zastanowienia. Poza tym dzis usunelam (tzn przyjaciolka usunela, bo ja nie umialam tego zrobic) nasze wspolne zdjecia z naszej klasy. On to zrobil w zeszlym tygodniu. Ja dopiero teraz. Jak to zobaczy to moze go zaskoczy to, ze nagle zamilklam i w dodatku fotki zniknely.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Asia, moj tez wie, ze go kocham. Na razie im tego nie piszmy moze, jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Widzisz? Ja nie potrafiłam jeszcze tego zrobic... I kto tu jest silniejszy kobietko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Masz racje:) trzymamy sztamę:) damy rade:) musisz przebrnąc pierwszy tydzień... ale dasz rade..wierze w Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Nie usunelas fotek z nk? a on usunal? Ja sama tez bym tego nie umiala zrobic. Podaj login i haslo to pomoge :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Ja umiem to zrobić:) Tylko nie chce... własnie weszłam sparwdzic czy Łukasz to zrobił... widze ze nie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kur... Usunął zdjecia? To ostro widze idzie. Jak mu napisac.no wlasciwie to za pozno bylo to powiedziec gdy odchodził teraz to glupio tak. Szkoda mi was kobietki... Zajmijcie sie soba-wrócą czy nie to w obu przypadkach wyjdzie wam na dobre to jest pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Nie umialam - mialam na mysli, ze nie bylam w stanie tego zrobic ;) No widzisz, nie usunal, a Moj usunal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Zawsze całe życie twierdziłam, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Wiec albo ma to nas wzmocnic, albo uwolnić, bo czeka ten lepszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwe sie jednak
czytalam wasz topik i prawie sie poryczalam:-(smutne to wszystko. / lat to wlasnie te przeklete 7 lat. Taki przelom.U mnie bylo tak samo ale je zerwalam z nim.Przez 3 lata probowalismy pozniej znowu zaczac od nowa ale nic nie wyszlo z tego poniewaz wiedzial ze gdyby chcial to by mnie mial niestety. Wiec nie radze tracic za dlugo czasu na czekanie i iluzjowanie sie bo wiem co to znaczy.przez 3 lata wylam dzien w dzien.Do dzisiaj sama jestem a minelo od rozejscia 7 lat.Mieszkalismy razem itp i on w wieku 27 lat nadal nie byl gotowy na dziecko ani na slub i mi wiele razy powtarzal ze chcialby zasmakowac tego zycia wolnego.Nie dawajcie zadnego znaku zycia najlepiej i robcie wszystko aby zachowac swoja godnosc. ja sie za duzo poobnizylam i do dziasiaj cierpie bo stracilam na niego mlodosc i poswiecilam dla niego wszystko.Gdyby nie ja to by studiow nie skonczyl.A jak dojda faceci do szczytu ktory chcieli osiagnac to nagle im odbija. Jak przez 7 lat go wspieralam to bylo dobrze a jak juz skonczyl studia i mogl sie postawic na wlasne nogi to zachcialo mu sie wolnosci. Nie inwestyjcie lepiej za duzo lez i nadzieji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
235 - usunal :( o tym, ze go kocham wie doskonale, zapewnialam go nie raz, zreszta i bez tego by wiedzial. ja jeszcze sie musze przyznac, ze podczas ostatniego spotkania strasznie na niego nakrzyczalam (juz nie wytrzymalam po prostu), ze nie pozwole zeby mnie tak traktowal, ze nikt normalny by w ten sposob z dnia na dzien nie postapil, ze mnie potraktowal jak pierwsza lepsza z ulicy i ze mimo tego wszystkiego nie potrafie go przestac kochac, a powinnam. I on odpowiedzial, ze ma nadzieje, ze go kiedys znienawidze... :( i wtedy usunal fotki. ale mowie Wam, mine mial straszna, bardzo mu bylo zle, przykro, nie wiedzial co zrobic, widzialam to doskonale w jego oczach... pozniej przeprosilam go za to, pisalam smsy jak mi zle itd, a od soboty milcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Ech...aż nie wiem co napisać... Jestem nie pocieszona:) Czy nikt nie napisze jakiego dobrego zakończenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
ja tez wiem, ze nikogo innego sobie w zyciu nie znajde. Po 1 nie chce sie wiazac z nikim innym , po 2 nigdy nie chce juz tego przechodzic co teraz. Nikt nie pisze o dobrych zakonczeniach, bo moze takich nie ma??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Ja czytam dwa tygodnie temu... mniej wiecej przypadków powrotów jest tak pół na pół... choś wydaje mi sie może ze nawet wiecej powrotów...przynajmniej tych kobiet , które pisały... także głowa dogóry... I odezwij sie jutro...ja lece spac...padam już nareszcie.... Lece przytulić koszulke mojego Księcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
