Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bam bam

Zbity towar w sklepie,słusznie ponosi sie koszty ?

Polecane posty

Gość Mylisz się magnolia
Byłaś kiedyś w renomowanej perfumerii? Po twoim poście wnoszę , że nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co mnie to mnie to obchodzi? płacisz to stawiaj tak żeby nikt dupą mnie strącił:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylisz się magnolia
Byłaś kiedyś w renomowanej perfumerii? Po twoim poście wnoszę , że nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ubezpieczyłam się
się od takich wypadków - wykupiłam polisę OC w życiu prywatnym, rocznie płacę ok 80 zł [jest w pakiecie z innymi ubezpieczeniami] i mam spokój. Nie muszę się martwić, że coś komuś zepsuję [oczywiście przez przypadek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama stłukła dżem w spożywczaku, przyszła ekspedientka, wszystko sprzątnęła a mama tylko przeprosiła - nic nie musiała płacić (może to też kwestia tego, że prawie codziennie w tym sklepie bywamy). Domyślam się jednak, że te "zapachy w aerozolu" to nie była kwestia kilku złotych ale przynajmniej kilkunastu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaaaraaaaa
ja widziałam coś lepszego - w sklepie ze sprzętem do domu w Chacie (łazienki, meble łazienkowe, wanny) dziecko dotknęło szafki pod zlewem (wystawą), szafka się zawaliła, a zlew spadł na ziemię (kosztował masę kasy) i się pobił. Obsługa podbiegła, przepraszała, a Ci co zlew montowali dostali takie zjeb.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym zapłaciła, jakbym czuła, że to była moja wina, ale jak ktoś porozkładał jak debil towar, że tylko cos sie dotknie i zaraz spada, to bym mu to powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bam bam
mam wrażenie że niektórzy to sie z choinki urwali jak np Pani pracujaca w RENOMOWANEJ pefumerii jakiej moja droga douglass sephora ? bywam tam i tak sie składa że i mnie podaje sie towar ;) a co do zbijania jego to nie jest to rzecz codzienna jeśli mówimy o wypadkach i nie wpieraj mi że ludzie jakby mogli to by sobie tłukli skoro nie musza być ponoszone koszty,mówie o skrajnych przypadkach a nie,ja na zakupach jestem bardzo czesto a ani razu nie zdazylo mi sie byc swiadkiem takiej sytuacji wiec nie jest to rzecz codzienna zbijac nie wiadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fejfe
moim zdaniem taki sklep sieciówka powinien takie rzeczy wrzucać w koszty inaczej jakiś maly sklepik Pana Zdzisia... a ponadto jak juz placic to za wartość produktu, a nie marżę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia2010
bam bam - dokładnie, mnie też podawano flakony z perfumami, wszystkie perfumy były w perfumerii poustawiane w szklanych gablotkach i panie ekspedientki je podawały... tak więc nie było powystawiane... a ta pani co krytykuje to nie wiem w jakiej perfumerii renomowanej pracuje?...nawet w takim rossmanie niektóre perfumy stoją zamknięte w gablotce - a przecież tam nie ma raczej markowych perfum. Wg mnie za uszkodzony towar powinno się płacić jeśli z naszej winy został uszkodzony, czyli np. trzymamy coś, oglądamy i nagle nam spada. Natomiast jak coś spada z półki, czy zaczepia o przechodzących klientów to już wina sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oajakbyssssss
A wyobraz sobie,ze kupujesz samochod i masz jazde probna i go rozbijasz! Tez placisz 100000 zl? A po cholere jest ubezpieczenie? No chyba ,ze rozbijasz celowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiza586
Ja również mam ten problem - mój synek przechodził miedzy pukami strącił kubek - od razu kazali płaci - zapłaciłam bo dziecko sie bardziej przestraszyło i mocno płakało - ale uważam tak nie powinni robic WIEM ZE JUZ TAM NIE BĘDĘ KUPOWAC ODRADZAM WSZYSTKIM HOME@YOU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aq nie lepiej ubezpieczyć się
