Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podczytywwaczka

Moje rozważania.

Polecane posty

Gość podczytywwaczka

Podczytuje sobie nieraz pewne forum dla wielodzietnych rodzin. Nie jestem wielodzietna wiec wypowiadać mi się tam nie godzi, ale podoba mi się taki model rodziny i myślimy nad tym. Ostatnio poruszył mnie temat rodziny, która ma piętkę dzieci i zarobki nieprzekraczające 4 tys miesięcznie. Jestem w szoku. Ja za takie pieniądze głęboko zastanawiam się jak utrzymałabym wymarzoną trójeczkę. Wiem, że mówi się że pieniądze szczęścia nie dają, ale czy wielodzietność, w której nie można sobie pozwolić na wakacyjny wyjazd dla całej rodziny (nie pisze tu o wyspach kanaryjskich ale o tygodniu w jakiejś uroczej dziurze w PL) szczęście daje? Nie mam zamiaru nikogo urazić moim postem dlatego też nie podaje jakie to forum. Chciałam tylko wyrazić moje powątpiewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 tys na życie to nie dużo, jeśli ma się duże wydatki (poza dziećmi) Wystarczy mieć dom, a nie wynajmowanie mieszkanie, nie płacić kredytu hipotecznego, nie mieć 10 kart kredytowych w portfelu i można i za 4 tys przeżyć. Rodzina tzw tradycyjna, żyjąca na poziomie ;) jak tu nie raz na kafeterii czytam ma mieszkanie własnościowe, za które płaci po 1000 zł/miesiąc do końca życia (pewnie do tego jeszcze czynsz) Jada w knajpach, bo nie ma czasu na gotowanie itd, itp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Mam dom nie mam kredytu hipotecznego i nadal sobie nie wyobrażam. Jak dzieci są malutkie to im wszystko jedno. Kupi się ciuszki w SH, nagotuje zupy i dzieci są szczęśliwe, a co potem? Na samego dentystę trzeba w dzisiejszych czasach wydać pól pensji bo refundowane są tylko czarne plomby. Jeśli trzeba to zrobić razy 5 to kogo na to stać? Jakiś fryzjer, jakieś ubrania, książki do szkoły, wycieczki szkolne i zielone szkoły (serce by mi pękło jakby cała klasa pojechała a moje dziecko zostało w domu bo mnie nie stać), zajęcia dodatkowe itd? Że już nie wspomnę o tych wakacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Przeżyć można, tylko co to za życie? I o to właśnie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrzyć na pewno się da
ale wyżyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ale właśnie jak powiedziała "mogę wtrącić słówko" zależy jak się żyję. Niektorzy nie mając dzieci mogą z tą kwotą żyć biednie. Np codzienne jedzenie w restauracji, kredyty, raty, itp. może się okazać, że po zapłaceniu miesięcznych rachunków zostaje im np.1000zł, a wielodzietnej rodzinie np.3000zł. Do tego trzeba wziąć pod uwagę w jakim mieście się mieszka. Wszystko jest względne. Co to za życie? Podczytywaczko każdy ma inne priorytety. Jeden nie wyobraża sobie np.wakacji w Polsce a inny właśnie na mazurach odpoczywa najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Nie czepiajmy się już błędów bo nie o to chodzi. Ja nie twierdzę ze się umrze z głodu bo na pewno nie, ale nie stać człowieka na nic. Nie weźmiemy dzieci do kina bo takie wyjście dla 7 osobowej rodziny to ponad 100 zł za same bilety , a gdzie do tego jakiś popcorn, cola, zestaw dla dziecka z fajnym kubkiem (ja wiem ze to pierdoły ale takie pierdoły składają się na całą radochę z wyjścia w sobotę do kina) Gdzie pieniądze na takie zwykłe przyjemności? Na wypad do wesołego miasteczka, piknik za miastem (paliwo też sporo kosztuje), urządzenie przyjęcia urodzinowego, czy jakiś upominek bez okazji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Problem w tym, ze autorka tematu o którym mówię sama przyznaje, ze nie stać jej nawet na wyjazd na Mazury. Ja nie twierdzę ze trzeba jeżdzić na Karaiby ubierać się w markowych butikach i stołować w renomowanych lokalach. Nie mam pretensji do autorki bo to jej wybór. Zastanawiam się tylko jak ja bym się odnalazła w takiej sytuacji. Dla mnie rodzina to niewątpliwie priorytet, ale chyba taki obraz rodziny to już przesada w pewien sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy autorka tamtego topiku planowała te wszystkie dzieci? Może nie do końca? A może zna tylko taki model rodziny? Sama się tak wychowywała i nie zna innego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Nie mam pojęcia. Nie znam tej osoby. Zastanawiam się co jest ważniejsze w życiu: Mieć modne buciki, bluzeczkę i fajne wakacje czy mieć jeszcze jedną siostrzyczkę/ braciszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy dla kogo.:) Wiadomo, że nikt nie chce być biedny. A może jej uczucia macierzyńskie są tak wielkie, że nie ważne dobra materialne. Dla mnie taka sytuacja nie jest strasznym szokiem, oczywiście jeśli mnie nie dotyczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 tysiace przy wlasnym domu, zaradnosci i...milosci to wystarczajaco. Znam rodziny, ktore mialy wiecej dzieci - ma kolezanki, ktore maja po siedmioro i dziesiecioro rodzenstwa i wszystkie dzieci sa po studiach i maja calkiem niezle stanowiska. I zawsze tylko jeden rodzic pracowal i kokosow nie zarabial. A jakie zgrane sa te rodzenstwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywwaczka
Ja jako rodzic staję właśnie przed takim wyborem. Mam silne uczucia macierzyńskie, bardzo pragnę kolejnego dziecka, ale wiem doskonale ze to kolejne będzie trochę kosztem tych, które mam (zawsze tak jest) I stad te moje rozważania. Bo serce z rozumem się kłócą, a tu jeszcze natrafiam na taki temat gdzie większosć przyklaskuje jeszcze sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przepraszam, tam mialo byc:jedenascioro rodzenstwa miala ta kolezanka - czyli druzyna pilkarska plus jeden rezerwowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaanapewno
wielodzietnie rodziny kiedys a teraz to różnica. byly bezpłatne studia, komunizm- wszystkim po równo i nie patrzenie przez dzieci jakiej marki co kto ma. teraz jest inaczej. biedne dzieci zyją w atmosferze zazdrośći i częśto schodzą na złą drogę. wiem bo pracuję z takimi dziećmi.dla mnie rodzina powyzej 4 dzieci ,gdzie nie ma pieniędzy na naukę jezyków czy rozwijanie talentów i honbby dziecka to PATOLOGIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×