Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Le_Madame

Ojciec nie płaci lub płaci nieregularnie alimenty na dziecko!!!

Polecane posty

Gość liwiana
a ja powiem że.. Masz 100 % racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiana
Przepraszam to miało być do niku powyżej do: fraaanki Mimo wyszukanego języka masz 100 % racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiana
Nie ładnie jest się pod kogoś podszywać, powtórzę zatem a ja powiem że.. Masz 100 % racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiana
Co więcej nawet nie wypada się podszywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o alimenty na
Ja mam pytanie o alimenty. Mam zasądzone, według mnie bardzo dużo, to było wtedy sądzone za jego zgodą, na 1000 złotych co miesiąc, dziecko ma 4 lata. On ma niewielkie dochody, zarabia 1200 złotych. Rozstaliśmy się a kiedyś mówił, że on jak pójdzie do sądu to każdy sąd mu zmniejszy te alimenty. On faktycznie zarabia więcej bo 3000 złotych ale ma napisane, że 1200. Nigdy mu tego nie udowodnię bo nie ma śladu po tym ile na prawdę zarabia. Co mam zrobić, pewnie teraz dostanę ze 200 złotych. Facet ma średnie wykształcenie więc nawet możliwości zarobkowe nie będą wielkie. A ja mam wypłaty tyle ile jemu piszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flatka
Powiedz mu, że oczywiście, że sąd zmniejszy, ale wtedy jego dziecko będzie głodne i będzie je bolał brzuszek z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o alimenty na
Wątpie, żeby to przyjął, dobrze wie ile na dziecko wydawaliśmy jak byliśmy razem i na pewno nie było to 2000, poza tym wie ile jego znajomi płacą alimentów i są to kwoty 200-400 złotych na dzieci w tym wieku, poza tym te jego zarobki na papierze są takie a nie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Z wypowiedzi tutaj zamieszczonych wynika że wypowiadają się na forum osoby, które nie mają tego typu doświadczeń za to mają poglądy delikatnie rzecz ujmując stereotypowe. Po pierwsze nie zawsze to mężczyzna 'kopie w dupe' matke swojego dziecka czasami to kobieta decyduje się na rozwód z mężem kóry jest ojcem jej dziecka. I tak było w moim przypadku. Odpowiedzialność ojca powinna polegać na tym że łoży na utrzymanie własnego dziecka, które spłodził. W Polsce panuje katolicka mmentalność: jak był rozwód to znaczy że kobieta jest winna i musi sobie radzić sama. Pojęcie "honor" w obecnych czasach nie funkcjonuje u większości mężczyzn, którzy po prostu nie dorośli do roli ojców i mężów. Mój ex domagał się w sądzie abym zwracała mu koszty jakie ponosi w związku z kontaktami z dzieckiem. Czyli powinnam mu placić za benzynę jak przyjeżdza żeby zabrać dziecko do domku z nową panią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obserwuję to wszystko z drugiej strony. Popieram stwierdzenie, że każdy ojciec powinien być odpowiedzialny finansowo za swoje dziecko! Ale powinien też mieć tą przyjemność widywania się z dzieckiem kiedy chce, a nie tylko kiedy to sąd wyznaczył. Na innym topiku napisałam, że rozwód nie był przyjemny. To ona się spakowała i wyjechała. On przez kilka tygodni nie widział dziecka bo nie wiedział gdzie ona jest. Szukał ich :( ale nie znalazł. Złożył pozew o rozwód. Przez pierwsze lata widywał się z synem tylko w obecności matki. Zero prywatnego kontaktu. Jak on coś przywoził dziecku to ona mówiła, że i tak tą zabawkę wyrzuci, więc się nie ma wysilać, a jak już chce coś dziecku dać to niech da JEJ pieniądze, a ona coś kupi według własnego uznania. Te spotkania były dla niego takie upokarzające. Pomimo, że w wyroku jest zapis, że dziecko spędza święta wielkanocne z ojcem on NIGDY ich z synem nie spędził, bo matka utrudniała... a ja powiem tak... wiesz co, my mieszkamy no jakieś 400km od syna mojego faceta. Powiem Ci, że sam koszt dojazdów jest spory, do tego zawsze podczas spotkania coś robią, muszą coś zjeść, zawsze jakiś mały (albo większy :) ) upominek podaruje. Wiem, że jest to duży koszt, ale on ani ja nie patrzymy na to tylko