Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kattie.86

Nienawidzę swojego życia i rodziny i siebie

Polecane posty

Gość kattie.86
Nie mam z nimi o czym rozmawiać, oni specjalnie to robią. Wyśmiewają moja pracę, wcześniej moje studia, każą wynosić mi się z domu i śmieją się, że mnie na to nie stać (oni mają pieniądze i żyją bardzo dobrze). Wiem, ze świat się nie kończy na Warszawie, ale akurat tutaj mam pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efu9poewj
praca nie jest cyrografem na całe życie w innych rejonach polski wynajmiesz 2 pok za 700 sama wydasz 250 reszte da współlokator, a twoja praca jest tak samo potrzebna w innych regionach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kattie.86
Nie bardzo... Pracuje w wolnym zawodzie, trudno znaleźć zapotrzebowanie na takie zajęcia poza dużymi miastami, w Polsce głównie Kraków, Warszawa i Gdańsk. Poza tym jest kiepsko:( Wiem, jak sie żyje w mniejszym mieście. Ok, mogę pojechać do Torunia i pracowac tam w sklepie, ale co z tego, że mieszkanie tam kosztuje 700zł, skoro zarobie 900-1000?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDa to chyba typowo polska
przypadłość. Takich ludzi są setki tysięcy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 23, studiuje zaocznie i jestem na stażu. Mieszkam tylko z mamą, od wielu lat klepiemy biedę - moja mam jest sprzątaczką. POszłam na studia, bo wierzyłam, że one mogą coś zmienić, że znajdę dzieki nim pracę i zmienie się moje życie na lepsze. Niestety nie ma na razie szan pracy w zawodzie:( POnadto zerwał ze mną niedawno facet. POwiedział, że mnie nie kocha, a po 4 dniach był z inną. Bardzo mnie to boli. Mieszkaliśmy ze sobą półtora roku. Koleżnakw widziała jego nową dziewczynę (nieładna i otyła). Dla mnie nie do końca ma znaczenie wygląd, ale poczuła się strasznie, bo jaka ja muszę być beznadziejna, skoro wybrał ją? Może ma fajny charakter? NIe wiem... :( Na Boże Narodzenie 2009 podsłuchałam jego rozmowę z mamą i bratem. Według jego brata jestem beznadziejna, a matka stwierdziła, że spierzy sobie on ze mną życie (jego matka dyrektorka - moja sprzątaczka) Po tej rozmowie byliśmy jeszcze ze sobą trzy imesiące... Wierzyłam, że miłośc wystarczy, że wszysko przezwyciężymy!!! Całymi dniami od dnia zerwania myślę o tych słowach, czy ja naprawdę jestem taka beznadziejna, że nie można ze mnie pokochać? A może to, że jestem biedna odrzuciło go? Łudzę się, że to drugie, bo wolę myśleć o nim jak o piepszonym materialiście, niż to że naprawdę nie da się mnie kochać! Może nie wygląda z mojego opisu to tragicznie, ale dla mnie jest właśnie tragedia życiowa. NIe śpię, nie uczę sie na kolokwia... Płaczę tylko i się zadręczam. Jak jestem ze znajomymi, przyjaciółmi to jest ok, ale potem w tym domu, którego nieznoszę (zawsze się go wstydziłam) nie mogę wysiedzieć :( I wizje,że to życie sie nie zmieni mnie przygniatają. Coraz częściej mam ochotę ze sobą skończyć! Dlaczego nie umiem uwierzyć w siebie.... jestem taka zakompleksiona! Wszyscy mówią, że on pożałuje, że odrzucił skarb! Ale mnie to naprawdę nie pociesza:( Na razie widzę go całego w skowronkach! Kręcą się koło mnie nowi faceci, a ja nie mogę zapomnieć byłym... On ma 22 maja urodziny - chyba się potnę na myśl, że spędzi je z nią! Moje życie jest do d... naprawdę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cancia
Nie stac Cie na sport? A jakie to koszta? chyba wyrzeczeń... dobrze, ze masz na interent, żenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kattie 86 wez sie ogarnij ludzie Ci tu prubują pomóc a Tobie nic nie pasuje . Tez mam rodzicow alkoholikow , i ciezkie zyciei tez mam nerwice itp a mam dopiero 19 lat ale sie nie uzalam nad sobą tak jak Ty! prubuje dązyc do czegos w zyciu zeby nie skonczyc jak oni. Mam chlopaka ktory mnie wspiera a nie traktuje jak gowno (tak jak to ujelas) wiec dobra rada znajdz sobie kogos tylko tez nie zadnego chlopaka bez perspektyw i zacznij zyc wlasnym zyciem!!!! nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kattie przeczytałam jedynie pierwszy Twój wpis. Dotyka mnie Twoja sytułacja ponieważ sama kiedyś w takiej byłam. Wiem dobrze jak wyniszcza zycie bez kasy. I wiem dobrze ze depresja (bo z Twich słów wnioskuję że na nią cierpisz) moze człowieka posunąc do strasznych rzeczy. NIe będe się tu rozpisywać proszę Cię jedynie o wytrwałość. Uwierz mi ze PO KAŻDEJ BURZY przychodzi SŁOŃCE. I kiedyś będziesz z dumą wspominać czasy kiedy miałaś problemy i je przezwyciężyłas. Bądź silna. Los się odmienia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stelcia Ty też bądź silna. Stary ten Twój post i dlatego wierze ze coś się u ciebie odmieniło na lepsze. Wierzcie mi, wszyscy spotykają się z tragediami, zdradami, orzuceniem...Ale zawsze trzeba sobie wyobrażać i powtarzać, że jeszcze kiedyś bedzie lepiej. A co nas nie zabije to nas wzmocni...NAPRAWDE!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×