Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość -Malinka-

Czy to powod do strachu?

Polecane posty

Gość kot13
nie wdawać sęię z nim w dyskusje , przegra Pani- on uda uczucie by Panią zmanipulować,uda każde uczucie. takie osoby jak Pani partner interesuje tylko kontrola nad drugim człowiekiem, nie ma Pani z nim szans, to drapieżnik wśród ludzi, mówię całkiem poważnie. Proszę poczytać psychopatii ( psychopata to nie tylko morderca seryjny) i o borderline. Jest pani klasycznym przykładem kandydatki na partnerkę dla takiego człowieka(ciężkie dziecinstwo, potrzeba opiekowania się innymi).Jeśli Pani nie odejdzie (bez wsparcia nie da Pani rady bo Pania zmanipuluje-może nawet grozić samobójstwem)zniszczy Panią , zrtobi z pani wraka człowieka i nawet mu powieka nie zadrży . Proszę poczytać o nękaniu psychicznym nawet na tym forum.życzę powodzenia- na miłość z jego strony proszę nie liczyć.Ani na jego ozdrowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro Tobie to nie przeszkadza... To po co w takim razie zakladasz temat pt czy to powod do strachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot - on niczego nie udaje, nigdy mnie w niczym nie ograniczal, ani nie kontrolowal. Nigdy w zyciu mnie nie skrytykowal, nie sugerowal nawet co/jak/kiedy mam robic. Normalny spokojny gosc, fajny facet tylko kilka razy w ciagu 2, roku cos takiego zauwazylam i to byla sekunda. Nigdy mnie nie bil nie nekal psychicznie, ja jestem osoba , ktora podejmuje wiekszosc decyzji, on jest bezproblemowym facetem. Jedyna rzecz ktora jest nie tak, to te jego minidemolki raz na jakis czas, to wszystko. Wyobrz sobie osobe ktora ludbisz najbardziej (i to bez jej wad), ktora robi cos takiego 2 x do roku albo i rzadziej. Co o tym pomyslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
że jest niezrównoważony psychicznie i tłumi agresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot - No wlasnie i co z tym fantem zrobic? Poza tymi rzadkimi rzeczami on jest naprawde fajnym gosciem. Mam go tak, ot, kopnac w zadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneil - nie moge dyskutowac z Twoja wypowiedzia, bo piszesz o tolerancji wobec przemocy i usprawiedliwianiu bicia. A ja o takich rzeczach w moich postach nie wspominalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia - jest masa ludzi, ktora na co dzien potrafi czyms rzucic, czy chocby walnac reka w sciane,czy stol, az zaboli - czy oni wszyscy sa niezrownowazeni psychicznie? A co z osobami, ktore sie czesto kloca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Pani Malinko- pani dziecinstwo jak sama Pani pisze nie należało do sielankowych- to nie po nim sądzę , że coś jest nie tak a raczej po tym , że Pani rozważa, czy to normalne... dla Pani tak bo to była Pani codzienność w dziecinstwie. Partner wybrał Panią ze względu na określone Pani cechy osobowości.... Proszę się przyjrzeć sobie, jemu no i poczytać o zaburzeniach osobowości nawet na wikipedii...Proszę nie tworzyć związku podobnego do związku własnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do moich rodzicow, to ojciec nigdy nie podniosl reki na matke, wyzywal sie na dzieciach. Ale wlasnie dlatego ja bardzo staram sie unikac wszelkich podobnych do rodziny ukladow, np potrafilam rzucic chlopaka za to, ze sie brzydko do mnie odezwal. Co do tych wybuchow wscieklosci, to wlasnie one mnie absolutnie przerazaja, wlasnie dlatego, ze mi sie kojarza z agresja domowa, mimo,ze nie sa kierowane przeciwko mnie. Co do partnera, to u niego w rodzinie nie bylo przemocy , matka jest bardzoprzez ojca respektowana i ja mam wrazenie, ze ja jestem w ten sam sposob traktowana przez mojego partnera, wrecz unizenie. On nigdy nie kierowal swojej agresji przeciwko mnie, w zaden sposob, nawet slownie. Ta agresja, ktora on objawia to jest o byle co, moze nawet o tzw zlosliwosc rzeczy martwych. No i jest to niezmiernie rzadko, dlatego ciezko mi podpiac to pod psychopatie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
