Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyklęty

Moja dziewczyna się rozpłakala

Polecane posty

Gość kocham cala soba
Witaj, przeczytalam tylko Twoj pierwszy wpis i jakbym czytala o swoim ex.... Bylismy ze soba kilka lat, szalenczo zakochani az do chwili jego pierwszej zdrady, po tygodniu wrocil,przeprosil, postanowilam wybaczyc.I znow kolejne 2 cudowne lata razem az odkrylam, ze prowadzil podwojne zycie - jednczesnie spotykal sie ze mna i z inna. Nie musze pisac, ze zawalil sie wtedy moj swiat :( on ten jedyny, wymarzony okazal sie dwulicowym dupkiem. Od razu z nim skonczylam i bylam pewna, ze zostanie z tamta a tu niespodzianka, gdy postanowilam nie dawac mu kolejnej szansy, poniewaz wiedzialam juz, ze jest dziwkarzem, on nagle zmienil front i biegal za mna jak pies - blagal, prosil, kleczal, plakal, zasypywal mnie telefonami,listami po prostu szalal. Twierdzil, ze dla niego zycie stracilo sens, ze jestem ta jedyna, ze dopiero jak mnie stracil to zrozumial jaki mial skarb, niestety mimo iz bardzo go kochalam i do dzis jest w moim sercu - nie wybaczylam :o wiedzialam, ze bycie z nim ze swiadomoscia, ze moze znow mnie zdradzic, ze znow bedzie prowadzil podwojna gre i calkowity brak zaufania w zwiazku, ktory jest podstawa w milosci, brak z jego strony stabilizacji i poczucia bezpieczenstwa odsunal mnie od niego a w zasadzie odrzucil. Walczylam sama ze soba, bilam sie z myslami, bo serce swoje a rozum swoje, jednak rozsadek zwyciezyl. Kocham go do dzis w glebi serca, mimo uplywu paru lat i mimo szczesliwego malzenstwa, on zawsze bedzie czescia mnie, bo wiele razem przeslismy, wiele rzeczy planowalismy, jednak jego zachowanie wobec mnie przewazylo szale goryczy i pomimo cierpien postanowilam zostawic go by zabawial sie dalej z innymi a ja poszlam swoja droga.Walczyl o nas pol roku az w koncu wyszlam za maz i dal mi spokoj, szalal z rozpaczy, ale pretensje mogl miec wylacznie do siebie, wtedy, kiedy ja chcialam z nim byc on mial uwage podzielona na swoj "harem" nie przejmowal sie wowczas, jak mnie rani, jak mnie to zabolalo, ocknal sie o krok za pozno.... Z perspektywy czasu zastanawiam sie jakby bylo gdybysmy byli razem i moze zle zrobilam odsuwajac go od siebie, ale zaraz potem przychodzi refleksja, ze moje pojecie szczescia odbiegalo od jego wyobrazen, nigdy go nie zdradzilam, zawsze bylam lojalna a on tak lekko potraktowal nasza milosc....:( Kazdy jest inny, nie przesadzam Twojej sprawy z ta dziewczyna, jedynie co Ci moge radzic to tylko czynami mozesz przekonac ja do siebie, jednak to bedzie niezwykle trudno, bo niby co teraz chcesz jej udowodnic? jak ona z rana w sercu ma byc kolo Ciebie? majac wszystko w glowie to, co jej zrobiles i ile bolu zadales, myslisz, ze bedzie tak samo jak dawniej miedzy Wami? to, co zepsules juz nigdy nie wroci, kwiaty, blagania tego nie zmienia, nawet gdybys kupil cala kwiaciarnie, wszystko w jej rekach, albo da Ci jeszcze raz ostateczna szanse albo bedziesz o niej myslal do konca zycia i mial wyrzuty sumienia, ze skrzywdziles wartosciowa dziewczyne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym ze moj dupek też
ez tak nagle poczuł miłosc do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się czym jest miłość. Jeśli kogoś się kocha, to chce się dobra i szczęścia ukochanej osoby. Czy miłość jest egoistyczna ? A co jeśli ktoś nie potrafi pogodzić się z tym, że druga osoba odszedła ? Czy jeśli naprawdę kochamy, to nie lepiej jest dać się kopnąć w dupę, chociażby dlatego, że czujemy iż ukochana przez nas osoba tego potrzebuje i dzięki temu poczuje się szczęśliwsza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cala soba
