Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

Gość Asiula1234
Moze coś w tym jest, ale na tą chwile takiego zakończenia sobie nie wyobrażam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Nie mogę już wysiedzieć w pracy. Cały czas o nim myślę, nie potrafię się na niczym skupić, jest mi strasznie źle. To już 5ty dzień bez jakiegokolwiek kontaktu z nim. Kiedy on się odezwie? Kiedy napisze albo zadzwoni? KIEDY?????? Nie wytrzymam... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kiedy zrozumiesz ze
to juz koniec?????????? im szybciej tym lepiej!!!! 7 lat razem i juz skasowal wspolne zdjecia z NK????? Potrzebujesz widocznie mocniejszego wstrzasu,wybacz ale taka prawda bo inaczej do Ciebie nie dojdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ja wam wspolczuje
dziewuszki🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do smutna samotna współczuje ci ,ale nie tedy droga czyli branie na litośc. uwież że jakby kochał naprawde to nieodszedł by od ciebie. dałaś mu wszystko a on sie juz tym znudził i dlatego szuka czegoś innego. dziewczyno całe życie przed toba ,głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
nikt nie wie, jak sie to dalej z wami potoczy i nawet jesli 20 innych kobiet napisze ci, jak to u nich sie cos podobnego skonczylo, to u ciebie, moze byc i tak zupelnie inaczej, choc teraz, widzisz mega analogie (juz samo stwierdzenie ze widac 27 lat u faceta wiaze sie z takimi decyzjami - bo ktoras napisala ze jej facet tez ma 27 lat). szukasz jakiejs deski ratunku, zeby nie zwariowac. i jest to w sumie jedyne, co mozesz w tej chwili zrobic. jesli pomaga ci nadzieja, ze on jednak wroci, to ja miej...jesli placz cie uspakaja, to placz. rob wszystko co pomaga ci przejsc przez ten trudny okres. poczatek, jest zawsze najgorszy. daj czas czasowi, bo to jedyne lekarstwo poza psychotropami. a widzisz jak on sie przejmuje, ze cierpisz...nawet znaku zycia nie daje, pomijajac, zeby zapytac, jak sie czujesz. i przestan wypisywac, jakby sie zycie dla ciebie skonczylo. tak to teraz czujesz, ale to sie zmieni. jestes jeszcze bardzo mloda. moze za kilka lat dojdziesz do wniosku, ze to wszystko, mialo jakis glebszy sens. zdarza sie czasem ze partner umiera... a on wciaz zyje! facetom tez kobiety robia podobne numery. poczytaj sobie jak ten facet cierpial: http://olimak.blog.onet.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Hej Samotna... Teraz będzie już z górki... To już piąty dzień... z dnia na dzień bedzie łatwiej... Ja niestety żyje tylko nadzieją... Nadzieją ze to przejściowy kryzys. Mój zdjęć nie wykasował... nadal jest nasze zdjęcie z podpisem "Koteck i ja":) Więc ja naszych też nie mam zamiaru ruszać... Ja czekam... czekam aż coś się zmieni... Mam oczywiście i gorsze chwile,ale zaraz tłumaczę sobie, że dawno zabrałby resztę rzeczy o zostawił klucze...ale tego nie robi...Więc chyba ma powód.... Narazie nie chce myśleć co będzie jeśli to faktycznie koniec... Poprosiłam jego przyjaciela żeby mu podpowiedział, gdyby przypadkiem rozmawiali, zeby spróbował jeszcze raz... On napewno dużo myślał...ja też wiele przemyślałam...wiem jak wiele robiłam źle... zrzędliwej i narzekającej baby nikt by nie chciał... Ostatnie kłopoty troche mnie przerosły stąd taki pesymizm...Myśle że teraz mimo to coś się we mnie zmieniło... Patrze na koleżanki w pracy, jak ciągle narzekają..wyklinając co popadnie... tak nie można... Ale mam nadzieje ze nie zrozumiałam tego za późno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
