Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem głupia, ot co

czy jest szansa dla tej miłości?

Polecane posty

Gość jestem głupia, ot co

tkwię w bardzo dziwnym punkcie swojego życia właśnie osiągnęłam zakręt a za zakrętem.... chciałabym zmienić swoje życie naprawić to co się popsuło być może to ostatni moment, żeby zatrzymać tą miłość? ale nie wiem sama czy to jest miłość poznałam go 5 lat temu jak to się nieraz mówi, w niewłaściwym miejscu i czasie byłam wtedy z kimś innym byłam zakochana i szczęśliwa ale dlaczego właśnie wtedy los zesłał jego na moją drogę? jak na ironię, nigdy prawdopodobnie nie spotkałabym go gdybym nie była wtedy w tamtym związku oni się znają, można nawet powiedzieć, że są bardzo dobrymi znajomymi zakochałam się w nim tak nagle, nieoczekiwanie i sama nie potrafiłam sobie z tym poradzić byłam skołowana bo tu mój związek z kimś kochanym, ważnym a tu on absolutne zafascynowanie on też się zakochał bo był nieświadom, że jestem z kimś a ja oczywiście, (jak to bywa w głupich filmach), nie wyprowadzałam go z błędu bo chciałam go kochać, chciałam by on mnie kochał i najchętniej wtedy przedarłabym siebie na pół by występować w dwóch niezależnych osobach spędziliśmy ze sobą cudowne, najcudowniejsze chwile czułe, pełne fascynacji sobą nawzajem czułam się podle ale nie potrafiłam w żaden sposób rozwikłać tej zawikłanej sytuacji nie powiedziałam mu, że jest ktoś inny chciałam być z nim choćby to miało być tylko "na chwilę" bałam się myśleć, co dalej? przecież tak nie chcę, oszukiwać ich nawzajem, nieświadomych po obu stronach nie poszliśmy ze sobą do łóżka on chciał, ja też ale ... chciałam by nasz pierwszy raz był cudowny a nie z niewypowiedzianym kłamstwem pomiędzy nami i tak czułam się podle, że dawałam mu swoja czułość, to co miałam w sobie najpiękniejszego a tak naprawdę to nie dawałam mu NIC chciałam dać mu wszystko, całą siebie ale po drugiej stronie był jeszcze ktoś ktoś, kogo kochałam, z kim było mi dobrze i tylko w kółko zadawałam sobie pytanie dlaczego tak się stało dlaczego ktoś postanowił zrobić mi głupi dowcip i obdarować mnie tak hojnie a ja nie potrafię wybrać on mówił, że się zakochał, że dotąd nie był nigdy tak szczęśliwy i że jestem taką kobietą o jakiej marzył a ja jedyne co mogłam mu obiecać, to, że nigdy nie wyjdę za mąż za innego mężczyznę bo to była prawda bo tą drugą osobą ... była kobieta byłam w związku z kobietą kochałam ją i chciałam spędzić z nią resztę swojego życia a w dniu, w którym poznałam jego wszystko przewróciło mi się do góry nogami nie potrafiłam bez niego żyć chciałam widywać go najczęściej jak tylko mogłam spotykaliśmy się kiedy bywałam w jego mieście i spędzaliśmy wspólnie piękne chwile a później ja powiedział mu, że wyjeżdżam za granicę planowałm to już wczesniej ale tego też mu nie powiedział spotykając się z nim złamałam mu serce wiem bo zobaczyłam to w jego oczach i właśnie wtedy gdyby on powiedział zostań, nie chcę bez Ciebie żyć... zostałabym skończyłabym tamten związek, w którym byłam i zostałabym z nim ale on tego nie powiedział później, jestem pewna, dowiedział się od innych znajomych, że ja i tamta kobieta.... wcale się nie dziwię, że nie miał ochoty więcej się ze mną widywać a ja wtedy wsiadłam do samolotu i oddaliłam się od niego o 3000 km a moja kobieta wraz ze mną to było 5 lat temu przez te 5 spotykaliśmy się prawie za każdym razem gdy odwiedzałam Polskę zawsze do niego dzwoniłam z propozycją spotkania on zawsze chciał się spotkać przyjeżdżał nawet do mojego miasta zawsze pytał mnie: "czy jesteś szczęśliwa?" a ja odpowiadałam: "tak, a Ty?" on się wykręcał i nie odpowiadał tęskniłam za nim całe 5 lat żyję z nim w głębi serca czasem mocniej boli, czasem mniej kiedyś zebrałam się na odwagę i powiedziałam "bardzo Cię kocham" ale w zamian usłyszałam "miło mi" choć nie wiem sama czego oczekiwałam potoku łez? wyznań? pierścionka zaręczynowego? to było jakiś czas temu spędziliśmy razem noc, w domu u mojej przyjaciółki chciałam kochać się z nim ale on nie chciał spaliśmy w osobnych pokojach rano przy kawie powiedział, że to jest bardzo trudna sytuacja gdy jest się zakochanym w dziewczynie swojego przyjaciela... nie powiedział kogo ma na myśli, siebie? mnie? moją kobietę, która jest jego przyjaciółką? a ja nie zapytałam chyba bałam się usłyszeć, że mówi o kimś innym później przyszedł moment kiedy poddałam się pomyślałam, że to nie ma sensu muszę się skupić na tym co mam i ułożyć sobie życie a przede wszystkim go