to niewiele kosztuje, ok 60 zł rocznie i nie ma problemu. Na zachodzie Europy jest to powszechny zwyczaj a klienci się nie stresują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Satiacja
Wczoraj bylam swiadkiem sytuacji w home and you w ktorej kobieta podniosla bombke choinkowa za sznurek a ta spadla na ziemie ponoewaz byla zle zamocowana. Ekspedientka natychmiast kazala jej zaplacic za towar, ta odmowila wiec powstal raban, grozenie kierownikiem i rzucanie grozb "nooo to podpisze mi pani raport!!" efekt zamieszania byl taki ze ludzie natychmiast odlozyli ogladane produkty na polke i wyszli. Natomiast ja mialam podobna sytuacje w Villeroy&Boch ogladalam bombke choinkowa warta 39,90zl ktora nagle wypadla mi z reki, przyszla ekspedientka powiedziala ze nic sie nie stalo, i sprzatajac rozbila jeszcze niechcacy stojacy obok swiecznik mowiac "no widzi pani.. Teraz ja rozbilam" i sie usmiechnela. Wpisala te dwie rzeczy do zeszytu strat i bylo po sprawie. Zajrzalam do niego i ktos zbil tam towar za 399zl i jak widac nie musial za niego zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może tylko ja mam takie dziwne nawyki, że jeśli coś uszkodzę, pytam się, czy za to zapłacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjjh
za gowna jakies placic ta bombka po 39.90 wart z kilka zl.W realu tyle rzeczy natluczonych widzialem i nikt szumu nie robil obroty takie maja ze wyjda na swoje.Na niektorych pojedynczyc rzeczach zarabiaja kilka setek np. w realu jest promocja smartfonu z 700zl na 350 zl ile sklep jeszcze na nim zarobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjjh
zazwyczaj w wiekszych sieciach,hipermarketach,marketach nie placi sie za zniszczony towar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iusw
w ikea sie nie płaci, ale wypada przeprosic bo ktos za narobiony przez ciebie syf bedzie musial sprzatac a zdarzaja sie paniusie ktore stlucza cos, odwroca sie na piecie jak gdyby nigdy nic i wyjda :o chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjjh
gdybym ja zniszczyl jakis perfum za 300zl to bym na pewno za niego tyle nie zaplacil stwierdzilbym wprost ze tyle ta buteleczka napewno nie kosztuje ewentualnie zapytalbym sie ile wynosi koszt produkcji wkoncu placi sie za zniszczenie a nie kupienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjjh
to posprzataja za to panusie pracownicy wkoncu od czegos tam sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iindianeczka
ja bym powiedziala ze nie zaplace - niech dzwonia na policje. w sumie to nic nie moga takiemu czlowiekowi zrobic. a jakbyscie stlukli cos warte 500zl?? to sprzedawca musi zadbac o to zeby szklane rzeczy byly zabezpieczone. bo inaczej specjalnie moze poustawiac tak zeby ktos stlukl. jak jest maly sklep i duzo ludzi to wiadomo ze takie rzeczy nie moga stac byle gdzie. a u nas w polo markecie czesto bylam swiadkiem ze ktos cos zbil i nikt nie placil. pani przyszla - posprzatala i nie bylo sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zcxcxzxccxz
I słusznie, że kazali ci płacić. Trzeba było pilnować dziecka, a skoro tego nie zrobiłaś, to z jakiej racji oni mają za to płacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345u473490
pozytajcie na necie wypowiedz prawników jezeli towar zle jest porozstawiany nie zabezpieczony przejscie meidzy polkami jest zbyt ciasne to sklep buli zreszta lepiej kupic oc jest nawet za 30zł rocznie:) jak cos to ubezpieczalnia walczy zesklepem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam w sklepie jak zamachnęłam torebką i zbiłam słonia za 50 zł i musiałam zapłacić. I nawet chyba pisze uszkodzony towar przez klienta podlega zapłacie. Spotkałam się z czymś takim. Więc nie ma co robić furory bo 30 zł nie ma dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy][][
