Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość do gingerbread
to jak to sie stalo, ze stala sie szefowa? kumoterstwo czy wiedza? na oglo ludzie o malej wiedzy usiluja pokazac swoja twarda pozycje tak, aby nikt nie osmielil sie zadawac im pytan. mnie sie tez zdarzylo, ze pewien konsultant zachowywal sie tak jak twoja szefowa. duzo krzyku malo tresci. poczekalam na moment ciszy i spokojnie zapytalam o porade i wyjasnienia konkretnych rzeczy. zaczal sie platac, a ja bylam bezlitosnie konkretna. na jego nieszczescie przysluchiwal sie temu jego szef i facet poplynal. kiedys spotkalismy sie, podal mi reke; buzi ,buzi tak jakby sie nic nie stalo. no slodki facet. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Moja szefowa ma wiedzę, nawet ma pokończone dodatkowe kierunki i doktorat, jednak z racji tego, że zajęta jest bardzo działalnością taką poza naszą podstawową pracą to nie ogarnia już naszych codziennych problemów. Dobry kierownik to taki, który potrafi sobie dobrać odpowiednich ludzi - i na nich scedować swoje obowiązki ;-) a pochwały oczywiście zbiera już on sam. Natomiast jej zastępczyni nie potrafi sobie poradzić z tym, nie umie stawiać żadnych granic. Zresztą ludzie boją się teraz o swoją pracę a kierownik to kierownik, nie ma dyskusji, nie zmieni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gingerbread
tak, zgadzam sie. dobrze zorganizowana firma to taka, ze gdy szef wyjedzie na krotki okres to nawet nikt tego nie zauwazy. wszyscy wiedza co maja robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gingerbread Napisałam również 'Umacnia się i odradza, gdy pojmie całe spektrum tych zależności. To proces.' To bylo w odniesieniu do książki Evans, ktora pomogła Ci prawie poskładać w całość, to co Cię spotkalo. O mężczyznach to tylko jedna z opcji ;) Nie musisz się nią sugerować. Rozumiem, że nosisz w sobie głębokie zranienie pozostałe po małżeństwie. Dałas wszystko, nie dostałas w zasadzie nic. Taka pomyłka wyboru boli latami. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tylko te
bolesne zranienia i bolesne zranienia. pelna odtworczosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nic tylko
to sa glebokie zranienia. :) niezmiennie. kazda osoba, ktora nie do konca sie zgadza z matka klonowa jest gleboko zraniona, nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tylko
sobie strzelic pazdziernikiem w leb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yezz 😍 Oneill 😍 Ja czasami czytam, ale rzadko sie odzywam. Nabrałam dystansu :D unrealy 🌻 Myślę, że warto sobie zadać kilka pytań: Dlaczego wybrałam takiego mężczyznę? Dlaczego znoszę takie zachowanie? Przecież obcemu człowiekowi nie pozwoliłabym na takie zachowania. :D Jaki był mój dom rodzinny? Co w moim dzieciństwie (jakie zachowania bliskich) spowodowały, że taka karuzela emocji jest mi potrzebna? Dlaczego nie potrafię - dzisiaj - żyć bez afer i nadmiaru emocji? Czy chcę to zmienić? Dlaczego chcę zmienić mojego mężczyznę? Przecież to jest niemożliwe :D Dlaczego nie chcę zmienić siebie? Przecież to właśnie powinno być moim celem. Dlaczego? Bo tylko to zależy ode mnie. Zmiana siebie. Ale - paradoksalnie - do zmiany siebie zabieramy się dopiero wtedy, gdy zrozumiemy, po latach, że nie możemy zmienić innych. :D A to jest właśnie takie trudne. I podjęcie tej decyzji zabiera nam lata. :D Jestem taka przemądrzała, bo takie mam właśnie doświadczenia. Bo wiem, że kiedy skoncentujeszę się na sobie: przyjrzysz się temu, co czujesz i dlaczego, co robisz i dlaczego, wtedy zacznie się ZDROWIENIE. Bo zdrowa osoba nie pozwoliłaby na takie zachowania. A kiedy będziesz bardziej zdrowa, to jak w naczyniach połączonych, Twój facet będzie musiał na tę zmianę zareagować. Jakkolwiek, ale zareagować. I coś się zacznie zmieniać w Waszym życiu. Zacznij od siebie. Poszukaj psychologa, zapisz się np. do poradni Al-Anon (każdemu to dobrze zrobi), szukaj drogi dla siebie (polecem Hellingera - daje wgląd). Dzisiaj dostęp do wiedzy jest ogromny. Korzystaj z tego. W chwili obecnej jesteś tak zakręcona we