asiula, to z ciebie juz dobrze dorosla kobieta, a on to jeszcze taki duzy chlopiec. biorac pod uwage, ze faceci w stosunku do kobiet, sa 2-3 lata opoznieni w rozwoju...twoj facet ma dobre 20 lat...i moze po 3 latach euforii z toba, zaczal racjonalnie zastanawiac sie nad waszym zwiazkiem. 8 czy myslowo 10 lat roznicy, to dosyc duzo, szczegolnie jesli to kobieta jest tak do przodu. jesli faktycznie chcesz miec potomka, to nie czekaj za dlugo na powrot Lukasza...bo to troche ryzykowne jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Wiem. Nad tym też myślałam... Ale kiedy sie poznaliśmy... To On nalegał na ten związek... Mimo tłumaczeń, ze taka różnica wieku, ze mam określony czas by jeszcze mieć dziecko... On to rozumiał i nadal nalegał... Dodam do tego że mam córkę... Strasznie sie polubili.. a ja wciągnęłam sie w ta miłośc... Jego rodzice bardzo mnie lubią...a ja ich... Oni juz chca miec wnuka, a On jeszcze nie... najpierw rozwój firmy...przydałby sie nowy samochód...i takie różne meskie priorytety.... I pokochałam go całą soba... Mimo wieku okazał sie bardzo dojrzały... różncy wieku nie widac... w głowach oboje mamy czasem głupoty:).. chodzimy imprezowa,szaleje sie ze znajomymi.... a tygodniu jestem przykładna Mama i partnerka(byłam)...Czuje sie na jego 27 lat...ech:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paliniece76
samotna, wydaje mi sie, ze Twoje krzyki, zakazy wyjscia gdziekolwiek spowodowaly, ze on nie chce sie juz byc z niezrownowazona emocjonalnie kobieta, ONI CHCA MIEC SPOKOJ ! spokoj i cieplo w zwiazku.Popracuj nad swoim charakterem. poza tym wspomnialas, ze kupowaliscie mieszkanie, wybacz ale moim zdaniem wystraszyl sie stabilizacji i odpowiedzialnosci za was oboje. Uwierz mi, ON NIE WROCI ! Skasowal Twoje zdjecia, jest pewny swojej decyzji i informuje tez juz innnych: jestem singlem !. Znudzilo mu sie i tyle, nie ma sil na zmiane Twoich nikontrolowanych zachowan. I pamietaj, on nie rozpamietuje, ON CZUJE ULGE...I SPOKOJ... asiula, ja tez rozstalam sie w niedziele ze swoim mezczyzna. ja mam 33 lata, on ma 27 lat. To ja zerwalam, bo pomimo moich prosb o sformalizowanie zwiazku (narzeczenstwo) i posiadanie dziecka nie otrzymalam zadnych wiazacych deklaracji. Mialam dosc czekania. Czuje obecnie spokoj i cisze, nie bede wiecej juz jego zabawka, mial wszystko, robil ze mna co chcial, kiedys zrobilabm dla niego wszystko, ale teraz juz nie ! Powiedzialam mu, ze nie chce juz z nim byc, na pewno sie juz do niego nie odezwe. On tez sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Ja nie uwierze nigdy i nie zrozumiem, ze to juz koniec. Mam nadzieje, choc czasem jak juz jest mi tak bardzo bardzo zle to ja trace... Zostawil mnie w stanie masakrycznym, schudlam 5 kg, nie moglam nic jesc, ciagle tylko placz, L4 w pracy... I wiedzial o tym wszystkim, widzial to na wlasne oczy. Tak mnie zostawil. I nie odezwal sie juz 5 dni. Napisal tylko zebym do niego nie pisala smsow, bo w ten sposob i jemu i mnie bedzie latwiej i ze czas leczy rany. Latwo jest takie rzeczy mowic,ale wykonac nie potrafie. Sa chwile kiedy na sekunde zapominam o moim cierpieniu. Ale to trwa krotko, pozniej znow placz, lzy, nie umiem sobie z tym poradzic. Naprawde nie uwierze, ze po 7 latach, kiedy mogl w kazdej chwili dnia i nocy na mnie liczyc, moze ot tak o mnie przestac myslec i moze mu mnie nie brakowac... Kolezanka w pracy powiedzial mi dzis (to juz kolejna osoba, ktora mi to mowi), ze dziewczyna przezywa wszystko od razu, a facet musi z tym pobyc i dopiero wtedy sie zaczyna zastanawiac nad sytuacja. Tym bardziej, jesli decyzja o rozstaniu nalezala do niego. I tego musze sie trzymac, on musi do