Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Do maja2204 :) pozdrawiam rownie cieplo 🌻 Ciesze sie kiedy widze ze sa dziewczyny ktore potrafia z tego wyjsc i zaczac nowe szczesliwe zycie. mimo iz wiem jak jest ciezko bo mimo iz jestem w nowym zwiazku czesto wracaja wspomnienia i nie raz jeszcze pamiec o nich boli. mam tylko nadzieje ze kiedys zupelnie o nim zapomne i bedzie dla mnie obca osoba zyjaca gdzies we wszechswiecie :) dla mnie dzien w ktorym ani razu nie przypomnial mi sie moj eks jest dniem szczesliwym i dajacym nadzieje na pelne wyleczenie z tego toksycznego zwiazku. Zastanawiam sie czasem jak duzy jest to problem ile kobiet zyje w takich zwiazkach i czemu wciaz o tym milcza czemu nikt nie naucza o tym w szkole. niedawno Katarzyna figura przyznala sie ze maz ja bił, brawo!nie dajmy sie mamy prawo kochac i byc kochanym. Teraz wiem ze milosc to dawac ale i dostawac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do :) Dziekuje juz dawno wybaczylam , wyczulam moment,( ktory zreszta mial miejsce juz dawno ), w ktorym siodemka zostala zmanipulowana bo jej postawa ulegla diametralnej przemianie .pozorna sila. ale to jej zycie jej wybor i jej droga jesli dobrze sie ze soba po takim zachowaniu czuje to zycze wszystkiego dobrego . a to, ze o tym pisalam to ku wiekszej swiadomosci , bo forum to nie tylko siodemka, ktora zdobyla sie na reakcje i odpowiedz taka a nie inna. Coz jest zasadnicza roznica miedzy reakcja a dzialaniem. ale to zapewne wiekszosc wie i stosuje swiadomie :) Pozdrawiam cieplo do i dobrze, ze jestes bo cos mi uswiadomilas Moze magnetyzm pokusi sie o analize czym sie roznimy ? bedzie ciekawie poczytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
Yeez, po co to robisz? W jakim celu znów burzysz spokojną atmosferę? Czy nie wiesz, że siódemka miała i ma nadal problemy natury psychicznej? Jest jesień, czas nasilenia reakcji niepożądanych, może też miała gorszy dzień. Nie wiem skąd przypuszczenia o manipulacje, nie wiem dlaczego taki drobny i całkiem zrozumiały epizod wciąż jest wyolbrzymiany, ale mam nieodparte wrażenie, że rozgrywacie razem z OD jakąś śmierdzącą i zupełnie tu niepasującą kartę. Masz naturę waleczną, ale nie przyrównuj zwyczajnej niegrzecznej b.m. odpowiedzi do rzeczywistej krzywdy, której możemy zapobiec - Ty wszak zawsze plasowałaś się na osobę silną i samowystarczalną, więc, skąd to przymuszanie innych do tego, by myślały i zachowywały się dokładnie tak jak Ty?? Co się tu porobiło, do ciężkiej cholery?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedni pomniejszaj, inni wyolbrzymiaja lub pomijaja zupelnie,mam takie samo prawo pisac to co czuje jak ty czytaj ze zrozumieniem to co pisze, lub nie czytaj i postaraj sie nie tworzyc wokol mojej osoby atmosfery nieprzychylnej i nie pisz na moj temat czegos czego nie ma w moich wypowiedziach bo to co piszesz jest w tobie a nie we mnie skoro nie masz odwagi pisac na czrno tylko chowasz sie za pomarancza to stawiasz siebie w lepszej pozycji niz ja jestem- bo ty mnie znasz a ja ciebie nie chcesz sie zamienic rolami i poczuc jak to jest ? moze sama zadbaj o atmosfere o zyczliwosc o kulture o zrozumienie i tolerancje bo ja ani nikogo nie obrazam, ani nie atakuje, ani nie mam zadan ani nie szydze z nikogoa jak kogos prosze o pomoc to grzecznie