milosc jest najpiekniejszym uczuciem na ziemi jakiego mozemy doswiadczac,ale jest w niej pulapka - moze przeistoczyc sie w najgorsze uczucie na ziemi, jesli przestaniemy czuc sie kochani,jestesmy odrzuceni etc...straszna dwoistosc jest w tym uczuciu a mimo to wszyscy jej pragniemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłabymtosamo
Do popieprzony No cóż, a mi się nie zdarzyło spotkać faceta który byłby gotów 'wskoczyć do okopu', zdaję sobie sprawę, że są tacy mężczyźni, jednaj ja należę do tego typu kobiet, jak kocham to całą sobą i za to dostaję po dupie i co za tym idzie jestem nieszczęśliwa...Malibu, widzisz ostrzeżenia w tym przypadku nie pomagają, wiem, że się tym upokarzam i w zasadzie podaję się 'na tacy' ale któż jak nie Ty, mnie zrozumie 20 lat to szmat czasu i nie możesz przestać, a rok, to jeszcze zbyt świeże by sobie odpuścić. Wiem jedno, o miłość trzeba walczyć (oczywiście nie wszyscy muszą) ja jednak musiałam i niesamowicie drażnią mnie opinie ludzi, którzy swoją miłość poznali jeszcze przed 20stką teraz planują śluby, a dawają rady w stylu; odpuść sobie dziewczyno, nie ten to następny. A co jeśli to TEN??? Dobrze mówi się tak osobom które kochają i są kochane, które mają rano dla kogo wstać...A co do zmian, ja w nie wierzę, sama widziałam i doświadczyłam zmiany, więc coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cala soba
zrobilabymtosamo - jak najbardziej ludzie sie zmieniaja, w koncu nowe doswiadczenia i mijajacy czas wplywaja na nasze zachowanie, jednak problem tkwi w tym, czy osoba stojaca po drugiej stronie - uwierzy w nasza przemiane ? ja niestety nie mialam juz sil zastanawiac sie czy to, ze on tak bardzo zaluje swojego czynu jest prawda :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem to doskonale ... jak nie TEN, to który. Gdy byłam dużo młodsza nasłuchałam się głupich rad, typu "jak on Cię traktuje", że kiedyś zapomnę, że mi przejdzie itd. Dzięki takim radom schrzaniłam sobie życie. Dlatego nikomu nie radzę rozstawać się jeśli jest uczucie, bo o miłość trzeba walczyć i nie słuchać głupich rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, że ludzie się zmieniają, dojrzewają do pewnych rzeczy. Moja nauczycielka powiedziała mi kiedyś : "Ludzie się nie starzeją, tylko nabierają doświadczenia" . Właśnie dzięki doświadczeniom ewoluujemy, potrafimy dostrzegać rzeczy wcześniej dla nas niewidoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyklęty
Witam, przeczytałem wszystkie wpisy i mam mieszane uczucia. Z jednej strony czuję się zaszczuty niektórymi wypowiedziami, z drugiej przyznaję niektórym rację i staram się zrozumieć, co powoduje w niektórych tyle emocji. Rozumiem, że sam napisałem tu wiele o sobie i mojej byłej dziewczynie, dając Wam przyzwolenie na pisanie komentarzy. Jednak moja historia różni się zasadniczo od waszych lub tylko częściowo przypomina je. Zdaję sobie sprawę, że swoim wyznaniem mogłem wywołać tę lawinę nieszczęśliwie zakochanych, poniżanych, niedocenianych i nie kochanych kobiet. Niczego nie robiłem z premedytacją. To moje wyznanie miało na celu wyrzucenie z siebie tego co boli, przecież to na tym forum robicie, drogie panie. Wiem, jaka jest moja wina, i wiem, że za to co zrobiłem mojej dziewczynie muszę ponieść konsekwencje. Nie jest mi łatwo, ze swiadomością tego co było i tego co jest. Któraś z pań napisała, że piszę jak kobieta. Być może. W końcu jestem człowiekiem i mam uczucia, nareszie, czyż to nie cudowne. Mam prośbę do wszystkich piszących: nie komentujcie, jeśli jesteście zbyt wraźliwi, nie rzucajcie kamieniami tylko dlatego, że ktoś was kiedyś w podobny sposób skrzywdził. Nie brałem w tym udziału, choć jest mi was żal, gdy czytam te wszystkie posty. Dziękuję za wsparcie, te osoby, które mimo całego bólu, jakiego doznały, są w stanie zrozumieć i mój ból. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blagania tego nie zmienia, nawet gdybys kupil cala kwiaciarnie, wszystko w jej rekach, albo da Ci jeszcze raz ostateczna szanse albo bedziesz o niej myslal do konca zycia i mial wyrzuty sumienia, ze skrzywdziles wartosciowa dziewczyne.... W miłości nie ma wyrzutów sumienia, bo postępuje się zgodnie z miłością, nawet jeśli walczy się o miłość. Kiedyś miałam wyrzuty sumienia, że zdeptałam czyjąś miłość, ale to było głupie, bo nie miałam obowiązku kochać tej osoby. Moje wyrzuty powstały chyba tylko dlatego, że on umarł. Jeśli postępuje się uczciwie, a sądzę, że postępowałam uczciwie, to nie może być mowy o wyrzutach sumienia. Do tego też trzeba dojrzeć. Wyklęty Nie miałeś obowiązku jej wtedy kochać, być może to nie był ten czas, nie ta dojrzałość do uczucia. Ona Cię kochała, wolno jej było ... Ważne jest to, że jeśli obydwoje dojrzeliście do miłości i nadal się kochacie żebyś zrobił wszystko, by tego nie przekreślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
wyklęty, masz racje, ze pisza ostre komentarze osoby skrzywdzone i wylewaja na Ciebie winy zamiast na swoich byłych... Tobie sie obrywa, bo odwazyles sie tutaj napisac:) Ja moze dlatego, ze nie lubie sie w zyciu poddawac i chce mie jasne sytuacje, to dlatego namawiam Cie abys spróbował mimo wszystko, by wlasnie kiedys po latach nie zalowac, ze nie zrobiles tego, a moze wszystko by sie ułozyło... Moze ona tez mimo tego bólu, bedzie chciala Ci na nowo zaufac, jestescie starsi, dojrzalsi, dlaczego nie spróbowac? Ale wiadomo, ze ona bedzie potrzebowala wiecej czasu, oczywiscie jesli Ciebie chce... Mam nadzieje, ze pod wpływem co niektorych komentarzy, nie zrezygnujesz i nie poddasz sie tak latwo. pozdrawiam i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyklety ciagle kreci sie wokol wlasnej osi a ja z wlasnych doswiadczen wiem co ta dziewczyna przezyla i jak sie czula chocby teraz spotykajac go niespodziewanie. Prosze Cie wyklety zastanow sie jeszcze ze sto razy zanim po raz kolejny wejdziesz jej w zycie. Ja ledwo takie kolejne wejscie mojej jedynej wielkiej milosci przezylam a jemu chyba tylko wydawalo sie ze chce i jak mowil ze chce to tylko mowil. Dawno nie mamy juz po 30 lat i w koncu wypadalo by zachowywac sie stosownie do wieku. Tez tak sobie tlumaczylam ze bylismy mlodzi i rozumku natura wtedy poskapila ale wlasnie 18 lat pozniej dlatego dalam nam szanse ze bylismy te 18 lat starsi i teoretycznie madrzejsi a ja ciagle go kochalam jak kiedys. KROLOWA SNIEGU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę napisz
Trafiłem na ten post o 5 lat za późno, ale błagam, napisz jak to się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby się skończyło: wszyscy żyli długo i szczęśliwie, na pewno autor by odpisał. Tak jednak jest tylko w bajkach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę napisz
Kurde pewnie masz rację. Zapomniałem w jak strasznym bagnie wszyscy żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie twoja dziewczyna tylko twoja eks :) żyjemy przeszłościa? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę napisz
Wiele osób żyje przeszłością. To im rujnuje życie, ale nie potrafią przestać. Coś o tym wiem. Inaczej nie trafił bym na tą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę napisz
Kurde gościu strasznie utknąłeś mi w głowie, choć nawet Cię nie znam, historia jest sprzed 5 lat, a ja odkryłem ją w czerwcu. Bardzo chciałbym dowiedzieć się jak to się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×