mnie napisac :( Jutro mialam go z dworca odebrac - tak sie umawialismy... W pt ma imieniny... Czemu to tak boli? Ja musze wierzyc w to, ze sie odezwie, inaczej oszaleje... :( Asiula - moim zdaniem wiek nie jest przeszkoda i czuje, ze on wroci, tym bardziej ze masz tyle powodow zeby w to wierzyc - zaczynajac od zdjec na nk, konczac na jego rzeczach, ktorych nie zabral, poprzez to, ze masz wsparcie w jego rodzicach i jego kumplu. To naprawde bardzo duzo. Wszyscy sa za Toba i ma mu kto powiedziec, ze zle zrobil. U mnie jest inaczej, rodzice powiedzieli mu, ze to jego decyzja... Trzech kolegow podobno tez potwierdzilo slusznosc jego decyzji... A jeden mu opowiedzial o swojej historii - jest z dziewczyna 8 lat, 2 razy sie rozstawali na miesiac, ale za kazdym razem wracali do siebie, bo sie okazywalo, ze nie umieja bez siebie zyc, w wakacje biora slub. Chce wierzyc, ze Moj tez to pojmie i zrozumie i zabraknie mu tej nudy jak to okreslacie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
paliniece76 - nie moge i nie chce w to wierzyc :( pracuje nad soba, naprawde, wiem co zrobilam zle i wiem, ze potrafie sie zmienic, tylko jak mu to udowodnic? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Asiula - nie ma Cie? :( wczoraj mi bylo lepiej jak pisalas... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Nie ma nikogo... Ide spac, napisze jutro. Dobranoc - noc bedzie ciezka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Ide do pracy, a najpierw do kosciola. Mam nadzieje, ze dzisiejszy dzien w pracy bedzie choc troche leszy... Tesknie jak cholera :( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
to normalne ze tesknisz...i jeszcze to troche potrwa, ale z kazdym dniem bedzie coraz lepiej...tak maja wszyscy w takiej sytuacji (jak trwoga to do Boga...wymuszony paciez to i panu Bogu nie smakuje) mam wrazenie, ze obojetnie co my tu napiszemy, ty wiesz swoje...wiec niech sie stanie, Panie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
"Kiedy on się odezwie? Kiedy napisze albo zadzwoni? KIEDY?????? Nie wytrzymam" Ty chyba zartujesz(!) Facet nawet zadnych sms-ow sobie od ciebie nie zyczy, a ty sie zastanawiasz, kiedy on sie odezwie. Jemu chyba - im ciszej z twojej strony - tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Hej smutna... Nie martw sie ... wiem ze trudno, ale musisz dac rade... Ja wiem ze ta rozłąka bardzo mnie zmieniła... zajęłam sie sobą, domem, sprawami na które nie miałam czasu, bo nie chciałam miec..wolałam siedziec w domu i zrzedzic... teraz wkurzaja mnie osoby które ciągle plotkuja, gadaja na innych...są wiecznie nie zadowolone... Zaczynam domyslać sie dlaczego Łukasz odszedł...ja też bym siebie nie wytrzymała... On wczoraj do mnie napisał na gg... Chce sie wreszcie umówić na tatuaz.... radził sie kiedy ma to zrobić, czy boli...chos wielokrotnie mu mówiłam jak to jest(On mi zafundował tatuaż na urodziny), przesyłał różne śmieszne piosenki... Dziś też napisał...że juz umówił się na środe... Ciesze sie że pierwszy sie odezwał... Zyje tylko tym że wszystko sie ułoży... nie dopuszczam do siebie innej mysli... Ech,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
gwoli wyjasnienia - dlaczego Ty caly czas piszesz, ze on sie nie odezwie do mnie? daczego odbierasz mi nadzieje? ta nadzieje, ktora trzyma mnie przy zyciu... Nie jest tak, jak piszesz, nie jest mi z kazdym dniem lepie, tylko gorzej, w pracy coraz gorzej, dzis nic zupelnie nie zrobilam, nie mam na nic ochoty, chyba ide sie polozyc spac.. i obym sie nigdy juz nie obudzila :( Asiula-cieszę się Twoim szczesciem, bedzie dobrze, on Cie kocha i teskni tylko boi sie do tego przyznac przed samym soba i przed Toba. Bedzie dobrze. 3maj sie i dzieki za wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