W żadnym wypadku nie ponosi się szkód za coś co stało się nie z twojej winy . Więc jeżeli ktoś strąci coś z półki rękawem lub dziecko to zrzuci ( przypadkiem ) , to nie ponosi za to odpowiedzialności. To sklep ma za zadanie zabezpieczyć towar przed uszkodzeniem a nie my mamy się zachowywać jak w muzeum. .....Nie ma się co martwić każdy sklep może wpisać to w koszty . Także nie przejmujcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to w końcu jest
z tym wliczaniem w koszta i straty?? dzisiaj byłam (surprise, surprise) w Home&You. odstawiajac zestaw: spodek filizanka dzbanuszek i pokrywka do dzbanuszka(wszystko ustawione jedno na drugim) na wysokosc powyżej mojej głowy, czyli gdzies 1,80m owa pokrywka spadła i z zewnątrz sie kawałeczek odłupało. Ekspedientka od razu podbiegla, mówie więc ze troche tutaj odpadło. Może i moja wina. zestaw za 45zł, pani mówi, ze trzeba za to zapłacić. wzieła towar do kasy, była kolejka, więc poszłam w głąb sklepu żeby jeszcze co nieco pooglądać (a także - uprzedzajac złośliwe komentarze - więcej nabroić). przemyślałam sprawę i stwierdziłam że nie będe płacić bo mogą sobie to w koszty wciagnąć. Podeszłam, i pytam czy naprawdę muszę za to zapłacić, i czy nie mogą tego spisać na straty. Na to 'mila' pani mowi mi ze to one bedą musialy za to zaplacic, i to calosc! WTF? o.O nawet jesli, to pracownicy chyba mają jakis rabat?? no ale mniejsza o to. P chwili gadania i przekonwania, zapłaciłam, no cóż... warto wspomniec że był to towar wystawowy, gdyż reszta towaru była schowana w walcowate ozdobne pudelka. Ale ten fakt stwierdziłam już w domu, przegladajac różne fora. Ale to nie koniec historii... Gdy wyszłam ze sklepu, pomyślałam (dzięki ci Boże) że warto by bylo obejrzec reszte zestawu czy aby czasem nie jest uszkodzony. I jak sie okazalo filizanka byla wyszczerbiona. Wrocilam się, i mowie tej samej pani jak sie sprawa ma. na to ona mi mowi ze mi to wymienią. Wiec ja już cała w złości pytam, jak sie sprawa ma z ta filiżanką, wliczaja ja w straty czy co? no to pani mówi ze pojdzie to jako towar wybrakowany. ręce mi opadly. ewidentnie bylo widać ze to wyszczerbienie nie bylo zrobione na etapie produkcji, bo to przeciez sie ogląda chyba. wygladało to tak jakby ktoś uderzyl tym cos ostrego. Tak więc pytam dlaczego nie moga tej przykrywki wliczyc w straty? Odpowiedzialy, ze ja przykrywke upuscilam. Dobrze niech i tak bedzie. Tylko ze filizanką ktos mogł wczesniej zachaczyc o polke i jakos konsekwencji nie wyciagnięto, dalej stała tam gdzie stała... ale nie... złapany na goracym uczynku ponosi kare. dobrze. Wiec mowię jeszcze raz że można i ją wrzucić w straty. nie odpowiedziały nic. nawet nie było ich stać na to aby patrzeć mi w oczy, tylko bładziły gdzies wzrokkem po sklepie. wyszłam i poszłam. Dla tych co doczytali do końca, przestroga: lepiej nie dotykajcie nic, złaszcza w HOME&YOU , nawet jak Wam sie wydaje że jeteście super zreczni a z Waszą koordynacją psycho-ruchową wszystko jest ok :D Swoja drogą sprzedawcy w tym sklepie bardzo dbają o wizerunek swoich oddziałow... więcej tam nie pojdę bo strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakubczyk28
skoro towar został zniszczony to wypadałoby zapłacić.Na przyszlosc aby uniknac podobnej sytuacji dziecko niech zostanie w domu, tam moze tłuc co chce i nikt placic nikomu nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjh
Przez pewien czas pracowałam w H&Y i normalnie towar uszkodzony przez klienta był wliczony w straty sklepu, a na zapleczu był cały karton takich rzeczy. Przyjeżdżał regionalny i normalnie to rozliczał w stratach.Tylko przez okres świąteczny klienci płacili za uszkodzone przez siebie towary jego cenę z 70% biustem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmigła
w tesco postawiłam napój szklany na taśmie do kasy. taśma szarpnęła i napój spadł. pani poszła po ścierkę. a ja nie płaciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×