Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

@just love - jeszcze jedno. Masz duzo szczescia, Twoje cialo samo zawolalo o pomoc. Zebys sie opamietala, zebys o siebie zadbala. Naprawde, szkoda tych wszystkich nerwow na jakiegos toksyka. Jak tak teraz patrze na siebie sprzed lat, czytam wypowiedzi dziewczyn z forum to pukam sie w czolo i kresle kolka. Jakze czlowiek jest durny dopoki sam nie przejrzy na oczy! Wiekszosc z nas przeszla to co ty - w roznych wersjach ale glowny motyw to toksyczny partner, krzywdzacy, odrzucajacy, karajacy, niezrownowazony itp. Taki partner wysysa z nas zycie, energie, potencjal i wszystko to co prowadzi do naszego rozwoju. Zajmuje soba cale wolne miejsce, ze nie starcza go juz na nic innego. Teraz widze to wyraznie jak zaczynaja sie we mnie rozne rzeczy pozytywne odblokowywac i wraca ta gleboka, z przekonania wiara w siebie. Nikt tego juz nie zakloca, nikt nie wymusza skupienia uwagi na nim. Dopiero teraz widze ile taka toksyczna osoba kradnie z nas samych, ile naszego potencjalu unieruchamia i jaka to jest potworna strata! Jakie zmarnowanie! Pewnie, ze nie ma sensu plakac nad rozlanym mlekiem, co sie stracilo to sie nie odzyska ale dobrze jest miec te swiadomosc ile nas takie zwiazki kosztowaly! Chociazby jako memento na przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podpowiedz
SIEDEM ZASAD NATURALNEJ REALIZACJI MARZEŃ. Zasada pierwsza. Przyjmuję wszystko, co się dzieje wewnątrz mnie. Nie ukrywam się przed niczym, co zechce pojawić się w mojej świadomości. Nie udaję przed sobą, że nie mam jakichś emocji. Nie udaję, że jestem pełny siły, gdy nie jestem. Nie udaję, że mam doskonały humor, gdy czuję smutek. Nie udaję spokoju, gdy wewnątrz czuję złość. Przyjmuję wszystko, co zechce się we mnie pojawić. Otwarcie przyjmuję zarówno emocje przyjemne, jak i nieprzyjemne. Otwieram na nie cierpliwą i wyrozumiałą uwagę. Zasada druga. Porzucam nadzieję na zmianę swoich myśli i odczuć. Porzucam poczucie odpowiedzialności za emocje i myśli, jakie odczuwam. Porzucam oczekiwanie tego, bym się stał innym człowiekiem, bym miał inne myśli, odczucia, wyobrażenia, bym w inny sposób wyglądał, miał inne ciało czy inaczej mówił. Mam to, co powinienem mieć. Próby jakichkolwiek zmian siebie przez siłę woli są nieskuteczne. Mogę tylko usiłować zmienić swoje odczucia, ale nie mogę ich zmienić. Nie jestem odpowiedzialny za emocje i myśli, jakie do mnie przypływają. Myśl „to, co robię, jest bez sensu nie jest moją winą i nie muszę jej na gwałt zmieniać. Nie jest moją winą smutek, złość czy zagmatwanie. Tak samo jak nie jest moją winą stan nieba za oknem to, czy są na nim chmury, czy słońce. Zasada trzecia. Przyjmuję pełną odpowiedzialność za wszystkie moje działania. Jestem odpowiedzialny za wszystkie moje czyny niezależnie od tego, jak się czuję. To, jakie myśli przychodzą mi do głowy oraz jakie emocje czuję, nigdy nie jest wytłumaczeniem zaniechania jakiegoś działania czy zrobienia czegoś, czego nie powinienem robić. Gdy człowiek spowoduje wypadek, wjeżdżając na czerwone światło, to to, że czuł pośpiech, nie jest okolicznością łagodzącą. Każdy z nas codziennie robi setki rzeczy, na które nie ma żadnej ochoty chodzimy do dentysty, wstajemy wcześnie rano, witamy się ze zrzędzącym sąsiadem, płacimy podatki itp. Nikt z tego nie robi problemu. Mówienie „ale ja się bardzo bałem nie wyleczy zepsutych zębów. Jestem w pełni odpowiedzialny za wszystkie moje działania, niezależnie od tego, co czuję. Jeżeli nie mam najmniejszej ochoty wymyć garów, nie jestem odpowiedzialny za to, ile zapału czuję do mycia garów, ale jestem w pełni odpowiedzialny za to, czy gary są wymyte, czy nie. Zasada czwarta. Pozwalam sobie dostrzec świat wokół mnie. Przestaję utrzymywać skupienie uwagi na mnie samym moich odczuciach czy myślach. Utrzymywanie uwagi na sobie samym jest jak skupianie się na szybie, zamiast na widoku za nią. Zza najbrudniejszej szyby można zobaczyć wspaniały widok, a przez najbardziej czystą taflę niczego można nie zobaczyć. Gdy tylko mogę, skupiam swoją uwagę na tym, co mnie w danej chwili otacza na innych ludziach, niebie, powietrzu Świat za oknem jest ciekawszy niż samo okno. To moje złe nawyki trzymają mnie skupionego na własnym nosie. Pozwalam sobie na