"gwoli wyjasnienia - dlaczego Ty caly czas piszesz, ze on sie nie odezwie do mnie? daczego odbierasz mi nadzieje? " Nie, nie odbieram ci nadziei, bo nie mam w tym zadnego interesu. Ja jedynie - w odroznieniu od ciebie - patrze na twoja sytuacje obiektywnie. Ty jeszcze tego nie potrafisz. Ale jego zchowania mowia same za siebie, tyle, ze ty nie chcesz przyjac tego do wiadomosci. Czasem potrzebny jest kubel zimnej wody, zeby obudzic kogos z letargu. Nie daj sie zwariowac, bo facet sobie poszedl. Teraz to oznacza dla ciebie prawie koniec swiata, ale uwierz mi, prawda jest inna. Ja bym na twoim miejscu zaproponowala mu, zeby na przyklad za miesiac od rozstania, usiasc i ze soba porozmawiac, jak dwoje doroslych ludzi. Bedziesz miala jakis cel czekania i myslala, jak chcesz ta rozmowe rozegrac. Moze ten miesiac, pozwoli wam ostudzic troche emocje. Zobaczysz czy on na to zareaguje i jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
nie dalam rady, napisalam do niego z pytaniem jak bylo na konferencji i z usmieszkiem. odpisal bardzo dlugiego smsa, ze bylo ok i pozniej caly czas jakich to szef nie ma wobec niego planow, ile on to bedzie musial sie uczyc jakby teraz mial malo nauki... i na koniec "Pozdr". Jeju, jak to boli, jak to strasznie boli. gwoli wyjasnienia - chyba jednak trace nadzieje... jemu jest dobrze samemu, a nawet jak nie jest to sie do tego nie przyzna... BOLI :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Smutna, nie przywiązuj wagi do tego jak kto pisze, jak sie żegna. Mój Łukasz...kiedy teraz rozmawiamy w sprawach służbowych jest taki normalny...często sobie żartuje..jak zawsze... raz zamiast zakończyc rozmowe jak zawsze... To narazie, pa:) powiadział strzałka...bez Pa... i już mi serce mocniej zabiło... myślę...acha... powiało chłodem.... Szybko dowiedziałam sie to czego potrzebował, oddzwoniłam ...ble ble i już tym razem zakończył słowami Pa:) I już byłam spokojniejsza... Widzisz jakie to idiotyczne? Jedno małe słowo, do którego oni mogą,,a raczej nie przywiązują uwagi...i tak bardzo boli... Daj mu czas... Ja też myśle sobie dleczego Łukasz nie napisze nic na dobranoc... Ale o to chodzi...żeby sie nie kontaktować...przemyslec, dać sobie czas...zatesknić... Napewno czytałaś post kolesia, który zrozmiał swą miłość do kobiety, kiedy ta zaczęła z kimś innym sie spotykać... Moze powinnyśmy zrobić to samo, by przyspieszyć ich myślenie, tylko ja nie bardzo mam możliwosci..ech... Musisz sie trzymać... cieżko jest, wiem,,,ale damy radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Asiula, bardzo Ci zazdroszcze, ze masz z nim kontakt, ze zachowuje sie normalnie... Ja mu jeszcze wczoraj pogratulowalam sukcesu w pracy, a dzis napisalam maila z okazji imienin, ale bardzo wesolego, bez zadnych podtekstow z neutralnym obrazkiem z kwiatami... Wiem, ze nie odpisze, ale niech wie, ze za nim nie tesknie i dobrze mi samej (chociaz obawiam sie, że moze w to nie uwiezryc, bo za dobrze mnie zna...). Dalsze postanowienie jest takie, że nie pisze juz do niego, teraz nie ma zadnej okazji, nic sie nie dzieje, nie bede pisac. 8 marca niedaleko, zobaczymy czy do mnie napisze, chociaz pewnie nie bo nigdy tego swieta nie lubil... zreszta tak jak walentynek, bo twierdzil ze walentynki sa caly rok, a nie w jeden konkretny wymyslony przez kogos dzien... Asiula, bardzo Ci zazdroszcze tego, ze potrafisz sie usmiechac w tych trudnych dla Ciebie chwilach. Ciesze sie, ze tu piszesz. Dziekuje! Wiem, ze u Ciebie bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