przez finanse. To jest ich dzień, który wpisał się na stałe do naszego grafiku i to są koszty, które są wpisane w budżet. Ale może powinniśmy je dopisywać do kosztów związanych z utrzymaniem dziecka? Każdy patrzy na to z innej strony. Nasza exi też nie rozumie tego, że już więcej nie może dać, bo nie miałby za co przeżyć. Kiedyś tylko on się wkurzył jak exi napisała, że musi jej przelać dodatkową kwotę, bo ona jedzie z dzieckiem do lekarza do innej miejscowości. Koszt pociągu w obie strony, dla dwóch osób nie przekraczał 30zł - a chciała 100zł! Więc można się wkurzyć. Jak byśmy patrzyli tylko przez pryzmat pieniądza to w sumie alimentów nie powinna dostać przez 1 miesiąc wakacji, kiedy to dziecko jest u nas. Smutne jest to, że we wniosku o alimenty podała za składową wyjazdy z dzieckiem na wakacje, a przez ostatnie powiedzmy 10 lat była z nim tylko raz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Do Róży...- podajesz informacje, że w wyroku jest określone że dziecko spędza święta wielkanocne u ojca ale nie jest to realizowane bo matka dziecka utrudnia. Ja muszę się wywiązywać z realizacji kontaktów ojca z dzieckiem bo w przeciwnym razie czeka mnie egzekucja wyroku czyli grzywna którą nałoży mi sąd. Takie jest prawo. Jeśli ojciec dziecka macha ręką na te święta to jest to wyłącznie jego decyzja. Ojciec mojego dziecka najpierw chciał mieć wszystko ustalone na papierze i kontakty są szczegółowo uregulowane co do minuty. A teraz stwierdza że to mu jednak nie odpowiada bo on chciałby widywać się z dzieckiem kiedy on chce. W praktyce miałoby to wyglądać tak że dzwoni że za 15 minut przyjedzie bo akurat mu się nudzi. Ja miałabym siedzieć w domu i czekać aż dziecko wróci a nie wiadomo kiedy wróci bo 'wróci jak będzie". Mam prawo planować różne sprawy a nie być do dyspozycji 24 godziny na dobę dla byłego męża. A w kwestii alimentów w miesiącu w którym dziecko jest z ojcem powiem tyle że po wakacjach jest wrzesień. Dziecko rozpoczyna albo przedszkole albo szkołe. Koszty zakupu książek, ubezpieczenia, komitetu rodzicielskiego, mundurka itp. są większe niż te alimenty za miesiąc w którym dziecko spędza czas z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Dodam jeszcze że mój ex mieszka 5 km ode mnie i na sprawie w sądzie kiedy domagał się zwrotu pieniędzy za benzynę sędzia wypaliła: jak pana nie stać na dojazd to niech pan nie jeździ po dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Az przykro to czytać ech ta mentalność ludzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hubabuba
"patrząc na statystyke i średnie alimenty w POlsce to trzeba byc wybitnie głupia, zeby tak myśleć...ze z alimentów sie utrzymam...." może te z czołówki statystyk faktycznie tego nie planowały, ale ja znam dwie których mężowie zarabiali bardzo dużo i nagle jak się zaczęlo psuć w małżeństwie to się pojawiały dzieci...a wraz z dziećmi nie próba ratowania małżeństwa ale pozew na alimenty i kwoty przekraczały 35000 na dziecko... "panie nie pracujące po rozwodzie w większości przypadków nie pracowały i w czasie młzeństwa i jakoś panom to nie przeszkadzalo...." huba, ale jakie to ma znaczneie jak było w małżeństwie? przecież małżeństwo się rozpadło, facet ma nowa rodzinę, co go obchodzi czy jego ex pracuje czy nie, przecież z nią budżetu już nie ustala tylko ze swoją żoną, jego wydatki idą teraz na jego rodzinę a nie na byłą kobietę :o teraz są dwa oddzielne gospodarstwa i każdy odpowiada za siebie, na tym polega rozwód "bo tatusiowie albo pracowali i jedynym zadaniem było dostarczanie finansów, albo mieli w czasie małżeństwa inne cele niz wychowywanie dziecka....lub uważali,z edziecko to tylko zadanie kobiety....bo jakby jeden z drugim uczestniczył w wychowaniu dziecka to wiedziałby ile to zachodu i jakie to koszty...." no więc sama sobei odpowiedziałaś i nie wiem czego oczekujesz? jeśli facet w małżeństwie był tylko do przynoszenia pieniędzy to jego rola po rozwodzie się napewno nei zmieni, nagle nie stanie się kochającym ojcem, który