dziekuje wiec moze skup sie co w tym wszystkim jest probleme i dla kogo .bo ja juz wszystko na ten temat wyjasnilam ale jesli tak prosta sprawa wzbudza tyle emocji to nie czyn mnie winna bo czy moja wina jest ze po czasie ale grzecznie spelnilam czyjas prosbe ? to jest takie naganne ze wyarzilam swoje rozczarowanie reakcja dla mnie niezrozumiala ? nie pisz juz do mnie w takim tonie bo jesli takiej prostej zaleznosci nie rozumiesz to mina lata świetlne jak cos do ciebie dotrze a mnie szkoda juz czasu na tak szczegóowe tlumaczenia oczywistej oczywistosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
Doprawdy, świetne rady :):):) Dziękuję, postoję. Co daje czrny nick? Ano nic. Dokładnie nic. Można go zaczernić na potrzeby chwili - każda czytająca może to zrobić. Ba, może zaczernić wiele czarnych nicków, Kafeteria wszak pozwala. I tworzy się sztuczny tłum. O jakiej odwadze tu mowa... Nie widzę potrzeby. Yeez, zrozum jedną prostą rzecz: nikt Cię stąd nie wypędza, nikt też nie zabramia Ci pisania tak jak czujesz, ale nie przypisuj innym tego, z czym sama masz problem. A ostatnio masz, to widać. Ja Cię nie znam, jedynie czytam Twoje wpisy. I ten wątek o winie nie wziął się znikąd. Pomyśl. I - jeśli pozwolisz - dobra rada: zanim udzielisz komukolwiek rady tak z wysoka, zastanów się, czy w ogóle masz do tego jakiekolwiek prawo. Ja jestem osioł, i Ty jesteś osioł. I tylko w tej płaszczyźnie relacje są możliwe i niekiedy nawet owocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do paradoksu
no tak jesień. a czytanie twoich postów to jak popełnienie samobójstwa...pazdziernikiem w łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do paradoksu
dziekuje za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiertelna /do
Carl Sagan "Świat jesttak piękny, tak pełen miłości imoralnej głębi, żeniemasensu oszukiwaćsię ładnymi historyjkami, naktórych poparcie mamy niewiele dowodów. Wydajemisię, żeowiele lepiej spojrzeć Śmierci woczy ikażdego dnia odczuwać wdzięczność zatekrótkie, lecz wspaniałe chwile dawane przez życie." Jedni wierza w skonczononsc inni w nieskonczonosc :) Jedni opieraja sie na dowodach nauki inni na dowodach intuicji. To jest wybor. Ktos patrzy na zycie poprzez pryzmat smierci, a ktos inny poprzez pryzmat zycia. Komu jest lzej? A komu trudniej? Smiem twierdzic, ze nikomu, lecz to nie powod, zeby sie o to spierac. Milosc jednych i drugich powinna zniesc roznice, akceptujac innosc. "Do" potrafisz czegos takiego dokonac? Nie stopniujac logiki, intelektu. Nie wznoszac ponad niebiosa swojej inteligencji i nie umniejszajac cudzej prostocie. To nie jest trudne. Wymaga odrobiny pokory wzgledem samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do do Maji Masz prawo tak uwazac,szanuje Twoje zdanie,ale ja uwazam,ze w zyczliwy,stanowczy sposob mozna wiecej "zdzialac",niz walka. 🌻 Chodzi mi o roznice miedzy walka,a stawianiem granic.Stawianie granic,wyznaczanie granic,to nie obrona zbrojna(np. uzbrojona w slowa-w tym przypadku). 