Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta co z konia spadla

Kolezanka corki jest z tzw zlego domu-co robic?

Polecane posty

Gość zuzanna anna
tarantulla mylisz się i to strasznie, nie masz pojęcia o podejściu do dzieci. Takim tonem to można z dorosłymi rozmawiać, nie z dziećmi, a juuż tym bardziej nie z patologicznej rodziny. Trzeba rozmawiać, ale delikatnie i z sercem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
Nie. Na rzeczy, których sie kategorycznie nie akceptuje, nalezy reagowac własnie tak. i ja nie mówię, że ona ma objechać tamtą, tylko raczej swoja córke w towarzystwie tamtej dziewczyny. Żeby do niej też dotarlo, czego mama koleżanki nie akceptuje i jakie ma zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajloviu szprotki
zakaz jej sie przyjaznic z ta dziewczyna i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
a swoja drogą jeżeli babcia pije to należałoby to zgłosić, w razie jakiegoś nieszczęścia będziesz tylko miała sobie za złę że nic nie zrobiłaś, choć mogłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avikkka
jak bedziesz zakazywac, to corka odsunie sie od ciebie. ta dziewczynka wydaje jej sie fajna, a ty nie pozwolisz. moze sie zdarzyc, ze beda sie widywac po szkole, w tajemnicy przed toba. beda sie szwedac po ulicach, a ty nie bedziesz miec pojecia gdzie jest twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
ajloviu szprotki po jakiej sprawie? przeczytaj co napisałam wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
avvika dobrze mówi - takie zakazy, tym bardziej, ze nieuzasadnione (jak uzasadnisz córce? to, że babcia pije, a ojciec siedzi, nie znaczy, ze ona już też jest przestepczynią) spowodują, ze corka sie przed toba zamknie, a swoje bedzie robić w tajemnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zbawisz całego świata
Oj widzę jak niewiele wiecie o takich dzieciach. Jak one potrafią manipulować innymi. Moralizowanie spokojne czy też bardziej stanowcze nic tu nie da. Dziecko wysłucha, ale i tak będzie robiło swoje, tak jest nauczone przez życie. Czasem nawet psycholodzy nie dają rady... a co dopiero ktoś kto nie ma doświadczenia. Pracuję na co dzień z takimi dziećmi i wiem co piszę. Z dziećmi z tzw złych domów na prawdę trudno się rozmawia. To co mogę Ci poradzić, to możesz sprawę zgłosić w szkole, oni powinni wiedzieć co dalej z tym robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avikkka
ajloviu szprotki na pewno nie ma dzieci i nie zdaje sobie sprawy, ze taki zakaz tez bedzie mial swoje konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
nie zbawisz całego świata nie wyglądasz na kogoś kto ma doczynienia z takimi dziećmi. Trudno to się rozmawia z nastolatkami, ale 8 latka jest jeszcze bardzo chłonna i jak poczuje się u was dobrze to będzie się starać żeby tego nie stracić A w ogóle to autorka już chyba znikła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glen B
zmolestuj tą złą seksualnie, jest z biednej rodziny więc nikt się nie dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zbawisz całego świata
Nie będę z Tobą na ten temat polemizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
bo nie masz nic mądrego do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
trudno sie rozmawia, ale na pewno lepiej jest przedstawić swoje reguły niz nie przedstawić. Jak mama kolezanki zdecydowanym głosem powie OBU panienkom, ze POD JEJ DACHEM nie akceptuje tego i tamtego, to do dziewczyny dotrze - wyjebie mnie z tego domu i skończy się ta idylla, jak sie nie dostosuję. Każdy, nawet osoba z patologicznego srodowiska, inaczej zachowuje sie na własnym terenie, a inaczej u kogoś. I z dużo wieksza łatwościa zaakceptuje, ze tak czy tak ma sie zachowywac u kogoś - niz że tak czy tak ma sie zachowywac u siebie. Ja sie tam nie bawię w jakieś psychologie i podejscia. mam psa, znam duzo psow i wiem, jak to funkcjonuje u zwierząt. Jest reguła - jest porzadek. jak sie zaczniemy cackac i głaskac po główkach, to pies zrozumie z tego - aha, wystarczy zrobic slodkie oczka i już wszyscy miekną. Za przewinienie jest opierdolka i od tego nie ma wyproś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
