Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małoszka

Zaangażowanie narzeczonego

Polecane posty

Gość Marchewa 12345
a co do sexu po slubie tez robisz blad ale tego nie wiesz bo nie masz doswiadczenia kolejny element zeby rozwalic malzestwo Odstawianie jednego z waznijszych elementow w ziwakzu na po slubie to jest mniej wiecej jak branie slubu z osoba ktorej nigdy na oczy sie nie widzialo. Nie bede sie na ten temat rozpisywac moznaby wiele pisac o tym jak mzona przez taka decyzje spieprzyc sobie zycie. zycze tylko szczescia obyscie dopasowali sie fizycznie okazalo sie ze macie te same temperamenty i lubicie to samo i tak samo. Loteria .... Masz takie przekonania ok ale to nie znaczy ze one w przyszlosic okaza sie pozytywne w skutkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małoszka- a dlaczego uważasz, że nie będąc żoną bawisz się w dom? Ja mam faceta, dziecko- razem mieszkamy, razem zarabiamy- gdzie tu jest zabawa w dom? Śłub pewnie kiedyś bedzie ale nie jest to dla nas priorytet. Uważam, że akurat w Twoim przypadku będzie to bardziej zabawa- oboje nawet nie pracujecie a już będziecie tworzyć "rodzinę". Osobiście uważam, że Twój narzeczony jeszcze nie dojrzał do założenia rodziny. I nie tłumacz go, że to facet więc dąży do przyjemności a nie do obowiązków- jak dla mnie to dzieciak jeszcze. Ja bym na Twoim miejscu po prostu z nim usiadła i porozmawiała- faceci lubią mieć planning- usiądź, zapisz co i kiedy robicie i tyle. A jeśli i tego Ci się nie uda to zastanów się, czy warto dążyć do ślubu ze względu na przekonania religijne. Może czasem warto po prostu poczekać :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11211
pierwsze słyszę, żeby stypendia wynosiły ponad 2tys :D normalnie naukowe to max. 500zł. socjalne też nie przekracza sumy 600zł. na jakiej uczelni studiujesz? może się tam przeniose :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marchewa 12345
11211 szczerze tez watpilam ale jak autorka usilnie twierdzi ze ma 2 tys to ok moze np dostaje jakies gratyfikacje za osiagniecia wygrane konkursy czy udziela korkow Tylko 2 tys to troche malo zwazywyszy ze wynajecie kawalerki to koszt ok 1000 zl chyba ze akademik Uwaza ze sie utrzymaja to ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co? to ja już czegoś nie rozumiem. mieszkasz sama, we własnym mieszkaniu i samodzielnie się utrzymujesz. i 2tys Ci na to wystarcza? :> też ciężko mi uwierzyć, że tyle kasy wyciągasz ze stypendium, bo sama studiuję i znam realia. ale okej, pomińmy ten temat. w Twojej pierwszej wypowiedzi najbardziej martwi mnie to: "Najlepiej jak bym wszystko zrobiła sama i jego mamusia" uważaj, bo Twój narzeczony to dobry materiał na lenia i... maminsynka. i nie wiem co gorsze, naprawdę. aha i skoro jesteś tak pobożna to nie powinnaś zakładać rozwodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marchewa 12345
11211 Nie bedziemy przeciez prowadzic tutaj zeszycika z wydatkami i przychodami Zakladamy ze przemyslala sprawe wszystko obliczyla i sie utrzymaja razem Niepokojacy jest tylko kandydat na meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sikajacej autorki
Powiem Ci,ze mam 25 lat i do slubu mi jeszcze baaaardzo daleko. Swietnie,ze jestes taka pewna swego i tak wogole Ci sie zycie za*** uklada, ale przejrzyj na oczy i sie zastanow dobrze, czy aby ten Twoj wyluzowany narzeczony na prawde tego slubu chce? Jestescie mlodzi. Mozecie sie bawic w rodzine bez slubu. Ale patrzac na to co Ty piszesz im bardziej Ty jestes napalona, tym bardziej on bedzie sie gasic. Teraz nie chce mu sie kupic obraczek i isc wyslac zaproszeia. Pozniej nie bedzie mu sie chcialo isc do pracy, pomagac Ci w domu i bedzie Cie tylko wkurzac. Pozyjcie sobie jeszcze troche bez slubu. Pobawcie sie w rodzinke i za jakis czas jak kolega dorosnie to sie zdecydujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarz_yna