🌻 Ja tak robilam(walczylam slowami),z dwoma mezami-alkoholikami.Oko za oko,zab za zab.To jest jedna z zasad walki.Przy drugim przyszlo mi w pewnym momencie do glowy,ze moze daloby sie inaczej,ze przeciez ta slowna walka nie przynosi nic dobrego nikomu,tylko nerwy,stres.W walce kazda ze stron cos traci. Ja potrafie sie tak obronic,ale dawno juz nie mialam takiej potrzeby.Ucze sie inaczej.I wiesz co? Wlasnie dziewczynom z forum,m.in Yeez,O'neill zawdzieczam to,ze takie cos przyszlo mi do glowy.7 lub 8 lat temu,gdy zaczelam czytac to forum,pisac,bylo tu wiecej zyczliwosci,milosci,duzo mniej walki.Tak to forum pamietam.Tylko ze dojrzale pod tym wzgledem dziewczyny,w wiekszosci rzadko,albo wcale sie nie odzywaja.Malo ich pisze czesciej. Pozdrawiam Cie cieplutko. 🌻 -dla Ciebie 🌻 Wiecie,tak sobie teraz pomysalam,ze moze nie mialabym drugiego meza alkoholika,gdybym przy pierwszym nauczyla sie tego,zeby nie walczyc.Gdybym nauczyla sie spokojnej,grzecznej,zyczliwej stanowczosci.Moze...Ale(nie zaczyna sie zdania od ale...) nie zaluje tego,ze bylam z nimi. Mialam mozliwosc rozwinac w sobie wiele cech,wiele sie o sobie nauczylam,wiele zrozumialam.Bardziej siebie pokochalam.Z dobrym mezem nie mialabym takiej potrzeby.Nie stworzyliby mi takiej mozliwosci,bo byliby dobrzy.Wlasciwie to moge im podziekowac,ze dzieki byciu z nimi stalam sie jeszcze mocniejsza,bardziej kochajaca siebie i ludzi.Odkad skonczylam 20 lat,mowilam,ze kocham zycie,swiat i ludzi.Teraz mowie,ze kocham Boga,siebie,zycie,swiat i ludzi.Jeszcze wiecej,niz dawniej,bo jest we mnie wiecej spokoju,pokoju,pokory,milosci,radosci i szczescia. Pozdrawiam Was cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Paradoksy sa wsrod nas Dlaczego wypowiedzenie wlasnego zdania,normalnym tonem,uwazasz za burzenie spokojnej atmosfery? Nie zapomnialas czasami popatrzec sie na siebie?? Dlaczego to,co sama robisz,przypisujesz innym? U innych widzisz zdzblo trawy(albo nawet go sobie wyobrazasz),a u siebie belki nie zauwazasz?? Nie rozumiem Twojego zachowania.A zreszta chyba rozumiem,ale to nie znaczy,ze sie z nim zgadzam. Cieplutko i zyczliwie(nie odbierz tego czasami negatywnie) Cie pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
Maju, z całym szacunkiem i życzliwością 🌻 ale wróć do ostatnich 4 stron i wtedy może zrozumiesz o co mi chodzi. Co do belki w moim oku... jeśli to nie sprawi kłopotu, to może rozwiń swoją myśl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Paradoksy sa wsrod nas 🌻 Czytam na biezaco,ale OK,przeczytam jeszcze raz.Moze cos mi umknelo. Co do belki...Hmmm,jak to krotko napisac? 🌻 Kiedys,nim sie "czepilam",czy "przyczepilam do kogos o cos,najpierw sie zastanawialam,czy ja czegos takiego nie robie.Do pewnego momentu za kazdym razem stwierdzalam,ze ja robie tak samo,albo bardziej. Odchodzila mi wtedy ochota,zeby sie "czepic" kogos.Zaczelam czepiac sie siebie. Nawet mialam wtedy takie powiedzenie,gdy ktos sie mnie czepial: czep sie najpierw siebie. 🌻 Jak Was obserwuje-m.in.wasze walki slowne,to widze,ze jedna drugiej zarzuca to,co sama robi,tylko w innym stopniu(niekoniecznie mniejszym) i po swojemu.Czasami nie widzi,mam wrazenie,tego u siebie,bo to samo robi inaczej-po swojemu.To samo,ale nie tak samo.To samo,a jednak sie rozni.Miedzy innymi dlatego ludzie sa dla siebie-uwazam-lustrem. 🌻 Widzisz siebie w kims? Widzisz swoje żdżbła,patrzac na czyjas belke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niesmiertelnej
