Gość gość Napisano Sierpień 14, 2017 Podbijam dla skrzywdzonej dziewczyny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 23, 2017 Dla której? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 23, 2017 Narcyza bardzo latwo rozpoznac . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 25, 2017 A ja wcześniej miałam 4 związki i każdy z narcyzem. Podświadomie do takich facetów mnie ciągnęło. Lubiłam być potrzebna, lubiłam ich zdobywać, mimo, ze czasami bywali nie do zdobycia i zawsze czułam, ze żadnego z nich nie mam na 100%. Nigdy nie byłam dla nich najważniejsza, zawsze ważniejsi byli ich koledzy, ich rodzina, ich przyjemności. Ale nie poddawalam się, uparcie walczyłam o ich uwagę, mimo, ze cierpiałam. Dwóch ostatnich odeszło do innych kobiet (pierwszy zerwał zaręczyny, bo poznał kobietę, która przypominała jego mamę i stwierdził, ze ona zaopiekuje się nim lepiej niż ja, natomiast drugi stwierdził, ze jednak jestem za gruba i ze się ze mną nie dogaduje, bo go oszukalam i nie jestem już taka jak w momencie gdy mnie poznał). Straaaasznie cierpiałam, po każdym z tych związków dochodziłam do siebie przez bardzo długi czas, około 2 lata. Czułam się winna, bo wpędzili mnie wcześniej w poczucie winy, uważałam, ze straciłam wspaniałych facetów, a sama jestem beznadziejna. Dopiero terapia u dobrego psychologa pozwoliła mi zrozumieć, ze wiązałam się z narcyzami i ze takie związki nie mogły się udać. Zgodnie z namowa mojej psycholog zaczęłam zwracać uwagę na facetów, na których wcześniej bym nie spojrzała. Mój obecny partner kompletnie nie był początkowo w moim typie (tak mi się wtedy wydawało), bardzo się starał i widziałam, ze mu zależy, jednak ja nie umarłam się zaangażować, bo był kompletnie inny od poprzednich. Już nie musiałam za nim biegać, bo na każdym kroku pokazywał, ze jest mi w pełni oddany. Czułam się co najmniej dziwnie i musiał minąć rok zanim coś do niego poczułam. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, mam przy sobie wspaniałego mężczyznę, który nie zdradza, nie krytykuje mnie, jak było to w poprzednich związkach, i dla którego jestem najważniejsza. Przełamałam schemat, chociaż naprawdę nie było to łatwe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 25, 2017 Niestety również padłam jego ofiarą. W najgorszy sposób doświadczyłam skutków które ponosze do tej pory. Romas w pracy. On żonaty, ja wolna. Smialam się z jego niemoralnych podtekstów seksualnych, podrywania, mowilam ze chronie przed bledem zyciowym, bo ma żone. W kilka tygodni tak mnie zmanipulowal tekstami "czemu sie mna przejmujesz, to moja decyzja" że niestety uleglam. Czarujacy, wygadany. Sama nie jestem w stanie powiedziec czym mnie tak do siebie przywiazal. Ani specjalnie inteligentny, ani przystojny. Chyba wlasnie to poswiecanie na poczatku calej uwagi, komplementowanie, dowartosciowanie ze nie wiem kiedy przywiazalam sie. Kilka razy probowalam to skonczyc bo mnie to wypalalo. ja, z wartosciami, myslalam ze ja nigdy w zyciu w takie bagno sie nie wpakuje. a jednak. Po jakims czasie takiego g****u emocjonalnego byly rozmowy z nim. Przestal dotrzymywac obietnic, robil sie agresywny, obojetny, hustawki emocjonalne. Jak sie dowiedzialam sie ze zona spodziewa sie dziecka popadlam w koncu w depresje. Wszystko to byly klamstwa:"kryzys malzenski". Rzygac mi sie chcialo. Tak potrafil wszystko przekrecic ze kolejne razy mu wybaczalam zachowania, czulam sie uzalezniona, nie moglam przestac o nim