Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa**********************

Dlaczego niektórzy nie chca mieć dzieci??Do pań i panów

Polecane posty

Mademoissellle81___----> nie no argument że " nie będziesz się miała czasu po dupie podrapać" rzeczywiście bardzo przekonywujący za macierzyństwem :D Też to przerabiałam, ale zauważyłam że tak mówią osoby które albo nie mają własnego hobby albo z bliżej niewyjaśnionych przyczyn widzą coś złego w moich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mademoissellle81___
Ja obawiam sie ze jesli kiedys sie zdecyduję to własnie z tego obowiazku, czy obawy, strachu ze mnie cos ominie w zyciu. I tak w rodzinie kazdy na mnie patrzy z pobłażeniem "bo co ja wiem o zyciu...". Jestem niezależna i kocham wolność. Dziecka nie chce miec tez dlatego ze jestem bardzo uczuciowa i romantyczna i lubie porywy serca :classic_cool: a dziecko wydaje mi sie zaprzeczeniem romantyczności w związku. A ja lubie własnie to cieszenie się sobą, tylko sobą. dziecko by mi przeszkadzało:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam świetną matke.Może to ma znaczenie. I też chodzę nago i nie zamierzam przestać. I czas na wszystko mam, to tylko kwestia organizacji i podejścia, bez wytrzasania się nad dzieckiem ono naprawdę nie jest takie absorbujące i na pewno szczęśliwsze, że nie ma rabniętych rodziców:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podobno zatrzymałam się na studenckim etapie życia. Tak słyszałam. Nie przeczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mademoissellle81___
wiele kobiet upatrująych cel zycia w dzieciach nie ma tak naprawde własnego zycia, hobby, ani pomysłu na zycie. Wystarczy posłuchac o czym mówia mamuśki, tylko o dzieciach, pieluchach, zupkach, chorobach dzieci itp. Nie rozumieją swoich facetów. No i niestety wiekszosc kobiet ok. 25 roku zycia ma parcie na dziecko bo trzeba bo to ostatni dzwonek na dziecko itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Milenkii
Ja mam dziecko i często żałuję, nie chodzi konkretnie o moje maleństwo, że jest z nim coś nie tak czy coś, bo jest wspaniałym dzieckiem, chodzi ogolnie o macierzynstwo.... Dziecko nie bło planowane. Szczerze mowiac pokrzyzowalo mi wszytskie plany, nie mowcie że w ciązy czy z dzieckiem można robić wszystko. Ja w ciązy czułam się źle i z wielu rzeczy musialam zrezygnować. Po porodzie miałam baby blues i połogu też nie wspominam zbyt dobrze. Nie miałam żadnego instynktu do okolo 3 mies zycia mojego dziecka. Nie powiem, sama ciąża byla fajna... ruchy dziecka itd. Ale po porodzie czulam sie jak przejechana przez walec i pomimo ze dosc szybko powrocicalm do dawnej figurki , na druga ciaze sie nie zdecyduję. Bez pomocy babć jest ciężko ( a u nad babcie sa bardzo daleko) Ja np. nie lubie brać dziecka na większe zakupy itd. jest to dla mnie uciązliwe i wolałabym to robic sama, ale jestem zmuszona zabierać dziecko. Zwykłej wygody i swobody też mi brakuje, nie mowcie że mając dziecko uprawiacie z mężem dziki seks w środku dnia na stole w salonie, jak przed urodzeniem dziecka. Jesli tak jest, to gratuluję. Moje dziecko jest bardzo absorbujące, żywe ... Kocham Ją ponad życie, to oczywiste, w ogień bym za nią skoczyła i moj mąż też. Ale nie znaczy to, że jest zawsze wspaniale i cudownie. Wiele razy żałowałam , że wpadliśmy... Oczywiście poza tym forum nikomu bym tego nie powiedziala, bo zostalabym uznana za wyrodną matke, bo ktora matka tak mowi ??? Wszytskie tylko sie rozplywaja nad swoimi dziećmi. Uśmiech, pierwsze kroczki, słowo "mama" ?? Owszem piękne i wzruszające, ale mnie niczego nie wynagrodziły, choć doceniam te chwile. Ale rozumiem doskonale kobiety, które nie chcą mieć dziecka. Są przynajmniej świadome i podjęły decyzję. Oby tak dalej, babeczki i nie słuchajcie innych, trzymajcie sie swoich decyzji !