cytat z sagan ladny. "Milosc jednych i drugich powinna zniesc roznice, akceptujac innosc. "Do" potrafisz czegos takiego dokonac?" absolutnie nie potrafie czegos takiego dokonac. nie potrafie byc jednymi i drugimi. a ze do tanga trzeba dwojga, wiec moja milosc sama nic tu nie zdziala. moja milosc jest cenna i wrazliwa i nie zamierzam jej marnowac na byle "toksycznosc". ja nie jestem na etapie kochania wszystkich i wszystkiego bezwarunkowo, nie jestem wypelniona miloscia absolutna i niskonczona. jak widzisz, nie jestem doskonala doskonaloscia klonowa. i nawet nie chce byc doskonala, tak dla klaryfikacji innosc akceptuje na tyle na ile umiem. akceptuje roznice religijne, etniczne, jestem daltonistka jesli chodzi okolor skory, obojetne mi preferencje seksualne innych ( z wyjatkiem kryminalnych dewiacji) mam natomiast klopoty z akceptacja glupcow, oszustow i glebokiej niemoralnosci. widze, ze przeszkadza ci moj intelekt - nic na to nie poradze . po prostu go mam i uzywam. ty z reszta tez probujesz, co cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Paradoksy... Errata : na koncu mialo byc żdżbło,a nie żdżbła,troche to zmienia sens. Sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Maji
ja tez szanuje twoje zdanie. znam twoja droge, pamietam twoje wpisy. masz w sobie rzeczy ktore mi imponuja choc jestes tak rozna ode mnie, przynajmniej na wierzchu. nie bardzo sie zgadzam z twoim stwierdzeniem, ze przy dobrym partnerze nie nauczylabys sie czegos wartosciowego, ze nie stalabys sie silna. moze byloby tak przy letnio-cieplym partnerze. ale (nie zaczyna sie zdania od ale) :) gdyby przytrafil ci sie mezczyzna niedoskonale doskonaly z ktorym twoje doskonale niedoskonalosci by sie zsynchronizowaly czyli kliknelibyscie we wszystkich waznych miejscach, to mozna wtedy nauczyc sie naprawde wiele. nie sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ Maju 🌼 Zycie stwia nas przed wyzwaniami, ktorym umiemy podolac Zgadzam sie z Toba w 99 % ten jeden procent to wlasnie ta roznica miedzy mna a do :), ale to ona ma racje. Nie kazda niegodziwosc nalezy potraktowac z usmiechem , wyrozumilaoscia i nadzwyczajnym zrozumieniem Kazda z nas ma swoje wlasne ciezkie przezycia i kazda z nas miala i ma nadal wybor jak sobie z tym radzic. Nie czuje sie odpowiedzialna i nie ma we mnie zgody za czyjes chamstwo tak jak nie ma we mnie rowniez zgody na przypisywanie mi winy blędnie rozumianej. Daleka poki co jestem od walki. Bardziej chodzilo mi o zrozumienie i wyjasnienie.Zdrowe osoby znaja slowo przepraszam, ktore na tym forum rowniez nalezy do wielkiej rzadkosci, a ktore w cudowny sposob konczy wiele nieporozumien :). Rozumiem ,ze niektore osoby wola dązyc do nieosiagalnej doskonalosci niz przyznac ze ich reakcja byla niegrzeczna. Widoczniedaleka przed nimi jeszcze droga do zdrowienia. Zweryfikowalam swoje poglady na temat milosci nie ma milosci bezwarunkowej . milosc bezwarunkowa bywa w zupelnie zdrowych rodzinach miedzy rodzicami a dziecmi i jesli jej zabraknie to juz kwiatki jej braku znamy wszystkie takowa nie ma miejsca miedzi dorosla kobieta i facetem i to jest fakt niezaprzeczalny i niepodwazalny ale sporo czasu mi zajelo by do tego jako osoba wychowana przez destrukcyjna matke dojsc Pozdrawiam cie cieplo i z wielka przyjemnoscia i radoscia czytam twoje posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