to, by skupić się na świecie za oknem. Gdy mój wzrok znowu skupia się na brudach na oknie (lub pięknych ornamentach), dostrzegam je, a następnie patrzę, co jest ciekawego poza nimi. Zasada piąta. Pamiętam o swoim marzeniu i celach, choćby nie wiem jak wydawały mi się nierealne, odległe czy śmieszne. Zadaję sobie pytanie: „co teraz jest moim celem? do czego teraz dążę?. Gdy piszę, staram się przypominać sobie, po co to piszę. Jaki problem chcę rozwiązać? Jakiej rozrywki chcę dostarczyć? Komu chcę pomóc? Co jest moim celem? Zasada szósta. Skupiam się na kolejnym kroku. W każdej chwili mogę zrobić jeden mały krok do przodu. Jeżeli znam swój cel, mogę skupić się na kolejnym kroku. Nie mogę zrobić wszystkiego od razu. Skupiam się na tym, co mam pod nosem. Nie czekam, aż zmienią się warunki, ktoś mi pomoże, lepiej się poczuję czy wreszcie nauczę się wszystkiego, co powinienem umieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podpowiedz
Zasada szósta. Skupiam się na kolejnym kroku. W każdej chwili mogę zrobić jeden mały krok do przodu. Jeżeli znam swój cel, mogę skupić się na kolejnym kroku. Nie mogę zrobić wszystkiego od razu. Skupiam się na tym, co mam pod nosem. Nie czekam, aż zmienią się warunki, ktoś mi pomoże, lepiej się poczuję czy wreszcie nauczę się wszystkiego, co powinienem umieć. Wszystko, co mogę teraz zrobić, to Nie jest ważne, co mogą zrobić inni, by mi pomóc. Nie jest ważne, co mogę zrobić kiedyś, w przyszłości. Ważne jest to, co ja mogę zrobić teraz. Zasada siódma. Rezygnuję dopiero, gdy mi się uda. Jestem osobą, która łatwo się wycofuje. Często czuję, że to, co robię, nie ma sensu. Często zabieram się za coś innego, bo wydaje mi się, że odniosłem totalną porażkę. Potem okazuje się, że wcale tak źle nie było. To wszystko tylko myśli i odczucia. Nie jest ważne, dlaczego i skąd się wzięły. Szkoda czasu na ich leczenie i analizę. Wiem, że są po prostu jak stara zrzędząca baba, która chce mnie zepchnąć z mojej drogi. Mówi tym głośniej, im bardziej chcę ją zagłuszyć. A gdy robię swoje mimo jej zrzędzenia, cichnie. Tak, zmienię swoje cele, wycofam się, zrezygnuję ale dopiero gdy uda mi się to, do czego dążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnaaaaa33
do Just love.......jedziemy kochana na tym samym wozku,ja rowniez zakonczylam toxyczny zwiazek,z tym ze wieloletni,bylo to juz poraz ktorys z rzedu,z tym ze tym razem sie do tego lepiej przygotowalam,lacznie z tym ze sobie kogos znalazlam na zastepstwo....myslalam ze bedzie mniej bolalo,ze dam rade,owszem jest troche lepiej ale tak samo jak ty mam smietnik w glowie,od totalnego luzu,smiechu po placz i szloch...Jezu!!!! pytam za co???? zamiast sie cieszyc ze to koniec.... Powiem ci cos,tak jak tobie nikt nie powiedzial co robil ze swoja byla,tak ja zabronilam mowic komukolwiek i ostrzegac dziewczyne z ktora zaczal przez internet wielka milosc instant w pigulce,co oznacza zaplanowane zycie,dzieci,i wszystko podczas klikania na necie,bez obejrzenia delikwentow na zywo,jedynie kilku fotek:))) ma nic nie wiedziec ,bede brutalna ale ja juz nie chce wiecej przez niego plakac po nocach,uciekac jak pijany wyzywal,bil...niech placze inna,ktora jest na tyle naiwna i nie ma zjechanej psychiki ze to udzwignie,ja juz nie dalam rady. Jak dlugo to bedzie trwalo,jakie mam szanse na to by odzyskac moje ukochane zycie sprzed 7lat????? Jak moc sie budzic z radoscia ze zyje...jak moglam dopuscic zeby taki smiec zawladnal moim umyslem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Powiem ci cos,tak jak tobie nikt nie powiedzial co robil ze swoja byla,tak ja zabronilam mowic komukolwiek i ostrzegac dziewczyne z ktora zaczal przez internet wielka milosc instant w pigulce" a ja sie z tym nie zgodze. Czemu jest dziewczyna winna? Tak samo ja wkrecil tak jak i Ciebie, tak samo naiwnie uwierzyla, ze on jest wspanialy i cudowny... i byc moze czyjes ostrzezenie oszczedzi jej rozbitego nosa, zawalu serca w mlodosci, ciezkiej depresji pozniej to on zawinil, a nie jakas zbajerowana panna, ktorej tylko szkoda - bo zycie z psycholem zawsze sie konczy zle, nie ma tak, ze 'ktos bedzie silniejszy psychicznie i jej bedzie lepiej'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia odrozniajmy prawo do uczuc od sposobu ich