myslec. Myslalam ze sie wszystko ulozy jak bede miala dystans. Udawal przyjaciela zeby uzyskac informacje o mojej nowej pracy(przez niego zrezygnowalam), szantazowal rekruterke i teraz mam go w nowej pracy naprzeciwko mojego biurka. Ciagle placze, nienawidze go. oczywiscie zerwalam ta chora relacje mimo ze on bez skrupulow chcial kontynuowac. Teraz w nowej pracy przekrecil wszystkich na swoja strone. Ja ta zla, on pracownik, kolega roku, wszyscy go lubia, team liderka je mu z ręki. Myśle że juz odpokutowalam zlą decyzję ulegając mu. Nikomu nie życze tego co ja przechodze. mam nawracajaca depresje, nienawisc, agresje. Najgorsza ta bezsilnosc. Bo ludzie bez uczuc nie mysla o innych, byle po trupach zabrac co ich i zostawic zgliszcza. Wykorzystal mnie, podeptal i wyrzucil do kosza. Uwazajcie na narcyzow.Sa czarujacy i w czarujacy sposob zabijaja ludzi. Jedna zla decyzja moze doprowadzic do tragedii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka Napisano Sierpień 25, 2017 Spotakalam sie pare razu z takim, naprawde zadbany I estetyczny facet, jego narcyzn wyszedl przy pierwszym zblizeniu: polozyl sie na plecach na lozku I z tekstem że man teraz my zarobic "action" I pokazac na co mnie stac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 25, 2017 Zwykła szmata żonatego a myśli że będzie traktowana jak prawdziwa kobieta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 26, 2017 Szmata to jest zonaty , ktory tak postepuje i przy okazji szmaci ciebie , wiec go nie wybielaj ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 26, 2017 Zgadzam sie. Dlatego to kochanki mają byc złe. Przecież one mają czyste konto. Z reguły to facet nie potrafi fiuta w spodniach utrzymac. Łatwo oceniac jak się nie było w takiej sytuacji. Ofiarami narcyzow-zdtadzaczy sa zwykle wrażliwe ufne kobiety, nie te zepsute do szpiku kości które wiedzą świadomie co robią. Z uczuciami cięzko walczyc, zwlaszcza jak facet tygodniami toba manipuluje zeby dostac czego chce.Wyzna ci milosc, opowie e nikt go nierozumie, jaki jest biedny.Powie wszystko ci chcesz uslyszec.Te mile empatyczzne kobiety są ofiarami bo ślepo w to wierza i wspolczuja i w koncu wpadaja w sidła. Facet majac żone i dziecko w dordze chyba troche wiecej powienien miec rozumu i odpowiedzialnosci. Ta wrazliwa kobiete zostawia w rozsypce i szuka nowej ofiary. Jedyny plus tego ze ten rodzaj kobiety nigdy wiecej nie pozwoli drugi raz się w to wciagnac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 26, 2017 jak najdalej ciezki typ bardzo ciezki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 31, 2017 Jestem od pięciu lat ze zdiagnozowanym narcyzem. Mamy trzyletnią córkę. Od 1,5 roku chodzę na terapię 2 razy w tygodniu. Jestem wrakiem człowieka. Ważę 50 kg przy wzroście 170cm. Przygotowuję się do odejścia, choć nie jest to proste. Najpierw mój narcyz doprowadził mnie do zależności finansowej, więc muszę się przygotować. Kupił "mi" np nowe auto, a ja swoje sprzedałam (pieniądze dałam na instalację gazową). Nowe auto nigdy nie stało się moją własnością :-/. jestem na wychowawczym i zajmuję się domem i dzieckiem. Ostatnio usłyszałam, że już się pogodził z tym, że jestem kurą. Miał być ślub, dom... A jest konkubinat bez żadnych moich praw. Wszystko jest jego i na niego. Dzięki temu zawsze może mnie wyrzucić bez konsekwencji. Rzucał mnie 30 razy. Pomału odzyskuję wiarę w siebie i siłę żeby odejść, choć wiem, że to dopiero początek traumy. Teraz się