Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PP123

Mamusie jak to jest?

Polecane posty

Gość PP123

Jestem w 38 tc i przeraża mnie fakt, że kiedy rozmawiam z innymi to cały czas słyszę "wyśpij się na zapas bo potem nie będziesz miała czasu" albo inne teksty w stylu, że potem (czyli jak urodzi się dziecko) nie będę miała możliwości pójść na zakupy czy gdziekolwiek. Przygnębia mnie to bo staram się optymistycznie patrzeć w przyszłość a wszyscy wokół mnie dołują- jakby wraz z przyjściem dziecka na świat moje życie miało się skończyć. Jak wyglądał wasz dzień z noworodkiem? Miałyście czas dla siebie, męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak urodziłam dzieci to mi się nudziło... Moje dzieci spały, budziły się tylko na jedzenie. wieczorem kąpiel a tak to nudaaaa. Dopiero jak się kolki zaczęły to się zaczęła jazda :) Dzieci są różne. Niektóre to istne aniołki, inne szaleją i ciągle chcą być na rękach. Tak się mówi że czasu nie będzie, ale jak sobie odpowiednio wszystko zorganizujesz to czas będzie na wszystko. (no i nie trafi ci się dziecko które ma alergie na wózek, leżaczek i łóżeczko :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja
To zależy jaki noworodek Ci się trafi. Moja córcia była z tych mało śpiących w dzień(spała po pół godz.), więc za dużo czasu nie miałam, za to noce były ok. Dziecko wiele zmienia w życiu ale na pewno nie na gorsze. Jest inaczej- po prostu się nie nudzisz. Jeśli chodzi o zakupy to możesz je brać ze sobą lub zostawić np. z babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niedawno urodzilam synka... Szczzerze nie jest łatwo to dopiero poczatki i nie mam na nic czasu jak spi to wykorzystuje czas na pranie prasowanie ubranek, sprzatanie czy szybki makijaż czasami ciężko jest... dobrze bo maz czasami zostanie przy malym a ja wezme wtedy szybka kapiel takze na poaczatku nie ma latwo a najbardziej dobija mnie to ze mam noce nie przespane maly ciagle sie budzi latam z nim po pokoju usypiam ehhh no ale to minie:) bedzie lepiej:) kazda musi to przejsc:) taki maluch jest tego wart;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PP123
Zdaję sobie sprawę,że nasze życie odwróci się do góry nogami, że będzie inaczej. Ale z dzieckiem przecież też można spędzać czas aktywnie, gdzieś pojechać itp. Denerwuje mnie po prostu kiedy ktoś mi mówi, że wraz z pojawieniem się dziecka moje dotychczasowe życie przestanie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy od dziecka :) uwierz mi kiedy urodzilam syna - to bylo moje 1 dziecko to az sie nudzilam w domu, w szpitalu po porodzie tylko jadl i spal nie reagowal kiedy brano go na badania, przebierano itp wogole nie plakal w domu to samo i tak gdzies do 3 mies pozniej sie rozruszal :) za to kiedy urodzilam corke , o matko chwili nie mialam dla siebie! darla sie przy kazdym pisku lozka szpitalnego, jesc chciala 24 godz na dobe, nie bylo mowy zeby pielegniarka ja wykapala albo zabrala do badania zeby pol odzialu jej nie slyszalo na szczescie przeszlo jej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zycia towarzyskiego, to wiadomo ze nie zabierzesz wszedzie dziecka, zalezy tez jakich masz znajomych, z dziecmi czy bez ja z zyciem prywatnym po porodzie nie mialam problemu synek w wozek i wszedzie go zabieralam na zakupy, na spacery itp jak chcielismy jechac gdzies sami to przychodzila moja mama :) i tak dawalismy sobie rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PP123