współuzależnienie, że i tak raczej nie odejdziesz od niego. Bo bardzo potrzebujesz huśtawki emocji. Więc to mało realne. Ale praca nad sobą - wieloletnia i trudna- jest najbardziej realna. Ja już wiem, że to długa i trudna droga. Ale jedyna. i zależna :D TYLKO OD CIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gingerbread napisal/a: "na oglo ludzie o malej wiedzy usiluja pokazac swoja twarda pozycje tak, aby nikt nie osmielil sie zadawac im pytan." Te slowa, jak rowniez opis zachowan, postawy szefowej gingerbread - przypomnialy mi, iz w moim dziecinstwie przewazaly wlasnie takie osoby. Wiedzace niewiele ale chcace zahukac, zakrzyczec, zablokowac we mnie jakikolwiek bunt czy samodzielne myslenie. Bo a nuz okazaloby sie, ze nie maja racji i straciliby panowanie na tym ostatnim, ale najsilniejszym przyczolku - nad slabym dzieckiem. Taka byla praktycznie cala rodzina - blizsza i dalsza. Tak cie skolujemy, ze nie smiesz sie odezwac bez zezwolenia. Jak zaczelam sie buntowac to bylam krnabrnym, zlym dzieckiem (to mi nawet ostatnio kuzynka powiedziala - ze bylam niedobrym dzieckiem; bo ona nadal siedzi w tej swojej rzeczywistosci bojac sie wysunac nosa poza nia, bo tam czai sie nieznane i moze zburzyc wszystko, w co wierzy, moze zburzyc owe zamki na lodzie ktore budowala przez przeszlo 50 lat). Czyli kara za bycie soba. Taka mala dygresja a propos :D @renta - napisalas konkretnie i tresciwie. Nic dodac nic ujac. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak łatwo....
unrealy,prosila was o pomoc a wy tylko wzmocnić się duchowo i dalej swoje pierdoly jedna do drugiej .Jaka to jest ,,pomoc dorażna,,?Dziewczyny skupcie sie na konkretnych osobach ,które proszą o pomoc bo są same w tym wszystkim,wy tylko.... jedna mądrzejsz od drugiej,szkoda gadać i pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do renty
o jak dobrze, ze wrocilas. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzszego klonka
ten topik to nie jest twoj prywatny folwark i nie mozesz nikogo zmuszac do pomocy w takim a nie innym stylu. jesli masz pomysl na skuteczny i madry sposob udzielenia pomocy to zapoznaj nas z nim. jesli natomiast chcesz nas zmusic do mietolenia o wszechogarniajacej milosci to na mnie nie licz. w ogole nie popedzaj mnie. nie dalejwiecuj mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak łatwo....
jesteś pojebana i szkoda słow,to ty piszesz ciągle o wnętrzu,które trzeba wzmocnić tylko ciekawe,czy najpierw uciekałaś od kata czy wzmacniałaś wnętrze .Jak nie masz nic do napisania to nie pierdol. Skoro piszesz na pomarańczowo,to jaki to twój topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tak łatwo.... Przede wszystkim chcialam ci napisac, ze szukasz recepty w 100 % skutecznej i to od pierwszego wdechu :) to co ja podalam to najkrotsza droga. Pytanioe jaka droga ktos chce isc. Bo nie lazdy trzanie drzwiami i sobie pojdzie lub wystawi facetowi walizy za drzwi. Fajnie by bylo bys uznala nasze prawo do pomagania, doradzanie i nie teraktowala NAS W KATEGORIACH ZE MY MUSIMY.Nie musimy . Nikt nie musi. Moga cie i wnerwiac nasze dyskusje ale to nasze prawo.Zasadniczą sprawą jest to jak taka kobiet chce sobie SAMA POMÓC. bO NA TRZECH CZESCIACH TOPIKI SA ABSOLUTNIE WSZYSTKIE WSKAZOWKI co i jak. Mozna pytac, mozna czytac i mozna wszystko przyjac lub zanegowac.Fakt poozostaje fakktem ze jesli ktos wygrzebal sie z toksycznego zwiazku jaki by on nie byl, i z kim by on nie byl jest to osoba mądrzejsza zyciowo bo sama do tego doszla. tego w szkole nie ucza. wiec nie rob zarzutu z czyjejs mądrosci bo to niemądre. Przeciez fizycznie nikt nie jest w stanie nikomu pomoc a jesli ktos czyta i nie przyjmuje do siebie rad tu dawanych bo swja wizje lub czekalk na rade : walcz on sie zmieni w cudownego faceta to takiej rady na tym topiku sie niedoczeka. Pomysl o tym w spokoju. Pozdrawiam cieplo Renia jak syn ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klonka
co ty chcesz agresja wnetrze rozwijac, milosc szerzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak łatwo....