wie ile "kosztuje" dziecko i chcącym z dzieckiem spędzać czas... :o jak kiedyś nei czuł potrzeby bycia prawdziwym ojcem, to teraz też nei będzie, chyba że dla dzieci ze swojej prawdziwej rodziny, w której od początku będzie prawdziwym ojcem, a nie tylko maszynką do robienia pieniędzy... "Jakbym była facetem i moja eks zona chodziłaby do MOPs-u zeby utrzymać dziecko wsyd by mi było...zero honoru.....płodzi dziecko 2 osoby- za poczęcie odpowiada 2 osoby..." ale te dwie osoby, to nie jest OJCIEC i jego zona!! wielu matkom się wydaje, że jak on odszedł, on ma rodzinę to znaczy że go stać i facet musi utrzymywać dwie rodziny... bzdura! w Polsce nie ma wielożeństwa, rodzina jest tylko jedna, mogą sie ciągnąć za kims dzieci z różnych związków ale kobiety już zostają odcięta i żadna nowa kobieta, obecna żona nei ma obowiązku utrzymywać jakiejś byłej, ani z jej budżetu pieniądze być brane nie powinny a mamusie nie widzą tego, tylko rzyczą, że jak tatusia stać na wycieczkę to niech pp,łaci, zapominając, że to, że go stać to zasługa jego i zony... jakbym był kobietą, to by mi było wstyd chodzić do MOPS-u, bo skoro kobiety są takie odpowiedzialne, jak piszesz, to powinny wiedzieć, że nei wystarczy rozłożyć nogi, ale dziecko musi też jeść! nie stac mnie - nie rozkładam nóg! proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to faktycznie śmieszne
"jak pana nie stać na dojazd to niech pan nie jeździ po dziecko" a TOBIE nie wypaliła, że jak cię nie stać na utrzymanie to niech pani nie wychowuje tylko odda dziecko ojcu? to by było dopiero śmieszne... :D :D :D powinno być tak jak w stanach - kto jest lepiej sytuaowany i ma lepszą sytuację rodzinną - tren beirze dziecko i wtedy byłoby po krzyku! a nie dziecko z urzędu idzie do matki, która jest bez pracy, bez srodków i bez niczego, a wszelkie koszty ma pokryc ojciec :o żenada to polskie prawo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja powiem tak... Odnośnie egzekwowania wyroku - wielokrotnie by zobaczyć syna musiał wzywać policję, sporządzali notatkę i dalej nic się nie działo! W sądzie ex pokazywała zaświadczenie, że dziecko niby było chore i nie były wyciągane żadne konsekwencje. Szkoda, że młody nie mógł uczestniczyć w naszych zaręczynach :( Widać było, że zależało dziecku na tym, ale matka postanowiła w tym dniu odwiedzić swoich dziadków (mieszkają osiedle dalej i widzą się prawie codziennie). Ale wtedy był niby wielki obiad, wystawna kolacja - pół rodziny miało się zjechać. Młody sam nam powiedział, że u dziadków siedział i nikt nie przyjechał, nie było żadnej imprezy. Kiedyś rozliczy matkę z tych jej utrudnień. Wiesz co było dla mnie najmilsze jak powiedział, że dobrze się z nami czuje i mógłby z nami zamieszkać. Miło mi się zrobiło, że tak mi zaufał i że wie, że mu nic w naszej rodzinie nie grozi. Sam chce widywać się z ojcem, jeździć na wakacje - choćby miały być spędzone w domu! to faktycznie śmieszne Piszesz, że powinno być tak jak w stanach! Kto bogatszy i bardziej zaradny ten ma powierzoną opiekę nad dzieckiem. W 80% dzieci trafiały by do ojców, bo w większości rodzin jest tak, że to mężczyzna więcej zarabia niż kobieta, a może nawet kobieta nie pracuje bo zajmuje się dzieckiem. Nie każdy tatuś pracuje 8 godzin. Mam kolegów co zarabiają dużo bo harują po 12 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
to niektóre wypowiedzi tutaj są żenujące. Prawo jest jakie jest. Akurat to nie na rozprawie o alimenty ojciec mojego dziecka domagał się zwrotu za benzynę tylko na rozprawie o kontakty. Chciałby częściej widywać dziecko ale go nie stać na dojazdy więc usłyszał co usłyszał. Akurat moje sytaucja finansowa jest lepsza niż ojca mojego dziecka. Ten kto zarabia więcej zabiera dziecko ? Ojcowie najczęściej pracują dużo i kto miałby zajmować się przez cały dzień tymi dziećmi ? Ich nowe panie ? To naprawdę najlepsze dla dziecka jeśli zamiast matki będzie jakaś nowa partnera ojca bawić się w mamusie ? Do Róży - trzeba mieć dowody dla sądu. Jeśli dziecko jest chore nic się nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
