Rodzice wyrzucaja mnie z domu co zrobic!!!Prosze o pomoc

Czesc mam problem i mam nadzieje ze ktos mi poradzi na tym forum.Mam juz dosc zycia z moimi rodzicami wykanczaja mnie psychicznie.Ojciec pije oczywiscie jestesmy "normalna"rodzina tylko czasem ojciec lubi zajrzec do kieliszka.Raz na 3 miesiace ale wtedy pije z tydzien.Matka przepraszam ze tak pisze o wlasnej matce ale to taka jebana kurwa ktora siedzi tylko w domu i ma wszystko w dupie tylko zastanawia sie co kupic.Traktuja mnie jak popychadlo i kiedy nie chce im sie isc do pracy to ja mam.Juz mam dosc tej atmosfery.Tu jest jak w domu patologicznym.Ciagle klotnie.Chce sie wyprowadzic ale nie wiem czy sie utrzymam i do tego jeszcze studiuje bardzo ciezki kierunek!!prosze o rade

Pomożcie

tez mam na imie ania i tez mam 21 lat, mieszkam w anglii bo tez nie radzilam sobie z moimi rodzicami. przyjedz do mnie. po raz pierwszy w zyciu jestem szczesliwa.

Nie tu mam studia i chlopaka.Nie wiem co robic ale dalej tu nie wytrzymam.Po prostu mam ich dosc!!!

ale skoro pije raz na 12 tygodni - to chyba nie jest tak najgorzej ? a to co piszesz o matce - to poniżej poziomu .

Wiesz co jesli uwazasz ze to matka dlatego ze cie urodzila!!To sorry,ale ona nie jest moja matka.Nigdy sie nieczym nie interesuje tylko tym co ma sobie kupic!!a jesli uwazasz ze nie jest zle.Hm to ciekawe jakbys miala wszystko na glowie caly dom i studia i prace to tez bys tak powiedzial ciekawe!!

ale co to znaczy że masz na głowie cały dom ? utrzymujesz go ,? oplacasz rachunki ? przprowadzasz remonty ? robisz zakupy sprzatasz ?opiekujesz sie mlodszym rodzeństwem ? bo jeśli myslisz ,zę samo to ,zę wtym domu mieszkasz - zwalnia cie z jakichkolwiuek obowaiązków - to moze rzeczywiście lepiej sie wyprowwadz

rzuć studia, idź do pracy, wynajmij mieszkanie i sprawa rozwiązana.

Tak opiekuje sie rodzenstwem robie zakupy i sprzatam i moze nie oplacam rachunkow ale gdybym nie poszla do pracy to by ich wyjebaili z niej.Wiec hmm!!!!ale widze ze sie nie zrozumiemy bo nie byles nigdy w sytuacji kiedy ktos cie niszczyl psychicznie i wyzywal sie na tobie

nie rzuce studiow bo nie mam zamiaru pracowac przez reszte mojego zycia jako popychadlo bez wyksztalcenia

Przykro mi, ale ze studiami też dokladnie tak samo mozesz pracować jako popychadło. Studia nic nie zmieniają. Do chłopaka wyprowadzic się nie możesz?

to wynajmij mieszkanie i dawaj dupy w nim zarobisz na opłaty i na studia, a chłopaka olej

Sorka zle sie wyrazilem, studia poprostu nic nie gwarantują. Nie napisałaś co z tą pracą czy masz jakąs. Nic nie zaszkodzi poszukac takiej która odpowiada czasowo. Mozna pracować i uczyć się to niczemu nie przeszkadza.

nie rzuce studiow nigdy w zyciu!!!Moze przeniose sie na zaoczne ale nie rzuce studiow!!!a moj chlopak mieszka w innym miescie

bo cos nie po polsku piszesz :O

twoj chłopak pewnie dupczy w innym mieście co popadnie hehe

Nie bede dawac dupy mam swoja godnosc

a czemu odrazu zakładasz w anusa lepiej orala na poczatek

aha ty tak zarabiasz na zycie no to gratuluje

bo jestem przedsiębiorcza.

Jeśli tak uważasz.To Twoje życie

chciałaś porady to ci dałam, czego jeszcze chcesz ? jak nie pasuje sama se radz !

to zmien na zaoczne zacznij działać pisanie na kafe nic nie zmieni. Jak bedziesz miec prace to na pewno pojdą Tobie na ręke ze wzgledu na nauke. Na pewno się dogadasz. Tylko ze to Ty musisz zrobic, nic się samo nie dzieje. Co studiujesz ze to takie ciężkie?

Farmacje nie wiem czy dam sobie na zaocznych a po drugie sa strasznie drogie..a i mieszkanie nie wiem czy dam rade finansowo....no właśnie robie szukam mieszkania i pracy w necie

ale ceny mnie az szokuja

autorko z jakiej jestes miejscowosci

z warszawy

Anka, studia nie są wieczne. Przetrwaj. Nie poradzisz samodzielnie. Ile jeszcze lat Ci zostało? Jakoś przetrzymaj. Jak pomiatają, to w duchu mów sobie: "wytrzymam, a potem możecie mnie pocałować". Dla siebie to robisz. Studiuj. Twoją małą zemstą będzie to, że potem się wypniesz na nich oboje. Niech się potem sami pozagryzają, jak zabraknie im Ciebie.

Tylko ja juz sily nie mam juz mam dosc tego pomiatania i traktowania mnie jak główno...moze jakbym z kims wynajela...nie wiem jestem załamana

Jak będziesz musiała, to się utrzymasz. Na początku zawsze jest ciężko. Kiedy jeszcze nie wiadomo jak dzielić wydatki, na co zwracać uwagę, na czym można oszczędzać a na czym nie warto. Mieszkanie zawsze można dzielić z kimś, tak jest najtaniej i najrozsądniej. Ja tak żyję już od ponad 2 lat. Jestem samodzielna i dumna z siebie, że dałam sobie radę. Studia też sama opłacam. Pracuję na cały etat. Różnica jest taka, że ja nie miałam wyboru. Musiałam sobie poradzić sama. Trzeba dużo zawziętości i siły, żeby to wszystko ogarnąć, ale to jest jak najbardziej możliwe.