Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adrianna :)

Kościół z życie przedmałżeńskie

Polecane posty

Gość Co ja sobie myślę
Ja myślę że to nie od księdza zależy opinia na ten temat. Ksiądz jak każdy człowiek ma dobre i złe dni, jak każdy człowiek może błądzić i nie wiedzieć wszystkiego. Także ksiądz nie stanie koło ciebie przed Panem Bogiem na sądzie ostatecznym i nie będzie się za ciebie wstawiał. Słyszałam że są tacy księża którzy nie negują zamieszkania przed ślubem. Argumenty takie że jacyś tam księża gwałcą czy są pedofilami, są absolutnie nie trafione moim zdaniem. Czy to że inny człowiek, nawet pełniący posługę kapłańską robi coś złego to daje mi prawo go naśladować, chyba mam własny rozum. A czy ten człowiek który robi źle i który daje zły przykład weźmie odpowiedzialność za to że ja zrobię podobnie? Nie sądzę. Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem jednego księdza na temat mieszkania przed ślubem i nawet mnie to zaciekawiło. Ten ksiądz twierdził że mieszkanie przed ślubem to pewien rodzaj schizofrenii, taka podwójna rola kazdej osoby, zachowujesz się jak żona ale nia nie jesteś, zachowujesz sie jak mąż ale nim nie jesteś. Te osoby nawet nie wiedzą jak się nazwać, coś więcej niż narzeczona czy dziewczyna ale coś mniej niz żona. Jeszcze jedną teorie słyszałam i się nią podzielę bo uważam że jest w niej sporo racji. W naszej kulturze jest sobie dekalog, który mniej lub bardziej przestrzegamy, nie chodzi mi o dosłowne przestrzeganie ale na przykład w naszej kulturze przyjmuje się że jeden mężczyzna się wiąże z jedną kobietą że nie wolno zabijać, ze uwodzenie zony czy męża dla większości jest nie halo, że Bóg nie ma jakiegos posągu, żeby czcić rodziców i tak dalej, zdajecie sobie sprawę że w innych kulturach jest trochę inaczej, ze jest wielożeństwo, Kriszna uwodził na przykład panny i mężatki. No i jest sobie ten dekalog który ma 10 przykazań te przykazania mają swoje tam jakieś swoje podpunkciki i my łamiemy zazwyczaj te podpunkciki. Dekalog chroni małżeństwo, jest nie cudzołóż, nie pożądaj żony, nie będziesz miał bogów cudzych przede mną, czcij ojca swego, które w jakichś tam podpunkcikach odnoszą się do małżeństwa. A co sie dzieje jak złamie się jeden podpunkcik, o wiele łatwiej jest złamać drugi, jak złamie sie już dwa to łatwiej jest złamać trzeci i czwarty i tak dalej. Nikt nie rodzi się złodziejem, najpierw się ukradnie samochodzik w przedszkolu nie poniesie się odpowiedzialności i nagle taki delikwent obrabia banki czy oszukuje ludzi. I jest sobie w tym wszystkim małżeństwo i przykazania mówią że seks tylko z żoną/ mężem, mieszkanie tylko z zoną czy z mężem, że żona tylko jedna i mąż tylko jeden. Jest punkcik o mieszkaniu razem o seksie przed slubem a następny jest o zdradzie małżeńskiej powiedzmy i co w takim razie przeszkadza złamać ten trzeci skoro dwa poprzednie sa złamane. Poza tym sami dobrze wiecie jak człowiek zawsze stara się siebie usprawiedliwić przed soba samym przed innymi, a w ten sposób łamiemy barierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja i mój chłop kupiliśmy lóżko na spółke (powiedzmy, ze ja zapłaciłam za łóżko, a on za materac). Śpimy sobie razem na tym lóżku co noc i jest nam fajnie. Ani ja ani on do cudzych lóżek nie włazimy tylko do tego jednego, naszego, wspólnego. Wiec jakim cudem, do cholery, cudzołożymy??? :-P Stwierdzenie, że jak ktoś sypia z partnem bez ślubu będzie łatwiej zdradzał jest lekko nietrafione. Po co zdradzac jak sie kocha te jedna osobe, na te jedna osobe leci, szanuje ja i jest sie z nia szczesliwym??? A jak sie nie jest szczesliwym to mozna sie zawsze bez wiekszych problemów rozejść i dopiero sypiać z kimś innym, nie ma potrzeby zdradzać, no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co ja sobie myślę
Dla mnie to ma sens, Izzy1987 ty sobie myślisz tak, ale nie każdy mysli podobnie, jakby ludzie myśleli podobnie to by było tak jak piszesz. W kościele mówi się o miłości jako dbaniu o dobro drugiej osoby. Są osoby które zdradzają a nawet nie myślą o rozstawaniu się. Miłośc jest czymś, albo ma byc czymś co może istniec nawet wbrew złym uczuciom. Czasem dobrym przykładem takiej miłości jest miłośc macierzyńska, matka kocha cokolwiek dziecko by nie zrobiło, czyli nawet jeśli mamy do niego złe uczucia. Większość społeczeństwa niestety kojarzy miłość z uczuciami, a uczucia w związku moga byc zarówno dobre jak i złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×