I jeszcze jedna inforacja dla wszystkich kórzy uważają że matki nic nie robią tylko czekają na alimenty od ojców swoich dzieci. W sądzie mój ex mąż domagał się powierzenia mu opieki nad dzieckiem argumentując że ja pracuję zawodowo i nie mam czasu zajmować się dzieckiem. Rodzic który jest odpowiedzialny pracuje żeby dziecko miało zapewnione to ci jest niezbędne. Pracuje tyle ile trzeba żeby zapewnic wykszatłcenie które jest w dzisiejszych czasach kosztowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shadow_
"a ja powiem tak... A w kwestii alimentów w miesiącu w którym dziecko jest z ojcem powiem tyle że po wakacjach jest wrzesień. Dziecko rozpoczyna albo przedszkole albo szkołe. Koszty zakupu książek, ubezpieczenia, komitetu rodzicielskiego, mundurka itp. są większe niż te alimenty za miesiąc w którym dziecko spędza czas z ojcem. " A mi sie zawsze wydawalo, ze alimenty (kwota miesieczna) to suma wszystkich wydatkow miesiecznych i rocznych rozlozony w roznych ratach co miesiac...? Skoro dostajesz co miesiac pewna kwote pieniedzy regularnie to powinnas odlozyc na tez wrzesniowe wydatki chyba nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shadow_
a ja powiem tak... wyksztalcenie jest w polsce darmowe. Wystarczy sie uczyc i zdawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>"panie nie pracujące po rozwodzie w większości przypadków nie pracowały i w czasie młzeństwa i jakoś panom to nie przeszkadzalo...." huba, ale jakie to ma znaczneie jak było w małżeństwie? przecież małżeństwo się rozpadło, facet ma nowa rodzinę, co go obchodzi czy jego ex pracuje czy nie, przecież z nią budżetu już nie ustala tylko ze swoją żoną, jego wydatki idą teraz na jego rodzinę a nie na byłą kobietę teraz są dwa oddzielne gospodarstwa i każdy odpowiada za siebie, na tym polega rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze nie wszyscy rozumieją co sie pisze- jest rozwód 2 budżety, gospodarstwa domwe, ale ojciec ze swojego budżetu swojej nowej rodziny winien i am obowiązek łożyc na utrzymanie dziecka- nie pisałam,z e eks żony, ale rozwodząc sie pan jeden z drugi powinien brac pod uwage to,ze jak matka x- czasu nie pracowała a rynek pracy ejst jaki jest to zaraz natychmiast jej nie zatrudnia, nie znajdzie super spracy ekstra płatnej i nie będzie miała matka kokosów na utrzymanie dziecka po rozwodzie i atta jako współfinansujący poniesie byc moze większy cieżar utrzymania dziecka niz te 50-50% wydatków które tak wszyscy podkreślaja i tez nie maja racji bo jak ojciec dzieckiem sie nie zajmuje sporadycznie spotyka to mzoe płacić 70 % utrzymania dziecka a matka 30%-, ba nawet 100% o tym to już zapominamy . Pisząc o tym, ze panu odpowiadało utzrymanie matki w małżeństwie mam na myśli ze ta decyzja sam ojciec dziecka/mąz - czy wspólnie postawili matke w sytuacji gorszej na rynku pracy- kto tak biegnie zatrudniac samotna matke bez stażu pracy? Popatrzcie na realia- ale najlepiej sie wypiać po rozwodzie i powiedziec - teraz są 2 gospodarstwa, mam nową rodzine eks mnie nie obchodzi...u nas kobiety z reguły mniej zarabiają- nawet wykształcone,a te co zostaja same z dziecmi jeszcze małymi- chyba sa ostatnie w kolejce do zatrudnienia....i to gdzie w markecie czy sklepie od 10-18 - które przedszkole ,s zkoła tak działa...a tata nie ma czasu, bo zajety- praca, budowaniem dbaniem o nowa rodzine..... Podam własny przykład- w małzeństwie budżet mielismy 10 tyś, ja mam dobra prace, ale w państwowej instytucji- po rozwdzie budżet mi sie zmniejszył o 1/3 ...ale dziecko ma prawo zyć na taki poziomie jak przed rozwodem- gwarantuje mu prawo....nie mi, dziecku...bo co ono jest winne,z e tata sie wymiksował z małżeństwa? To ile ojciec ma płacić alimentów? 300zł? bo tyle w POlsce dają srednio? 