zuzanno anno, a jakie TY masz pojecie o sprawie? Bo to raczej TY sprawiasz wrazenie, jakbys nigdy w życiu nie miała do czynienia z patologią. Ja kolezance wierzę, że zna to srodowisko - bo mowi rozsadnie, a nie jakieś slodkie popierdywanie jak w powiescciach rodziewiczówny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry dom heh
Ja niby jestem z dobrego domu (jak to brzmi!!!) i przyjaznilem sie z chlopakiem ktorego wychowywala ciocia bo rodzina chlala itp... on nie mial wpojonych jakichs wielkich wartosci moralnych, ale tez nie prowadzil mnie na złą drogę. jedyne co mi utkwilo w pamieci, ze opowiadal o rzeczach ktorych w tamtym wieku nie powinienem wiedziec (np seks, opowiadal mi tez o swoim bracie ktory jest kibicem i czesto sie bije na stodinach z innymi kibicami itp). ale mimo to milo wspominam ta znajomosc chociaz sie urwala w pewnym momencie... nie czuje zeby mnie to jakos zmienilo psychicznie, chociaz ja chyba jestem ogolnie malo podatny na wplywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
ja już muszę uciekać, ale wrócę, o ile autorka też wróci tarantulla generalnie się z tobą zgadzam tylko sposób rozmowy powinien być inny. Wytłumaczę dokładniej jak wróce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zbawisz całego świata
Na pewno jakbyś spotkała się z taką sytuacją inaczej byś mówiła zuzanno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA BYŁAM ZE ZŁEGO DOMU
SZKODA TYLKO ŻE nie bierzecie pod uwagę że ludzie pracujący z trudnymi dziećmi już na studiach tracą zapał bo do tego trzeba mieć powołanie i żyłke społecznika poza tym jak ktoś twierdzi że dziecko ośmioletnie jest w pełni ukształtowane i nie ulega wpływom dorosłych to niezły musi być fachowiec w moim mniemaniu wpływom ulegamy całe życie, a dziecko jest chłonne jak gąbka idelnym dowodem jest moja historia, wystarczyła jedna ciepła Pani i moje życie się naprostowało oczywiście kiedy się to dziecko przepędzi jednoznacznie pzyczyni sie do marginalizacji tegoż, krótko mówiąc skreśli ją autorka, potem inni a w wieku 13 lat mała zostanie galerianką alebo ćpunką fajnie się pisze, czy jednak ktoś z was wie jak się moze czuć takie dziecko? najbardziej mnie rozwalają takie panie psycholożki, pedagożki co to twierdzą że z dziecka nic nie będzie nie bez powodu nauczyciele i inni wykonujący zawody związane z młodzieżą dostają potem kosz na łeb w klasie to jest skutek tego że takie dzieci w e wczesnym dzieciństwie zostały przez im podobnych przekreślone!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaalenka
ja bym ograniczyła kontakty, nawet przeniosła córkę do innej szkoły. Wpływ środowiska, koleżanek na dziecko jest przeogromny, nawet sobie nie zdajecie sprawę, a znam konkretny przypadek. Radzę zrób coś, póki możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
A jak tam też bedzie jakies dziecko z dziwnego środowiska? To tak bedzie przenosiła córke w nieskończoność? Dziecko musi się nauczyc, że środowisko moze byc różne, a ono musi w nim funkcjonować, podejmowac własne wybory i ponosić za nie odpowiedzialność. Bo kiedys zetknie się z różnymi rzeczmi - narkotyki, alkohol, papierosy, propozycje seksualne - i mamusi już nie bedzie w pobliżu, bo trudno, żeby za 16-latką mama wszędzie latala. I wtedy dziewczyna bedzie musiała podjać sama decyzję, czy wchodzi, czy mówi "nie". I jak dla mnie - to jest świetna sytuacja, żeby pocwiczyc odmawianie i ustawic swój system wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilij
Myślę, że dobrze byłoby żebyśmy przypomnieli sobie wszyscy czasy kiedy nie tylko rodzice nas wychowywali. Każdy z nas bal się niegrzecznie odezwać przy innych doroslych. Tylko dlatego tak było, że WSZYSCY reagowali, a nie tak jak dzisiaj, że lubimy sie oburzać na dzieci, na mlodzierz, ale w razie czego tulimy uszy i tak naprawdę to im na to pozwalamy. Autorce radzę żeby nie bała się zwracać koleżance corki uwagi, jej bratu też. I oby w Waszym domu czuła się bezpiecznie, dostała czego nie ma w rodzinie, oczywiście w miarę Waszych możliwości. Jedno jest pewne, dziecko bez ograniczeń nie czuje bezpieczeństwa. To właśnie dają granice. Dalej jest dorosły, który bierze dzieciaka pod opiekę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co z konia spadla