Maju, wiesz, chciałabym dojść do takiej perfekcji analitycznej by móc rozkładać trudne kwestie na czynniki pierwsze i wyjaśniać dla siebie w ten sposób rzeczy nie całkiem zrozumiałe. Ale jeszcze długa droga przede mną. Za pierwszym razem zwróciłam na to uwagę, kiedy napisałaś o czepialstwie. Ale to niezupełnie tak.W tym przypadku wybuchłam właśnie dlatego, że to nie są "nasze walki słowne", bo jestem przeważnie czytaczem i bardzo mi pomagają wypowiedzi dziewczyn, które są hen daleko przede mną, a bardzo dołują takie pseudointelektualne wielkopańskie wypowiedzi tych, którzy uważają się za "lepsze", chociaż nie mają zwykłej inteligencji emocjonalnej. Tak, wiem, wyłączył się we mnie obserwator - i wczoraj widoczny był skutek przepalenia się bezpiecznika. Ale Twoje wypowiedzi, jak i wypowiedzi oneill, ginger, magnetyzmu, Ewy i innych dziewczyn po przejściach odbieram bardzo pozytywnie. Być może, nie zawsze i ze wszystkim się zgadzam, lecz jestem gdzie jestem i najważniejsze, że jestem tego świadoma. Kiedyś, bodajże około roku temu odezwałam się w tej ważnej do mnie sprawie - włączeniu obserwatora. Na tym forum trudno znaleźć swoje wpisy, tym bardziej, że pisałam pod przypadkowym nickiem, ale nieważne. Odpowiedzi mnie zdołowały. Tak, nie jestem i wtedy z pewnością nie byłam na tyle silna by bronić swoich racji. Wobec tego zamilkłam. Przeżuwałam to dość długo. Dziś mogę powiedzieć, że jeszcze mi wiele brakuje do tego, by umieć przyjmować sytuację na chłodno. Jeśli dla kogoś mój post jest nieczytelny/niezrozumiały, serdecznie przepraszam, nie warto zawracać sobie nim głowy. Wszystko co napisałam, napisałam tak jak czułam i nie widzę powodu by za to przepraszać. To z pewnością jest w mojej głowie, ale staram się teraz patrzeć na sytuację z szerszej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do paradoksy
napisalas cos kiedys,dostalas zla reakcje na topiku i to cie zdolowalo. zamilklas. a stalo sie tak dlatego, ze nie pisalas dla siebie,nie pisalas czegos w co mocno wierzysz. bo jesli w cos wierzysz i w siebie wierzysz i masz to przemyslane, to reakcje innych nie wiele cie wzruszaja. potrafisz spokojnie , lub niezbyt spokojnie wytlumaczyc o co ci chodzilo. czekanie na pochwaly otoczenia jest zgubne. pochwala jest jak narkotyk, ludzie potrafia zrobic wiele, aby ich pochwalono, aby sie przypodobac, aby zostac czlonkiem jakiejs grupy. tak nas wychowuja od malego... pochwala lub kara. pochwala jest limitowana na ogol i dostajesz ja gdy zasluzysz. a byloby inaczej gdybys dostawala pochwale od rodzicow za to tylko, ze jestes, ze jestes ich dzieckiem, ze to dla nich takie szczescie, ze sie urodzilas. no to tyle tych moich pseudointelektualnych rozwazan :) ale moze zechcesz przemyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
DO, jak zwykle, nie rozumiesz. Nie czujesz. A oceniasz. W najmniejszym stopniu chodziło o pochwałę i pisałam dla siebie własnie, by sobie, a nie komuś innemu coś wyjasnić. Nie wystarczyło wiary. Człowiek silny nie zniechęca się. Człowiek słaby lub niedostatecznie silny salwuje się ucieczką. Dziś wiem, że się włączyły mechanizmy obronne. Ale pozostań ze swoją wiedzą na mój temat, niewiele ona ma ze mna wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do paradoksy
