Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ozam

guz tarczycy3

Polecane posty

Gość eskima
brzoza1961 Z jakiego powodu masz drętwienia rąk w nocy ? Mam dokładnie ten sam problem. Rano budząc się co drugi dzień moja dłoń , a czasami same palce sa zdrętwiałe i dopiero po kilku ruchach palcami czy całą dłonią powraca czucie. W ciągu dnia nie mam żadnych dolegliwości.Ja na razie zwiększyłam dawkę calperosu i szykuje sie do ponownego badania poziomu wapnia. Czy podejrzewasz co jest przyczyną drętwienia u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoza1961
Do Eskima przed diagnostyką trzeba odstawić hormony( 3 tygodnie Cynomel, 2 tygodnie nie bierze się nic) i chyba dlatego. Przedtem nie miałam tego drętwienia, ale niektórzy niestety mają z powodu zbyt niskiego poziomu wapna- chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maria s
do asssii: nie, nie to było by za dobrze ja byłam 7 dni .Rzeczy pakujesz i zostawiasz w tej sali gdzie będziesz na początku.Wsalach są telewizory w izolatce też oraz telefon stacjonarny , chociaż ja mia łam komórkę . przed dużym jodem można też wyjść do miasta po drobne zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! Nareszcie wzięłam się w garść! Coś im się nie podoba w mojej scyntygrafii- niech to sprawdzą- ale ja już SKOŃCZYŁAM z moim skorupiakiem. W końcu jak by było coś niepokojącego to nie kazali by mi czkać 1,5 miesiąca na TK, a skoro marker nowotworowy jest w OK, a nowotwór nie był zaawansowany - to najwyższy czas spojrzeć na wszystko optymistycznie- co robię! Dziękuję wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia 1
Jestem,jestem!!!!!!!!!!JUŻ W DOMU i po operacji ,jutro po wypis,czuję się dobrze,operacja nie jest taka straszna,strach przed nią większy,może bardziej przed narkozą,ale to jest moment i się zasypia.Usunięte jednak oba płaty tarczycy razem z cieśnią. Opiszę swój przebieg operacji ale trochę za chwilę.Pozdrawiam serdecznie .Rerenia teraz to Ty bardzo się boisz-na prawdę nie ma czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korneljaa
witajcie... jestem od wczoraj domku:) rzczywiscie strach ma wielkie oczy czuje w miare dobrze:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich!Jestem nowa na tym forum.12 maja miałam zabieg usunięcia prawie całej tarczycy.Lekarz zostawił mi tylko część prawego płata.Fizycznie czuję się bardzo dobrze,szybko wróciłam do formy.Ale psychicznie jest coraz gorzej.Cały czas mam wahania nastrojów.Z dnia na dzień jest coraz gorzej.Strasznie mi z tym źle,bo kiedyś nie miałam takich problemów.Czy to jest normalne?!W końcu tarczyca to hormony...Z góry dzięki za odp.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asssia
maria s ehhhh.....tydzień, no ale jak trzeba to trzeba. w Co ze sztućcami?? należy mieć swoje jednorazowe czy dostaje się szpitalne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:) czy Wam też spadła odporność po operacji, ja ogólnie wcześniej nie chorowałam, teraz już od miesiąca dusi mnie kaszel, biorę już drugi antybiotyk i dalej nic, męczące to jest pocieszenie że pani doktor nie wierzyła że miała operacje w lutym, podobno blizna świetnie się zgoiła, co z tego jak pewnie znowu potną w cholerę:) za tydzień będę dzwonić do Gliwic czy się końcu dopatrzyli podobieństw i różnic w tych bloczkach, może się tym razem dodzwonię pozdrawiam Was serdecznie, bądźmy dzielne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag_nanka
