Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona w za dlugiej sukience

Kocham go nad zycie, a on...

Polecane posty

Gość hopsiup
Z innych powodów niż kobieta sądzi, czy z innych niż kobiety chciałyby sądzić? Ja sądzę, że jeśli cierpią, to z tych powodów, o których mówią - niedowartościowanie w pracy i w domu, brak seksu lub niezadowolenie z tego, który jest, zmęczenie, nadmiar obowiązków, które uniemożliwiają samorealizację w pasjach... no takie powodziki... Nie sądzę, że cierpią z powodu uczuć, jako takich. Mogą chyba znieść, ze emocjonalnie nie jest idealnie w związku, ale ciężko pogodzić się z faktem zdrady... Czy się mylę? Czy cierpią z jeszcze innych powodów... Ehhh... i takich podstaw człowiek się uczy tak późno ;) No i przecież nie wchodzimy w tego typu chore układy z litości... Tylko raczej z mile połechtanej miłości własnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
o to dobitnie powiedziałam - aż 3 razy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i w ten oto sposob
kobiety same kreca na siebie bicz- niech tylko taka ktora uwaza ze mezczyzni nie zasluguja na litosc (czy wspolczucie) zostanie matka, to potem wychowa takiego emocjonalnego popapranca, ktory rzeczywiscie, nie bedzie zaslugiwal na litosc, pytanie tylko czyja to bedzie wina ;p. Bo wbrew pozorom drogie panie, faceci zasadniczo odczuwaja ta sama game uczuc co kobiety, co najwyzej inaczej je okazuja (lub nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
oczywiście że czują ale bardziej MYŚLĄ.Nie znam wielu facetów z depresją po utraconej"miłości" a kobiet i owszem. Dla męzczyzny ważniejsza jest samorealizacja na tle innych męzczyzn. Jeśli wychowamy mężczyznę wartego litości to (o ile nie jest żydem w treblince) nie zasłuży on na miano mężczyzny i zawsze będzie żerował a na litościwych kobietach. prawo naczyn połaczonych,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
z tą treblinką to chodziło mi oczywiście o to , że każdy Człowiek w określonych , ekstremalnych warunkach jest GODZIEN litości. Ale w normalnych sytuacjach polecam politowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
No więc zawsze tak myślałam... I chciałabym myśleć nadal. Ale przypadki, kiedy facet z powodu nieszczęśliwej miłości i odrzucenia cierpi tak, że nie może jeść, spać, myśleć, pracować, są tak rzadkie... że stanowią wyjątek od reguły takiej, że jakoś funkcjonują pomimo "nieszczęścia"... I często wcale nie potrzebują o lepsze "szczęście" walczyć" ;) Może po prostu uczucia na skali ważności są dla nich na innym miejscu niż dla kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
Być może to jest wytłumaczenie wszystkiego. Faceci poświęcają ogrom czasu na samorealizację, na swoje hobby. Trzeba przyznać iż zawsze jest to ważniejsze od życia rodzinnego. A my głupie kobietki możemy zrezygnować ze wszystkiego na poczet rodziny, miłości do niego. Ojjj im więcej czytam na ten temat tym bardziej dochodzę do wniosku że tak na dobrą sprawę to same jesteśmy sobie winne, bo zawsze to on jest dla nas ważniejszy aniżeli nasze potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
ale czy facetom z tym jest dobrze ? Takie racjonalne podejście do wszystkiego musi być bardzo nudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
Tobie się tak wydaje... Nie znasz przecież tego mechanizmu... A przecież jest tyle rzeczy, które fascynują, dają mnóstwo frajdy i radości... Nie musi to być poczucie, że ktoś nie może bez nas żyć. Dlatego ja też staram się skupiać bardziej na dostarczaniu przyjemności sobie... A i tak czuję, że nie poświęcam się swoim pasjom tak w 100%, jak to potrafią faceci. Gdybym miała wybór: spędzić czas z miłością życia, czy na ulubionym zajęciu - ciężko byłoby zrezygnować z tego pierwszego... ;) Ale dla zasady staram się... A może to właśnie jest ulubione kobiece zajęcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
hopsiup- pewnie tak ale wszystko należy robić używając organu do myślenia- mózgu a nie hormonów:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