wyrazania czyli zachowania Ale np. jeśli jest mężczyzna i kobieta i nagle okazuje się że ta kobieta jest o niego zazdrosna i on tego nie lubi i nie akceptuje aby ona była o niego zazdrosna i KRZYCZY NA NIĄ - czyli wyraża swój gniew - i zostawia ją np.na ulicy, czy tam gdzieś, gdzie byli razem .... Tzn że on zareagował PRAWIDŁOWO ? na dodatek mówi jej że - jej zazdrość o niego to taka reakcja jak wiele GŁUPICH kobiet. Nie nie uwazam ze reakcja tego faceta jest ok. pytanie czy facet dal kobiecie realny powod do zazdrosci ? bo jesli tak to naturalne jest ze czula zazdrosc a jesli kobieta sama sobie cos wyobrazi i to wzbudza w niej uczucie zazdrosci? i napada na faceta z powodu wyimaginowanej zadzrosci ? to powod do rozwaznej rozmowy i wyjasnienia sytuacji a nie przemocowego zachowania jesli takowe sie pojawia to zwiazek nie ma sensu bo facet celowo wzbudza zazdrosc a potem odrzuca zazdrosna kobiete . Czyli wyrażanie gniewu to takie dobre ? Nie sądzę. Można przecież mówić do siebie ludzkim głosem a nie - krzyk, potem foch i zostawiam cię ...a ty co zrobisz, jak zareagujesz, to już twoja sprawa. Uwazam ze wyrazanie wszystkich uczuc jest ok. mamy rozne mozliwosci by je wyrazic i nie musimy krzyczec np. mozemy powiedziec czuje gniew bo to czy tamto. niemniej są sytuacje, w ktorych nie mozemy mowic cicho i spokojnie np do faceta ktory nas krzywdzi . zaczepi cie obcy facet na ulicy i powie dawaj kase a ty co nie podniesiesz rabanu tylko grzecznie go posluchasz? albo cichutkim glosikiem powiesz: prosze pana prosze do mnie tak nie mowic .? do 🌼 w moim odczuciu doskonale to ujelas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to jest te ego, super ego? Eutenio nie mam w tej chwili zbyt duzo czasu ale bede pamietal i zrobie wpis na ten temat niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez , dziękuję za wyjaśnienie. A z tym ego to spokojnie, mogę poczekać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnaaaaa33
do Absinthe.....nie ma sensu,jedna ostrzegalam,nie bezposrednio,pochwalila mu sie tym i oboje sie z tego wysmiewali,a byly to fakty latwe to sprawdzenia na policji,toczy sie wobec niego postepowanie o pobicie mnie,kradziez i zniszczenie mienia znacznej wartosci...ale wtedy to on ja olal i do mnie wrocil,bo ja odpuscilam,czego gorzko zalowalam cale 4 miesiace,przygotowujac sie do kolejnego rozstania.... Tym razem ta dziewczyna mu sie poprostu bardzo podoba,wiec nie odpusci,tak ja zbajerowal,ze ma jak przyslowiowy ,,kun,, klapki na oczach,nawet chyba sie z nim nie spotkala jeszcze,ale ma nawkrecane tak ze nic jej tego jego wizerunku nie zmaci....Ja nie bede sie bawila w informacje,bo wyjde na kretynke ktora jest zazdrosna,zreszta on jej pewnie z gory powiedzial ze to on mnie zostawil i uprzedzil przed tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez dzisiaj poobserwowalam siebie i "odczucia z automatu". Zaraz o tym napisze... Dostalam cozekiwana przesylke z ebaya z serwetkami (mam juz na nie projekty) - wszystko OK tylko jedna paczka byla nie taka jak zamowilam (nie taka jak na zdjeciu). Z lekka sie wkurzylam bo dodatkowo musze napisac do wysylajacego, wyslac te serwetki itp - niby nic a niepotrzeba strata czasu. Ale odczulam cos jeszcze. Watpliwosc i obawe (oczywiscie na miare problemu czyli drobna). Watpliwosc czy to nie ja sie pomylilam przy doborze serwetek i obawe czy sprzedajacy mi zwroci i nie bedzie twierdzil ze zamowilam wlasnie te (nb do niczego mi nie pasuja, nie podoba mi sie taki wzor i nie mialabym jak ich zuzyc nawet - powyzsze zdanie to czesc mojego myslenia z automatu czyli tlumaczenie sie). Co z tego wynika? Podwazanie wlasnego zdrowego rozsadku. Powatpiewanie czy faktycznie zrobilam tak, jak mi sie wydaje, ze zrobilam. I to nie mialo nic wspolnego z wydarzeniem dzisiejszym - ale byly to echa przeszlosci gdy kwestionowano i zaprzeczano temu co slyszalam i widzialam. Kiedy zaczelam sama sie zastanawiac czy ja faktycznie bylam swiadkiem tego czy czegos co m8i wmawiaja. Totalne pomieszanie z poplataniem. Wmawianie, ze "wina" (odpowiedzialnosc za blad) lezy po mojej stronie tez znam z dziecinstwa. Kiedy to skutecznie zrobiono mi wode z mozgu i uwierzylam ze powiedzialam cos czego nie powiedzialam na pewno bo nawet takiego slowa nie