proszę przemyśleć to sobie na spokojnie:-) poczytać o tych dwóch terminach, a co najważniejsze poznac dogłębnie samą siebie wtedy odpowiedzi same się znajdą... życzę powodzenia...i proszę pamiętać- nikt normalny nie demoluje domu z powodu zacięcia dvd. Powód demolki jest INNY tylko Pani jeszcze o tym nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot13 - dziekuje za ciekawa dyskusje, faktycznie moze byc jakis inny powod, tylko, ze mozliwe,ze zadne z nas nie wie co to jest... Wstepna hipoteza byla taka, ze on po prostu tlumil emocje calymi miesiacami, bo np sie praktycznie nie klocimy... Poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacytuje fragment Twojego pierwszego postu: "...ale jak juz to o byle pie**ole on potrafi zrobic demolke... Kiedys rozwalil drzwi, niedawo skopal stol, porozwalal talerze i szklanki... Wobec mnie nigdy nie byl agresywny, ale ja wpadam w panike jak widze takie sceny, ostatnio myslalam,ze mi serducho wysiadzie... Jestem z rodziny gdzie byla przemoc, moze bardziej to przezywam. Bardzo sie boje, ze kiedys, za rok, dwa, on mi przywali." Nie tak znow oderwana moja wypowiedz byla. A demolka o byle bzdure, rozwalanie drzwi, rozbijanie talerzy - to przemoc. Radzenie (a raczej nieumiejetnosc radzenia) sobie z nagromadzonym napieciem i frustracja za pomoca przemocy. W mojej wypowiedzi tylko troche sobie pozwolilam na "projektowanie" w potencjalna przyszlosc. Bo zwykle zwiazki przemocowe zaczynaja sie od przedmiotow - a potem przemoc posuwa sie dalej az do rekoczynow. I nie ja wymyslilam taki uklad. Jesli chcesz ten zwiazek utrzymac - postaw wyrazna granice. Nie zyczysz sobie takich demolek, boisz sie jego agresywnych zachowan. Powiedz mu to. I zaproponuj terapie. To jedyna droga - wyznaczyc granice, pokazac ze nie zgadzasz sie na takie zachowanie. Czy Ty sie boisz o tym wspominac jak rozmawiacie? Czy nie wracasz do tych momentow jego agresji bo boisz sie ze to spowoduje jej eskalacje, ze wspomnienie wywola dalsze reperkusje? Czy Wy wogole o tym rozmawiacie? Czy on wie ze to dla Ciebie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill - po wczesniejszej jego agresji powiedzialam mu, ze to przemoc i ze bardzo mnie tym wystraszyl. Spytalam skad mam wiedziec, ze nastepnym razem mi nie przylozy, on sie bardzo zdziwil i powiedzial ze nigdy by mnie nie uderzyl. Powiedzialam mu tez, zeby nigdy wiecej nie rozwalal rzeczy. Moze powinnam byla odczekac az ochlonie i na spokojnie o tym porozmawiac, bo ja o tym powiedzialam jak jeszcze byl zdenerwowany. Za ostatnim razem powiedzialam znow,ze to przemoc i ze to pewnie kwestia czsu kiedy mnie uderzy, bo kompletnie stracil nad soba kontrole. Probowal mnie przeonywac, ze nie stracil calkowicie kontroli, bo nigdy nie uderzylby mnie, ani nie rozwalilby cenniejszych czy potrzebnych przedmiotow jak np laptop. To byla rozmowa tak na zywiolowo jeszcze, potem po prostu wzielam swoje rzeczy, przenioslam sie do innego pokoju. On posprzatal, przepraszal, teraz codzi jak w zegarku, robi wszystko w domu. Chcial rozmawiac, ale ja nie jestem gotowa na rozmowe, bo nie wiem,czy sie spakowac,czy wyjsc, czy dac mu szanse - jesli tak, to oczywiste,ze bedzie mi musial obiecac ze nigdy tego nie zrobi...Chociaz ja osobiscie nie znosze obietnic, bo to przymuszanie ludzi do deklaracji a przeciez zmian moga dokonac tylko oni sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyżej..