nie komplikować bardzo chciałam mieć dziecko chciałam mieć z nim dziecko chciałam wyjść za niego za mąż ale już nie wierzyłam, żeby to kiedykolwiek mogło się spełnić poznałam faceta poszliśmy ze sobą do łóżka, facetów do łóżka zawsze najłatwiej jest znaleźć zaszłam w ciążę a facet zawinął żagle nie było mi żal i tak nie chciałam z nim żyć chciałam by był ojcem dla naszego dziecka kochającym ojcem ale on nie chciał nieważne mam dziecko, największą miłość mojego życia (kiedy ON się dowiedział, złamałam mu serce po raz drugi, słyszałam to dokładnie i zapytał tylko kto jest tym szczęśliwym?) jestem matką, to największe szczęście dla kobiety jestem szczęśliwa PRAWIE szczęśliwa prawie bo zdałam sobie sprawę, że źle wybrałam wtedy 5 lat temu powinnam zostać z nim zerwać związek, nigdzie nie jechać i zostać z nim czy mam mu to wszystko opowiedzieć? wytłumaczyć? a może to wcale nie było dla niego aż takie ważne? może byłam jedną z wielu, które przytulał, całował i mówił, że jest szczęśliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mów to, co myślisz! Otwieraj się! Jeśli nie będzie dzewu i łez z jego strony, to trudno. Ty powinnaś zrobic to, co ci serce mówi: odkryć sie przed nim. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz żałowała. Tak jak w tym filmie z Sokratesem i innych nauczycielach słuchania własnego serca. To oczywiste, co jest dla nas dobre. A my, na przekór sobie, nie słuchamy. Kto nas tego nauczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie to nie film, życie to prawdziwi ludzie a wśród nich trudno jest o więzi z romantycznej literatury i marzeń ulotnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
mellygion- wiem, że nie będzie już tak jak kiedyś będzie inaczej może gorzej (bo będą bolały zranione miejsca, dawny smutek i żal) może lepiej (bo doświadczenia jakie nas spotkały zbliżą nas do siebie bardziej, bo świadomość, że mimo upływu czasu każde z nas w jakiś sposób pragnęło bycia razem) ale jeśli nie spróbuję, nigdy się nie dowiem, co na mnie czekało po drugiej stronie po drugiej stronie takiej szczerej rozmowy a z trumnami to ja bym nie przesadzała jakby nie patrzeć, przez całe 5 lat nie straciliśmy kontaktu ze sobą były spotkania i choćby kartki z życzeniami na święta coś jakby rodzaj respiratora :) podtrzymującego przy życiu być może, że po odłączeniu przestanie oddychać samodzielnie a być może przetrwa jakby nie spojrzeć na mój nick, nadzieja jest ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
zawsze szczery- dzięki za komplement :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co piszesz przekonuje mnie. Wiesz co czynisz dziewczyno więc pozostaje ci tylko powodzenia Ci życzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
czy któryś z mężczyzn mógłby mi podpowiedzieć tak z męskiego punktu widzenia co dają mężczyznom takie szczere wyznania kobiet? chodzi mi o to, że my kobiety uwielbiamy takie historie nagle ktoś staje przed nami i ze łzami w oczach wyznaje, nie nabierając w ogóle powietrza w płuca, że kocha, że od dawna, że marzył, że chce tylko i jedynie, na całe życie, że połówka jabłka, gruszki czy czegokolwiek i nawet gdy nie do końca jesteśmy przekonane do tego klęczącego przed nami i nawet gdy po tym romantycznym wybuchu z przykrością odsyłamy faceta do "ostatniego rzędu" to później przez całe dalsze życie wspominamy taką historię ze łzami w oczach, ze taka piękna, romantyczna wnukom i prawnukom opowiadamy popijając naleweczkę z wiśni... czy mężczyźni popierają takie wybuchy kobiecego romantyzmu odkrycia się całkowitego z sercem na dłoni? mężczyźni - wieczni łowcy czy kobieta po takim wyłożeniu się "na talerzu" przestaje być interesującym obiektem? czy mimo wszystko jeśli w jego sercu tli się do mnie uczucie taka sytuacja mu pomoże? dowie się, ze to wszystko, co nas poróżniło, nic nie znaczy bo za tym kryje się jednak uczucie że ja go kocham i gotowa jestem teraz walczyć aby pomóc tej naszej biednej miłości? jak to jest z wami mężczyznami? tak na prawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
i jeszcze jedna wydaje mi się, ważna sprawa w tym całym galimatiasie on przez te 5 lat z nikim się nie związał kiedyś powiedział, że z kimś jest, że poznał dziewczynę ale później, gdy pytałam o nią śmiał się i powiedział, ze żartował chciał sprawdzić jakie wrażenie na mnie zrobi taka informacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
niefortunnie, nie przeczytałam żadnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