Jestem,jestem i czytam co tu napisaliscie :) Ostatnio mialam wyrzuty sumienia,bo nie pozwolilam tej dziewczynce wejsc do nas do domu (mialam zly dzien) appotem pomyslalam sobie ze moze byla glodna,moze nie chciala isc do domu...Teraz jak przyjdzie do nas to,tak jak mi radzicie-porozmawiam z nia,delikatnie,tak zeby nie myslala ze jestem wscibska i chce ja wypytac o wszystko. Raz,gdy corka powiedziala mi o tym jak brat tej dziewczynki przeklina-powiedzialam Natalce (tak ma na imie ta dziewczynka)zeby przekazala bratu ze jak bedzie przeklinal to odpadnie mu jezyk.Na drugi dzien,Natalka mowi mi tak-powiedzialam bratu,tak jak pani mi mowila i on mnie tak mocno uderzyl w brzuch ze nie moglam wstac z podlogi.Spytalamsie co na to jej babcia to powiedziala ze babcia tak zdenerwowala sie na tego brata ze zaczela sie dusic (teraz podejrzewam ze babcia ma taki glos nie od picia ale z powodu choroby). Kurcze,chyba naprawde porozmawiam z wychowawczynia...I jeszcze jedno-ona nosi kurtke,ktora pasowalaby spokojnie na mnie-rekawy to jej wisza az do ziemi...Bardzo chetnie porozmawialabym tez z babcia le boje sie ze ta kobieta wyzwie mnie,ze sie wtracam w nie swoje sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilij
przepraszam za młodzierz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co z konia spadla
A i jeszcze jedno-babcia nia sie napewno za bardzo nie interesuje bo np raz dziewczynki przyszly z piaskownicy i mialy duzo piachu w butach i skarpetach.Kazalam im zdjac skarpety i umyc pod prysznicem nogi.Kiedy zobaczylam paznokcie u nog tego dziecka to az mna zatrzeslo-paznokcie dlugie i brudne...Kurcze,juz postanowilam-niech sie dzieje co chce-porozmawiam z nia i jej babcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantulla
Ja bym raczej porozmawiala z pedagogiem szkolnym, żeby włączył jakies procedury. Bo na koniec to ty bedziesz ta suka, co sie miesza w nie swoje sprawy. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna anna
do dzieci z rodzin patologicznych, należy mówić spokojnie i z sercem, są przyzwyczajone do ciągłych krzyków i krytykowania, więc kolejny ostry ton nie zrobi na nich większego wrażenia. Za to brak im czułości, pochwał, troski i są w stanie zrobić wiele by na to zasłużyć. Nie znaczy to że nie należy ich krytykować, bo należy. Ale najlepiej robić to na spokojnie, z czułością. Proponuję krytyke 5-cio stopniową: 1. mówisz dziecku coś miłego o nim np, jesteś fajną dziewczynką, można też przytoczyć jakąś sytuację która ci się spodobała, za którą można ją pochwalić. 2. mówisz to co zaistniało, co ci się nie podobało 3. mówisz swoje uczucia np. nie podobało mi się to 4. oczekiwanie np. proszę cię żebyś... 5.zaplecze, czyli co będzie jak to się powtórzy, to musi być coś realnego. Przy tak małym dziecku, na początek wystarczy jak powiesz, że będzie ci przykro. Jeżeli jednak nie wystarczy i identyczne sytuacje będą sie powtarzać, to możesz powiedzieć, że będziesz zmuszona zabronić jej odwiedzać córkę, a tego byś nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony nick, bo sie wstydze
Zgadzam sie z osobami, ktore nie zakazalyby kontaktow z ta dziewczynka. Ja tez bylam z takiej rodziny, chociaz wszystko na zewnatrz wygladalo normalnie: mieszkalismy z babcia w wielkiej wilii (babcia nie jest normalna), moja mama pracowala w szkole jako nauczycielka, wiec wyksztalcona, ojciec byl tokarzem, wiec zarabial duzo (ale alkoholikiem). Moja mama nie miala dla nas czasu, wiecznie zagoniona i miala depresje z powodu matki. Ojciec pil i bil, a sasiedzi byli swiadkami jego awantur, kiedy pierdolnal butelka o ogrodzenie i moja mama miala male kawalki szkla na rekach. Moim trzyletnim bratem nikt sie nie zajmowal, chodzil z pielucha przez caly dzien, a za sikanie byl poniewierany przez babcie, np. rzucanie o sciane. Ja uciekalam stamtad, mialam wlasnie 8 lat i chodzilam codziennie do kolezanki po sasiedzku w tym samym wieku. Jej rodzina karmila mnie, a siedzialam u nich czasami az do 22-giej. Zawsze dali mi kolacje, pozwalali ogladac filmy, ich corka czasami zabrala mnie na lody. Naprawde jestem wdzieczna. Bylo