halo,jaką radę dostał unrealy? Zmień zamki!Wzmocnij wnętrze!Jasne,ze nie musicie pomagać,wolicie sie kłócić co jest oczywiste,może nie wszystkie ale ...żegnam i życzę wam owocnych i jędrnych postów w tych swoich kłótniach,co akurat nijak nie zrozumie ktoś,kto jest na krawędzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klonka
a jaka rade ty udzielilas unrealy? bo nie pamietam, a pamiec jak wiesz mam dobra. :D chcesz zdenerwowac dziewczyny, aby sie obrazily lub zniechecily i poszly sobie, a wtedy ty bedziesz blyszczec jako pocieszycielka maluczkich. to faktycznie moze byc obsesja u ciebie - zaistnienia za wselka cene. ogarnij sie kobieto. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do to o obsesji to do ciebie bylo ! pomysl spokojnie i wyluzuj odrobine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yezz
no dobrze wyluzuje. akurat robie cos bardzo nudnego wiec zagladam tu czesciej niz zwykle i konwersuje. aby tylko nie robic tego co musze. chcesz powiedziec, ze moja obsesja polega na tym, ze wszedzie widze klony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak łatwo....
di klona teraz już wszystko jasne,weż się zaczernij głupia babo bo łatwo zgadnąć kim jesteś.Ja rad mądrych nie udzieliłam,bo sama takich potrzebuje,jednak po przeczytaniu stron,w których tylko najeżdzacie na siebie to stwierdzilam,że pomocy tutaj nie znajdę. A ta ,,mądra,, i jedyna rada do unrealy,zmień zamki,rozbroila mnie....taką radę dało mi dziecko 7 letnie! Takie niby mądre jesteście,nie wszystkie...,ale tylko w kłótniach,konkrety was przerastają.Kobiety po doświadczeniach,ha ha,zamieniłyście ten topik w gówno i to wy,własnie wy!Wszedzie szukacie spisku,podszywaczy.Zapomniałyscie o co w tym topiku miało chodzić. YEEZ,to nie do Ciebie sie tyczyło! A tak na marginesie,wyładujcie swoje jady gdzie indziej,bo takich jak ja czy unrealy jest wiecej ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak łatwo....
