Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GRUBAŚWINIA

BYŁABYM TAKA SZCZĘŚIWA GDYBYM NIE BYŁA GRUBA!!!

Polecane posty

Gość GRUBAŚWINIA

TUSZA PSUJE MI CAŁE ZYCIE,OD ZAWSZE BYŁAM GRUBA,KOLEZANKI BAWIŁY SIE NA IMPREZACH JA SIEDZIALAM W DOMU,KOLEZNKI CHODZIŁY NA PIZZE -JA SIEDZIALAM PRZY NICH I NIE JADŁAM,KURCZE JAK JA TEGO NIE NAWIDZE!!TERAZ MAM MĘZA CÓRKE,NIE KORZYSTAM Z ZYCIA,NIGDZIE NIE WYCHHODZIMY BO SIE WSTYDZE,WSTYDZI SIE MNIE TEZ MĄZ I WCALE SIE NIE DZIWIE,JESTEM TAKA SZCZESLIWA ALE WSZYSTKO PSUJE TUSZA , I NAJGORSZE ZE NIE MOGE TEGO ZMIENIC,NIE POTRAFIE,PRÓBOWALAM JUZ WSZYSTKIEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do dobrego dietetyka, a jeżeli to nie pomoże to do lekarza bo być może jesteś chora, skoro od dziecka jesteś puszysta. Pozatym tu już nie chodzi o estetyke, ale o zdrowie! A jak będziesz jadła mniej to jeszcze kasy przyoszczędzisz :D Także same plusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam zdesperowaną Koleżnakę :) Nie stresuj się przedewszystkim. Po pierwsze tak jak z uzależnionymi - alkoholikami, narkomanami tak i Ty musisz sama chcieć!! Ale wspaniale by bylo gdybyś miała wsparcie w bliskich, jak zachowuje się Twój mąż wobec tematu? Wspiera Cię, namawia do schudnięcia delikatnie czy tylko wyśmiewa lub docina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz ile masz wzrostu, ile ważysz, ile masz lat i co jesz, ile i o której godzinie tak na co dzień. więcej informacji o Tobie umożliwi konstruktywną pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRUBAŚWINIA
odchudzaczka waze 94 kg , masakra:(:(:(wzrost 170cm, mama 26 lat , jem róznie ale najwieksza słaboscia są slodycze i pozne jedzenie bo w dzien nie mam czasu i jem co popadnie , a wieczorem nadrabiam "zaleglosci" nój mąz mnie wspiera , mowi ze chce zebym schudła bo widzi ze sama sie z tym mecze , i ma dosc moich napadów płaczu przez tusze,ale ja nie mam siły , za bardzo lubie jesc , i wlasciwie to juz teraz gdy osiągnęłam apogeum wagowe to zaczełło mi juz wszystko byc obojetne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuję wizytę u lekarza może tarczyca? spaceruj z kijkami rower stacjonarny... sama dieta, bez konsultacji może nic nie da...w Twoim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wizyta u endokrynologa, psychologa, na koniec dietetyk. Niestety trzeba juz fachowj pomocy, bo zaczęlo tworzyć się blędne koło. Wspaniale, że mąż Cię wspiera i poważnie traktuje problem, będziesz miała wsparcie i w nim, i w nas. To jak próbujesz?? ;) Każdemu z nas jest ciężko oprzeć się pokusom, każdemu z nas brakuje czasu na samo przygotowywanie posiłków, a co mówić o jedzeniu... ale niestety - coś za coś, a problem nie znika, a wręcz rosnie. Nie załamuj się, dorosła dziewczyna już jesteś i czas się podnieść!!!!!! Stawaj z nami do walki, tu jesteśmy równi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie możesz nie jeść w ciągu dnia. musisz zupełnie zmienić swoje nastawienie po pierwsze - 5 zbilansowanych posiłków w ciągu dnia, z niskim indeksem glikenicznym, byś nie miała wahań cukru, gdyż to prowadzi do napadów głodu i pożerania wszystkiego co popadnie po drucie - ruch. musisz zacząć ćwiczyć. zapisz się na siłownię, jeśli teraz nie ćwiczysz. dużo musisz zmienić i jak naprawdę będziesz tego chciała to dasz radę. nie omijaj posiłków. jedz co 3 dodziny, to ważne. Oczywiście zwracając też uwagę na ilość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo lubi jeść