znalam. Nie tyle uwierzylam co prawie uwierzylam i zaczelam sie zastanawiac czy faktycznie to oni nie maja racji bo jest ich wiekszosc, to moze wiedza lepiej co ja powiedzialam a co nie? Mialam wtedy ok 8 lat. I ta trauma nadal we mnie sladowo siedzi. Z tym, ze teraz mam pelna oswoich odczuc i wiem co dzieje sie we mnie automatycznie. Co nie tyczy sie wydarzen biezacych a jest echem przeszlosci. Taka niby bzdurna sprawa - ale ucieszyla mnie moja trzezwosc emocjonalna. Ze nie dalam sie wciagnac w gre automatycznych odczuc. One tam byly ale nie mialy na mnie wplywu, stracily moc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just love
do oneill i wszystkich fajnych babek :)) od rana czuje sie lepiej i jakos dociera do mnie rzeczywistosc i to co mi zrobil i jakim jest totalnym ZEREM .... nie wierze w jego zmiane i w to ze bedzie inny z kims Innym i ze ta inna bedzier lpesza czy gorsza ode mnie... Ona bedzie poprotu swieza:)) podatna na jego stale triki i pranie mozgu.. wszytsko to co mnie spotkalo w mniejszym albo wiekszym stopniu spotak rowniez Ja ,a le mma nadzieje,ze bedzie madrzejsza niz Ja io dejdzie zanim skrzywdzi Ja tak jak mnie .... pol dnia spedzilam u psychologa - zrobie wszytsko co tylko mozna zebyu Detxs nie trwal zbyt dlugo, zeby juz mnie nie wyniszczal jak Go nie ma !! Bo jego juz nie ma i niszczy mnie tylko wpsomnienie ... Nie pozowole na to.. Kosztuje to wszytsko czas i pieniadze ale chce bardzo szybko o nim zapomniec ... Modle sie juz teraz do Boga zeby przepadl bez wiesci... zabronilam znajomym o nim ze mna rozmawiac i mnie informowac co u niego - On stal sie tematem TABU od dzisiaj!! Licze sie TY JA!! On juz nie decyduje ... Ciesze sie ze mysli ze jestem zla i ze jego rodzina ma takie podejscie - szybciej zniknie :))) Nie mam do niego nienawisci ...w sumie Ja juz nic nie czuje bo On mi wszytskie uczucia zabral - te dobre i te zle... nie zycze mu ani dobrze ani zle - chce tylko zeby go nie bylo ..... Dostalam tabletki na sen zeby sie regenerowac.. jutro ide z siostra na basen.. rodzina jest po Mojej stronie mimo ze odpizlowal mnie od nich jak z nim bylam - cierpliwie czakali az sie ockne .. nie chceli mi nic mowic zeby mnie jeszcze nie pchac w jego ramiona .. nagle okazalo sie ze wszyscy wiedzieli ze jest zle i ze on to nie ideal... Tylko Ja myslalam ze dobrze gram swoja role ... dzisiaj Psycholog kazal mi napisac zyczenia do niego... A Ja napisalam ze zycze mu zeby w przyszlosci ktos go kochal tak jak ja i zeby to docenil... i Tyle .. nic wiecej nie moglam wykrzesac.... Potem mialam napisac zyczenia dla siebie .. i napisalam ze zycze sobie zebym kochala kogos tak jak jego ale zeby nie byl NIm ... mialam na to minute.. takie byly Moje pierwsze mysli ...Najwazniejsze,że mam chec cos ze soba robic .. Bo jak bylam z nim nic mi sie nie chcialo... cokolwiek trzeba bedzie poswiecic zebym znowu odzyskala zdrowie to TO ZROBIE !! I co trzeba bedzie zrobic zeby o nim nie myslec tez zrobie.. odcinam sie narazie od wszytskiego co z nim zwiazane ... zminilam numer telefonu i nie mam zamiaru sie kontaktowac narazioe z ludzmi ktorzy go znaja ... Nie wiem czy on jest zly czy dobry ale nie jest juz to moj problem.. On juz nie podejmuje decyzji o moim zyciu... Nie bedzie sie juz panoszyl jak pan w mojej glowie... dziekuje Wszytskim za dobre slowa.. Odezwe sie za jakis czas jak juz bede mogla napisac jak Moje postepy.. na tym teraz chce sie skupic :)) calusy dla Wszystkich :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Manipulant to : ten, kto manipuluje ludźmi, faktami, steruje działaniami innych; człowiek podstępny, przebiegły o żesz ty, mam cię :P po tylu latach !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa ... chyba, a raczej nie chyba tylko TAK! wymykam mu się przed ponownym " udupczeniem " mnie :P i teraz ja też jestem graczem a nie jak kiedyś tylko malutenką bezbronną, ufną owieczką :P co własnego zdania nie miała... i na oślep szła jak na rzeż ... Traci kontrolę i to je dobre !! :P hahahahaha !! Ale ja już jestem kimś innym, jestem silnym graczem, nie schodzę z planszy bitwy. Tu nie chodzi o to kto wygra. Tu chodzi o to, żeby już się NIE DAĆ ponownie U.D.U.P.I.Ć ! Nie wiem ile to potrwa jeszcze, ale chętnie jeszcze pogram w tę grę. Widzisz Abssi droga, ja też mam jeszcze jeden problem. Inny niż Twój. Ale wiem że dam radę. Każda gra, walka kiedyś się kończy. Trzeba być przygotowanym na wszystko i przyjąć to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz przy herbatce z cytrynką posłucham sobie mojej ukochanej muzyczki :) Miłego dnia kobietki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blisko mam okienko, i widzę teraz piękne duże pomarańczowe słońce, i mnóstwo ptaków fruwających na tle tego słońca :D i ta moja muzyczka, piękny widok !! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnaaaaa33