Może ktoś się jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy urodzilam dziecko strasznie mi sie nudzilo:O Siedzialam caly dzien na kafe, bo mala calymi dniami spala! Az bylam wsciekla, bo chcialam ja przytulic, a ona ciagle spala:O Zaczelo sie 3 tyg po porodzie:D Niewiem czy to byla kolka, bole brzucha, stres czy co innego! Jak mala zaczela sie drzec to nei mogla przestac, dnie i noce zarwane! Masakra, tym bardziej ze mam tez drugie 2-letnie dziecko! Teraz ejstem 5 tyg po porodzie i jakos znow w szystko funkcjonuje, ale modle sie zeby te ostatnie 2 tyg sie nie powtorzyly;) z pierwszym dzieckiem mialam dokladnie tak samo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalalalalalalala
Mi się trafił trudny "egzemplarz" niestety. Dziecko ma 8,5 mies. W nocy budzi się do 10 razy. W dzień śpi jakieś 2 godz. Spacerów nie lubi - drze się jak opętany. Jako tako jest w foteliku samochodowym. Od porodu nie przespałam ani jednej nocy. Najmniej pobudek było 2 przez kilka nocy. Chodzę wyczerpana, zmęczona, zła. Chcę spaaaaaać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PP123
No to z tego co piszecie zaplanować nic nie mogę:) Wszystko będzie zależało od tego jaki charakterek nam się trafi... A wstajecie rano zawsze o tej samej porze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też tak wszyscy mówili, śmiałam się z tego, a teraz ja tak mówię oczekującym mamusiom :) U nas było tak, że po urodzeniu dziecka przez pierwsze dwa miesiące nawet nie myślałam o tym, żeby gdzieś wyjść, nie chciało mi się nawet.... mały co prawda przesypiał od urodzenia ładnie noce, na spaniu jadł trzy razy w ciągu nocy, ale nawet nie zapłakał, także nie było źle, ale ogólnie byłam wykończona tą zmianą trybu życia, nauką nowych rzeczy i poznawaniem malucha. Do tego była to zima, styczeń, pogoda mnie dobijała... pierwsze dwa miesiące były dla mnie trudne. Ale potem nauczyłam się żyć z maluchem, poznałam go, zaczął się uśmiechać, gaworzyć, było coraz fajniej.....Jak mały skończył 3 miesiące byłam już totalnie zorganizowana, odnalazłam się zupełnie w roli matki, zaczęłam znowu o siebie bardzo dbać, stałam się znów nie tylko matką, ale i kobietą żoną..... wszystko potrafiłam robić z małym, jeździliśmy razem wszędzie i tak już zostało. Teraz mały ma 14 miesięcy a ja wogóle nie wyobrażam sobie bez niego życia..... Ale fakt faktem, początki były trudne, przy pierwszym dziecku oczywiście, bo przy drugim już chyba było by łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak, bo musze zawozic starsze dziecie do zlobka;) Ale wtedy duzo regularniej wyglada moje zycie, i mam jakos tak godzinowo lepiej jest ustawiona;) Zawsze tak samo spi! _Przy starszej corze tez trzymalam sie godzin i do teraz mam spokuj, przychodzi 19 a ona mowi: spac, idzie do pokoju i zasypia jak zabita;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wstawania, to tak jak pisałam, mój jest śpiochem ud urodzenia :) Zawsze wstawał koło 8:00 a teraz od dwóch miesięcy śpi do 9:00- 9:30....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalalalalalalala
My wstajemy koło 6. Czasem jest to 5:50, a czasem 6:20 np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas na początku było trudno, nawet bardzo! miałąm wiekie problemy po porodzie, nie mogłam zająć się sama sobą a co tu o dziecku mówić (powiem tylko tyle - noga w gipsie + rana na tyłku + zbite żebra + potworna anemia + zakaz wstawania przez tydzień od wyjścia ze szpitala wydany przez neurologa = koszmar jakich mało). mały chciał spać w nocy, ale nie mógł, kręcił się wiercił, bolał go brzuszek, więc całe nocki masowałam, karmiłam, masowałm, karmiłam i jeszcze raz masowałam i jeszcze raz karmiłam. jak odkryłam że to alergie i wyeliminowałam alergeny było lepiej, już tylko karmiłam, karmiłam i karmiłam :P a później wraz z biegiem czasu synuś coraz mniej jadł w nocy. dzień z noworodkiem u