ja nie mam wiedzy na twoj temat. ja staram sie ciebie zrozumiec ze strzepkow informacji, ktore o sobie przekazujesz. widze, ze jestes nadmiernie przewrazliwiona i chyba nie pozwolisz mi zrozumiec siebie. masz wyrobione zdanie na moj temat, nie lubisz mnie, przypisujesz mi cechy ktorych nie mam. nic na to poradzic nie moga. moge ci tylko zyczyc powodzenia w odnaleieniu siebie. piszesz, ze niektore dziewczyne uwazaja sie za lepsze... a moze to ty uwazasz sie za gorsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magneetyzm
Yeez Nie sadzilam, ze az tak gleboko wpadlas w sidla "do" :( A moze po prostu potrzebujesz oczyscic sie ze starych emocji, ktore w niej sa wiecznie zywe, a w Tobie drzemia w ukryciu(?) Moze wzajemnie jestescie dla siebie czyscicielami czy lustrami. Nie wnikam. Z epizodow zachowan osob trzecich robisz wielki szum, a soczyste wpisy "do" (chwilami wulgarne) nie wywoluja w Tobie reakcji niesmaku /?/ No kazdy z kazdym nie moze, natomiast podobny z podobnym jak najbardziej. Yeez, prosze zejdz juz z siodemki. Nie bron>nie ratuj>nie chron siebie jej kosztem. Ona sie nie zmienila jak to ujelas, tylko przestala sie identyfikowac z jakoscia pomocy otrzymywanej od Ciebie. Ty utracilas nad dziewczyna kontrole, i wciaz czujesz sie tym zdegustowana. To sie "czuje" w kazdym Twoim poscie. Nie wiem czy Siodemka zrezygnowala z Twojej pomocy, czy po prostu przyjela za naturalny fakt, ze wspolna droga z Toba to przeszlosc. A moze jest inny powod. To z kolei jej cyrk i jej malpy. Czy to nie czas, zebys i Ty zaakceptowala roznorodnosc ludzkich drog? Tak jak wczesniej wspomnialam, zostal mi jeszcze nawyk reagowania, gdy ktos okazuje brak akceptacji na postepowanie czy wybory osob trzecich. Czesto ich nie szanujesz. I masz gotowe wlasne normy a takze wyobrazenia. Przedkladasz tylko wlasny sposob brania sie z zyciem za bary. Jakbys sie bala przekonac, ze jest wiecej mozliwosci niz tylko logiczno-psychologiczne. Wyparcie? Nieswiadomosc? A moze po prostu zwykla nonszalancja? Nie wazne, Przykro mi, ze nie doswiadczylas milosci bezwarunkowej z mezczyzna. Czlowiek ma to, na co godzi sie. Lecz jesli nie doswiadczylas, to nie znaczy, ze jej nie ma. Czy slowo wspolczuje bedzie na miejscu? Mam watpliwosc. Bo ciezko wspolczuc komus czegos w co nie wierzy. Wiec to bylaby calkiem zbedna emocja z mojej strony. Ech, zycie, zycie. Zegnam cieplo 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magneetyzm
Yeez Nie sadzilam, ze az tak gleboko wpadlas w sidla "do" :( A moze po prostu potrzebujesz oczyscic sie ze starych emocji, ktore w niej sa wiecznie zywe, a w Tobie drzemia w ukryciu(?) Moze wzajemnie jestescie dla siebie czyscicielami czy lustrami. Nie wnikam. Z epizodow zachowan osob trzecich robisz wielki szum, a soczyste wpisy "do" (chwilami wulgarne) nie wywoluja w Tobie reakcji niesmaku /?/ No kazdy z kazdym nie moze, natomiast podobny z podobnym jak najbardziej. Yeez, prosze zejdz juz z siodemki. Nie bron>nie ratuj>nie chron siebie jej kosztem. Ona sie nie zmienila jak to ujelas, tylko przestala sie identyfikowac z jakoscia pomocy otrzymywanej od Ciebie. Ty utracilas nad dziewczyna kontrole, i wciaz czujesz sie tym zdegustowana. To sie "czuje" w kazdym Twoim poscie. Nie wiem czy Siodemka zrezygnowala z Twojej pomocy, czy po prostu przyjela za naturalny fakt, ze wspolna droga z Toba to przeszlosc. A moze jest inny powod. To z kolei jej cyrk i jej malpy. Czy to nie czas, zebys i Ty