Ja od rana mialam atak zmory na telefon i facebook,nie czytam i nie odpisuje do niego na kompletnie zadne wiadomosci,sila rzeczy przy kasowaniu rzucilo mi sie w oczy kilka slow,oczywiscie chcial mnie nimi zranic,pisal ze jestem brzydka,mam wstretne cialo,nie to co jego nowa pieknosc.....i tym podobne,to czego moge sie domyslac....zastanawia mnie po co mi to pisze,po co chce mnie zranic (bo takie jest cel) tylko po jaka cholere ranic kogos z kim sie nie ma kontaktu,kto odszedl i sie nie odzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnaaaaa33
przepraszam zle to ujelam,jak mozna zakladac ze wogole czymkolwiek sie zrani osobe ktora cie ignoruje????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@annaaaa - przyjmij, ze osobe ocenia sie za to, jaka opinie wydaje innym. Co powiedzialabys wobec powyzszego na swojego bylego partnera? Kim jest czlowiek, ktory publicznie obraza, chce zranic? Moze dobrze by bylo dac mu do zrozumienia ze nie zyczysz sobie takich tekstow i zamknac temat na wieki wiekow amen. Tu nie chodzi o to czy ignoruje czy nie ale nikt nie ma prawa obrazac Cie. A on to robi z premedytacja. Niech sobie mysli co chce ale nie musi tego publicznie oglaszac (na fb na przyklad, gdzie kazdy moze przeczytac). I - na litosc boska - nie zajmuj sie juz nim tak bardzo. Bo wciaz jego temat zabiera Ci wiele czasu. @just love - Ty tez za wiele czasu nadal poswiecasz toksycznemu eks-partnerowi. Mimo0 tego co piszesz - albo to co piszesz jest dowodem. Wciaz jego temat jest na pierwszym planie. Nie wierze w jego zmiane, ze bedzie z kims innym itp - to Twoje slowa. Jesli naprawde bys to olewala to tych slow nawet bys nuie pomyslala, a co dopiweo pisac i rozwazac. Rozkminiasz tego goscia na cztery strony swiata - wciaz. On w Tobie siedzi za Twoim wlasnym przyzwoleniem. Z toksykiem jak z wampirem - nie wejdzie jesli sie go nie zaprosi osobiscie. Z kim on bedzie niech Cie o to glowa nie boli bo to juz nie Twoj problem ani nie Twoj temat :D Oj, ja doskonale wiem ze to nie jest takie latwe - ale pisze po to, zebys wiedziala czym naprawde jest odciecie sie od toksyka. Tym, ze on dla Ciebie naprawde nie istnieje, nie obchodzi Cie co robi i z kim jest - i nagle okazuje sie ze masz baaaardzo duzo czasu. Podobnie jest z kazdym nalogiem. Jak go przerwiemy to dostrzegamy, jak wiele czasu pochlanial. A pamietaj - czas jest jedyna rzecza, ktorej nie odzyskamy jesli stracimy, zmarnujemy... Po odcieciu od toksycznego meza i przepracowaniu wielu traum, problemow majacych swoje zrodlo w przeszlosci (byc moze stali bywalcy pamietaja moje dywagacje nad poczuciem "podcietych skrzydel"), po wyleczeniu sie z parcia na zwiazek i bycia zkims, bycia kochana i kochajaca - i pokochaniu siebie, zaufaniu sobie - nagle okazuje sie ze mam wiele ukrytych talentow i ze wlasciwie wszystko, za co sie zabiore robie dobrze i mam z tego zyski (nie jakies krociowe ale zawsze cos). Pracuje wiele bo nie zajmuje sie ani nalogami ani toksykami - i widze ze czasu mi starcza na wszystko, nawet jak poleniuchuje jakis czas. Wiem, ze tego potrzebuje i nic na sile. Ale potrafie tez zapieprzac kilka dni pod rzad. Nie robie niczego z przymusu. A obowiazki to inna rzecz, kwestia przyzwyczajenia i odpowiedzialnosci. Nie robie tez czegos, do czego nie mam zamilowania bo wtedy to czyste rzemioslo, bez duszy. Moje rzeczy sie sprzedaja bo w wykonanie chocby najmniejszego przedmiotu wkladam serce. One maja dusze. I ciesze sie z efektu. Nie mam juz podcietych skrzydel, nie odczuwam tych nieokreslonych ograniczen. Zycie jest piekne - moze nie zawsze latwe, ale piekne. Powoli przestaje sie obawiac i nawet te niewielkie leki egzystencjalne znikaja, bo wierze w siebie nareszcie i w to, ze sobie poradze w kazdej sytuacji. Nie jest to zadufanie ani taka hurraoptymistyzm a na miare szczesliwej chwili ale wiara prawdziwa, wyplywajaca z przekonania i wiary w siebie, w swoje mozliwosci. Na pewni jakies slabe momenty sie znajda tez je trzeba przezyc, jakies trudnosci i klopoty bo kazdego z nas spotykaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zeby za optymistycznie nie bylo - wkurza mnie ze pliki sciagaja sie od jakiegos czasu jak z lacza modemowego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just love