mnie nie był zbyt ciekawy, ale jak juz mnie rozgipsowali (2,5 tyg po porodzie) a noga zaczęła spełniać swoją funkcję, czyli mogłam odłożyć kule (czytaj po ok 2 miesiącach od porodu) wszystko zaczęło się układać :) mały spał do ok 7, potem wstawaliśmy, toaleta poranna. w dzień jedzenie równo co 1,5 godziny (narmalnie jakby miał zegar wbudowany w żołądek :P), spanie co 3 godziny po godzinie. w międzyczasie zabawa, spacer. ogólnie narzekać nie mogę. a wieczorkiem czas dla mnie i dla męża :) teraz czasem mam za dużo czasu, dom posprzątany, obiad ugotowany, ciasto zrobione, ja umalowana, zadbana, ksiażki przeczytane a nowych nie mam na razie (muszę jechać do biblioteki, ale to jak maż mi auto da,a teraz go potrzebuje), a dziecko śpi po 3 godziny dziennie (właśnie zasnął), nocki przesypia od 20.30 do 6/6.30. a ja mam więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga26111
moj syn ma 3 miesiace.pierwszy miesiac tylko spal i jadl. noce nie to, ze nieprzespane-nazwalabym to nieprzespane ciagiem, bo maly budzi sie co ok 3h na "buffet". pozniej moim zbawieniem okazal sie LEZACZEK. Syn nie lubi lezec na plaskim, na lezaczku moze wszystko obserwowac. Kapie sie, a maly siedzi sobie na lezaczku kolo wanny, robie obiad, a on na lezaczku w kuchni, siedze na kafe,a on na lezaczku obok (czasem go noga pobujam):).jak widzisz zalezy od organizacji i dziecka. Syn ostatecznie jeszcze toleruje mate edukacyjna od niedawna, ale nie znosi lezec w lozeczku-tylko w nocy tam spi. Z kolei corka znajomej tylko lozeczko albo wozek. Wiekszosc dzieci spi na spacerach przez pierwsze miesiace i lubi jazde samochodem, wiec nie jest tak zle. Brakuje mi 8miu NIEPRZERWANYCH godzin snu, ale na to musze jeszcze poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalalalalalalalalalalala - co do nocek to ja pierwszą noc bez pobudki przeżyłam jak mały skończył 13 miesięcy! wcześniej budził nas od 3 do nawet 17-20 razy w ciągu nocy! czasem nawet położyć się nie zdążyłam a on znów piszczał :( jeśli nie śpi oddzielnie (w swoim pokoju) to może to zadziała. ja próbowałam wyprowadzki 4 razy, za 5 się udało! przez pierwsze 3 nocki wstawałam jak wcześniej, ale potem przestał popłakiwać i zaczął spać bez wybudzania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy czy masz jakas pomoc
rodzinę, jakie bedzie dziecko, jaki poród itd. Ale generalnie zaraz po porodzie swiat sie odwraca rzeczywiscie do gory nogami, najbardziej przez pierwszy miesiąc. Nie masz adrenaliny, hormonow , ktore ci dawaly sile w ciazy, wiec mozesz byc rozhisteryzowana, jestes zmęczona porodem,czesto obolala, a i poczatki karmienia moga byc bolesne, boisz sie o dziecko, bo nie masz doswiadczenia, jak z nim opostepowac, jestes czujna, niekoniecznie potrafisz budzac sie w nocy znow zasypiac. Na ogol marzysz tylko o tym, zeby sie wyspac w spokoju. Przezywasz cos w rodzaju buntu. Ale stopniowo przystosowujesz sie do nowej sytacji, przestajesz tak przejmowac, uczysz sie nowego zycia i zaczynasz widziec w nim nowe radoscii satysfakcje, ktporych przedtem nie mialas - cos za cos. Nie jest gorzej, tylko inaczej,po jakims czasie wiesz,ze to zycie jest fajniejsze, ciekawsze, pełniejsze. Tak to zwykle bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja napisze prawde
no jest przekichane, ja mala z checia oddawalam i oddaje pod opieke tesciom, wtedy mialam chwilke dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh bo wszystko sie zmienia
wszystko o 180 stopni :D wszystkie matki sa mądre przed urodzeniem dziecka :D sama zobaczysz jak się z dzieckiem aktywnie spędza czas :D na razie możesz żyć marzeniami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie...