zaakceptowala roznorodnosc ludzkich drog? Tak jak wczesniej wspomnialam, zostal mi jeszcze nawyk reagowania, gdy ktos okazuje brak akceptacji na postepowanie czy wybory osob trzecich. Czesto ich nie szanujesz. I masz gotowe wlasne normy a takze wyobrazenia. Przedkladasz tylko wlasny sposob brania sie z zyciem za bary. Jakbys sie bala przekonac, ze jest wiecej mozliwosci niz tylko logiczno-psychologiczne. Wyparcie? Nieswiadomosc? A moze po prostu zwykla nonszalancja? Nie wazne, Przykro mi, ze nie doswiadczylas milosci bezwarunkowej z mezczyzna. Czlowiek ma to, na co godzi sie. Lecz jesli nie doswiadczylas, to nie znaczy, ze jej nie ma. Czy slowo wspolczuje bedzie na miejscu? Mam watpliwosc. Bo ciezko wspolczuc komus czegos w co nie wierzy. Wiec to bylaby calkiem zbedna emocja z mojej strony. Ech, zycie, zycie. Zegnam cieplo 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naszła mnie taka refleksja. Po co to bicie piany? Czy należy pisać,jak pisać, czy należy reagować, jak reagować itp itd itp? Czasami milczenie jest złotem. Czasami czytam, czasami piszę, coraz rzadziej doradzam, czy oceniam. Choć pewnie i tak za często :D Spotykam się z różnymi reakcjami, zdarzyło się, że były to ostre reakcje. Być może ja za ostro napisałam, być może ktoś za mocno zareagował, może nie zostałam zrozumiana. Przyczyn może być wiele. Było mi przykro - to fakt. Wyjście dla mnie idealne na dzisiaj - to zostawiać to bez reakcji. Być może wyjaśnić raz i.... nic więcej. Bo jeśli ja za mocno napisałam - to lepiej się uczyć na błędach i starać się wyciągać wnioski.. Jeśli ktoś mnie nie zrozumiał- wyjaśnię raz i albo to przyjmie, albo nie. Jeśli nie - być może jest jeszcze chory, albo ma po prostu zły dzień, albo.., albo... Reszta to tylko bicie piany i podkręcanie emocji. Kiedy uczeń dojrzeje - to i mistrz się znajdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepogodzona
Witajcie, Zasypiam - płaczę, budzę się - płaczę, nie mogę skoncentrować swoich myśli na niczym innym jak pytanie dlaczego? dlaczego on mi to robił, obrażał, poniżał, obdzierał z godności, krytykował, kontrolował, karcił psychicznie. Potrafił nie odzywać się do mnie 2,3 dni. Totalne lekceważenie, brak szacunku, nie interesowało go co ja czuję. Nie chciał analizować tego co się stało i dlaczego się stało. Pewnego razu w histerii chwyciłam za nóż i zaczęłam podcinać żyły. Ze stoickim spokojem trzymając naszego 2 letniego synka na rękach złamał mi nóż w ręku i z pogardą w oczach powiedział "jesteś za cienka w uszach żeby to zrobić, nawet tego nie potrafisz" po czym odszedł. To było moje umieranie. Jednak wciąż mi było mało w końcu był w domu tylko kilka miesięcy po długiej misji w Afganistanie a ja tak bardzo tęskniłam...... Teraz kiedy czytam Wasze wypowiedzi to jakbym czytała o sobie. Lęk, nadzieja, chore uczucie - przywiązanie a może obsesja? Sprawę pogarsza fakt, że to mój drugi związek z którym wiązałem duże nadzieje. Drugie dziecko z innym mężczyzną. Mam zostać sama z dwójką dzieci a każde innego tatusia i szukać trzeciego? ohhhh, czemu los tak bardzo mnie doświadcza, ale przecież jest nas więcej. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wiele! Trzy dni temu wyrzuciłam go z domu po raz kolejny. Ostatni mam nadzieję. Nie mogę zgodzić się na takie traktowanie. Zasługuję na szacunek i szczęście, jestem tego warta! Chcę walczyć ale nie mam sił.... Przez pierwsze dni walczę ale z każdym następnym więdnę aż w końcu proszę, żeby wrócił. To jest najbardziej poniżające. Boję się go bo straszy, że odbierze mi syna. Zablokował mi dostęp do konta i dał 1000 zł na życie z czego mam zapłacić 500 za przedszkole. Na razie nie pracuję bo synek ma 2,5 roku a w przedszkolu na razie jest tylko do 13. Poinformował mnie, że od listopada będzie dawał 500 zł bo mecenas go wysmiał, że daje tak dużo. Wiem, że muszę to przerwać i tak już się rozchorowałam, mam polipy w woreczku żółciowym, jestem jednym kłębkiem nerwów, ciągle coś mi dolega. Ale nie mogę i za cholerę nie daje mi to spokoju żeby mu wybaczyć, odpuścić i odwrócić się i odejść w spokoju. Pragnę walczyć, chcę rozwodu z orzekaniem jego winy ale mam nikłe szanse i psychicznie tego nie zniosę. Boję się go bo jest dużo cwańszy ode mnie wyrafinowany, podły, bezwzględny. Chcę, potrzbuję sprawiedliwości, żeby wreszcie ktoś mu powiedział, że to on robił źle, że to jego błędy doprowadziły do takiego finału. Pragnę żeby mnie przeprosił za wszystko co zrobił mi złego, chcę żeby cierpiał tak jak ja, żeby za każdą moją jedną łzę wypłakał dwie. Jest we mnie tyle krzyku i tej cholernej niemocy że nie mogę oddychać, dusi mnie, dławi, niszczy.... Proszę pomóżcie jak odzyskać równowagę, wewnętrzny spokój i pogodzić się z samą sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magnesu
" prosze zejdz juz z siodemki. Nie bron>nie ratuj>nie chron siebie jej kosztem" czy moglabys sie zastosowac to swojej rady i zejsc z siodemki. ona sama umie pisac, i nie wiem dlaczego ty wypowiadasz sie w jej imieniu. i co cie tak boli, ze ktos korzysta czy nie z pomocy yeez? chcialabys byc jedyna udzielajaca pomocy na tym topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do renty
milo cie widziec 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnettyzm
Paradoks Inspirujacy nick przybralas :) Rozumiem o czym piszesz. Gdy czlowiek szuka zrozumienia dla siebie, dla tego co go w zyciu spotkalo, to naprawde nie interesuja go czyjes apodyktyczne czy sztywne normy, badz osobiste wyobrazenia. Choc moga chwilowo zbic z tropu. Czlowiek wrazliwy, i emocjonalnie dobrze uposazony, czesciej odpusci. Lecz to nie jest oznaka slabosci :) Nie. Nie 🌻 To sila, zeby jeszcze przez moment siebie wzmocnic, w samotnosci wlasnych watpliwosci, a wtedy juz nic Tobie nie zagrozi :) Agresja badz sila wyuczona mozna wiele zdzialac. Choc to dziala na krotko. W sprzyjajacych warunkach do konca zycia ;) Po drodze mozna jednak narazic sie widowni i nabawic wielu zbednych napiec, ktore moga skutkowac fizycznymi dolegliwosciami. A spokojem i sila rzeczywista, emocjonalna niezaleznoscia, mozna wspiac sie lagodnie tam gdzie jest osobiste, wygodne i bezpieczne miejsce :) A czasami wciagnac jeszcze kogos. Czasami. I tego Tobie zycze. Pomyslalam, ze mozesz tego w glebi siebie pragnac. A masz ku temu predyspozycje. Maju Mialam nadzieje, ze ktos zrozumie swoje nieswiadome zachowania. Czepialstwo rzeklas? Niechaj i tak zostanie. Pozdrawiam z glebi serca :) Ps. Ledwo się pojawiłam a już ktos zablokował mój pomarańczomy nick. I to jego różne wersje. Zabawne :D Ma pewnie ubaw po pachy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×