Nie rozumiem Waszych złotych rad dot. odżywiania. Po co to? Ona dobrze wie co ma robić. A że tego nie robi... "ale ja nie mam siły , za bardzo lubię jeść" No to cóż... bywa. Żeby nie było, że nie rozumiem. Rozumiem. Też jestem tłustą świnią i nie zmieniam tego (1, 62 wzrostu, 75 kilo). U mnie może jest jeszcze trudniej, bo ja mogę schudnąć tylko nie jedząc NIC (nie działa na mnie nic, prócz diet głodowych). Poza tym moją wagę zrujnowała przeprowadzka do miejsca, w którym obecnie mieszkam (to nie wymówka, coś w tutejszym żarciu albo klimacie pasie mnie jak świnię), a nie mogę wrócić do domu. Więc nie mam też motywacji. Ale nie mogę powiedzieć, że to dlatego, że za bardzo lubię jeść. Umiem być bardzo konsekwenta, jeśli są rezultaty. Tyle, że u mnie ich nie ma. Ale nigdy bym nie napisała, że za bardzo lubię jeść, by ładnie wyglądać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRUBAŚWINIA
dzieki dziewczyny ja to wszystko wiem 5 posilkow ,ruch ,, 0 slodyczy,ale jestem za słaba,nie mam motywacji jestem beznadziejna,do konca zycia bede gruba ,ale nie potrafie tego zmienic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo lubi jeść
"dzieki dziewczyny ja to wszystko wiem 5 posilkow ,ruch ,, 0 slodyczy,ale jestem za słaba,nie mam motywacji jestem beznadziejna,do konca zycia bede gruba ,ale nie potrafie tego zmienic" No właśnie, ona to wszystko wie. To płacz dalej, autorko. Jak Ci od tego lepiej, to na forum. A potem idź się najeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz przede wszystkim cwiczy
to poprawi sylwetke , przyspieszy metabolizm zapisz sie na aerobik po takich cwiczeniach lepiej sie poczujesz no i zbadaj tarczyce bo to tez moze byc przyczyna problemow na razie tylke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOBIETOOOO
sprobuj poteinowej, na mnie podzialala. schudlam co prawda niewiele, bo tylko, albo az 6 kilo! ;-) i na tej diecie naprawde sie chudnie...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż... Autorko... ktoś miał rację, Ty i tak zrobisz swoje, więc szkoda naszej energii (chociaż nie, piszmy to popalimy kalorie ;)) Mówiąc absolutnie poważnie - zjaw sie tu jak bedziesz już zdecyowana na chec otrzymania pomocy, ale nie płacz i nie wypisuj o swojej beznadziejności - Twoje życie w Twoich rękach jest. Zapamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz przede wszystkim cwiczy
jest Ci trudno bo pewnie chcialabys zmienic wszystko od razu wprowadzaj dobre nawyki stopniowo na poczatek cwiczenia po kilku tygodniach ogranicz slodycze( nie rezygnuj) wpeowadzajc dobre nawyki stopniowo bedzie latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz przede wszystkim cwiczy
moze napisz jak wyglada twoj typowy dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Żeby nie było, że nie rozumiem. Rozumiem. Też jestem tłustą świnią i nie zmieniam tego (1, 62 wzrostu, 75 kilo). U mnie może jest jeszcze trudniej, bo ja mogę schudnąć tylko nie jedząc NIC (nie działa na mnie nic, prócz diet głodowych). Piszesz że nie działa nic oprócz diet głodowych.... A próbowałaś pewnie raczej diet 1000 czy 1200 kcal? Byłaś kiedyś na diecie 1700 kcal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo lubi jeść
