Jak poderwać nauczycielkę?

Koledzie Koksowi chyba chu***owo poszło jak się nie odzywa, albo jest tak dobrze, że nie ma czasu odpisać:D

Otóż poszło świetnie ;) tylko zapomniałem przez to o bożym świecie i dlatego nic się nie odzywałem. Nie poszło może tak jak ja bym chciał, ale chyba było zajeb****e, bo nie dość, że z uśmiechem przyjęła ode mnie kwiatek, to na dodatek podziękowała za cały czas tej naszej szkolnej "współpracy". Mówiła, że bardzo miło jej było mnie spotkać, że to dobrze iż trafiłem do tej klasy i takie tam. Jak ją odprowadziłem pod pokój nauczycielski, to chwilkę sobie pogadaliśmy o szkole, a na koniec spytałem, czy nie będzie miała nic przeciwko, jeśli po maturach zaproszę ją kiedyś na kawę. Powiedziała, że bardzo chętnie i z przyjemnością, dała mi swój numer kom.:D, a potem mówiła, żebym jeszcze wpadł do szkoły w następnym tygodniu i porozmawiał z nią o prezentacji maturalnej z polaka. Kurcze, aż sam nie mogę uwierzyć, że to się zdarzyło :). Teraz dam sobie ze 2-3 lata na poznanie się bliżej i po tym czasie kto wie, szanse są malutkie żeby chciała coś tam ze mną, no ale skoro powiedziałem A, to i powiem B. A co!

hehe wytrwały rycerz :D ale jak widać nie taki diabeł straszny :P

ta mały rycerz z małym rozumkiem, na wspólnej się naoglądaliście czy co?

takie pomysły:D

Nie, to nie telewizja daje takie pomysły. Te wszystkie akcje w serialach w mniejszym czy większym stopniu zaczerpnięte są z życia. Nigdy nie oglądałem seriali więc wiem, bez względu na to jak dziwnie to zabrzmiało. To po prostu normalne, zwłaszcza dla facetów. Nie ważne, czy nauczycielka, przełożona itp itd - to wciąż kobieta i jak piękna to się podoba. Obecnie, na pierwszym roku studiów mam taką Panią doktorantkę uczącą informatyki. Tzn. "mam" :D, hehe... Nie ukrywam, że ma niezłe to i owo ^^ i słodką buźkę, do tego jest bardzo pomocna. Normalnie kobieta - cukiereczek, aż z papierka by się odwinęło :P. W sumie, nie można do końca stwierdzić jaka jest naprawdę po samych formalnych spotkaniach, jak już ktoś powiedział, tzn. na pewno nie w 100%. Poza tym u mnie problem polega na tym, że w sumie nie wiem czy kogoś ma. I w sumie to zależy mi chyba jedynie na romansku, więc o ile, nie chodziłoby jej o niezobowiązujący związek dla jednego :D (co chyba byłoby zbyt piękne) to raczej bym się w to nie mieszał. W sumie, to mógłbym niezaliczyć jej ćwiczeń (nie wiem czy to możliwe - technologia informacyjna) w pierwszym terminie i przyjść samemu na poprawkę i wtedy po zrobieniu zadań jej wyjaśnić to i owo. Aczkolwiek ona z natury chyba jest milutka i życzliwa, więc choć podobam się dziewczynom to raczej nic do mnie nie poczuła. Poza tym dziwnie czułbym się składając jej takie propozycje, bo i jak... W sumie to nie wiem kto byłby bardziej skrępowany w tej sytuacji, ona czy ja. Na pewno to nie jest sprawa, z której śmiałaby się z koleżankami, a wszystko zostałoby między nami :D.

Ja też miałam ucznia. Pewnego dnia podszedł do mnie i zapytał czy mógłbym się ze mną umówić. Rżnęliśmy się ostro, od rana do wieczora, przestaliśmy dopiero, kiedy dyrektor czekał w kolejne na stosunek.

Już jeden z Godzieszy poderwał, może zapytaj go o radę :)

Ej ja kiedyś byłem na wyciecce zielonej szkole i zapytałem nauczycielke czy niepójdzie pokazać mi gdzie jest toaleta i ona zaprowadziła mnie do pokoju i powiedziałem do niej co czuje do niej ona ma 25 lat ja mam 18 i pokazała mi cycki powiedziała żebym ją ten teges i tak sie zaczelo :/ potem wywalono mnie ze szkoly nie polecam