Greystonka ja mam to samo - spadek odporności. Od roku nie chorowałam ani razu a po operacji każde zetknięcie z wirusem czy bakterią kończy się infekcją. Ostatnio synek miał zapalenie gardła - u niego trwało trzy dni i wyleczył się tabletkami do ssania a ja złapałam od niego bakterię i zakończyłam na potwornym kaszlu i tygodniowej kuracji antybiotykowej :-). Myślę, że organizm jest jeszcze osłabiony po zabiegu, ale liczę, że wkrótce wszystko wróci do normy. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość women38
do zuzia 1 Widzisz mówiłam że to nic strasznego !!! Dużo zdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy bierzecie coś na podniesienie odporności? Czy przy tarczycowych schorzeniach można pić np alveo, albo noni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vabena
Cyryla1 Na tarczycę choruję parę lat, natomiast rak piersi (carcinoma lobulare cechujący się wieloogniskowością) został u mnie wykryty w ubiegłym roku. Cóż z tego, że było to stadium początkowe, skoro leczenie i tak zakończyło się mastektomią. Idąc na pierwszą operację wiedziałam (i tu cytat z biopsji), że "zmiana może być gruczalokowłókniakiem". Badanie histopatologiczne po operacji wykazało jednak, że jest to rak. Ponieważ nie zgodziłam się wówczas na amputację piersi, dostałam skierowanie do Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Tam były dalsze badania. Z mamografii wynikło, że mam kolejne, niewielkie zmiany w piersi operowanej i mikrozwapnienia niejednoznaczne w drugiej piersi. W wyniku tych badań dostałam skierowanie na obcięcie jednej piersi i operacyjne pobranie do diagnozy mikrozwapnień z drugiej piersi. I wtedy, przy pomocy produktów naturalnych, zaczęłam intensywną kurację antynowotworową. Przez dwa miesiące brałam vit. B 17 (inaczej letril lub amigdalina) oraz preparaty firmy Starlife i CaliVita. W międzyczasie prywatnie robiłam parę razy USG. Lekarka (z tytułami naukowymi) powiedziała, że gdyby nie wiedziała, że mam raka, to z USG nie domyśliłaby się tego. Gdy nadszedł termin operacji w C.O. w Bydgoszczy-- mając na uwadze wyniki USG i przeprowadzoną wcześniej terapię - ponownie odmówiłam mastektomii. Zrobiono mi dwie oddzielne operacje. Podczas jednej wycięto mikrozwapnienia do badania, podczas drugiej - odcięto spory kawałek chorej piersi. Badanie histopatologiczne wykazało, iż w całym materiale usuniętym z piersi operowanej już wcześniej, były nacieki raka inwazyjnego. Nacieki te nie były jeszcze widoczne w USG. Tym samym okazało się, że terapia naturalna nic mi nie dała. W tej sytuacji zgodziłam się na mastektomię, do której doszło podczas mojej czwartej operacji. Wycięto mi też tzw. węzły wartownicze spod pachy. Na szczęście mikrozwapnienia usunięte z drugiej piersi, okazały się łagodne. Gdyby było inaczej, lekarze powiedzieli, że w mojej sytuacji, obcieliby mi i tę drugą pierś. Po operacjach nie dostałam żadnego leczenia uzupełniającego w postaci radioterapii, chemioterapii i hormonoterapii. Teraz liczę na rekonstrukcję piersi. Starać się o to jednak będę mogła dopiero po roku czasu od zakończonego leczenia i pod warunkiem, że nie będzie wznowy raka. Aktualnie wróciłam już do pracy po przeszło pięciomiesięcznym pobycie na zwolnieniu lekarskim. Co pewien czas mam zgłaszać się na kontrole lekarskie. Teraz w czerwcu jadę do onkologa, a w sierpniu do endo (który również przyjmuje w C.O. w Bydgoszczy). Teraz zastanawiam się, czy w przypadku gdyby doszło do operacji tarczycy - i co gorsze okazałoby się, że jest tam rak - to, czy lekarze zgodzą się na rekonstrukcję piersi. Przy kolejnej wizycie u endo, porozmawiam z nim na ten temat. Jeszcze raz podaję stronę, gdzie są informacje o Strong Bones - preparacie zawierającym wapń i magnez. Mam nadzieję, iż tym razem będzie można na nią wejść. Oto ta strona: http://zdrowoisportowo.pl/2/49/56,strong+bones.