Na mojego maila z zyczeniami odpisał: "dziekuje" :(:( Co ja moge zrobic, zebysmy byli razem???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
smutna_samotna.... czytam od samego początu Twoją historię i przypomina mi się moja... otóż w czerwcu zeszłego roku po 6 latach zotawił mnie facet, miesliśmy zaplanowany ślub na listopad. Zostawił mnie z dnia na dzień. Powód??? hmm... może nie dojrzał do małżeństwa (przyznam, ze naciskałam i w końcu uległ) a ma 30 lat, ja 27. Dwa tygodnie nic nie jadłam, płakałam, dzwoniłam by wrócił, bardzo cierpiałam, nie mogłam się z tym pogodzić, marzyłam żeby wrócił, wtedy oddałabym wszystko by tak było... a on wyjechał za granicę do pracy. Musiałam odwołać wesele. Czasami pisał do mnie sms. Minęły pierwsze swięta bez niego, sylwester no i już pogodziłam się z tą sytuacją. Zaczęlam żyć na nowo, choć myślałam, ze nigdy nie pokocham innego. Obecnie nadal jestem sama, ale zaczęłam zauważać, ze istnieją mężczyźni oprócz niego. Od razu przepraszam, za chaotyczny stylmojej wypowiedzi, ale zaraz musze wyjść ;) ale nawet jeżeli nie wrócicie do siebie, to uwierz mi ze istnieją faceci oprócz niego, ktoś inny może jeszcze dać Ci więcej miłości niż on... tylko trzeba czasu. wiem, ze trudno w to uwierzyć, bo do mnie też to nie docierało przez długie miesiące... ale na tym moja histori się nie kończy... mój postanowił wrócić za 3 miesiące do kraju, coraz częściej dzwoni do mnie, pisze listy! :D mówi, ze popełnił największy bład w swoim zyciu, ze nikogo nie kochał tak jak mnie, ze tęskni, ze nie wyobraża sobie zycia beze mnie,ze cierpi, ble, ble, ble.... no i spełniło się moje marzenie :o ... ale... czym bliżej jego powrotu, to mam coraz większe obawy,wątpliwości bardzo mnie zranił i nie wiem czy uda nam sie odbudować to, co było pomiędzy nami... Nie wiem jak to dalej bedzie....Jedno jest pewne...że potrafię już zyć bez niego... Jak ja dałam rade to i Ty przetrzymasz to! Ja nie liczyłam na happy end,choć marzyłam tak jak Ty... a teraz nie wiem, czy chcę jego powrotu :( ech... trzeba zyć dalej a przekonam się, czy warto było wylać morze łez. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
Co ja moge zrobic, zebysmy byli razem??????????????? NIC, bo to tylko on moglby cos zmienic...a nie chce (przynajmniej chwilowo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_samotna
moniiiii-Twoja historia troszke mnie podbudowala, nadal nie wierze, ze bede kiedykolwiek umiala bez niego zyc, ale musze miec nadzieje, ze wroci, nadzieje, ktora powoli tracilam/trace. On nie chce sie ze mna kontaktowac, nawet nie zapytal po tym wszystkim jak sie czuje, co u mnie, co w pracy. Wiem, ze od takiego ostatecznego rozstania minal tylko tydzien, ale boli strasznie to, ze sie mna nie interesuje, nie opiekuje, tak jak to bylo jeszcze tak niedawno... :( A jaki powod podal Twoj? Piszesz, ze nie dorosl do decyzji o wspolnym zyciu. Moj moze tez? Przeciez kredyt i mieszkanie to powazna zyciowa decyzja... Tylko dlaczego tak bardzo zranil mnie mowiac ze mnie nie kocha i mu na mnie nie zalezy... Nie rozumiem :( A poza tym z dnia na dzien mi jest gorzej, a nie lepiej. Kiedy to minie? Kiedy bede mogla normalnie zyc? Ty od czerwca do lutego cierpisz, to 8 miesiecy... A u mnie dopiero tydzień... Wrocisz do niego, tak mysle. To co przez tyle lat budowaliscie powroci. Przebaczysz mu to co Ci zrobil. Kochasz go nadal? Tak strasznie mi sie plakac chce, nie moge sie juz powstrzymywac, a musze bo w pracy jestem... Zastanawiam się powaznie nad silnymi lekami uspakajajacymi. Te bez recepty nic nie pomagaja. Chyba ze po prostu nie warto w ogole zyc. ludzic sie, marzyc i czekac???...