500zł bo tyle inne rodziny maja na utrzymanie? a g... prawda....alimenty porównuje sie do statusu tego jaki miała rodzina dalej by miała gdyby nią była i ile to utrzymanie dziecka kosztowaloby ile wydawaliśmy w tej rodzinie na dziecko...oczywiście okoliczności tez inne sie bieże- partnerów rowodników, nowe dzieci.... To temat zlożony a Wy go tu upraszczacie- głupie gadki,ze jak facet płaci ileś tam alimentów to kobieta powinna tyle samo- a nieprawda, bo kobieta mniej zarobi w małzeństwie tez jak mnie zarabiałam mniej dokładałam do wspólnego budżetu a mąz wiecej po rozwidzie to samo- alimenty sa proporcjonalne do zarobków zobowiązanego....jakoś wtedy grało,a le po rozwodzie nagle liczymy sie i targujemy jak na bazarze...a to pieniadze na dziecko Ktoś tu pisał, ze nie trzeba było nóg rozkładac i dziecka robic jak kobieta nie ma za co go utrzymac po rozwodzie- a dziecko to sama kobieta robi i sama za nie ponosi odpowiedzialność? Wszystkie dzieci nagle niechciane sa po rozwodzie z wpadek z gwałtu czy co? A to samo tyczy sie ojca i matki- jak robie sobie dzieci to wiem czy je utrzymam- nie zapominając ze mam zobowiązania- jak biore kredyt to mysle o tym, ile zarabiam i ze juz jakis kredyt mam? nie tak? Co jacys nierozumni jestesmy? Nie zkładamy nową rodzine i w d...mamy wydatki na dziekco z poprzedniego małżeństwa- no ejst to wygodne dla aliemnciarza... Pisze o konsekwencjach- jeśli panu za małżeństwa odpowiadało,z e zona nie pracuje jest w domu sprzata, pierze, gotuje, bawi dzieciaki to niech sie nie spodziewa,z e po rozwodzie zarobi kokosy, dostanie super prace- bo pracodawcy nie chca samotnych matek zatrudniac jezscze z małymi dziecmi- zeby an l4 siedziały i tylko na darmo płacić trzeba, niedyspozycyjne- kto am lepiej po rozwodzie- samotna matka z dziecmi czy facet pracujacy sobie od rana do nocy jak chce bo nie musi pędzic do domu opiekunki zmieniac co stoi w progu... O konsekwencjach pisze- robimy tak, a potem spodziewa sie pan gruszek na wierzbie- zaraz eks znajdzie prace i bedzie dziecko finansować....gdzie wy zyjecie? ja myslałma, ze w POlsce? Ale chyab piszemy o innych krajach.... A co by sie stalo jakby pan hrabicz pomógł i pomyślał o tym,z e ta matka kocha to dziecko, dba o nie, jest do dyspozycji dla dziecka 24/24 biega po lekarzach, a tata moze sie realizowac, zakładac nową rodzine....haha juz widze te tabuny facetów udaniajacych sie za baką z dzieckiem, albo 2 i wiecej...spieszą sie wychowywac cudze dzieci......męzczyxni to egoiści...a punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia....wypowiadaja sie tu osoby co nie maja zielonego pojęcia o zyciu samotnej matki...wszytsko sie sprowadza do tipsów, fryzjera..i wyłudzania pieniedzy....płytkie, baaaardzo płytkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Do Shadow - wykształcenie w Polsce nie jest darmowe, darmowe jest chodzenie do szkoły. A to zupełnie dwie różne sprawy. Uczęszczając do rejonowej szkoły na pewno nie nauczy się biegle języków obcych. Prawdę mówiąc niczego się nie nauczy. Dlatego posłałam dziecko na kolejnym etapeie eduakacji do szkoły publicznej ale takiej do której trzeba zdać egzamin wstępny (m. in. z języka obcego). Poziom nauczania bardzo dobry, ale koszty znacznie wyższe niż w rejonowej szkole. Dla takich ludzi jak Shadow od razu wymieniam: komitet rodzicielski 3 razy droższy. obowiązkowe mundurki za które trzeba zapłacić, dużo wycieczek, obowiązkowy obóz narciarski. W szkole ma dwa języki obce więc muszę zapłacić za naukę trzeciego. Dziecko jest zdolne więc żeby mogło uczestniczyć w konkursach trzeba kupować ksiażki (od razu uprzedzam w bibliotekach nie ma większości książek które są potrzebne). I to tyle w kwestii darmowego wykształcenia. Oczywiście ex mąż uważa że posłałam dziecko do takiej szkoły żeby go naciągać na wyższe alimementy :) Hubabuba - masz 100 % racji. Płytkie, stereotypowe myślenie niestety reprezentuje większość społeczeństwa. Jest po prostu przyzwolenie na to aby mężczyzna realizował się z nową rodziną i unikał odpowiedzialności za dzieci z pierwszych związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak edukacja jest darmowa tak samo jak darmowa słuzba zdrowia- na NFZ - pół