Kocham faceta, który ma tzw. 'fuck friend'!

Nie bardzo wiem, jak o tym pisać, to trudne i nigdy nie pomyślałabym,że mnie spotka. Tak jak w temacie- kocham faceta, który otwarcie mówi,że ma "fuck friend', dziewczę służące jedynie do zaspokajania potrzeb wiadomych... O moich uczuciach do niego długo, długo się jeszcze nie dowie, bo każde wcześniejsze 'wychylenie' się z uczuciami w stosunku do jakiegoś mężczyzny źle się kończyło, teraz już takiego błędu nie popełnię. Jednak to, co powiedział mi niedawno, jak otwarcie o tamtym układzie wspomniał, uderzyło we mnie tak mocno, że do dziś jakby wypieram do ze świadomości, a jeśli o tym pomyślę, rzygać mi się chce;/ Mężczyzna, który miłość zastępuje sobie 'substytutem'... Spotyka się z tamtą raz na jakiś czas, mówi jeszcze ,że "na miłość sobie nie pozwoli". Trudny przypadek, a może zwykły beznadziejny facet, którym nie warto zawracać sobie głowy? Jednak mnie już sie kręci we łbie na myśl o nim. I niestety też o tym, co robi. Gdzieś tam, z kimś... Bolesne, a ja nie masochistka. Chore to wszystko i nie widzę rozwiązania... :( :( :(