zacznie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 31, 2017 Wrażliwa kobieta dobre sobie. Pruje się z żonatym wiedząc, że żona i dziecko czeka na niego. Ekstra orgazm nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 3, 2017 To nie jest ani jej żona ani jej dziecko. Tylko JEGO! Nie bądźmy fałszywie moralni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju upadku Napisano Październik 15, 2017 Czytam te Wasze opowiadania i postanowilam tez opowiedziec moze mi sie lepiej zrobi bo w tym momencie to mam tylko ochote polozyc sie i juz nie wstac. Dwa lata temu przeszlam ciezka chorobe, szpital itp wiec postanowilam sie troche podniesc na duchu i oderwac od stresujacej pracy i zapisac na pewna gimnastyke, on byl moim instruktorem. I reszte Wam napisze wyliczajac bo chyba tak mi bedzie latwiej: - na poczatku super czarujacy, jestem kobieta jego zycia to na mnie czekal, Po miesiacu mowil o slubie i dzieciach a ja jak idiotka wierzylam - Po jakims czasie wiadomosci z glupimi pretensjami o rzeczy ktorych ani nie robilam ani nie myslalam - kobieta to sluga mezczyzny musi sie poswiecac byc cierpliwa, gotowac prac itp, I oczywiscie nie umie prowadzic samochodu (moj sprzedalam zebysmy mogli razem zamieszkac bo on nie pracuje i wtedy czekal na pieniadze ze spadku po ciotce) - wybuchy agresji o totalne glupoty z wrzaskami itp - ja mam sie ubierac jak jemu sie podoba bo jak nie to ciezka krytyka i kara milczenie - jego corka i matka to sa wredne paskudy, I czeka tylko jak matka umrze to po niej odziedziczy, bo ona mu nigdy nie dala milosci - mnie uczy zycia i gada do mnie jak z pulpito - rzucilam prace za jego namowami - najlepiej by bylo gdybym nie kontaktowala sie z rodzina i nie miala przyjaciel - kazdy sprzeciw z mojej strony konczy sie agresja i milczeniem - nie mozna go krytykowac ani okazywac slabosci, nauczylam sie juz w ogole nic nie mowic - kazda choroba to jest wina, mozna umierac a do lekarza nie zalezy isc - kazda nowosc z mojej strony podsumowywana jest zdaniem: bo ktos ci powiedzial ze tak jest slusznie wiec to robisz bo nie masz wlasnego zdania. Moglabym tak pisac****isac. Problem ze mieszkam za granica i on zdecydowal ze musimy sie wyprowadzic na kompletne zad***e. 3 dni temu pozwolilam sobie w koncu na to zeby powiedziec mu jak sie czuje - zrownal mnie z ziemia i zostawil. Chce stad wyjechac ale jestem sama nie mam tu nikogo jestem psychicznie w stanie w ktorym tylko spie, mam kompletnie zj****e poczucie wartosci i w sumie to sie go boje bo potrafi byc agresywny. Nie wiem czy to narcyz czy Bog wie co, wiem ze juz nie daje rady. Teraz on zachowuje sie tak jakbym mi wyrzadzila wielka krzywde i traktuje jak powietrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 27, 2017 Od takich jak najdalej!!!! Są na świecie fantastyczni mężczyźni. Może nie tak przystojni, szarmanccy i oczytani, ale same wiecie, ze to tylko otoczka. W środku nie ma nic...totalna pustka emocjonalna i czysty egoizm: - nie można go skrytykować, bo jest od razu szał i wypominanie wszystkiego, nawet tego co było kilka lat temu, - nie można się sprzeciwić, bo agresja, którą trudno opanować, - nie można mieć swojego zdania, bo jest głupie, - nie wolno zadawać pytań, bo dwa razy powtarzać nie będzie, - nigdy nie jest niczemu winien, zawsze ktoś go prowokuje,on tylko się broni, - kara - milczenie lub najgorsze obelgi jakie można usłyszeć, - należy robić to co on chce, mówić tak jak sobie tego życzy, - nigdy nie czuje potrzeby czegokolwiek tłumaczyć, potrzeby innych go nie obchodzą. To nie są mężczyźni ......to są ZERA!