i od razu napiszę,TAK,jestem wściekła,zła i rozgoryczona waszą postawą. Najbardziej jednak,że myślalam,że znajdę tutaj mądre kobiety,które pomogą przetrwać ten okropny czas. Spadam stąd,nie przerwę wam tej ,,ukochanej,, kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie tak latwo
no coz pomylilas sie kolejny raz. szukasz rad wsrod glupich bab. jesli lubisz czern to ty sie zaczernij bo na czerwono bardzo przypomonasz klona. i wyglada na to, ze ty tez sie lubisz klocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@unrealy - zacytuje Twoje slowa:"Nie jest tak że nie mam na kogo liczyć, tylko do kogo zwrócić się o pomoc, dla mnie to wstydliwy temat." Czyli masz na kogo liczyc, masz bliskie osoby - ale trzyma Cie w milczeniu wstyd. Ten wstyd dobrze znaja wszystkie (lub prawie wszystkie) kobiety zyjace w zwiazkach z krzywdzacym partnerem. Pamietam, gdy przeczytalam o tym w broszurce, ktora znalazlam w jakims publicznym miejscu. Byla to broszurka wydana przez odpowiednik Niebieskiej Linii i opisywala wszystkie te obawy, ktorych ja doswiadczalam. Bylam wowczas na poczatku drogi, jeszcze oszolomiona i nie do konca wierzaca ze przemoc domowa przytrafia sie mnie, ze moj zwiazek ktory mial byc ostoja bezpieczenstwa, troski, milosci - jest dla mnie i moich dzieci destrukcyjny. Dlatego wiem, jakie to trudne - zaczac opowiadac o swoich problemach. Ale mozliwe. Sprobuj od osoby ktorej ufasz najbardziej. Zobaczysz, jaka ulga splynie na Ciebie gdy ta osoba zaofiaruje Ci wsparcie i pomoc - bo tak bedzie, skoro jest to ktos bliski i zalezy mu/jej na Twoim szczesciu. Najpierw wiec opowiedz o tym, co spotyka Cie ze strony partnera - tak, jak opowiedzialas to nam. Bo to, ze przyszlas tu na topik ze swoja historia to pierwszy krok. Czyli chcesz cos zmienic, nie czujesz sie dobrze, bezpiecznie w tym zwiazku. A to, ze potrzebujesz pomocy fizycznie i psychicznie - to oczywiste. Mysle, ze rozmowa z psychologiem tez mialaby sens. Teraz czujesz sie w potrzasku czesciowo dlatego, ze nikt nie wie co sie naprawde w Twoim zyciu dzieje. I dodatkowo tracisz energie na robienie dobrej miny do zlej gry, ukrywanie prawdy. Wstydzic to sie powinien on - ktos juz tu napisal. Tego, jak Cie traktuje. Pozdrawiam i zycze duzo sil i odwagi. Na radykalne dzialania jeszcze nie przyszedl czas; nie sadze, bys byla na to gotowa a dobrze miec po swojej stronie zyczliwych ludzi. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadmienię, iż Unrealy otrzymała odpowiedzi od trzech osób. Sama napisała dwa posty. "nie tak łatwo" w czym w takim razie leży problem? Że nietrafnie? Co Cię tak bardzo zabolało? Tak jak Yeez napisała, tutaj można tylko słowem doradzić. Fizycznie pomagają różnego rodzaju instytucje i społeczne i rządowe. Ciężar problemu może być bardzo różny. To są decyzje, ktore warto przemyśleć, zebrać wpierw cudze wnioski oraz doświadczenia, i dopasować do siebie. Nie ma innej drogi. Gdyby był jeden prosty sposób, to nie powstawałyby tego typu fora. Mimo potwornego przeciążenia przemocą domową, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość. Żeby nie podjąć niewłaściwych działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak do wszedzie a pezynajmniej gesto widzisz klony to nie tak, wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggnetyzm
Yeez Wspomnialam, ze nie wydatkowalam energii na wspolczucie dla Ciebie. A to oznacza, ze przyjelam Twoja wersje wydarzen :) ktora Cie zadowala. To Twoj zwiazek, Twoje wybory. Nie musisz sie tlumaczyc ze swojego malzenstwa, ani udowadniac swoich racji. Masz to na co godzisz sie :) Ani mniej ani wiecej :) Zadziwiajace, ze akurat ten temat poruszylas. A to powinna byc sprawa marginalna, skoro czujesz sie spelniona. Choc z drugiej strony moze i dobrze, jesli skupisz sie na sobie, skierujesz w glab siebie. Rozpoznasz wlasne prawdy, za ktorymi moze kryje sie watpliwosc /?