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia 1 Szybko Cię wypuścili. Super, że masz to za sobą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich kurcze nie było mnie pare dni a tu tyle nowych osób:) starałam sie nadrobic zaległosci ale wybaczcie jak cos pokrece joker bardzo mi przykro z powódu wyników ale gowa do góry:) wszystkim po operacji zycze szybkiego powrotu do zdrowia vabena kurcze ile Ty przeszłas chyle czoła i sciskam mocno A ja jestem jedną z szcześliwszych mam:) wczoraj córa miała komunie i mam to juz za sobą dlatego mnie nie było sprzątałam gotowałam i tak w kółko:) ale koniec juz po wszystkim:)..najwazniejsze ze wczoraj w gdansku swieciło słonko i było cieplutko..takze wszystko sie udało pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia 1 i tak sie boje tej operacji... ale dzieki Wam moze troszke mniej ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yarocin
Pytanie do Vabena: Czy stosując metody naturalne, zmieniłaś dietę? Jak dużo czasu poświęcasz na ćwiczenia fizyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość women38
vabena Jesteś bardzo dzielną kobietą. Życzę Ci z całego serca powrotu do zdrowia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich serdecznie, mam pytanie - czy ktos z Was wie jak przebiega kontrola ambulatoryjna w CO w Warszawie? na wypisie z grudnia 2009 r. napisany mam tylko termin wizyty kontrolnej (ambulatoryjnej) i pouczenie, ze mam przyniesc ze soba aktualny wynik badania usg szyi. czy taka wizyta polega tylko na pobraniu krwi (morfologia, markery) i nastepnie z wynikami (w tym to usg) rozmowie z lekarzem? Bede bardzo wdzieczna za wszelkie informacje. Przypomne tylko, ze mialam mikroraka tarczycy, w XI 2009 cala tarczyce usunela mi dr Stachlewska, mialam jod diagnostyczny w CO w Warszawie, ale na duzy nie mialam juz wskazan. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zycze duzo zdrowia :) mandala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia 1
Do Rereni Nie bój się operacji wcale,mówię Ci naprawdę szczerze.Ja bałam się potwornie na samym początku,ale jak poczytałam forum nasze,to się trochę wyciszyłam.Przecież w czasie operacji nic nie czujesz - śpisz smacznie. Napiszę pokrótce jak przebiegła operacja:Dali mi jakiś środek dezynfekujący do kąpieli ,przebrałam się w super koszulę szpitalną.Nie mogłam mieć swoich figów nawet jednorazowych. Zabrali mnie jako pierwszą o godz.7,30 na salę przed operacyjną,dostałam kroplówkę przez 30 minut,następnie przewieżli na wózku na salę operacyjną,przełożyli na drugi stół/mniej wygodny/założyli na jedną rękę ciśnieniomierz,na drugą założyli wenflon pewno dali do żyły narkozę,bo powiedziałam że mi się w głowie kręci,i skończyła się przygoda z narkozą bo momentalnie zasnęłam. Obudziła mnie pielęgniarka i kazała oddychać głęboko i powiedziała,że już po operacji i za moment wyjęła mi rurkę intubacyjną,ale to trwało naprawdę moment ,nic nie bolało.Powiedziałam to świadomie że bardzo się cieszę ,że już po zabiegu.Zawieźli mnie na salę ,gdzie wcześniej leżałąm i to minęło 3 godziny.SAMA OPERACJA TRWAŁA 2 GODZINY.Mąż rozmawiał z lekarzem ,powiedział,że operacja przebiegła pomyślnie.Potem mnie trochę nudziło,dostałam jakiś zastrzyk przeciw wymiotny ,ale i tak zwróciłam narkozę,i potem już czułam się świetnie.Do końca dnia nic do ust nie brałam tylko po łyku popijałam wodę.Oczywiście kroplówki po operacji otrzymywałam,środki przeciw bólowe też.Ale czuję się jak na razie dobrze.W niedzielę ok.godz.13 wyszłam do domu ,wypis odbiorę może jutro. Euthyrox biorę 75.Czekam z niecierpliwością na wynik histopat. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.A jak coś będzie nie tak ,to mam serdeczne koleżanki na forum to podpowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