Doskonale Cię rozumiem. U nas też ja dużo załatwiłam fotografa, kamerzystę, dekorację sali, kupiłam zaproszenia. Razem je rozwieźliśmy. Jeszcze mamy trochę załatwiania, mój nic nie załatwia a za miesiąc ślub eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewe
z Tego co wiem to w Poznaniu maksymalna kwota stypendium to 600-700 zl. Watpie, zeby gdzies bylo wiecej. Jak mozna za to rodzine utrzymac? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marchewa 12345
Przesledzilam temat i stypendium naukowe zalezy od uczelni 300-400 zl najwyzszy wynik stypendium socjalne ok 600 zl za najnizsze dochody w rodzinie i niektore uczlenie oddzielnie przyznaja stypendium mieszkaniowe 300-400 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apropos wiary
Problem autorki polega na tym, że z powodu wiary czeka z zamieszkaniem oraz seksem do ślubu. Ślub więc niejako jest warunkime na "normalne życie"- no bo sorry, co to za związek ma teraz?? Ani z facetem nie mieszka, ani się nie kochają...Ja bałabym się wiązać na całe życie z kimś, z kim nawet nie mieszkałam!!! I jeszcze jak czytam, że gościowi nawet się do pracy iść nie chce- szok. lepiej się dziewczyno zastanów, bo naprawdę możesz po prostu żałować i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie rozumiem argumentu: bez ślubu to "zabawa" w dom- tylko po ślubie jest poważnie, związek jest trwały i pewny? Po ślubie coś się zmienia? Też mieszkałam z chłopakiem przed ślubem, przed zaręczynami nawet i sprawdziliśmy się, było nam dobrze, dlatego dopiero chcieliśmy wziąć ślub, byliśmy pewni że chcemy być razem bo jest ok. Wiesz, nieraz i mi i mężowi pracować się nie chce (i oboje to głośno mówimy) co nie znaczy że tego nie robimy. Pracujemy bo trzeba, pewne prace lubimy, pewnych nie. Rozumiem że on jest na utrzymaniu mamy- może przekonaj go że nie będzie ślubu zanim nie pokaże że chce pracować? Po finansach niekoniecznie musi mieć pracę. Też jakoś ciężko mi uwierzyć w 2 tys. stypendium, ale zakładając że to możliwe- naprawdę chcesz samodzielnie utrzymywać siebie i męża ze stypendium? Płacić rachunki, jedzenie, środki czystości- na to samo te 2 tys. zejdą, a prędzej czy później zechcesz odłożyć na wakacje, kupić droższą sukienkę- i poczujesz się pokrzywdzona, bo nie będzie z czego. Dodatkowo- piszesz że były już ciężkie chwile, trochę razem przeszliście- i może tak być dalej. Jesteś pewna że w sytuacji w której choroba byłaby tak długa że musiałabyś przerwać studia, albo będziesz w ciąży a stałej pracy nie będzie, albo chociażby zaleje wam mieszkanie, mąż nagle zmobilizuje się i zacznie pracować, weźmie na siebie to co Ty sama zadeklarowałaś? On sam mówi że nie czuje się gotowy- jeśli to zignorujesz, moim zdaniem nie będziesz mogła żalić się później że okazał się faktycznie nie gotowy, nie pracuje, naukę olewa, prania i zakupów nie zrobi... Przecież ostrzegał! Co do pierwszego pytania i zaangażowania- my sami nie wykazywaliśmy wielkiego zaangażowania w sprawy ślubne, nie przeżywaliśmy kształtu kokardek i odcienia zaproszeń, decydowaliśmy się wspólnie na listę zaproszonych gości (zaproszenia sama wybrałam bo byłam akurat na giełdzie, on zdobył adresy ze swojej strony, adresowałam ja bo ładniej piszę). Obrączki oczywiście zamawialiśmy i wybieraliśmy razem, w końcu oboje dożywotnio mamy je nosić. Garnitur wybrał sam, później przy mnie kupił ale zdania i tak nie zmienił nawet jak podsuwałam mu inne, ja sukienkę szyłam bez jego pomocy, pokazywałam materiały i tu doradzał. Dekoracje mieliśmy od świadkowej jako prezent ślubny, powiedziałam tylko że chcę czerwonych goździków, jemu wszystko jedno- miałam go przekonywać że to sprawa życia i śmierci? Miałam takie jakie chciałam, na tyle mnie zna, wiedział też że różowych baloników i gipsowych