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam, że nienawidzę piosenek dla dzieci (i nasze dziecko tez zdaje się woleć naszą muzykę). Nienawidze śpioszków i rajstopek (dlatego moje dziecko wielce zadowolone chodzi w zwykluch ludzkich ubraniach), nie znoszę plastikowych zabawek (a dziecko uwielbia drewniane łyżki). Na imprezy chodzę kiedy mam chęć, z nią czy bez niej, nie mówię do niej zdrobniale tylko jak do człowieka i widzę w niej człowieka a nie "dzidzię". A ostatnią rzeczą, którą może dziecko odebrać jest romantyzm. Kolacji z winem czy imprezy z piwem są u nas częściej niż kiedyś a dziecko wtedy sobie śpi. A jak raz na jakiś zas chcemy zrobić rozróbę ze śpiewami do rana (o ile sąsiedzi pozwola ) to dziecko laduje u wielce z tego powodu szczęśliwych(z wzajemnością) dziadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam świetną matkę, ale osobowości po niej nie mam ani trochę. Zorganizowanie czasu... pewnie tak, ale ja lubię np przez 2 dni nie wychodzić z łóżka, albo wyjść nagle z domu i wrócić po 3 dniach. Nie wiem gdzie w tym wszystkim dziecko (zostawianie z nianią/rodziną odpada). Mogę cały dzień grać na necie i nie chce żeby mi ktoś przeszkadzał (chyba że żarcie i napoje donosi :P). Co by nie mówić to jednak dziecko trzeba nakarmić, przewinąć i chociaż z grubsza pilnować. Mam dom kompletnie nie przystosowany do dzieci: różne trujące substancje, ostre przedmioty itd. Jest problem kiedy ktoś z dzieckiem wpada w odwiedziny a co dopiero na co dzień. Pozmienianie tego wiązałoby się ze zmianą mojego tryby życia a jak pisałam nie chce tego :) Dobra uciekam zrobić sobie coś dobrego do jedzenia :) Trzymajcie się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że demonizujecie dzieci. Naprawdę nie są takie straszne i tak bardzo nie uprzykrzają życia. To raczej ludzie sami sobie robią kuku jak im odwala z powodu dzieciaka. Ale przecież tak byc nie musi. Ja mam raczej dobre przykłady dookoła. A z życia studenckiego chyba też nie wyrosłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Milenkii
Nie są straszne, ale jednak absorbują , zwłaszcza w pierwszych latach życia ( moje ma 3 lata) U nas nie było możliwości zsotawiania małej babciom bo bardzo daleko mamy obie babcie. Wieczory z winem też mamy, ale mnie np. brakuje swobody w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
Od zawsze czułam że jestem inna, nie interesują mnie dzieci, nie lubię ich. Nigdy nie miałam pragnienia by zostać Matką. Dzieci mnie irytują i kojarzą mnie się z wszystkim co najgorsze. Z ciężką ciążą, zmęczeniem, wieczną frustracją, marudzeniem i ciągłymi wyrzeczeniami....to synonim bólu i permanetnego zmęczenia. Niby jak miałabym własnowolnie się na takie coś zdecydować I dożywotnio skazać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilka, stop it, bo jesteś niewiarygodna do bólu i zapominasz o pewnych drobiazgach, np. ciąża- wtedy też balowałaś z winem do rana? Potem jakieś 1,5 roku, nawet jeśli nie karmisz piersią, to zapieprzania przy dziecku jest co nie miara. To już się robi trochę ponad 2 lata. Jak dla mnie trochę dużo. Potem można wrzucić je do żłobka (teoretycznie), jeśli rodzice pracują. Ale spontaniczne wyjazdy na 2 tygodnie kiedy chcesz odpadają- bo później dzieciak chodzi do szkoły, a nie zawsze możesz upchnąć go dziadkom na 2 tygodnie, prawda:). "Mój" rodzaj wyjazdów absolutnie nie nadaje się dla dzieci, osób starszych i o słabej kondycji. To nie jest tak, że z dzieckiem masz identyczne możliwości i swobodę jak bez dziecka. Litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
Nie wiem z czego to wynika, z faktu że byłam adoptowana ? z faktu że byłam jedynaczką, która miała ograniczone kontakty z rówieśnikami ....nie wiem, czuję po prostu że jestem inna.... niechęć do dzieci jest u mnie tak silna i niewytłumaczalna jak u niektórych niechęć do jakiś zwierząt, po prostu jest częścią mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie dzieci nie przerażają, ale brzydzą jeśli mam być szczera. Dziadkom nie zostawię, bo po pierwsze uważam, że mają prawo do własnego życia (swoje dzieci odchowali i powinni mieć spokój i czas dla siebie) a po za tym jednych mam na drugim końcu kraju, a drugich w całkiem innym. Po za tym już dosyć się naoglądałam koleżanek/kuzynek/szwagierek próbujących na szybko skombinować opiekę dla dziecka. Ja się często decyduję na wypad z mężem w ciągu pół godziny, wsiadamy od razu w samochód i jazda. Nie ma szans coś załatwić. Chodzę spać o 4-5 rano (albo wcale), wstaję jak mi się zechce, które dziecko się do tego dostosuje? (pomijam kwestię czy powinno). Z tymi zabawkami coś jest, mojej szwagierki dziecko najbardziej lubi takie badyle z ogrodu, wszystko inne odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
życie to odpowiedzialność za samego siebie mając dziecko jesteś odpowiedzialny za nie, całe życie mu podporządkowujesz, wstajesz wtedy gdzy dziecko się budzi, jesz gdy ono Ci na to pozwoli....nie jesteś panem swojego czasu odpowiedzialność za małżonka to inna kwestia, bo małzonek jest zazwyczaj dorosły, odpowiedzialny i samodzielny (nie biorę pod uwagę chorób, wtedy to inna sprawa) potrzeby dziecka i dorosłego są zupełnie inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale można być Panem swojego wolnego czasu . O swojej karierze decydujemy sami, tak jak napisałeś.... Decydujemy się na ten wysiłek świadomie. Dlatego na dziecko też możemy się zdecydować lub nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
Pracowałam ponad rok jako opiekunka do dzieci i chyba to doswiadczenie mnie dodatkowo zniechęciło. Nie lubię spędzać czasu z dziećmi, uważam to za wyjatkowo nudne i monotonne zajęcie. Nie widzę nic inspirującego w dostosowywaniu się do poziomu 3 letniego dziecka i przerabianiu z nim piosenek z poziomu przedszkola....ten etap życia mam definitywnie za sobą i wracanie do niego wydaje się bezsensowne. W szczytowym okresie miałam pod opieką czwórkę dzieci. Jedyne co pamietam to permanetne znużenie i uczucie wyzwolenia że w weekend kto inny się nimi zajmie. W prawdziwym życiu nie przestajemy być rodzicami w nocy czy weekendy, nie ma taryfy ulgowej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
Nie jestem sportowcem ani nie mam celu by coś osiągać... Jedyne co czuję to presję społeczną, że powinnam mieć dzieci...I sami powiedzcie mam zostać Matką bo tak wypada, bo jest to naturalna kolej rzeczy, kolejny etap rozwoju ? Czy mam mieć dziecko po to by zabezpieczyć sobie przyszłość (no śmiech) pewnego dnia powiem dziecku, wiesz urodziłam Cię bo nie miałam innego pomysłu na życie, moje koleżanki ciągle mnie dopytywały czy jestem bezpłodna i mnie głupio było odstawać od reszty....no i zastanawiałam się kto zajmie się mną na starość....zdecydowałam sie mimo wszystkich tych negatywnych skojarzeń, wbrew sobie...w każdej tej chwili gdy budziłaś mnie płaczem w nocy czułam frustrację i żal że zdecydowałam się na ciążę której nie chciałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie postrzegam świata tak pesymistycznie (mimo, że ugrzęźniecie ze złamaną nogą marnie wpływa na mój humor) , jak ty offermo, nie sądzę też, by czasy nagle stały się tak dużo gorsze. Uważam, że mamy większą wykrywalność depresji, niż kiedyś i więcej mówi się o samobójstwach. Nie powiedziałabym, że kiedyś było łatwiej. Jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla mnie lilka jest wiargodna