mój narzeczony tez czasami cos stłucze i ja tak samo ale nie wpada az w taki szał. mnie nigdy nie tknął ale tez czasami sie go boję. jak mu to powiedziałam zareagował identycznie powiedział że nigdy nie uderzył kobiety i nigdy by mnie nie tknął i przykro mu że do tego doprowadził że sie go boję w takich momentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, to jest niepokojace, ale ciezko zostawic goscia na opdstawie tego, ze rozpierdzieli talerze raz na pol roku. Ciezko zostawic na podstawie, ze 'moze' cos zrobi w przyszlosci. Ile jest osob ktore sie w ten sposob wkurzaja? Poza tym on naprawde jest niekonfliktowy i mnie kocha. Ja juz naprawde nazostawialam facetow, jeden mnie wyzwal - od razu krotka pilka, inny mial obsesje na punkcie seksu - kochalam go, ale nie wytrzymalam. Inny niby sie nie upijal, ale codzienie o tej samej porze MUSIAL wypic piwko. To byly krotkie zwiazki bo ja je zakonczylam. I teraz sie dziesiec razy zastanowie, bo cos mnie niepokoi ale bardziej jako EWENTUALNY wstep do czegos, co moze sie zaczac ale nie musi. Mysle o tym, zeby chociaz zrobic przerwe od as, ale to jest ogrom stresu i dla mnie i dla niego i moze byc poczatkiem konca... Mysle, ze skontaktuje sie z psychologiem, bo czytam o roznych zaburzeniach i nie widze zadnego punktu zaczepienia. Po prostu bedzie mial wiekszy obraz calosci, niz tutaj wyrywkowe posty. Niemniej jednak ciesze sie,ze tyle osb zareagowalo, byly rozne wypowiedzi - chocby zoneczki, ktora miala 'wloskie' malzenstwo - tez wyladuja stres fizycznie (nawet w wiekszej skali i czestotliwosci), ale jakos sie nie tluka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinko - kazdy pisze zgodnie ze swoim doswiadczeniem, takie a nie inne mamy umotywowania. U mnie jakikolwiek przejaw agresji SKRESLA delikwenta na poczatku. Bo agresja to nie jest odpowiedz na problemy w zwiazku - ale wywalanie jakichs zalegajacych frustracji. I to jest JEGO problem - i powinien go zalatwic we wlasnym zakresie a nie wnosic do zwiazku jako wiano. I potem problem jest dla partnera, dla dzieci i dla niego samego. Mam takie doswiadczenie, jestem od prawie 10 w zwiazku z takimi wlasnie awanturami - i tez z czestotliwoscia co kilka miesiecy. Aktualnie jestem na najlepszej drodze do zalatwienia tego na dobre - ale co mam za soba, co znioslam zanim dojrzalam do konkretnych dzialan to moje. I naprawde, nikomu nie zycze. Poza tym tez dziwi mnie jego "wybiorczosc" w niszczeniu... Czyki wyglada to na w jakis sposob swiadome - bo gdyby nieswiadomie to by parl jak burza i niszczyl wszystko co w zasiegu reki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jest agresywny
i musi sie leczyc u psychologa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jest agresywny
bedzie slub i dzieci i juz w ogole nie bedzie sie powstrzymywal!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, chyba zezarlo mi post. Nadal robie rozeznanie w tej sprawie, rozmawialam z moim dlugoletnim przyjacielem i przezylam lekki szok... Koles tez po 30-stce, zona , malutkie dzieci, mowi , ze tez ma takie napady i to czesciej. Nie robi tego przy dzieciach, tez potrafi cos rozwalic, ale tez 'wybiorczo', nigdy nie rozwalil niczego cennego, nie uderzyl zony, czy dzieci. Raz tak przywalil w sciane,ze obraczke musial zdejmowac kombinerkami. Szczeka mi opadla, koles jest bardzo mily i wrazliwy - dusza-czlowiek... Z moim facetem laczy go to, ze sa wychowywani przez dosc surowe mamy, ktore im wpajaly od dziecka, ze nie wolno sie klocic, trzeba byc grzecznym itp. Ten kolega mowi, ze nawet nie wpadlby na to, zeby uderzyc jakiegokolwiek czlowieka, a te napady pozwalaja mu blyskawicznie rozladowac zlosc :/ Faktycznie z tym kolega znamy sie od dziecinstwa, mamy kontakt, jestesmy niemal jak rodzenstwo i ani razu sie z nim nie poklocilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o'neill - a na Ciebie partner podniosl reke? Bo ja wlasnie nie wiem, czy to narasta i czy to ewoluuje w strone przemocy rodzinnej. Bo nie musi. Nie mozna zakladac, ze ktos jak sie raz upije to bedzie alkoholikiem, niemal kazdy z nas raz sie w zyciu upil. ( tylko nie czepiac mi sie alkoholizmu bo nigdy nie widzialam go pijanego ani on mnie) Nie moge tez skazywac goscia za cos czego nie zrobil tylko na bazie zgadywania. Stad ten topic. Napisalam zapytanie do psychologa, ale to darmowa porada, wiec nie wiem kiedy mi odpowie. A taki off-top - O'Neill to bardzo szlachetne irlandzkie nazwisko, wiesz, ze nawet maja swoj tartan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×