Otrzymalam tekst ora linka od przyjacoilki i niesamowicie mi sie ta stara piosenka poprawila nastroj :)) Warto posluchac i wiedziec ze juz dawno temu kobiety mialy podobne mysli i problemy a jednak nie poddawaly sie :)) http://www.youtube.com/watch?v=Fx1BVRBJAKM&feature=related Dialog: -Zgoda, możemy się rozstać! Nie będę cię trzymała kurczowo za rękaw! Nie, nie, nie bój się, możesz sobie iść kiedy chcesz, dokąd chcesz i z kim chcesz! I nie rób takiej żałosnej miny. Refren: O mnie się nie martw, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma To też niewielki kram Jeśli chcesz wiedzieć same zmartwienia Tylko przez ciebie mam O mnie zapomnij, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Kiedy ochotę miałam na kino Tyś miał na lody nastrój Chciałam, by razem czas nam upłynął Ale tyś cenił czas twój Zawsze lubiłam stare piosenki A ty wolałeś big-beat Wszystko się zmienia, teraz te dźwięki Humor poprawią mi w mig Refren: O mnie się nie martw, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma To też niewielki kram Jeśli chcesz wiedzieć same zmartwienia Tylko przez ciebie mam O mnie zapomnij, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Pójdę do kina z Wackiem lub z Wickiem Z Jackiem zatańczę twista Jurek ma także oczy niebrzydkie Skoczę więc z nim na przystań Maciek zaprosi mnie do teatru Wojtek na rurki z kremem Więc za mną oczu już nie wypatruj I mnie już dłużej nie męcz Refren: O mnie się nie martw, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma To też niewielki kram Jeśli chcesz wiedzieć zmartwień bez liku Ciągle przez ciebie mam Jak sobie radę dasz niewdzięczniku kiedy zostaniesz sam Jak sobie radę dasz niewdzięczniku kiedy zostaniesz sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneil Ty jesteś super ! Moja mama zawsze to śpiewała ! Zwłaszcza refren, ale uwolnić się nie umiała ... O mnie się nie martw, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma To też niewielki kram Jeśli chcesz wiedzieć same zmartwienia Tylko przez ciebie mam O mnie zapomnij, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam Dokładnie to śpiewała... pamiętam dobrze... nie miała z nami gdzie pójść... czasy komuny, gdzie tam wtedy mieszkania dawali kobietom samotnym z dziećmi ... ja ją już rozumiem od kilku dobrych lat, nawet nie znałam jeszcze tego forum a wiedziałam dobrze, o co chodzi... Biedna uzależniona mama i my dzieci, razem z nią .... Westchnęłam teraz tylko głęboko i cóż ... każdy poharatany z takich rodzinnych traum...kto silniejszy ten dał sobie radę ... Ale to nas , dzieci alkoholików - wyćwiczyło i nie byliśmy mazgajami ... Byliśmy zaradni i silni. I to trwa do dzisiaj. Mamy w sobie wielką siłę. I dzięki niej - nadal istniejemy, żyjemy. A to że padło nam na psyche , to nie nasza wina. Leczymy to co przeszłość z nami złego zrobiła. My DDA nie jesteśmy słabi, jesteśmy mocni. I dajemy radę. W nas jest siła i nigdy jej nie stracimy. Bo tak nas wyszkoliło - życie. Życie już od samego początku - zjebane. To była trudna lekcja.Dzieciństwo w byciu i nie byciu .. Bo albo kazano nam milczeć albo zmuszano nas do bycia tym kimś kim naprawdę w środku nie byliśmy. My dopiero KSZTAŁTOWALIŚMY SIĘ jako dzieci a tu BYŁ PRZYMUS do bycia tym kim nie chcieliśmy być I powstało - rozdwojenie. Czy wy w ogóle wiecie o czym ja piszę ? Jeśli nie, trudno, nie dam rady lepiej wytłumaczyć. Człowiek został ROZDWOJONY - na siłę ... Nie było żadnej litości. Teraz ja, w wieku dojrzałej kobiety, muszę zaleczać rany psychiczne które pozostawiła mi PRZESZŁOŚĆ. Już sama nie wiem, albo nadal wiruję w spirali przeszłosci i ciagle w niej istnieję i się poruszam a juz NAJWYŻSZY KURWA MAĆ ABY Z NIEJ ZEJSĆ ! Niedawno