Dzięki za zainteresowanie, ale raczej szkoda na mnie zachodu :) Wszelkie diety, na których normalni ludzi chudną mniej lub bardziej mnie mogą jedynie pomóc utrzymać wagę, tj. zapobiec dalszemu tyciu. Natomiast, żeby schudnąć, muszę się głodzić. Jeśli będę żyła 4 miesiące na garści porzeczek i pomidorze, to coś tam schudnę. Nie muszę mówić, że jest to ciężkie i trudno żyć na wiecznym głodzie, jak się nie jest anorektyczką. Więc tego nie robię. Staram się nie stać słoniem, na tym się skupiać. Obecnie jestem słoniem, bo problem jest też inny, w co nikt nie chce mi wierzyć (tzn. zaczęłam strasznie tyć po przeprowadzce, nie zmieniając w ogóle nawyków, wiem że to jest powód). Udało mi się np. jakiś czas temu ładnie schudnąć i nawet trzymać wagę. Potem wyjechałam na wakacje do gorącego kraju. Czułam się super, jadłam ile chciałam (pasty z fety z oliwą, makarony, pizze i tego typu rzeczy), objadałam się jak prosiak. Waga ani drgnęła, wyglądałam kwitnącą, czułam się wspaniale, służyło mi to miejsce, klimat, wszystko. Wróciłam z wakacji do mojego miejsca zamieszkania i zaczął się koszmar. Średnio kilogram na tydzień wzwyż! Teraz udało się to jakoś przystopować, ale żeby zrzucić, to już inna rzecz. Ja po prostu nie mogę mieszkać tu, gdzie mieszkam (nie wiem, czy oni jakieś inne konserwanty dodają do tut. żarcia, czy co), a wyjechać nie mogę. I męczę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie jestes? pytam, bo mam podobny problem. wyjechalam i nie dosc ze klopoty ze zdrowiem, to jeszcze dycha na plusie i uczulenie na nabial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z innej beczki, ale sie wypowiem . ważyłam 86,60 przy 160 cm, wiec przy wiekszym wzroscie i wadze 94 kg nie mozesz wyglądac az tak zle. po prostu jestes negatywnie nastawiona do swiata. widuje GRUBE KOBIETY ALE ZADBANE, ŁADNE ,MODNE CIUCHY( NIE ZNACZY DROGIE ALE DOBRZE DOBRANE DO FIGURY). i z usmiechem na twarzy. ty tez znajdz w sobie cos fajnego, ładnego a swiat wyda ci sie lepszy. ja mam okropny brzuch, ale nogi zgrabne i fajnie wygladam w sodniczce, bucik na obcasie. zycie jest wtedy zupełne inne, a jesli jest jeszcze wsparcie w rodzinie, męzu, dzieciakach to pół sukcesu masz juz w kieszeni. trzymam kciuki za zmiany w waszym, tzn. naszym zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama_M
Do autorki Kochana dla chcącego nic trudnego...sama ważyłam kiedyś więcej nawet niż Ty...100 kg...a wzrostu mam 175 cm. udało mi się zrzucić 40 kg....teraz znowu mam 5 kg więcej..ale spokojnie właśnie rozpoczęłam walkę z kilogramami:) Bodziec by Ci się przydał odpowiedni...tak jak na mnie zadziałała moja przyjaciółka... najgorsze będzie kilka pierwszych dni..jak to przetrwasz..to dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki - nie pisz, że nie możesz schudnąć i próbowałaś juz wszystkiego. TO NIE PRAWDA !!!!! I niech nei piszą, że musisz byc chora, że masz iść do endokrynologa itp. Bzdura! Nie próbowałaś widocznie NIE JEŚĆ SŁODYCZY I NIE OBŻERAC SIĘ NA WIECZÓR - bo gdybyś nie jadła słodyczy i nie obżerała sie to na pewno byś schudła, więc nie pisz, ze na Ciebie nic nie działa. Wcale nei jesteś chora na ciele, co jedynie na psychice. Więc nie decyzja u dietetyka Ci potrzebna, ale przedw wszystkim u psychilogia. A motywację musisz sama w sobei wyrobić, bo nikt za Ceibie tego nei zrobisz. Ja Ci napiszę, że kup sobei za mały ciuch, to może Cię to zmowtywuje, albo spróbuj przebiec 5 kmi jak sie okaze, że nie mozesz, to moze Ciebie to zmotywuje, albo zobacz na szczupłe koleżanki jak pięknie wyglądają, to moze to Ciebie zmowytuje. Ale Ty odpiszesz, że nic Ciebie nie motywuje. TO CO MAMY CI PORADZIĆ ?????? Zmowytować sie trzeba samemu. Trzeba przestawić psychikę. Skoro nie potrafisz - tak, będziesz juz do końca życia gruba i nieszczęśliwa. Ale to nie nasza sprawa. My sie potrafimy zmotywować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajuliiiiii
kama a jak to zrobilas???/jaa waze 102 przy 167 cm,koszmar!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×