dzieki za pocieszenie i za dobre rady! tez jutro sie odezwe jak wroce, wieczorkiem dobranoc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to smutna to byl twoj blad... Jak widzisz święta nie jestes bo z dnia na dzien mu sie nie odechcialo trwało to dlugo i ty tego nie widzialas albo nie chcialas widziec. Nie Powinnas na niego zwalac skoro sama nic nie zrobilas by ratować zwiazek i żadne wytłumaczenie ze nie zauważyłas tego.do milosci sie nie zmusi.o milosc trzeba dbać.nie wiem co sie stalo u was ale to musiało trwać i nie wierz nikomu ze nagle mozna przestać kochac.milosc moze sie nagle zmienic w nienawiśc ale jesli znika to na pewno paruje jakis czas.bylas ślepa.przeanalizuj swoje postępowanie lepiej i bądź krytyczna bo trzeba patrzec na siebie z gory by widziec błędy. Powinnas byc ostrożna bo to co ty myślisz ze on mysli to g prawda.nie jestes nim ani nawet facetem wiec przestan.jak zauważyłas raz juz sie pomyliłas chyba nie? Troche pokory i pracy nad soba. Wiesz tylko to co wiesz.a połowa to tylko twoje złudzenia.wiec pracuj nad soba bo naprawde ci tego trzeba. Rady aktualne ale nie dawaj mu po takich krzykach za ostro do glowy ze zapominasz szybko. Pamiętajcie faceci naprawde duuuuzo czasu potrzebują by zrozumieć co czują.wiem boli ale trzeba czekac inaczej wystraszy cie tylko.delikatnie jak do motyla sposobem.na każdego jest jakis. Wy ich znacie nie ludzie z kafe.spokoj uśmiech i walka nie o niego tylko o siebie ! Taka kolejność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Czekac... ale jak długo?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja napiszę o podobnej sytuacji, ale z zupełnie innej perspektywy. i uważam to za bardzo dobre zakończenie. jeden z moich związków zakończył się właśnie tak, jak u Was. uczucie wygasło, nie było już chemii, wspomnienia wspólnych lat nie rekompensowały już braku tego czegoś. tylko to ja zerwałam, to we mnie się wypaliło. bardzo, bardzo mi na nim zależało, to był wspaniały człowiek, ale wiedziałam, że już go nie kocham, że nie damy rady razem... na zawsze... najpierw, nie wiedząc jeszcze dokładnie co zrobić zaproponowałam 'przerwę'. tydzień lub dwa na przemyślenie wszystkiego. oboje mieliśmy nadzieję, że po tej przerwie wrócimy do siebie. ale te dwa tygodnie tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że to dobra decyzja. i wierzcie, bądź nie, ale zrobiłam to głównie dla niego, bo uświadomiłam sobie, jak bardzo go krzywdzę nie będąc całkiem szczera. potwornie to przeżył, myśli samobójcze, upijanie się do nieprzytomności, na przemian napady agresji i błaganie o powrót. ja przeżyłam to równie strasznie, umarłam w środku, bo skrzywdziłam dobrego człowieka. ale wiecie co? on po pół roku związał się z jakąś dziewczyną. mnie co prawda nienawidzi do tej pory, ale z tamtą niedługo się ożeni. i ja się bardzo z tego cieszę. wiem, że jemu to wyszło na dobre. i Wam na pewno też wyjdzie. nie wierzcie w teorię o dwóch połówkach jabłka. gdyby tak było, to połowa z nas nie miałaby partnerów, bo żyliby oni po drugiej stronie globu. musicie przejść przez wszystkie etapy 'żałoby'. boli jak sto diabłów, ale nie da się na to umrzeć (choć czasem by się chciało). poradzicie sobie, bo jesteście silne. i jeszcze będziecie szczęśliwe. to jest równie pewne co dobranocka o 19. naprawdę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U MNIE TO SAMO
Identycznie było u mnie 30 lat po łubie moja pani mnie opuszcza wychowała wspólnie ze mną dzieci, które się usamodzielniły i spakowała walizki i wyjechała do swojej siostry, która tak samo zrobił ze swoim mężem, którego z domu wygoniła. Moja, to chociaż tego nie zrobiła, bo się nie dałem wygonić, to sama opuściła i co Ty na to autorko tematu. Moja żona miała wszystko, co tylko zapragnęła. Nic jej nie brakowało chciała sex był na każde zawołanie, kasa tak samo. I pewnego dnia mówi nie kocham Cię znudziłeś mi się i żegnam pakując walizki siadła w samochód, który jej kupiłem i odjechała w nieznane. Od dzieci się dowiedziałem, że wyjechała na Śląsk do swojej siostry. Pogodziłem się i siedzę sam szukając w internecie kobiety, która na stare lata by się połączyła ślubem kościelnym, bo mieliśmy z byłą tylko ślub cywilny. Ale czy znajdę jak już mi kopa lat minęła.Tak, że proszę nie winić mężczyzn, bo kobiety mają takie same prawa odejść jak mężczyźni jedynie sprawa moralna ma jakieś znaczenie, to osądzicie sami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×