łabędzi mu nie zafunduję. Menu wybieraliśmy razem, lokal znalazłam ja ale oboje oglądaliśmy, dj'a i opłaty w lokalu załatwiał on (tzn. zajął się tym, jako że "bawiliśmy się" w dom to kasa była już wspólna.) Tak na koniec- czy dla Ciebie podejście typu "najwyżej się rozwiodę" nie świadczy o tym że właśnie w ten sposób chcesz się z małżeństwo bawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć katowi ;) Napisałaś: " wiesz co? to ja już czegoś nie rozumiem. mieszkasz sama, we własnym mieszkaniu i samodzielnie się utrzymujesz. i 2tys Ci na to wystarcza? :>" Wystarcza z zupełnością. Ja mam znacznie mniejszy miesięczny dochód, sama utrzymuję siebie, psa i dwupokojowe mieszkanie. I nawet jeszcze co miesiąc odkładam sobie trochę hajsu na czarną godzinę ;) Bardzo często gdzieś wyjeżdżam, na teatr czy kino też sobie nie żałuję ( w końcu ulgi studenckie kiedyś się skończą, trzeba korzystać ;) ) Jestem kolejnym przykładem na to, ze się da. Wszystko to kwestia odpowiedniego dysponowania posiadanymi środkami. Dziewczyny, mały apel. Nie wchodźcie na kwestie finansowe, bo myślę, że autorka zna podstawy matematyki i sama spokojnie jest w stanie sobie wyliczyć czy się utrzyma czy nie. Topik jest o czym innym. I nawiązując do tematu - autorko, możecie się kochać, możecie świata poza sobą nie widzieć, ale jeśli jesteście niedojrzali, to to małżeństwo się nie uda. A z tego co piszesz on to jeszcze chłopczyk, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tych stypendiów - mój przyjaciel podjął studia na przyszłościowym kierunku. Znalazł się wśród 50% najlepszych studentów na roku (mówi, ze to nie było trudne.) Dzięki temu otrzymuje stypendium w wysokości 1500 złotych/miesiąc. Prócz tego, jako że głupi nie jest, dostaje indywidualnie przyznawane stypendium Ministra Oświaty i, jako wyróżniający się student, zaopiekowała się nim także UE. Łącznie z samych stypendiów wyciąga prawie 5 000 złotych. A że prócz tego jest także dość obrotny, pracuje sobie na pół etatu. Generalnie wygląda na szczęśliwego człowieka i akurat finanse to ostatnia rzecz na którą mógłby narzekać, czego też nie czyni. Warto chyba dodać, ze chodzi o studia dzienne, uczelnia techniczna. Zależy CO się studiuje. Takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marchewa 12345
Historynka 100 % racji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gusik --> 🖐️ :) wiesz ja miałam na myśli tradycyjne stypendia, takie jak na naszej uczelni. jasne, że są przypadki jak Twój kolega, ale zdecydowana większość studenckich stypendiów nie przekracza 1000zł ;) poza tym weź pod uwagę, że autorka chce za te 2 tysiące utrzymać i siebie i męża. no chyba, że mężunio na życie będzie dostawał od mamusi ;) no i rozbawiło mnie stwierdzenie, że po finansach pracę znajdzie od ręki. no cóż, bez żadnego doświadczenia, z podejściem do życia "lubię grać w różne gierki i nie chce mi się pracować" raczej będzie mu ciężko. na razie jest kandydatem na pasożyta pokroju ferdka kiepskiego :D i trzeba też brać pod uwagę różne przypadki losowe - np. choroby. leki są drogie, a jak do tego dojdzie specjalistyczna dieta to koszt utrzymania znacząco się podnosi. ach, można wymieniać w nieskończoność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusik- co innego jest mieszkać samemu a co innego z facetem- sama jesteś w stanie cos odłożyć, z facetem raczej nie :) Historynka- 100%racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katowisiu - wiem jak to jest u na naszym, niestety ;) Pozdrawiam Cię cieplutko ;) Magdo z cyferkami ;) No właśnie mnie się wydaje że we dwójkę jest łatwiej ;) Jak ja mieszkałam z facetem to potrafiłam odłożyć nawet 2/3 miesięcznego dochodu, na co teraz nie ma szans. Opłaty dzieliliśmy po połowie, tak samo po połowie płaciliśmy za zakupy i naprawdę byłam w stanie odłożyć o wiele więcej niż obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak gusik, tylko, że Twój facet dokładał się do opłat. sama piszesz, że dzieliliście po połowie. a autorka topiku bierze za męża lenia, którego utrzymuje mama :P i nie wiadomo jak długo miłość rodzicielska będzie trwać. mamusia zamknie kurek z kasą, stypendium się skończy i będzie płacz i lament. a niestety o kasę toczy się najwięcej kłótni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