spotkanie miałam z psycholog ( nową ) i ona mi na spotkaniu mówi że jestem ładnie ubrana i moje dzieci też. A co to kurwa mnie interesuje? Ja potrzebuje konkretnej pomocy a nie pierdzielenie o fatałaszkach. O fatałaszkach to mogę sobie z koleżanką porozmawiać. A potem mnie ścięła totalnie : Mówi mi , - w czym ja pani mogę pomóc? No nie . to już przekroczyło moje wszelkie granice. Kurwa, przychodze do niej aby mi POMOGŁA ! a ona pyta w czym może mi pomóc.... Nie czuję z nią "więżi" i raczej się obie nie dogadamy. Szkoda. Fatallnie. Pierdoli mi o fajnych bluzeczkach...co mnie to kurwa obchodzi ??? Czy we fiolecie jest mi dobrze czy w niebieskim .. Daremna ta psycholog. :-( Ta pierwsza był " kumata" i rozumiałyśmy się od pierwszego spotkania :-) Ata, jakas ciuciucmajda. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Euteni :D Wg mnie jest to doskonale, wnikliwe wytlumaczenie tego co w nas :D. gdy czlowiek to zrozumie az poczuje we wlasnych pietach, bedzie juz zawsze wiedzial co i jak:D Cytuje: Ego to czesc nas ktora posiadamy lecz ktora nie jestesmy Ego to czesc nas ktora po prostu charakteryzuje naszą zwierzęcą nature Ego nieustannie dzila w oparciu o zasade: Szukaj, a nie znajdziesz Ego przekonuje nas, ze zrodlo naszego cierpienia pochodzi z zewnątrz.Za wszelka cene nie pozwala nam abysmy zobaczyli prawde.Aby dostrzec fakt, ze zrodlo calego cierpienia jest tylko i wylacznie w nas musielibysmy znacznie wiecej czasu zainwestowac w introspekcje w przebywanie w samotnosci w ciszy. Bardzo latwo zuwazyc ze ponad 97% spoleczenstwa unika bycia samym ze soba w ciszy. Slychac muzyke, wlaczony telewizor.Ciagle spotkania ze znajomymi i bezsensowne dyskusje, ktore nic nie wnoszą wartosciowego do zycia osob, z ktorymi sie spotykaja. Nastepuje ciagla ucieczka od wew.cierpienia, od bólu, ktory posiadamy w sobie.Jednak nie inwestujac czasu w to, aby zobaczyc przyczyne naszych ucieczkowych strategii zdajemy sie na swiat zewnetrzny.Bardzo czesto gdy rozpoczynam prace terapeutyczna z pewna osoba slysze ze brak spokoju w tej osobie to nie jest odpowiedzialnosc tej osoby, tylko zly mąż, szef w pracy. Zawsze gdzies poza tą osobą. STOP W momencie gdy kiedykolwiek zaczniesz rozważać, ze źródłem tego co czujes, co myslisz, są wydarzenia w śwoecie na zewnątrz ciebie- właśnie poddales sie, grasz role ofiary, a twoje ego zaczyna nad toba dominowac. Tylko akceptacja faktu, ze nie jestesmy ofiarami świata, ktore widzimy, tylko odszukanie tej czesci nas, ktora nie zostala uzdrowiona i ktora REAGUJE na otaczajacy nas świat- moze przyniesc efekt ulgi i poczucia wolnosci.Milosc jest naturalna.Lęk , poczucie niepokoju czy martwienie sie są calkowicie nienaturalne i nie są nam potrzebne. Wiekszosc z nas ewidentnie zyje w odmiennym od normalnego stanie świadomosci. Porzuc role ofiry.Nawet gdy wydaje ci sie ze cos jest trudne .jest to tez syndrom ofiary.Nie jestes ftedy swiadma ze to my sami decydujemy o tym, czy cos jest latwe czy trudne. Jestesmy w 100% odpowiedzialni za to co utrzymujemy w umysle.Wszystko to co mamy w sobie- pojawia sie w naszym zyciu. W pracy terapeutycznej jest to najwazniejszy czynnik. nic nie jest tak bardzo istotne jak uwolnienie sie od poczucia ofiary.( mimo, ze poczucie bycia ofiarą jest przyjemnym, dziecinnym stanem, nagradzanamy przez nasz spoleczenstwo) no to milego glowkowania nad wlasnym ego i jego wybrykami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj drugi post jest pierwszym mala pomylka Cytuje: Aby zobaczyc co posiadamy tak naprawde w sobie, wystarczy ze zobaczymy co dzieje sie wokol nas. Przypominam, ze nasz ego jest sprytnym mechanizmem.Wszystko . Piszę to ze 100% pewnoscia. W kazdym tygodniu obserwuje jak ogromne cuda doswiadczaja osoby ktore wezma odpowiedzialnosc za to kim są. Dlaczego ego jest sprytne? otoz to co widzisz w swoim swiecie zewnetrznym jest juz efektem tego co utrzymujesz w swoim umysle.jest wydrukiem jak kartka papieru, ktora przed chwila zostala zadrukowana tekstem.Jezeli bedziesz posiadala w sobie chęć aby zmienic to co jest na tej kartce papieru -stawiasz opór wydrukowi dlatego on trwa. Przyczyna lezy w tobie.Ale dopoki nie zaakceptujesz swiata na zewnątrz(wydruk) nie mozesz zmienic tej przyczyney( czyli Siebie) jest to czesto opisywana