kocham go po tylu latach i nie potrafie zapomniec

Ocenić możesz, choć jeśli temat o dochodzącym kochanku był 2/10, to tutaj marnie to widzę.

Kajtuś psycholog!

ktoś tu wyżej napisał, że twoja szczerość sprowadza się w gruncie rzeczy do bezczelności i chyba trafił w sedno. A może jesteś kobietą>?

dzięki za dobrą radę, już dawno temu powinnam się była przejść ale jakoś nie mam zaufania do ludzi, do psychologów również:) /zdaję się na was haha

Ok Kajtuś ty nazywasz romantyzmem to co ja tchórzostwem

ktoś tu wyżej napisał, że twoja szczerość sprowadza się w gruncie rzeczy do bezczelności i chyba trafił w sedno. dzięki za dobrą radę, już dawno temu powinnam się była przejść ale jakoś nie mam zaufania to w koncu jak?

no dobra, oceniam hmmm 0,5/10

0,5/10 No i git. Teraz kto się pierwszy odezwie ten świnia.

Myślę Sami, ze masz w sobie dużą dawkę zdrowego realizmu ale my jesteśmy po prostu inne. Możesz mnie uważać z frajerkę i pewnie nie miniesz się bardzo z prawdą ale mi jest ciężko po wielu latach, nie zawsze złych pieprznąć to wszystko. Wiem, że nie ma dla mnie innych mężczyzn i odchodząc wybieram sotność.

Tak, jesteś bezczelny. Pewnie oprawia ci to samoocenę więc wal śmiało bo wszelka krytyka w moim kierunku jest bezcelowa.

slicznie usprawiedliwiasz swoje tchórzostwo Tak, lepiej czuć się samotną w związku niż być samej ,tym samym dając sobie szanse na rozwój samej siebie i spotkanie kogoś normalnego.

cenię obiektywne spojrzenie innych ludzi ale nie ludzi, którzy ogłaszają wyrok bez procesu, takich którzy nawet nie starają się zrozumieć tylko wydają ocenę na podstawie kilku zdań. Po prostu nie traktuję tego poważnie.

Sami, już napisałam wyżej, że nikt inny nie zagrzeje w moim sercu miejsca i wiem co mówię.

a dlaczego zakładasz, że się nie rozwijam? Co to ma wspólnego z moim życiem osobistym? Wręcz przeciwnie, jak na młoda osobę (27) osiągnęłam już w życiu bardzo wiele.

ok rób co chcesz

a powiedz mi szczerze Sami, jestes w szczesliwym zwiazku? Wierzysz że są mezczyzni, ktorzy nigdy nie krzywdza swoich kobiet? Ja tego nie kupuję. Więc chyba aż tak naiwna nie jestem.

Byłam w związku przez 5 cudownych lat. Jednak moje szczęście się skończyło i nie mogłam tego zrozumieć i poradzić sobie. Pytałam się czy ma inną, twierdził że nie. Pytałam się czy mnie już nie kocha...też nie to. Powiedział, że nie chce mnie krzywdzić więc odchodzi ( a skrzywdził odchodząc). Nie wiedziałam co robić pisać sms, dzwonić do niego, czy to tak zostawić. Pragnęłam by tylko wrócił. I w koncu wrócił. Wszystko dzięki urokowi u rytualisty perun72@interia.pl po 2 miesiącach oczekiwania powiedział że odejście ode mnie było największym błędem jego życia.