/ I ruszysz dalej. Lub nie :) Niewlasciwie odczytujesz pojecie bezwarunkowej milosci (moze czytelniejsze bedzie okreslenie bezinteresownej?). To co piszesz o akceptacji np. zdrad, lub innego rodzaju niedociagniec, to jest "kochanie za bardzo" - w roznym natezeniu rzecz jasna. Nie ma nic wspolnego z bezinteresownoscia. Tak samo jak mezczyzna, ktory zaufa "zolzie". To tez nie jest bezwarunkowosc. To jest interesownosc. Nie wazne czy materialna czy emocjonalna czy psychiczna. Jest to wspolzaleznosc. Podszyta na ogol strachem. Czasami nieznajomoscia ludzkiej natury. Krotko odpowiem - tak doswiadczylam milosci bezwarunkowej. Doswiadczylam tez zwiazku kompromisowego, zwanego partnerskim - to dwa, calkowicie odmienne rodzaje bliskosci miedzy mezczyzna a kobieta. Przy tym pierwszym, drugi wydaje sie byc spolka cywilna z o.o. :) Mam odmienne zdanie w kwestii dzieci, ktorych rodzicow laczy zwiazek warunkowy. Nie uda sie takim maluchom przekazac istoty bezwarunkowosci. Temu przecza nawet nauki scisle :) Na pewno jednak, dzieci kochane przez obojga rodzicow, maja wieksza szanse na doswiadczenie milosci bezwarunkowej w swoim przyszlym zwiazku. Maja podobne szanse jak dzieci uwolnione od niefunkcjonalnego rodzica. To uprzejme, ze tata Cie kocha :) Mnie kocha i tata i mama. Kazdy po swojemu. To naprawde jest urocze z ich strony :P Kazdy kocha na miare osobistych umiejetnosci. Gdy probuja wspolnie to robic, to wychodzi niezly kabaret. Jednak jest to sympatyczne. Widac, ze wciaz probuja innych mozliwosci. Szanuje ich za te proby. Dojrzewaja. Podobno maks. 5% rodzicow, faktycznie nie kocha swoich dzieci, reszta nie umie tego okazac lub robi to nieumiejetnie. Licencji na wychowanie nie daja ;) Niewatpliwie takim pelnym zabezpieczeniem dla dziecka, jest bezinteresowna milosc laczaca rodzicow. Zegnam ponownie 🖐️ Jeszcze mala dygresja. Jesli juz zaspokoiliscie swoje wzajemne potrzeby, to moze warto pokusic sie o inny wymiar zwiazku :) Cos pod postacia: Nie jestes mi do niczego potrzebny, ciesze sie jednak, ze nasze uczucie nadal jest zywe. Mam na mysli Twoj obecny zwiazek, nie szukanie kolejnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magnetyzm skoe\ro dostapials by doswiadczyc milosci bezwarunkowej obojga rodzicow co tutuj szukasz ? nie uwazam , ze to ze tata mnie kocha to uprzejme ja wlasne dzieckp dzicko kocham bez wzgledu na wszystko nie bardzo wiem o czym piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
To zarzucane wzmocnienie psychiczne - oznacza nic innego tylko zmianę MYŚLENIA. Zupełna zmiana sposobu widzenia świata i reagowania na wszystko, co się dzieje w jej życiu to etap, który każda taka kobieta musi przejść. I ona sama musi zmieniać swoje życie, podejmować decyzje, które do tego doprowadzą. Jej dotychczasowe myślenie doprowadziło ją tam gdzie jest. I tkwi jak nad przepaścią. Dlatego musi zrobić coś aby zacząć inaczej myśleć. Bo jeżeli tego nie zacznie robić, to często gdy już jakoś pozbędzie się toksyka zaczyna cierpieć, tęsknić, nie umie żyć swoim życiem i albo wracają do siebie z nadzieją albo ona powtarza wszystko z następnym. Bo samo wyrzucenie go za drzwi nie jest już szczęśliwym zakończeniem. Ale też jest często długą walką, na którą trzeba się dobrze przygotować. I jest to zarówno walka z nim jak i z samą sobą. Piszę - sama ma działać, bo tak jest. Bliscy lub znajomi mogą być wsparciem, ale to ona musi podejmować decyzje i konsekwentnie je realizować. Skąd ma wiedzieć co i jak zrobić ? Faktem jest, że wiele z nas pisząc tutaj jedynie wspiera - "tak masz rację, jesteś w toksycznym związku" i nie są to konkretne rady co i jak. Jak ktoś chce poczytać kobiety zmagające się z alkoholikami, a jest duże podobieństwo takich panów do wszystkich innych toksyków to odsyłam do wcześniej wklejonych linków. Tam są konkretne rady - przykłady z czyjegoś życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×