przeze mnie sytuacja pchania na ścianę. Osoba z calej sily pcha na ściane i zastanawia sie dlaczego sciana jak i ta osoba nadal są w tym samym miejscui czasie.Pusc chęć aby zmienic świat na zewntrzą.Zaakceptuj to co jest.To pierwszy krok. Ego sklada sie z tych samych klockow u kazdego z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutaj bym lekko polemizowala: "Nie jestes ftedy swiadma ze to my sami decydujemy o tym, czy cos jest latwe czy trudne." Kazdy ma inne mozliwosci wynikajace z przyczyn obiektywnych. Np ktos jest niskiego wzrostu i koszykarzem nie bedzie. To nie jest jego decyzja ze koszykarstwo jest dla niego trudne (a wlasciwie niewykonalne). Itd itp ale ja sobie teraz dozkonale zdaje sprawe, ze uprawiam demagogie :D Bo tez chodzi o to, ze powinnismy poznac swoje realne granice - tzn co mozemy a czego nie. Talenty jakie posiadamy odkrywac i pielegnowac - zamiast ubolewac nad tym, ze innych talentow nie posiadamy (albo fizycznych mozliwosci). To tez jest chyba czesc rozstawania sie z ego - poznanie swoich realnych zdolnosci i ograniczen. I zaakceptowanie ich. Nawet w Biblii jest slowo o talentach - i o tym, ze Bog pomaga tym ktorzy swoje talenty rozwijaja. Pewne rzeczy przychodza nam latwo, naturalnie - na niektore musimy ciezko pracowac. I jest to rozne u roznych ludzi. Nikt nie jest taki sam - kazdy z nas jest unikatem, jedynym w swoim rodzaju. I to powinnismy w sobie pielegnowac. Dzis kolejne mile niespodzianki - dxzwonilam do corki i pochwalila mi sie, ze uzyskala stypendium naukowe jako jedna z 32 osob w calym kraju (przez kogos tam ufundowane, mowila mi ale dosc dziwna nazwa, nie zapamietalam), dyplom i gratulacje odebrala z rak samego prezydenta Miasta Krakowa. Jestem z niej dumna ale to wylacznie jej zasluga i jej ciezka praca - zaowocowala. W Kraturk pani z galerii zawalona kartkami i nie wziela ode mnie - ale za to w Mallow porwali jak diabel dusze bo nie maja kartek WOGOLE! Powiedzial maz wlascicielki ze w styczniu nie mieli wielkiego obrotu to nam obnizyli oplate za wystawki do 1/3 kwoty (uczciwie). Zamowil u mnie kartki na St Patricks Day, ja mu obiecalam cos na Dzien Matki (u nas w marcu), na Walentynki juz sie nie wyrobie ale moze takie uniwersalne romantyczne. To sie zawsze sprzedaje. Mam w planie przerozne (i mam na to materuial tylko teraz problem z cartridgem do mojej drukarki, skonczyl mi sie i teraz nic nie zrobie, albo kupie albo przekalkuluje i zmienie drukarke na Kodaka bo cartridge tansze; co wieksze - zdjecia itp, wydrukuje u fotografa). Babka z ebay od serwetek odpisala z przeprosinami, zasugerowala zebym sobie wybrala jakies inne serwetki, ja sie zaofiarowalam ze jej odesle ale ona nie chce, twierdzi ze jest OK, jej pomylka i chce sie zrehabilitowac. Ladny gest, widac ze dba o klienta i opinie, ja u niej jeszcz kupie jak bedzie cos miala odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Euteniu - moze ta psycholozka miala na mysli ze doskonale sobie dajesz rade mimo trudnej sytuacji, ze sama zadbana jestes i dzieci zadbane. Moze nie wiedziala jak do Ciebie pierwszy raz podejsc? Daj jej szanse, moze sie okaze ze jednak nie jest taka calkiem zla psycholog i moze sie dogadacie? Jedo czy dwa spotkania zadecyduja - ale nie powinnas sie do niej uprzedzac po pierwszym niefortunnym. Jak na trzecim nadal nie poczujesz dialogu miedzy Wami - to sie pozegnacie. To sie zdarza, na dobrego psychologa tez trzeba trafic, nie kazdy z ulicy moze nim byc. Juz sobie zaplanowalam prezent na walentynki - dzisiaj w Mallow przechodzilam kolo kosmetyczki i zobaczylam plakat ze robia pedicure rybkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez, o tym ego to musze na spokojnie poczytać, dziękuję Ci. :-) Bardzo latwo zuwazyc ze ponad 97% spoleczenstwa unika bycia samym ze soba w ciszy. No to ja do tego procentu nie należę, ponieważ bardzo lubię ciszę. oneill, masz rację, może to tak na początku, może dalej coś z tego będzie :-) W poniedziałek rano mam spotkanie. A teraz wesołe video, w każdym z nas dziecko tkwi :D :P http://youtu.be/3UzlXooIwnQ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill :D widzialam ile rybek ten pedicure robi podziwiam mam nadzieje na recenzje z zabiegu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×