Początki nie są łatwe- powtórzę to, co dziewczyny już napisały: zależy od egzemplarza:) Generalnie dla mnie hasełka o tym wsypaniu przed porodem czy o braku czasu to bajka. Ja nigdy nie oddałam dziecka ani teściom ani rodzicom- sami sobie radzimy z mała :) Tylko, że nie mieliśmy problemu z kolkami. Do tego łatwo poszło z karmieniem piersią- co prawda pierwszy miesiąc karmisz, karmisz i karmisz i czas leci jak oszalały ale też miesiąc po porodzie jesteś wciąż obolała i ucząca się nowej roli- więc raczej nie masz chęci na jakieś wypady czy zakupy :) Tak, mam i miałam czas dla dziecka i dla męża. Dlatego, że zarówno dziecko jak i dom od początku jest naszą wspólną sprawą. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PP123
Dzięki dziewczyny! Postaram się to tak zorganizować, żeby za kilka lat miło ten czas wspominać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moich doświadczeń, ale ja zaznaczam, mam Bliźnięta! 1. Początkowo do roku czasu totalny haos..............ciężko nawet rozróżnić kiedy dzień, a kiedy noc......owszem niebo jasne i ciemne coś sugeruje, jednak nieprzespane nocki mieszają w umyśle. 2. haos dosyć specyficzny dla początkowych tygodni/miesięcy pobytu Dziecia z nami jest naturalny. Moje rady: gdy padasz na pyszczek wrzuć na luz i śpij jak Dziecię śpi, nie staraj się być idealna, jak nie posprzątasz co kilka dni nic się nie stanie. Pranie nastaw niech się pierze, wywiesić może Mąż. Jak wypierzesz to porządnie roztrzep i wygładź przed powieszeniem, wówczas nie trzeba będzie się bawić w prasowanie. Ja osobiście miałam po 5 butli na Dziecko (nie udało mi się zachować pokarmu) i na noc napełniałam wszystkie, następnie podawałam Dzieciom jak się domagały - moje Dzieci zostały przyzwyczajone na oddziałach do jedzenia mleka w temp. pokojowej stojącego kilka godzin......... Osobiście wymiękłam wobec porad by Dziecia nie wprowadzać do łóżka,ale wobec praktyki wymiękłam, wprowadziłam i dzięki temu zyskałam na czasie bez snu w dzień, nawet gdy Córa miała masakryczne kolki przez ponad 1.5 m-ca w godzinach 21 - 5 rano....... Moje Dzieci przeprowadziłam bez większych mecyi do swoich łóżek ostatecznie i bez większych mecyi w wieku 2.5 roku. W kwestii wyśpij się na zapas......... Do czasu.......... W tygodniu (gdy już Dziecię przesypia chociażby prawie całą noc) to pikuś, gorzej z weekendami, gdzie przyzwyczajenie robi swoje (to czas na odespanie tygodnia). Powiem Ci konkludując tyle: Że życzę Ci Dziecia bez kolek. A do tego spokojnego. Wyrozumiałego Męża, który Cię nie zostawi samej sobie wymawiając się pracą, i w ramach otuchy dodam: im Dziecię starsze tym łatwiej.............przynajmniej do wieku moich Dzieci - bo tyle mam doświadczenia..................a dalej? jak zauważam instynkt matki jest podstawą. ............. bo "książkowe" sposoby na Dzieci można sonie w większości przypadków między bajki włożyć.............a nawet usilne stosowanie metod osławionej "super-niani" w konkretnych przypadkach niewiele do rzeczywistości - pomimo wydawałoby się lustrzanego odbicia "przypadków z programu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×