z chęcią napisałabym TEN właśnie romans tylko problem w tym, że nie znam zakończenia a chyba nikt nie lubi czytać książek (zwłaszcza romansów) które urywają się w niewyjaśnionych okolicznościach chciałabym napisać i żyli razem długo i szczęśliwie prosiłam o odpowiedź na moje pytania a nie doradztwo zawodowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej
za DŁUGIE nie chce mi sie czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhdddd
Szczerze to zostaw go w spokoju. Ja właśnie przez podobną kobietę, równie niezdecydowaną i ukrywającą uczucia dzisiaj lub jutro idę do prostytutki aby mnie rozprawiczyła i abym o niej zapomniał. Ona wyniszczyła mnie psychicznie a ja ją, jesteśmy uparci, przestaliśmy sobie ufać, ona myśli że kogoś mam a ja że ona się z kimś spotyka ale tego otwarcie nie mówimy. Na początku mnie przetrzymała udając nie wiadomo jaką cnotkę a teraz to znowu mi przestało zależeć również na jej fizyczności i traktuję ją jak trendowatą a nie obiekt fascynacji co ją rani a jednocześnie mnie. Z tego wszystkiego idę do prostytutki z wyglądu podobnej do niej a ona pewnie zacznie się z kimś puszczać (chociaż jest porządna) aby odreagować. A miałem względem niej poważne plany ale to już historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
czy odkrywając wszystkie karty przed tym "misiem" jestem w stanie cokolwiek uratować czy raczej popsuć coś, jeśli to coś istnieje w ogóle jeśli nie istnieje, to nie mam pytań, wiem, że choćbym wyśpiewała wyznania we wszystkich językach, które umiem i których nie umiem to "dupa zbita" ale jeśli istnieje czy faceci sami chcą walczyć o swoje a ja mam, niczym marchewka przed zajączkiem, zwisać mu po prostu w dogodnych momentach przed nosem, żeby mnie ciągle widział na horyzoncie czy mam wyśpiewać wszystko, bo wy mężczyźni to jednak doceniacie (jeśli zależy wam na tej danej, śpiewającej kobiecie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhdddd
Już wcześniej napisałem, że takie otwarcie się przed facetem nic nie da. Wszystko musi mieć odpowiedni czas i miejsce, teraz gdy masz dziecko z innym facetem a do tego męczyłaś go przez 5 lat to jemu zupełnie nie zależy. Gdybyś to zrobiła kilka lat wcześniej gdy jeszcze to miało jakiś sens to on by cię wziął do siebie bez wahania ale w obecnej sytuacji to tylko słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko jesli chcesz, zeby ktos cie tu zrozumial i doradzil to przestan pisac patetyczne frazesy tylko skup sie na konkretach 1. ile czasu minelo od tego wznioslego wyjazdu? 2. jestescie ze soba w kontakcie? 3. ile czasu zylas na dwa fronty? i o co chodzi w tym zdaniu z pierwszego postu: a ja wtedy wsiadłam do samolotu i oddaliłam się od niego o 3000 km a moja kobieta wraz ze mną ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
- od wyjazdu minęły 4 lata - jesteśmy ze sobą w stałym choć rzadkim kontakcie (spotkania mniej więcej raz w roku, życzenia świąteczne, kiedyś były jeszcze maile "co u Ciebie", sporadyczne rozmowy przez telefon i zawsze to jego pytanie "czy jestem szczęśliwa" ostatnio pytał mnie czy wyszłam za mąż a ja odpowiedział, ze nie bo czekam na niego ale chyba potraktował to jako żart) - dwa fronty trwały 2-3 miesiące, później on dowiedział się o moim wyjeździe za granicę i się usunął na bok a później dowiedział się od znajomych, ze byłam w związku z ta kobietą, jego przyjaciółką a ja wsiadłam do samolotu - wyjechałam za granicę, te 4 lata temu i nadal tu siedzę (za granicą) a moja kobieta - "...tą drugą osobą ... była kobieta byłam w związku z kobietą..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
świetnie :) i teraz według Ciebie co z tego wynika? męskim okiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
spory do czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem głupia, ot co
dziękuję, bardzo poprawiłeś mi samoocenę, naprawdę może jednak napiszę tą książkę tylko, że kategoria romansu jakoś mi nie leży możemy skupić się teraz przez chwilę na moim problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możemy skupić się teraz przez chwilę na moim problemie z przyjemnoscia a z ta kobieta wciaz utrzymuejsz kontakt? on utrzymuje z nia kontakt? a odpowiedz na swoje dylematy przeciez masz w swoim poscie: kiedyś zebrałam się na odwagę i powiedziałam "bardzo Cię kocham" ale w zamian usłyszałam "miło mi" choć nie wiem sama czego oczekiwałam potoku łez? wyznań? pierścionka zaręczynowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×