bo mam podobne pogdejscie do tematu. Ze trzeba sobie czasem w zyciu czegos odmowic w danym momencie? Bez dziecka tez nie codzien idziesz na impeze, akurat mozesz miec katar, nie miec sukienki, kasy , nastroju - i czy to taka tragedia? Pojdziesz kiedy indziej i nie bedziesz tego rozstrzasac do konca zycia. No a najbardziej rozwalaja mnie te mity o niemoznosci podrozowania z dziećmi. Mam w tej materii bardzo duze doswiadczenie, wiec odpowiem na kazde pytanie, jesli ktos ma watpliwosci. Dzieci sa bardziej odporne niz dorosli, łatwo sie przystosowuja, do zmiany klimatu chocby. W kazdy, zakątku świata zyja ludzie z dziecmi, wiec nie ma powodu,zeby sie bac z nimi jechac Ludziom z dziecmi inni ludzie bardzo chetnie pomagaja, chetniej , niz samotnym - zawsze znajdzie sie nocleg, jedzenie, ktos , kto pomoze przeniesc, podniesc, wiele razy obcy ludzie brali mi np. dzieci na barana bez proszenia. Podrozowałam z dziecmi po egzotycznych krajach - czasem z mezem, czasem sama - nie było problemu.I spotykalismy bardzo wielu takich , jak my. Jesli ktos uwaza, ze tak nie mozna, widac nigdy nie wychylał nosa poza dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie ogolnie teraz jest gorsz
okazuje się że nigdy nie było jeszcze tak wielu ludzi dotkniętych depresją, wskaźnik samobójstw bardzo wzrósł. no i jak w takich warunkach normalny, odpowiedzialny człowiek ma się decydować na dziecko? to nie takie proste. to prawda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieki temu nie badano
depresji. Dzieci rodzily sie sie w czasie wojen - zreszta zawsze, odkad istnieje ludzkosc. Nie sadze,zeby neandertalczyk mial szalony komfort zycia. Rozmanzanie to prawo natury, ktorego sie nie przeskoczy, bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie mowimy z nie mozna z
dzieckiem podrozowac , ale nie kazdy chce. Ciekawe czemu Martyna wojciechowska nie podrozuje z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby są do rodzenia dzieci
Po to macie cyce , żeby karmić, Po to macie macice zeby rodzić. Tak bylo, jest i bedzie ! AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a offerma
jak zwykle zwęszył temat :) Idź sobie deliberować na ciąże i macierzyństwo. Każdy ma prawo podejmować decyzje sam, a bezdzietne zawsze są przekonywane, jak źle robią... nawet porozmawiać między soba nie możemy, bo zlecą się tacy, co wiedzą lepiej od nas co dla nas dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieki temu nie badano
" bezdzietne zawsze są przekonywane, jak źle robią... " Czy mozesz pokazac w tym topiku, ze ktokolwiek PRZEKONYWAL bezdzietną? To,ze ktos pisze ,ze macierzynstwo nie jest dla niego straszne nie jest równe przekonywaniu kogokolwiek, Obsesja jakas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majksssssaaa
Ojj, nie tylko na topiku, ale również w życiu realnym tak jest :) Dla mnie najlepsze sa argumenty o tym, że nie będzie miał kto na moje emerytury robic hehehe Dobrze wiedzieć, jakie Wy macie motywy płodzenia dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majksssssaaa
Trudno nie popaść w obsesję, gdy od majacych dzieci słyszy się jedno i to samo :)) Te wszystkie dyskusje nie mają sensu. My to wszytsko wiemy, o czym piszecie. Ale potrafiłyśmy zdecydować, czy tego chcemy, czy nie... i koniec. Szczerze mowiac , wiedziala że ten topik sie tak skonczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieki temu nie badano
argumentu o emeryturach nie zauwazylam akurat na tym topiku. Inna rzecz, ze ktos, kto ma prawie zerowe pojecie o ekonomii zda sobie sprawę, ze jesliby ludzie przestali sie nagle rozmnazac, nie byłoby z czego wypłacac emerytur, to akurat logiczne. I nawet, jesli bedzesz oszczedzac kasde do ponczochy, to jej nie wydasz, bo skoro nie bedzie ludzi w wieku produkcyjnym, to i produkcji tez:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naj___ciekawsze
jest to, że ci, którzy mają zrobić karierę, zarobić kasę, rozwinąć się intelektualnie, objechać świat itd - i tak to zrobią - z dziećmi, czy bez ci, którzy są niemotami - pozostaną nimi - z dziećmi, czy bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×