OMG... Tak sobie weszłam na kafeterie, założyć temat nowy dot rozwożenia zaproszeń i widzę, że ktoś sobie tutaj używając mojego nicka świetną dyskusję prowadzi:D Nice:D:D Generalnie to nie wiem o co chodzi, ale widzę wątek stypendialny. Ja studiuję we Wrocławiu na polonistyce i biorę tylko socjalne, a wynosi ono ponad 900zł:) więc nieprawdą jest, że max można dostać 600zł. A poza tym to sobie nicka zarezerwuje, bo potem mam własnie takie akcje, nie pierwszy raz własnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Małoszka To ja juz zbaranialam Ty jestes autorka watku i ty twierdzi ze wychodzisz za maz studiujac i utrzymujac "rodzine" z 2 tys stypendium??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok cenowy
Jak można przyjać oświadczyny od faceta ktory otwarcie mowi ze nie chce mu sie pracowac HA HA :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
szok cenowy ona nie tylko przyjela zareczyny ona juz organizuje slub :):) i kolejny problem bo facetowi ktoremu nie chce sie pracowac nie chce sie tez chocby pomagac w orgaznizacji wlasnego wesela buhehe ale co tam autorce to malo przeszkadza jej narzeczony wedlug niej jest DOSKONALYM KANDYDATEM NA MEZA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok cenowy
są kobiety, którym nie przeszkadza utrzymywanie swojego męża. oczywiscie nie mam nic przeciwko nim ;)) poprostu patrze z mojej perspektywy, ja bym nie mogła życ w takim związku. chociażby przez fakt ze to kobiety rodza dzieci i musza zostac z nimi w domu - ciekawe kto wtedy bedzie zarabial na pampersy :) no i ciekawe czy jak trzeba bedzie pojsc do lekarza w 8 czy 9 miesiacu, to czy mąż bedzie mial czas, tzn czy nie bedzie zajęty grami komputerowymi. no i czy bedzie mial Cie czym! do tego lekarza zawieść :)) ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok cenowy
Poza tym, ktora z was kobietki chcialaby rozwozic po swojej rodzinie zaproszenia na slub z facetem, ktory nie jest na slub gotowy i sie do tego otwarcie przyznaje ? :) Faceci sa prosci. Skoro mowi ze jeszcze nie jest gotowy to znaczy ze NIE JEST GOTOWY. to nic innego nei znaczy, zadnych ukrytych podteksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11211
ale sciemniasz. styl wypowiedzi wszystkich postow pisanych pod nickiem maloszka jest identyczny. boli cie ze dziewczyny szczerze ci napisaly ze twoj misiu nie jest gotowy do slubu i lepiej daj sobie z nim spokoj? krecisz jak 5 latka, straszne dziecko z ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
11211 faktyzcnie styl wypowiedzi podobny ale ze co niby autorka klamala ze dostaje 2 tys i za to utrzyma rodzine a teraz pisze ze ma tylko 900 zl ze stypendium??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekrecony kark
i sie sama za 900zł utrzymuje? Niby ma mieszkanie, ale rachunki + jedzenie to jej raczej niz z tego nie dostane. Mi byloby się cieżko utrzymać nawet za te 2 tys. miesiecznie, nie mówiąc juz o utrzymywaniu męza. Ja w ogole nie zastanawialabym się nad ślubem z facetem, który mówi mi, ze nie jest gotowy, kiedy ja jestem zajęta organizacja... Nie marnuj sobie dziewczyno życia, bo to chyba nie jest ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok cenowy
to są wlasnie slepo zakochane kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekrecony kark
albo bojące się samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×