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna _ Iza Napisano Listopad 4, 2017 Hej, Ku przestrodze. Niecałe 3 miesiące temu rozstałam się z zdiagnozowanym narcyzem, dowiedziałam się o tym tyko dlatego, że trafiliśmy na terapię ( ja tego chciałam ) podczas której okazało się, że to nie ze mną jest coś nie tak tylko z nim. Oczywiście z terapii zrezygnował bo psycholog nie dał się nabrać na jego manipulcje. Na moje szczęście ja dzięki temu ponownie zaczęłam wierzyć w siebie i odbudowuje wiarę w siebie, która została zrównana przez ten czas z ziemią. Byliśmy 6 lat razem, na początku wszystko super, no takiego faceta szukałam... jak zamieszkaliśmy razem zaczęła się tendencja spadkowa, poświęciłam własne pasje bo twierdził, że jego były ważniejsze, moje atuty zostały wadami ( np dobra organizacja i planowanie..?!) zniechęcanie do rodziny, brak czasu, brak zainteresowania, brak komunikacji - znikał czasami na całe noce a mówił, że wróci niedługo...ja czekałam, potrafił przełożyć wyjazd na urlop bo miał kaca...miałam nawet afery za to, że za wcześnie go budzę bo wrócił z imprezy nad ranem i jeszcze się nie wyspał. Dziś wiem, że to już była patola....Dziewczyny, taki związek nie ma szans jeśli szukacie miłości, ciepła, zrozumienia i wsparcia przede wszystkim! Moja terapia trwała pół roku i dzięki niej zrozumiałam, że nie chcę takiego życia, zerwałam ( on teraz twierdzi, że on też tego chciał bo przecież musi wyglądać jakoś w oczach znajomych). Koleś ma teraz nową ofiarę z która jak się dowiedziałam spotykał się już wcześniej ( podejrzewałam, że mnie zdradza ) oczywiście skwitował to tym, że to co było między nami to było między nami a to jest coś innego, mało tego...jeszcze chciał mi ją przedstawić ponieważ nie widzi nic w tym złego...? ! Co za tupet! Niestety on bardzo by chciał zostać na stopie przyjacielskiej, jest mi bardzo trudno ograniczyć kontakty, gdyż nasze grono znajomych jest wspólne. Detox od tego człowieka musiałam wprowadzić fazami, nie potrafiłam od razu się odciąć, dziś mogę powiedzieć,że przeżyłam horror, pierwszy miesiąc bardzo skrajne emocje ale nie poddałam się i obiecałam sobie, że do niego nie wrócę, właśnie dlatego, że to jak się czuję nie jest normalne . Narcyzy uzależniają, jeśli zaczyna ich brakować ( w związku przeważnie karzą milczeniem i brakiem zainteresowania ) to zaczynasz myśleć i reagować jak narkoman na głodzie. Ale wierzcie mi, wszystko jest lepsze niż błaganie o miłość i powrót, to minie, trzeba wytrzymać. Trzymam za was kciuki i nie dajcie się, nic nie jest ważniejsze niż wasze szczęście, jeśli ktoś będzie miał więcej pytań mogę napisać na prv. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 4, 2017 Joanna _ Iza dziś - dobrze napisałaś, że taki facet uzależnia i jak go brakuje- czuje się jakby się było na głodzie narkotykowym. Ja zakochałam się w takim "toksycznym" i przeżyłam ten "głód"- skrajne emocje- od radości- do totalnej agresji i myśli samobójczych. Brak poczucia własnej wartości i depresja związana z odrzuceniem. Nikomu nie polecam. Wychodzę z tego powoli i mam nadzieję, że za pół roku będzie już dobrze. Teraz już wiem, że nie ma nic ważniejszego, niż moje zdrowie i szczęście Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna_Iza Napisano Listopad 5, 2017 Dokładnie! Tak własnie się czuje, a ile byłaś w związku ? Długo to trwało ? Ile już się zmagasz z że tak powiem odwykiem ? Ja czasami trace wiarę, że mi przejdzie ale trzymam się twardo, ostatnia rzecza jaką zrobiłam to usunięcie go z FB i zablokowanie żeby nie przewijały mi się już treści. Co najśmieszniejsze w życiu jest cierpiętnikiem a na fejsie taki niby zaj*bisty, że niby ważny gość... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 6, 2017 Joanno_Izo ja tez odsuwam sie z tego syfu rizumie wszystko co przechodzisz ja jestem juz sama nie ile daleko od niego bo ostatnie 3lata staralam sie a raczej przygotowywalam do odejscia fizycznie odeszlam podan rok temu (on do naszewgo "związku"dowalil sobie "koleżankę") moglabym o tym książkę napisac ...poczytaj blog moje dwie glowy , szczury i wadery uciekamy do przodu , naprawdę warto wszystkie odpowiedzi tam sa pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 6, 2017 A co jeśli wydaje mi się że jestem z narcyzem, ale że też i sama jestem narcyzem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iaia Napisano Listopad 10, 2017 Dziewczyny! Właśnie zakończyłam relację z narcyzem ale o tym dowiedziałam się dopiero podczas zerwania z nim. Nasza relacja na szczęście nie była zbyt głęboka z mojej strony, z różnych względów. Opiszę Wam wszystko wieczorem, teraz tylko podbijam wątek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jaśminiówka 3 Napisano Listopad 10, 2017 Czekamy do wieczora:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2017 Obiecała napisać wieczorem i nie napisała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2017 Bo przyjechał narcyz i łyknęła śpiewkę pukając się z nim radośnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2017 Wielu mężczyzn jest narcyzami o wybujałym ego. Trzeba być czujną bo tacy krzywdzą najmocniej :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju upadku Napisano Listopad 23, 2017 Udalo mi sie wyjechac z mojej dziury, na razie jestem u rodzicow i staram sie poskladac, macie racje to jak detox. I tylko zastanawiam sie dlaczego za nim tesknie dlaczego nie umiem sobie z tym wszystkim poradzic ? Ech mam nadzieje ze bedzie lepiej bo jestem juz cieniem samej siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 30, 2017 Poczytaj temat starość z narcyzem na netkobietach! Piszą tam dziewczyny w różnym wieku, więc nie sugeruj się tytułem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Grudzień 4, 2017 Ja tez bylam z narcyzem 3.5 roku, z czego ostatni rok koszmaru na własne życzenie... Od miesiąca nie mamy kontaktu, dziś tylko napisał, do którego paczkomatu ma wysłać moje rzeczy... Po nim to wszystko splynelo jak po kaczce. Najbardziej boli uswiadomienie sobie, że cały związek był jedynie fikcją. Mam 25 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Grudzień 4, 2017 Ile tych s****w po ziemi chodzi? Bo dlamnie to szmaty nie ludzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Grudzień 4, 2017 Nie byłem w związku, ale miałem nieprzyjemność poznać bliżej kobietę narcyza. To są osoby bardzo bystre, urocze i wiedzące co chcą osiągnąć. Mamią i wiedzą co mówić. Są też bardo inteligentne, twórcze. Kiedy osiągną swój cel spłuczą cię w kiblu. Kiedy przestajesz być potrzebnym. Narcyz traktuje innych jako przedłużenie siebie, nie pomoże ci w problemach, masz problem to jesteś nim ty i trzeba cie usunąć. Partner narcyza musi być idelalny,każdą twoją słabość wykorzysta przeciw tobie. To są potwory nie ludzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach