Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytaniejakpytanie

Jak długo przeżywacie rozstanie?

Polecane posty

Gość paróvveczka
Ja byłam zrozpaczona, mialam poczucie, że nie ma dla mnie sensu dalej żyć - ale po 2 miesiacach już było ok, a po pół roku miałam nowego faceta. Zrobiłam to tak, ze wypieprzyłam wszystkie zdjecia, smsy, maile od byłego, bo inaczej bym siedziała i je w kółko oglądała i czytała. Wywaliłam i nie ma , pozamiatane. Całe szczęście mieszkał spory kawałek ode mnie, więc go nie widywałam. I na siłę wychodziłam ze znajomymi. Nie musieli mnie namawiac, sama wiedziałam, że muszę, choc w srodku nie miałam na to najmniejszej ochoty. Trzeba czymś zająć głowę, to przejdzie szybciej Po 5 latach się do mnie odezwał. Piszę z nim czasem normalnie, tak jak z kumplem, nie mam do niego zalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
tak to se mozna robic i myslec jak sie miało faceta w dupie inie kochalo, wiadomo ze wtedy an drugi dzien juz sie nie pamieta .. bo i nie ma czego jak sie nie mialo do neigo zadnych prawdziwych uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intisimi
a ja po 10 minutach po rozstaniu spakowałam wzystko do ... worków na smiecie :) i do piwnicy w ppusła żeby gniło tak jak on :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intisimi
* (w pustą paczkę) miało byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
to widocznie nie kochałyście w ogóle, skoro zajęło wam to 10 minut. ja też jak rzuciałam faceta dla innego to trwało to tydzień bo go nie kochałam. a ten facet, który mnie rzucił dla innej cierpiał przez 3 miesiące. być może teraz nadal mnie rozpamiętuje (nadzieja matką głupich). nawet nazywał ją czasem moim imieniem. więc Wy wcale nie kochałyście tych facetów. ja np. marzyłam żeby mieć z nim dziecko. a to dla kobiety oznaka, ze kocha tego gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
ja do dzis dnia nie zdjelam zareczynowego pierscionka z reki, a co dopiero go sprzedac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intisimi
hmmm po co trzymasz ten pierścionek ?? masz satysfakcje ?? nawet z Nim nie jesteś !! sory ale poroniłam w 6 tygodniu - życie !!! p.s. przestań beczec bo tego kwiaty to poł światu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intisimi
a tak na marginesie to Go kochałam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do trzeci rok bez zmian nie zgadzam sie z tym co piszesz, moj narzeczony zostawił mnie po prawie 7 latach, strasznie go kochałam, ryczałam bez przerwy 2 tyg a on w tym czasie był z nową laską nad morzem, potrzebowałam 1,5 roku by przestać o nim myśleć i teraz nie chce go znać, jest dla mnie nikim ważny, nawet gdyby wrócił na kolanach :)to była chora toksyczna miłość ale dopiero teraz o tym wiem (teraz kocham i jestem kochana) to co piszecie to uzależnienie i polecam wybranie sie do specjalisty to sobie życie zmarnujecie na czekanie na kogoś kto nie jest was wart. Może dobrze by było sobie przypomnieć dlaczego ten facet Cię zostawił i czy chciałabyś żeby zrobił to znowu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
trzeba wiedziec czego sie chce pol swiatu owszem ale nie kazdy skacze z kwiatka na kwiatek ja jestem wierna swoim wyborom wybralam jego i tak jhuz bedzie do konca zycia, chyab ze mi ktos wyrwie serce i wsatwi nowe, on był jest i bedzie jedyna miloscia mojego zycia, tak czulam, czuje i bede czulam, dzis, wczoraj i za tysiac lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkamilka
Sorry, dziewczyny, to zwłaszcza do ciebie - trzeci rok bez zmian. Uroiłyście sobie coś w tych głowach, myślicie, że straciłyście takie cuda? szczerze uważam, że byłybyście nieszczęśliwe, gdyby wróciło to, co było :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
najpierw sie chce o tym przekonac teraz kiedy jestem juz kims innym , wteyd byłam niedorsla gowniara, teraz jestem juz pewna siebie ,mam wlasna firme, swoj swiat i dorosła bardzo przez trzy lata, dopiero teraz wiem ze jeste, gotrowa sprostac małzenstwu i doroslemu facetowi ktoremu nei w glowie bylo nianczenie rozhisteryzowanej małolaty ktora bala sie anwet telefon odebrac, iwem ze on widzi te zmiany, ze caly czas kontroluje mnei przez osoby trzecie, i jest coraz blizej, droban wizualizacja a reszte zalatwi juz moj nowy wizerunek 17 kg mniej wagi, ekstra wyglad , wlasna firma , i calkiem nowa ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
Shadeitryni, ja się doskonale z Tobą zgadzam, że jestem uzależniona od tego faceta. ale nie w taki sposób, że kompletnie nie daję sobie rady i bez niego zgine. jestem od niego uzależniona w taki sposób, że zdaję sobie sprawę, że z takim facetem można spokojnie myśleć o przyszłości i zakładać rodzinę, że byłby dobrym ojcem dla moich dzieci i bylibysmy zgodnymi partnerami gdybym umiała patrzeć na to z takiej perspektywy jak teraz. Wiem dlaczego ode mnie odszedł i wiem, że nie popełniałabym znowu takich samych błędów. Wiem, że byłam okropna i że nie spełniałam jego oczekiwań. Nie byłam wystarczająco idealna - a taki facet plawi się w ideałach. Byłam zbyt kłotliwa, zbyt wymagająca i ciągle wykazywałam postawę roszczeniową i byłam leniwa:) Wydaje mi się, że gdyby do mnie wrócił to by mi minęła ta chęć "posiadania" :) Nie wiem, ciężko mi powiedzieć ale możliwe, że by tak było. Bardzo go kochałam, trochę za późno - ale bardzo mocno. Niestety uczucia przyćmiły rozum - ale widocznie moje uczucie było/jest zbyt wielkie. Ciężko było się mi z nim rozstawać. Jemu też. Ale już mu przeszło. Dziewczyny, to była wielka miłość, fascynacja. Ludzie się za nami oglądali na ulicy, on tego nie zauważał bo był wpatrzony we mnie jak w obrazek. Ale odbiło mu...i wrócił do dawnej miłości. Jednak nie będąc do końca pewnym swej decyzji. Ja swoim zachowaniem niestety go upewniłam. Chciałabym mieć szansę to naprawić. Ale jeśli nie jest mi to dane muszę się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
tak naprawdę nie byliśmy ze sobą szczęśliwi. kłociliśmy się - ale nigdy na żywo (tylko przez telefon, gg). jak się widzieliśmy to się wręcz nie mogliśmy od siebie oderwać. nie dojrzeliśmy jescze do niego - ani ja ani on. niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zdanie jest takie ze facet powinien cie kochać taką jaką jesteś! nie można sie specjalnie dla niego zmieniac, bo nie bedziesz soba i wcześniej czy pozniej wyjdzie twoja naturalna osobowość, nie wyobrażam sobie już tak sie całe życie skakać obok faceta zeby mu sie przypodobać- faceci nie lubia takich lasek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