VABENA, dzięki za obszerną odpowiedź. Przyznam, że czytałam ze zdumieniem, jak byłaś prowadzona - na ogól to jest tak, że w usg stwierdzają wielkość zmiany (jaka by ona nie była, nie zawsze od razu podejrzewają raka, ale zawsze wtedy robią biopsję lub inne badanie) i stosownie do tego robią albo oszczędzającą albo mastektomię. Czasem jeszcze w czasie oszczędzającej, jeśli mają wątpliwości, robią badanie śródoperacyjne (taka błyskawiczna histopatologia) i wtedy decydują. Rozumiem, że u Ciebie nie wykazano (usg czy mammografia) jednoznacznie rodzaju zmiany, nie miałaś biopsji, tylko wyłuskanie guza, a potem histopat wykazał zmianę nowotworową i dostałaś skierowanie na operację. Jak miałaś kilka ognisk w jednej piersi - to tylko mastektomia :(, ale dziwi mnie brak leczenia pooperacyjnego (chemii lub radioterapii). Hormonoterapia musi być wtedy, kiedy rak jest hormonozależny (czyli trzeba zablokować estrogeny). No i zawsze przy usuwaniu podejrzanego guza wycina się węzeł wartowniczy, dla sprawdzenia, czy nie doszło do przerzutów (czyli sprawdza się, czy węzeł czysty czy już zajęty). Tak samo jest przy podejrzanym guzie tarczycy. Ale Cię narażono na cierpienia i tyle operacji! Ale już było, minęło, nie ma co. Nie wiem, jak to jest z rekonstrukcją piersi, ale wejdź sobie na forum Amazonki.net i tam jest bardzo dużo wypowiedzi o rekonstrukcji, może Cię zainteresuje. Mam nadzieję, że już tyle przeszłaś, że nic tam nie znajdą w Twojej tarczycy. A w ogole czy w wyniku histopatologicznym masz oznaczenie dokładniejsze raka piersi? Np. pT1aNOMO? Miałas oznaczony HER2? Ściskam Cię serdecznie, nie dawaj się dziewczyno. Skoro tak walczyłaś o te piersi, rozumiem, że jesteś jeszcze młoda bardzo, tym mocniej trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MANDALA77 Jeżeli to jest Twoja pierwsza kontrola pooperacyjna, to w CO warszawskim przebiega tak: pierwszego dnia pobierają Ci krew w Przychodni Tarczycowej (od razu zgłoś pielęgniarce, że jesteś na pobranie krwi w ramach małego jodu, nie będziesz czekać w kolejce), potem idziesz po tabletkę jodu, którą od razu połykasz na miejscu. Ja tego samego dnia miałam jeszcze usg szyi na miejscu, widocznie pozamiejscowym pacjentom każą przyjechać już z badaniem. Pierwszego dnia dostaniesz również karteczkę, gdzie i o której masz się zgłosić na scyntygrafię szyi (jak się przygotować powiedzą) i po tej scyntygrafii dostaniesz karteczkę na następny dzień na scyntygrafię całego ciała (to już trzeci dzień). Po badaniu idziesz do Poradni Tarczycowej na konsultację lekarską. Jeżeli jesteś spoza Warszawy, dzwoń do Poradni z prośbą o hotel przyszpitalny i dopytaj o szczegóły. Jeżeli nie jesteś pewna, czy masz mieć zwykłą konsultację, czy badanie diagnostyczne (3 dni!), to też dzwon do Poradni w CO - tel. 22/5462071, najlepiej przed 9.00. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konw@lia
BRZOZA1961 dziekuje Ci za odpowiedz i pozdrawiam;)...wiecie co, ja naprawde chce wierzyc ze po wycieciu tarczycy juz wszystko bedzie dobrze, ze juz nic wiecej sie zlego nie wydarzy...VABENA naprawde silna z Ciebie kobieta, wiesz ja tez mam groczolakowlokniaka, dwa razy mialam robiona biopsje i zmiana jest lagodna, jak tylko dojde do siebie to pojde na zabieg usuniecia, zreszta ja zawsze mialam problemy z piersiami torbiele a teraz to ech....zycze Ci zdrowia kochana,zdrowia i jeszcze raz zdrowia pozdrawiam...CYRYLA1 bardzo imponujesz mi swoja wiedza i odwaga ja jestem tchorz okropny i tylko czarne mysli mam w glowie...TY we wszystkim widzisz jakies plusy zawsze cos podpowiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia 1