mi strasznie przykro, kiedy babcia mojej kolezanki mnie nie lubila i potrafila mnie nie wpuscic do domu, bo "Magda teraz je". Kazala mi czekac na wycieraczce pod domem. Gdy przyszlam z prezentem do nich z okazji Wielkanocy, nie wpuscila mnie, mowiac wyniosle, ze teraz jest swieto i Magda nie bedzie sie bawic z kolezanka. Wrocilam do domu strasznie rozzalona, bo chcialam sie podzielic tym, co mialam tego dnia. (Boze, az mi lzy naplywaja do oczu). Pani psycholog ze szkoly wyzwala mnie publicznie od degenerusow itp., gdy przywiazalam psa do ogrodzenia szkoly - babcia mi kazala, a jej nie wolno bylo sie sprzeciwiac. Nie zrobilam tego specjalnie, prostu balam sie bicia, a ona chyba by mnie udusila za nie zrobienie tego. Pani psycholog wyszla na podworze szkolne i przy wszystkich uczniach i nauczycielkach wyzywala mnie, ze nie mam serca, ze jak mozna psa przywiazac, ze jestem spaczona, itd. Strasznie mnie to boli do dzisiaj. Nie bylam niczemu winna. Masz okazje pomoc temu dziecku, rozmawiaj z nimi obiema, co wolno i czego nie wolno. Dzieci czesto klamia i nawet nie wiesz, czy takie glupie pomysly nie wyjda z glowy twojego dziecka - bo zawsze zwala sie wine na to biedne dziecko. Pamietam sytuacje, kiedy moja kolezanka z inna kolezanka rzucaly lalkami Barbie (kto mial Barbie w tamtych czasach, Boze) za okno, gdzie stala trampolina. Ta druga kolezanka byla bogata, mieszkala wczesniej w Niemczech. Gdy jej rodzice sie o tym dowiedzieli, przyszli na gore i obie dziewczynki wskazaly palcem na mnie, ze to byl moj pomysl! Rodzice od razu kazali mi wyjsc z domu i nie wracac. A to nie bylo moim pomyslem, ja nigdy wczesniej nie mialam okazji bawic sie Barbie i patrzylam na te lalki z poboznoscia, glaskajac je po wlosach. Byly piekne. Dlaczego ja mialabym je wyrzucac za okno? No tak, bo przeciez bylam z rodziny patologicznej, a po takim dziecku mozna sie tego spodziewac! Jesli twoje dziecko wie, co wolno, a czego nie wolno, to tego nie zrobi. Ja bylam uczona, ze sie nie kradnie, ze niszczy, ze o wszystko trzeba dbac i trzeba oszczedzac. Niczego nie zepsulam perfidnie! WIem, ze dzieci latwo ulegaja namowom innych dzieci i czynia glupoty, ale zawsze mozna wytlumaczyc, wyjasnic, do dzieci czasami to dociera. Gdy przyjda do ciebie, niech razem odrabiaja lekcje, niech to bedzie takim rytualem, pozniej jakas przekaska, niech sie bawia u ciebie i zawsze wspolnie sprzataja po zabawie. A przejsc sie do babci nie zaszkodzi, niby odpprowadzic dziecko do domu. Pracowalam jako nauczycielka przez jakis czas i byl taki chlopiec w pierwszej klasie, ktory siedzial z tylu, wygladal biedniej, byl cichutki. Dzieci na niego skarzyly, ze sie niegrzecznie zachowuje, az przyszla jego matka do mnie zapytac, czy to prawda. Dzieci po prostu znalazly ofiare. Zaprosilam go kiedys do siebie do biurka, bo podobno nie widzial z ostatniej lawki, co jest napisane na tablicy. Byl bardzo, bardzo szczesliwy, patrzyl dumnie po klasie, a te wszystkie lizodupy-dziewczynki byly zazdrosne. :) Kiedys mi wyznal po cichu, ze jest glodny i dalam mu swoje jablko. Po prostu bylo mi go szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA BYŁAM ZE ZŁEGO DOMU
słuchaj nie bój się Babci Natalka jest pod jej opieką żeby nie wylądowała w domu dziecka, więc to naturalne że nawet jeśli jej zdrowie nie pozwala ona ją kocha i jej dobro leży Babci na sercu Znam taką Babcię która ma córkę meliniarę z dwójką dzieci. Oczywiście dzieci są z Babcią, bo tamta pije a Babcia stworzyła im rodzinę zastępczą. I ona ma swoje lata, nie potrafi już tak dokładnie wszystkiego ogarnąć jak młoda kobieta, ale to jej nie przekreśla! Najprawdopodobniej właśnie tak jest i tutaj, ja chciałam tylko powioedzieć że bardzo sie cieszę że podejmujesz tą właśnie decyzję:) Najlepsza z możliwych. A gdyby Babcia w istocie okazała się patologią, wtedy pogadaj z pedagogiem szkolnym. Będzie dobrze, biedna Natalka... Nie musisz robić wiele, głupia pochwała i od razu jej będzie lepiej:) Pozdrawiam Cię ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA BYŁAM ZE ZŁEGO DOMU
i popieram przedmówczynię, wspólne odrabianie lekcji jest super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×