Hmmm...widzę, że nasze myślenie ukształtowały podobne wydarzenia. Ale być może to wynika z tego, że przez to, że nas porzucili ucierpiało nasze poczucie wartości i na siłę chcemy je zwiększyć? Winimy się za rozpad związku, nie widząc, że to zawsze dwie strony są temu winne? mi zdarzyło się to pierwszy raz, że ktoś mnie porzucił. zwłaszcza, że do ostatniego dnia pokazywał swą miłość. Wydaje mi się, że kieruje nami straszne poczucie winy, że nie byłyśmy tymi idealnymi i doskonałymi i za wszelką cenę chcemy udowodnić, że się zmieniłyśmy. ja też chcę się przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shadeytrini - popieram to co piszesz...Ja mim zdaniem też długo dosyć przeżywam rozstanie (bo b.b.b.kochalam) ale bez przesady-skoro nas nie chcą-ich strata,trudno...nie mozna zyc przeszloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
Shadetryni ale ja nigdy koło niego nie skakałam. i nigdy nie będę skakać przy żadnym facecie. tu chodzi o coś innego. ja sama dla siebie nie byłam idealna. byłam nieszczęśliwa sama z sobą i wiedziałam, że nie daję temu facetowi szczęścia bo sama jestem nieszczęśliwa, zniechęcona itp. on mnie uwielbial za to, ze mam swoje zdanie, charakter ale znudziłam mu się bo przestałam mieć to swoje zdanie, tę charyzmę bo miałam inne rzeczy na głowie. Byłam słaba...a faceci nie lubią słabych kobiet. tak, czas spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
ja nie zmieniam sie na siłe, wiem ze byłam zła i najwyzsza pora byla zeby mnie ktos porzadnie jebnal w łeb zebym znormalniała , i wiem ze teraz jestem kimś ... i wiem ze on to rownie doceni, jest moja wielka motywacja to ze za chwile znow bedziemy razem i bede mogla mu sie pokazac jako dorosla odpowiedzialna normalna osoba ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 26
Czesc powiem wam tak dziewczyny.faceci kobiety tez to przechodza.ja np.spotykalem nie te,wy nie tych.Wam dali kosza..MI..daly kosza..stale zwizzki..dlugi seu za kazdym rtazem kuruje i jest mi lse,ale zmaist popadac w depresje obralem sobie pewne cele bo juuz nie mam sily by sie lamac,Ps.uzywam tez bialej magii...chyba dziala...ale na jak dlugo i czy dobrze to sie okaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci rok bez zmian
białej magii w sensie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
ja też nie zmieniam się dla niego. zmieniłam się dla siebie.i nie na siłę, niczego nie udaję - tylko powoli do tego dojrzewam, ten facet tak mnie mocno kopnął w dupsko i tak mocno sprowadził na ziemię, ze w koncu zaczęłam pojmowac i zauważać pewne sprawy, których wcześniej nie widziałam. zależy mi na nim. jeśli jest nam pisane być razem to będziemy. jeśli nie - trudno. kiedyś z tego wjdę obronną ręką - tylko potrzebuję trochę więcej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 26
no wiesz...pomagam sobie......na internecie jest mnustwo zaklec tylko trzeba je dobrze wykonac..sa tez lufzie ktorzy zwiaza Cioe z partnerem na nowo na 100%ale to jest platne...choc cena nie gra roli dla mnie....Wiem ze robie zle..akle chce ja na powrot....to dziala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 26
I jeszcze jedno..nei ma zcegos takiego jak przeznaczenie..nie bede sie tu rozpisywal czego ja nieprzezylem..i jak swojej ostatniej kobiety nie bylem pewien...przeznaczenia nie ma..po zcasie sa klotnie i sprzeczki..a tylko od was zalezy jak rozegracie to by to znminimalizowac..zrywa sie zawsze bez powodu..ja wioem czego chce..chce ja na powrot..bio dogiej takiej ze swieca nie znajde/a milosc nier weybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniejakpytanie
facet26 a Ty czasem nie robisz tu żadnej reklamy? Hmmm...naczytałam się już sporo o tej "płatnej białej magii" (w akcie desperacji:)) ale aż tak zdesperowana nie byłam by płacić tysiące jakimś szarlatanom. Nie zrozum mnie źle, ale to wygląda na reklamę bo sądzisz, ze jesteśmy w stanie zrobić wszystko by wrócili. Ja nie. Ja nie mam zamiaru nabijać kabzy jakimś oszustom żerujacym na ludzkich uczuciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyipyi
u mnie dzs wlasnie koniec prawie 4 lat zwiazku, burzliwego. pol godziny po fakcie ryczalam, nie wiem czemu. teraz nie placze. tylko jest mi nieswojo, dziwnie, czuje sie samotna. ale wiem, ze to koniec. ja nie chce jego, on mnie. ciezko bedzie zyc samej, przyzwyczailam sie do niego mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 26
nie robie reklamy ..oszustow jest mnustwo...sa ivch tysiace...ja sobei pomagam biala magia...reklama?na co?mnie podaelm firmy..ani imienia...pomagam sobie...i jeslui chcesz pomoc sobie...nasucz sie patru zaklec..nawet dych darmowych i najspriostszych..sa na necie..za darmo..znajdziesz je wszedzie...zaklecia i klatwy to nietsety prawda....Wisszz ze az 30%zwiazkow rozpie...rdala sie przez klatwy??zreszta..mowie o soebie i chce by wrocila..bo zaden sposob juz nie dsziala i niepodzialalby..ani czekanuie ani pisanie..abni proszenie ani wspopminanie...pozxstrqala mi tylko maga..i jezewli mam ja odzyskac p[oprez magie...to nie3ch i tak bedzie...jwestem zdesperowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Lenka-
Jak mialam 20 lat zostawil mnie chlopak. Moja pierwsz milosc, bylismy razem 2 lata i przez cale te 2 lata jego znajoma probowala go uwodzic na wszelkie sposoby i nastawiala go przeciwko mnie. Kropla drazy skale, udalo jej sie, po 2 latach zostawil mnie dla niej. Bylam w depresji, ale dopiero teraz wiem,ze to byla ciezka depresja. Przez 3 lata plakalam niemal caly czas, nie moglam jesc (mialam straszna niedowage). Mialam mysli samobojcze, raz prawie skoczylam, normalnie na pare minut zupelnie stracilam panowanie nad soba tzn to bylo tak jakby ktos inny sterowal moim cialem, zeby pojsc na most podejsc do poreczy. Jednak jakos sie ocknelam, nie pamietam,to chyba byl przypadkowy przechodzien... Potem kolejne 2 lata bylam kompletnie obojetna, czyli razem 5 lat z zyciorysu... Pozniej mialam rozne srednioudane zwiazki, jeden skonczyl sie jak sie dowiedzialam,ze facet z ktorym sie mialam zareczac zdradzal mnie przez caly czas zwiazku. Znow sie zalamalam, ale poszlam do lekarza, dostalam Prozac. Doly przeszly po miesiacu,czy dwoch. Nie mialam skutkow ubocznych (troche moze mi sie nasilila choroba lokomocyjna), bardzo dobrze znioslam kuracje. Zadzialalo dokladnie jak tabletka na bol glowy, tyle ze przestala mnie bolec dusza. Szybko odzylam, po 6 m-cach lekarz kazal odstawic leki. Kazdemu kto sie meczy mocno albo mocno i dlugo polecam pojscie do psychologa, psychiatry. Zaluje,ze za pierwszym razem nie poszlam. Do tej pory jak pomysle o tym pierwszym to mnie serducho boli, ale jak pomysle o tym co mnie notorycznie zdradzal, to nie czuje NIC, po prostu mi facet zwisa, mimo,ze go kochalam i bardzo mnie zranil. Teraz jestem bardzo szczesliwa w prawie 3-letnim zwiazku i mysle,ze to sie skonczy happy endem. To tak w skrocie. Mam nadzieje,ze moj post komus pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahmedowa
2 lata związku,póótora roku zero rozmow,zero kontaktu,nawetcześć na ulicy DAŁAM RADE TERAZ CHCE ZOSTAĆŻONĄARABA Boże kocham życie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×