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Smutna _samotna z żadnym facetam nie było mi tak dobrze jak z nim. Mieliśmy wspólne cele i bardzo dobrze rozumieliśmy się... ale oboje mamy trudne charaktery i jesteśmy uparci :( Ja byłam zaborczą osobą i chciałam mieć go tylko dla siebie, dlatego też czesto kłóciliśmy się. To był mój pierwszy i jedyny facet z którym spałam a on miał wiele kobiet przede mną. Byłam zazdrosna kiedy, jego byłe dzwoniły do niego, rozmawiały z nim w barze, uśmiehcały sie do niego, prawiły mu komplementy... no i awanturę mial murowaną. Z czasem kiedy któraś chciała do niego podejść, on od razu uciekał bo nie chciał kolejnej kłótni ze mną. Równiez nie chciałam z nim wychodzić do jego znajomych, a on sam nie poszedł, bo poxniej nie odzywałabym się do niego z tydzień, ze wybrał ich zamiast mnie...Taki popełniłam bład i myślę ze potrzebował troche wolności, ja zrozumiałam swoje postepowanie, a on chyba to ze nie może beze mnie życ. Mój po prostu uciekł za granicę, zostawił mnie z odwoływaniem ślubu, wesela... Mi tez nie było z dnia na dzień coraz lepiej, tylko gorzej... ale do jakiegoś czasu. Nawet teraz czasem płaczę, ale już nie codziennie jak na początku ;) Sylwester i święta to tragedia... :( Do jego powrotu jeszcze 3 miesiące. Kochałam go i nadal kocham. Chcę z nim być, ale nie wiem jak to bedzie, bo już prawie rok jak sie nie widzimy. Jestem szczęśliwa, ale wewnątrz mam ogromny niepokój. Spokojnie czekam na maj i zobaczymy :) Leki tez przerabiałam, mama wygoniła mnie do lekarza, na marzec mam skierowanie do kardiologa (4 mies. w kolejce). Smutna_samotna mnie denerwowały takie słowa jak bądz silna, nie płacz, musisz coś jeśc, szkoda zdrowia... bo wydawało mi się ze mnie nikt nie rozumie. Mi było wszystko obojętne. nie chciało mi się żyć bez niego, miałam wszystko w du... Ale nie zaniedbaj zdrowia tak jak ja, bo nie warto, bo... jak pisał Twardowski (...)nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno odetchnij popatrz spadają z obłoków małe-wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia(...) I to prawda :) zawsze z Tobą porozmawiam jak zechcesz, bo wiem jak to boli... Jeszcze wszystko się ułoży, choć może nie tak jak sobie to zaplanujemy, ale może jeszcze lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
I mnie podbudowało to co pisała Moniiiiiiiii:) Ja ze swoim dziś sie widziałam... Jego Mama wiedziała że jestem w bloku obok i kazała mi przyjśc na kawkę:) Ale jak przyszłam, jej nie było... Był Łukasz... Zrobił mi kawę, o dziwo sobie też...jak nigdy... Posiadzieliśmy, pogadalismy, pośmialiśmy się..Zauważył ze byłam u fryzjera, ze miałam nowa bluzkę:) Ja nic na nasz temat nie pytałam... o tez... Przyniósł laptopa i pokazywał różne rzeczy dotyczące tatuażu który ma robic juz w środe... Kiedy wróciła Jego Mama z Jego bratem jeszcze troche posiedziałam i zaczełam sie zbierac, wiec zaproponował ze mnie odwiozą, bo gdzieś akurat jechali. Bardzo jestem ciekawa jak sie potocza nasze losy... wiem ze teraz byłoby inaczej...duzo lepiej.... Tylko nadzieja powoduje to ze jestem silna:) Ty Samotna też do tego dojdziesz... nie ma recepty na to jak to zrobić... każdy ma na to swój sposób... I wiem ze chciałabyś by ktoś powiedział... to potrwa 3 miesiace... ale bedzie dobrze... Ja tez szukałam takich rad... Niestety... nie ma lekarstwa na tesknote:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×