do Iwonagos jak się teraz czujesz,myślę ,że ok . piszesz ,że mnie szybko wypuścili, no tak ,dobrze się czułam to i nawet w niedzielę każą iść do domu.Trochę jeszcze stresu w oczekiwaniu na wynik histopat.Szwy mam do zdjęcia w 10 dobie,opatrunki robię sobie sama,tak jak wszyscy.Pozdrawiam serdecznie i życzę duuuuuużo zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MANDALA77 Jesli nie kazano Ci odstawić hormonu to wizyta polega tylko na pobraniu rano krwi i wizycie u lekarza. Vabena A ja mam inne zdanie na temat Twojej drogi, uważam że sobie zaszkodziłaś wiarą w jakieś cudowne środki naturalne. Znam dużo osób, które chwytały się różnych metod , ale żadnej osoby cudownie ozdrowionej. Lepiej trzymać się naszej koślawej służby zdrowia:( A piszę to w celu ostrzeżenia innych osób, które tu na forum pytają o jakieś cudowne środki np.alveo. Te środki tylko leczą kieszeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyrylo, Lalinko, bardzo Wam dziekuje za odzew i zyczliwe zainteresowanie :) jutro zadzwonie dla swietego spokoju do CO i dopytam o szczegoly, zeby byc w pelnej gotowosci. Serdecznie wszystkich pozdrawiam :) mandala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia ,gdzie byłaś operowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vabena
YAROCIN Trochę dietę zmieniłam. Przez cztery m-ce nie jadłam mięsa. Spożywałam więcej warzyw i owoców. Nie stosowałam jednak konkretnej diety np. dr Gersona czy dr Budwig. I jeszcze coś nadmienię. Podobno doskonałą pożywką dla raka jest glukoza. Informacje o tym są na stronie http://www.primanatura.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19&Itemid=37 . A więc słodycze tak naprawdę okazują się słodką trucizną. Po nieudanym stosowaniu preparatów naturalnych, trochę zniechęciłam się do tego leczenia. Stwierdziłam, że trzeba żyć normalnie, a nie wydziwiać. Co ma być, to będzie. Jak się komuś świeczka wypali na tym świecie - to nic mu nie pomoże; a jeżeli ktoś ma żyć - to będzie żył. Jeżeli chodzi o ćwiczenia - to nie robię ich systematycznie, tylko w zależności od potrzeby. Mam o tyle dobrze (jeżeli o czymś takim w ogóle można mówić w zaistniałej sytuacji), że moja ręka nie jest zupełnie upośledzona, gdyż miałam wycięte tylko część węzłów chłonnych. CYRYLA1 Przed pierwszą operacją miałam wykonaną biopsję, która wykazała, że zmiana może być gruczalokowłokniakiem. W trakcie operacji stwierdzono, że to jest prawdopodobnie rak. Na ostateczny wynik czekałam jednak jeszcze kolejne sześć tygodni. To że miałam tyle operacji, to -jakby to określić - było "na moje życzenie". Gdybym słuchała lekarzy, to mastektomię miałabym zrobioną podczas drugiej operacji. Rak miałam hormonozależny, a HER2 - ujemne. Mnie też zdziwił brak leczenia uzupełniającego, ale to była decyzja Komisji Lekarskiej (nie jednego lekarza, a trzech lekarzy).Może jakiś wpływ na to miał fakt, że mam chorą tarczycę? To są jednak tylko moje domysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia 1 Co to za szwy? Strasznie długo.... Ja miałam usuniete w 3 dobie. Trochę mnie to zdziwiło. Pisz na bieżąco co u Ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vabena:) a ja tu marudzę że mi przeziębienie nie przechodzi, dzielna kobieto, uściski i dużo zdrowia, mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze:) Strasznie mi się mylą nasze pseudonimy, ale dziękuję za odpowiedź na mój mały kłopocik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×