roku czekania do specjalisty- za kase od ręki, do skzoły chodzi dziecko teoretycznie za darmo- ale płaci sie za obiady, za skladki, za rzecy do szkoły, za zajęcia pozalekcyjne...pewnie mozna dziecko nigdzie nie posyłać- powiedziec synu- córko rozwiedlismy sie z tata i teraz nie masz prawa do niczego....minimum nie zdędne i to tez nie za duzo, bo tata ma inne zobowiązania....a przypominam,z e matki tez maja prawo życ, dorabiac sie i układąc zycie tylko nam po rozwodzie trudniej....ktos kto nie widzi róznicy w sytuacji kobiety a mężczyzny po rozwodzie w kwestii pracy, zarobku, czasu wolnego, zycia , budowania nowej rodziny- pzrykłada- nowej prnerce łatwiej zaakceptowac dziecko weekendowe niz partnerowi kobiety stałe bycie i wychowywanie nie swojego dziecka- nie oszukujmy sie jestesmy okropnym społeczeństwem pod kazdy wzgledem i tu na forum tu wychodzi- te ppsty o alimenty,. targowanie sie o pieniadze dla dziecka, patrzenie anczubek własnego nosa, a róznorodnośc tematów- 2 zon nie lubiacych dzieci męza, partnerów nie akceptujących dzieci kobiety pokazuje ze to nie takie proste i zamiast znaleźć jakis kompromis, choc troche poczuc empatii poczuc sie , postawic w skórze 2 strony to tylko błotem umiemy sie obrzucac i dosrywac sobie..... A Shadow..nie wiem czy to Ty tu pisałes,z e dziecko po przedszkolu nic nie je...nie kazde- moje je 2 obiad....przedszkole mnie ksoztuje teoretycznie co wynika z umwy 300zł, ale do tego dochodzi- ubezpieczenie, składki pzrerózne, teatrzyki, wyjscia, akademie, upominki dla pań i itp z okazji różnych świat, wycieczki.....tylko jest daj i daj....ale wykształcenie ejst darmowe....tak...za za darmo w POlsce to po gebie dostac można za nic.... Szkoda gadania po próznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hubabuba37 i a ja powiem tak... Czy mogę wam zadać jedno pytanie? Czy uważacie, że wszystkie matki są takie rozsądne jak wy? Które myślą przede wszystkim o dzieciach? Mi się wydaje, że to pokutujące zdanie, że matki kupują sobie tipsy i chodzą na solarium z alimentów wzięło się stąd, że: w momencie otrzymania alimentów (powiedzmy wyższych niż te 300zł), które pokrywają większość potrzeb dziecka, to kobieta która zarabia ma o tę kwotę więcej pieniędzy. Swoich pieniędzy ciężko zarobionych i ma prawo wydawać na co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzaja sie zakały- ja tego nie twierdze, ze takich nie ma...ale to durne naiwne kobiety które uważaja,z e na dziecku nizna sie dorobic, na alimentach...jakby dziecko takie tani w utrzymaniu było i nic wysiłku matki nie kosztowało jego wychowanie to statndardem byłaby rodzina nie 2+1 a 2+4 najmniej....jednak porównujac - nawet tak ze swojego środowiska- te zkały rodzaju żeńskiego z tymi rodzaju męskiego- pseudo tatusiami od płacenia wieeeelkich alimentów to tych drugich jest więcej....dobrze tu ktoś napisał- jakis facet- a jak anwet ta matka w ramach tego ze jest z tym dziekciem, stale, jest znacznie ograniczona- ma duzo obowiazków kupi sobie pare butów to co wielkie to pzrestepstwo?czy zje ta sama szyke co dziekco? naprawde jest tyle kobiet co sie dorabia kosztem dzieci i z eruje na nioch- ze dzieciaki chodza obskórnie ubrane, podarte ciuchym brudne i glodne a matka jak lala? no prosze was..... Ja mysle ze charakter człowieka nie wynika z tego ze ejsteś samotna matka tylko jak jestes leserem i nierobem to ejstes- i czy masz męza czy jestes panna, czy rozwódka to tym leserem bedziesz....ze wynika to z charakteru, wychowania wyniesionego z domu, a nie tego ze ja jestesm samotna matka to mi sie nalezy....wśród kobiet które znam a pracuje w sfeminizowanym środowisku to x samotnych matek znam jedna leserke....choc nie do końca bo dorabia....tyłlkiem...tez praca a ze nie cche w markecie pracowac na kasie a woli tak.......radzi sobie w gruncie rzeczy...nie znam żadnej zyjącej wyłacznie z alimneyów i okradajacej dziecko, a zyje prawie 40 lat na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tak szczerze nawet jak ma...Mi się wydaje, że to pokutujące zdanie, że matki kupują sobie tipsy i chodzą na solarium z alimentów wzięło się stąd, że: w momencie otrzymania alimentów (powiedzmy wyższych niż te 300zł), które pokrywają większość potrzeb dziecka, to kobieta która zarabia ma o tę kwotę więcej pieniędzy....ma więcej to co? Raz w jednym miesiącu wydam cała kwotę a raz wydam znacznie więcej, nie da sie alimnetów przeliczyc na każdy miesiąc, jest to średnia czy z sum wyższych wydatków i niższych....a praca która włoży kobieta? To jest to co pokutuje i za małżeństwa i rozwodu jak kobieta nie pracuje - nie pracuje zawodowo, ale pracuje na rodzine- opiera męza dzieci, wszytskim sie zajmuje - pan mąz utrzymuje rodzine i nic go nie interesuje prócz dostarczania gotówki- wszytsko na glowie kobiety, które czasem rezygnuja dla rodzinyz e swoich planów i z realizowania siebie...jest dobrze póki sie wszytsko układa, ale jak dochodzi do rozwodu, to nagle przestaje pasowac,z e zona nie pracuje, wylicza sie ejj utrzymanie i nie docenia jej pracy- nie wymeirnej bo nie am z tego żadnych pieniedzy...choc jakby zatrudnic niańke , gosposie i kucharke to zebraloby sie tego....kobiety sie nei cenią, nie szanuja, meżczyzni patrza ze swojego wyłacznie wygodnego im punktu widzenia,a mzoe powinnyśmy sie szanować, doeceniac co robimy...bo inaczej nas doceniac nie bedą... Ja chciałbym zeby eks mógl powychowywac syna troche- zeby zobaczył jak to jest- jest to niemozliwe, bo raz- z pracy nie zezygnuje, sam nie ejst- bedzie mial pomoc- a chetnie zaminiłabym sie z nim rolami- i nawet oddałabym pól wypłaty na alimenty niech ma- sprowadzmy wszytsko do pieniedzy, a to nie wszytsko....myśle,z e kobeita mzoe mniej dokładąc do utrzymania dziecko bo wiecej daje z siebei dziecku które z nia zostaje, jest jej trudniej...napewno nie łatwiej...dlatego każdegu tutaj wypowiadajacego sie pana zostawiłabym z dzieckiem sama na sam tak na pól roku- chce sie gdzies wyjsć- najpierw szukamy opiekunki lub pytamy babci czy sie zajmie pociechą, chcemy zostac w pracy bo szef każe- to samo, chcemy isc na piwko- nie ma dziecko ze szkoły, lekcje, rano mamy plany na dzień, a tu amba- dzieciak wysypany, goraczka 40st., chcemy jechac na urlop...nie ma swobodnego bzykania w łazience, pokoju, na suficie i podlodze....najpierw dzieci, potem pzryjmenosci.....fajan laska zaprasza na kolacje....a tu z dziećmi trzeba coś przygotowac do szkoły.....wykąpac, spac polozyc, uczyć świata, żcyia....w pojedynke ciezko, a nie ma tylu chetnych frajerów lecąccyh wychowywac cudze dzieci, bo panowie jako egocentrycy lubia byc w centrum zainteresowania, za raczke potrzymać w oczka popatrzec a nie dzieci, kąpnie, przewijanie....takze to tylko pieniadze za ten trud co matka ma i poświeca zwłasza jak jest sama i nie ma tabunu zaplecza i pomocników, a sam pan tatuś poświeca czas wiciu nowego gniazdka i nie ma czas to jak odpuści te tipsy to nie umrze naprawde...wazne żebyy dziecko mialo co trzeba.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sie przyjrzymy średnim alimentom w POlsce to niestety nie sa one wystarczajace na utrzymanie dziecka- nie ma możliwosci aby matka nie dolozyła...a przyjzyjcie sie dla porównania ile państwo płaci rodzinie zastepczej- jak państwo wycenia prace rodziny i utrzymania dziecka- nie jest to 300zl....a to co płaci ojciec więcej- jak ma z czego niech płaci, dziecko pozostaje jego mimo ustania małzeństwa, a nikt alimnentów 1000zł i wiecej nie ustala osobie o dochodzie małym....to nie panowie co wykładaja chemie w biedronce....ja do wysokich alimentów tak dokładam...a jak pisałam wyżej krętactwo, amtactwo, okradanie dziecka, kombinatorstwo wcale nie musi wyniakc z bycia samotną amtka, a po prostu wrednego charakteru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Hubabuba - szacun. wielki szacun że piszesz kawe na ławe. Róża - uważam że zdecydowana większość matek, byłych żon ma dobro dziecka na względzie. Zgadzam się natomiast że są byłe żone które mają żal do ex i rozgrywają to za pomocą aliementów albo kontaktów. Tylko, że to działa w obie strony. Zdarzają się też mężczyźni, którzy odgrywają się na ex żonach a cierpią na tym dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Myślę, że polskie społeczeństwo ma bardzo nikłą wiedzę z zakresu psychologii. Wygodniej jest klepać stereotypowe formułki, które wywodzą się rodem z XIX wieku, powtarzane bezmyślnie z pokolenia na pokolenie. Czasy się zmieniają, technika ułatwia dostęp do informacji a świadomość i mentalność pani Dulskiej jest powszechna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie- nie chce tu tworzyc kółka wzajemnej adoracji, ale łatwo kłapac ozorem robiac tylko przelew co miesiąc.....nie to ze jestem Mtaka POlka i pomik mi sie nalezy- świdome macierzyństwo, trud jaki nalezy poświecic dziecku zeby je wychowac na przyzwoitego czlowieka....to co wkłada matka, łatwo krzyczec i ujadac jak sie ma lekko jest sie wolnym jak ptak i robi sie co chce z kim chce...nie mam żalu ale taka obiektywna prawda mężczyxni po rozwodzie mają możliwosc rozwinąc skrzydła- to samo w małżeństwei bo role wychowania dziecka przypisujemy kobiecie i w małzeństwie i po rozwodzie....to nie dziw,ze dzieci daja matce...moga swobodnie robic wszystko to na co mają ochote...jak kawaler... A ja bym dała eksowi syna- jakby tylko syn chciał iśc żeby tato zobazcył jak to jest- wziełabym sobie 2 etat i zarabiała dodatkowo, po pracy walnęła sie spać, a nie biegała zakupy, logopeda, zajęcia po przedszkolu...zamiast jechac na urlop z dzieciakiem pod jego katem wybierajac wypoczynek pojechałabym z dziewczynami do SPA....taki zdrowy egoizm....i zapłaciłabym alimenty, wpadła do dziecka raz w tygodniu i ujadała....jak to eks kiepsko sie dzieckiem zajmuje i coż moimi pieniedzmi robi..... Tylko,ze syn do taty nie chce iśc- ciekawe dlaczego....to dwa, a po 3 ciekawe ile czasu eks poświecałby dziecku- jego kobieta wychowywałaby syna na bank lub kobieta do tego najeta.... Ciekawie czy panowie tu piszący zrezygnowaliby z dotychczasowej swobody i pracy zawodowej tak jak to kobiety robia decydując sie na macierzyństwo- ograniczyliby ja aby podjąc sie wychowywania dziecka,kosztem mniejszych zarobków....albo rybka albo pipka.... bardzo ciekawe na ile zapału by starczylo...... i cierpliwośc w końcu facet( tez pokutuje pzrekonanie w społeczeństwie) jest do wyższych celów....niz babrac sie w pieluchach....a dziecko jak z pieluch wyrosnie to juz w ogóle w pełni samodzielne i nic przy nim robic nie trzeba- chowa sie samo.... A weźcie sie odwalcie od samotnych matek....dobrze zgrywac bohatera, krytykowac to najłatwiej... Napisze tak- prace mam w miare- ale żeby lepiej życ musiałabym sie przekwalifikować- nauka , dopiero zmiana pracy- a kto mi zostanie z dzieckiem??????Tata nie- ma swoje zycie przecież- alimenty płaci- mogłby wcale nie płacić jakbym sobie dorobiła łaski bez ale w tym celu musze coś ze soba zrobic- za darmo nic nie ma- tata nie, dziadkowie- hm...ale dlaczego oni mają sie poświecac wnukowi skoro własny ojciec nie ma czasu- bliższa ciału koszula....nie ich dziecko, ojca i matke ma....alimentów by sie chcialo płacić jak najmniej, to wex jeden z drugim zajmi sie dzieckiem zeby była zona mogła sie dokształcić, przekwalifikowac, zarobic lepiej wtedy nie wyciagałaby ręki.....ale kogo to obchodzi i też gadka głupia- trzeba bylo myśleć wczesniej o tym za małżeństwa...ale za małzęństwa nie było potrzeby myśleć, bo dom utrzymywały 2 osoby a jakby sie wiedziało ze sie upadnie to by sie usiadło...i takie gdybanie....faceci to są jednak ograniczeniu, tak trzeb pomysleć...a nie żadac od matki 100% czasu dla dziecka, 100% utrzymania....nie da rady....jakbym chciał standard zycia nam podnieśc to musiałabym zostawic syna na wychowanie innym- nie mam sumienia, bo nie am ojca - tylko od świeta to nie ma miec matki?....- to skoro go wychowuje i coś tam poświecam to niech tata dołozy sie finansowo..szczegolnie jak czasu nie ma....ale ciężki do zroumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×