Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eNKejowe getto

Jak wygląda człowiek bez nałogów?

Polecane posty

Gość eNKejowe getto

Co robi i jak wygląda jego życie? Czy jest zadowolony? Czy nałogowiec nie jest wolny? Kto więcej traci? Osoba uzależniona czy ta, która nie jest od niczego zależna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pokaże swojego zdjęcia
a człowiek bez nałogów wygląda właśnie tak, jak ja. Nawet w palenie się nie wciągnęłam - choć próbowałam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgshafdhgasfdasdjaghs
Ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem bez nałogów i wbrew pozorom wcale nie jest to takie korzystne. Dla zdrowia i owszem, ale dla rozwoju towarzyskiego już niekoniecznie. Przeogromna większość ludzi we współczesnym społeczeństwie ma nałogi. Nie chodzi tylko o alkohol czy papierosy, ale też bardziej przyziemne używki jak choćby kawa. Ja nie piję, nie palę, za kawą też nie przepoadam (bynejmniej jej nie potrzebuję) i często zauważam, że z tego powodu jest mi brak pewnych "elementów wspólnych" z moimi równieśnikami. I często prowadzi to do pewnego rodzaju izolacji. Bo oni np. idą "na papierosa". Tam stoją, rozmawiają, obdagują innych (może nawet mnie, hehe) i pogłębiają swoją znajomość, znajdują wspólne tematy. Albo idą "na wódeczkę", a ja nie piję więc się nie podłanczam. Oczywiście mógłbym pójść i np. pić herbatkę. No ale wiadomo jak by to wyglądało, nie wspominając już o tym że uważali by mnie za jakiegoś dziwoląga. Dla wielu osób to że nie pijesz i nie palisz jest czymś nie tylko niewyobrażalnym, ale wręcz nienormalnym. Oczywiście nie jest tak w każdym jednym przypadku, ale generalnie takie są moje odczucia. Człowiek bez nałogów w Polsce jest uważany za "felernego" i myślę, że ludziom z nałogami (o ile nie zawładną nimi za bardzo) jest jednak łatwiej. Przynajniej w sensie towarzyskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pokaże swojego zdjęcia
A po co się tym przejmować. Ja chodzę na imprezy, wesela itp. i nie piję alkoholu. Choć oczywiście takie okazyjne picie, to przecież nie nałóg. Oczywiście, że przychodzi moment, że już z nikim nie pogadam - ale za to obserwuję i bardzo dużo dowiaduję się o ludziach :-) Co do palenia - paliłam przez kilka miesięcy (nawet sporo) i w końcu dałam spokój, bo nie czułam takiej potrzeby, żeby dalej palić. Kilku znajomych poszło w moje ślady - i tez już nie palą. To raczej oni mieli problem, bo odmawiałam spotkań w miejscach dla palących. Niech inni się do mnie dostosowują, a nie odwrotnie! Kawa? Piję, lubię. Napój jak każdy inny. Ale też nie mam tak, że rano muszę wypić kawę. Nie muszę - bo nawet nie działa na mnie pobudzająco, a wręcz odwrotnie. Internet? Potrafię sobie długo siedzieć, pisać na forum itp. Ale bywa tak, że tego nie robię całe tygodnie - i tez ok. O narkotykach nawet nie wspomnę - bo nigdy mnie nie ciągnęło. Czyli można żyć bez nałogów. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
dgshafdhgasfdasdjaghs 100 % racji ja tez nie mam nalogow i nawet ciezko mi na miasto z kims isc bo wszysyc wpychaja w siebie te pizze kawy alkohol pala itd a ja zamawiam wode mineralna i wieczne afery ze jak to wyglada ze mam byc normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale bez przesadyyyyy
Jak ktoś raz na miesiąc sobie wyjdzie ze znajomymi na piwo to nie znaczy że jest nałogowcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolooooooooooooo
A znajomi wychodzą "na piwo" codziennie. Ty idziesz z nimi "raz na miesiąc". A to znaczy że 20-25 razy w miesiącu idą na piwo bez Ciebie, tylko w swoim gronie. Chyba jasne jest więc że ich kontakty między sobą się zazembiają, natomiast z Tobą niekoniecznie, trochę wypycha Cię to na margines tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimouse
Z Piwem do nieba nie pójdziesz, z papierosem też nie, z kawą też, tak samo z marychą, alkoholem, czy innymi używkami. Światem zawłanęły seks, władza, pieniądze, używki. Żeby się świetnie bawić, poświrować, pieniądze żeby na to wszystko było stać i na wiele więcej, władza bo pycha i wyniosłość czynią człowieka w (jego mniemaniu) lepszym. Taka jest cała kultura. Toteż całe życie bazujemy na tym fundamencie z piasku, w którym ulewa zniszczy nasz dom. I co teraz? Co teraz robić? Nie mam w ręku ani w ustach papierosa, nie mam w ustach tego alkoholu i nie mam nawet dziewczyny, nie mam nikogo na kim mógłbym się oprzeć, a szukać akceptacji za wszelką cenę? Nigdy to nie nastąpi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×