łatwo powiedzieć... ja też się staram tak robić. Powtarzam codziennie bądź egoistką !!! Ale tak do końca się nie da. Muszę sięprzyznać że od kiedy zaczełam chodzić na jogę jestem wstanie choć troche kontrolować emocje. Nie jest to jednak to co bym chciała, ale uważam że i tak zrobiłam znaczny postęp, aczkolwiek dalego mi jeszcze do płci męskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
Na szczęście właśnie, używam tego mózgu wybitnie dużo ;) Hormony są, ale sie im nie poddaję ;) Mam wiele pasji, jeśli jedna mnie znudzi, zajmuję się czymś innym. I ja nie uważam, żeby to było nudne. Ale bez facetów, nam kobietom, byłoby mniej fajnie żyć. To naprawdę chyba porównywalne do męskich pasji... Sama nie lubię myśleć o tej dysproporcji i "nierównowadze sił", ale różne fakty i przypadki niestety na to wskazują... Dlatego "racjonalnie" , żeby nie powiedzieć "podejrzliwie" podchodzę do wielkich męskich deklaracji... Traktuję je jak grę w pewną konwencję. I zajmuję się swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
Zacznę Cię podziwiać. Ja też tak chce !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
deklaracje, plany, komplementy i obietnice... pięknie to brzmi, a czyta się jak najlepszą książkę ;) Tak sobie myśl ;) No i podziw - naprawdę - ależ teraz urosłam ;))))) I widzisz, już mam lepsze samopoczucie. A Ty jesteś wyjątkowo mądra i rozsądna, na pewno potrafisz nabrać dystansu do wszystkich pięknych słów... No i mniej więcej tak to się toczy... Poziom głębi właśnie taki standardowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
teoretycznie jestem mądra, gorzej idzie mi z praktyką. Ironią losu jest to że właśnie dzięki facetom uczę się bycia dobrą dla siebie. Każde załamanie, miłosny zawód wzmacnia mnie w przekonaniu, iż nie warci są ani jednej kropli łzy wyplakanej przez nas. Nie wiem czy ktoś z Was zauważył jeszcze pewną zależność a mianowicie im bardziej się staramy tym bardziej nas olewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy ktoś z Was zauważył jeszcze pewną zależność a mianowicie im bardziej się staramy tym bardziej nas olewają. to dziala w obie strony z reguly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
nie zgodzę się z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
gdyż to niestety jest domeną płci męskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyż to niestety jest domeną płci męskiej w obecnych czasach, diametralnie zmie niajacych sie rol i oczekiwac wobec kobiet i mezczyzna wydaje mi sie, ze bardzo podobnie kobiety i mezczyzni reaguja na tzw "podawanie siebie na tacy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
W obie strony? Czyli: im bardziej ich olewamy, tym bardziej się starają? Hmmm.... coś w tym jest ;) A tak serio - im bardziej się facet stara, tym bardziej i ja. Ale nie może sie to opierać na fałszywych deklaracjach.... Słowa łatwo wypowiedzieć. Za staranie uważam działanie ;) Od deklaracji uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak serio - im bardziej się facet stara, tym bardziej i ja problem lezy w tym, ze twoje starania niekoniecznie moga byc odebrane jako te "oczekiwane" przez faceta i analogicznie jego starania niekoniecznie sa tymi, ktorych ty oczekujesz i wtedy pojawia sie koncepcja ROZMOWY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wniosek z tego jeden - nie brać się za żonatych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak serio - im bardziej się facet stara, tym bardziej i ja problem lezy w tym, ze twoje starania niekoniecznie moga byc odebrane jako te "oczekiwane" przez faceta i analogicznie jego starania niekoniecznie sa tymi, ktorych ty oczekujesz i wtedy pojawia sie koncepcja ROZMOWY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
to dlaczego facet nie jest w stanie powiedzieć czego oczekuje od kobiety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dlaczego facet nie jest w stanie powiedzieć czego oczekuje od kobiety ? najczesciej dlatego, ze nikt go nie nauczyl rozmawiac, a proby rozmowy ze strony kobiety odbiera jako ataki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
rozmowy z facetem ? To jakaś abstrakcja. Dla Was wszystko jest oczywiste i nie widzicie w niczym problemu. Więc nie potrzebujecie rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tylko rani
A niby kto miał nauczyć go rozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×