Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ozam

guz tarczycy3

Polecane posty

Greystonka jeśli mogę zapytać, to w jakim celu musisz stosować te zastrzyki przeciwzakrzepowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadna tajemnica, mam nogę w gipsie i mnie unieruchomiło na 3 tyg, zostały jeszcze dwa, , lekarz zalecił zastrzyki, bezpieczniejsze w ciąży niż tabletki, to się dźgam, bo nie mam innej opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beta1117
Witam , dziś wróciłam z dużego jodu w Gliwicach. Wyniki mam bardzo dobre. Też martwiłam się jak połknę jod -okazuje się jest to maleńka kapsułka jak witamina. Naprawdę niema czego się bać do sali wchodzą pielęgniarki , salowe pracują po kilka lat tylko że mają założone rękawiczki. Minus było zimno można zabrać swoje cieplejsze rzeczy : skarpetki , sweterek . bieliznę które póżniej trzeba zostawić . Te które mają wybór operacji czy w Gliwicach zdecydowanie w Gliwicach. Z problemami do poprawki były osoby z innych miejscowości i to dalekich. Na dużym jodzie scyntografie robią 3 razy . Mały jod mam wyznaczony na maj 2013 roku. Chętnie odpowiem jeśli coś Was ciekawi. Dziś bardzo się cieszę , że mam to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Greystonka Ja dostawałam w szpitalu caly komplet tabletek do wziecia, w tym oczywiscie wapń i magnez. Nikt mi przy tym nie powiedział, że nie mogę ich brac do kupy razem. Oczywiście nie mogę jeść nabiału, ryb, owoców morza, kalafiora i brokuła ale nic innego mi nie powiedzieli na ten temat. A skąd masz te informacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylwia 25 Nie za bardzo rozumiem po co Ci te statystyki, to są tylko jakieś średnie wyliczenia, każdy z nas jest inny i wszystko inaczej przechodzi, a najważniejsze wg mnie to przestać o tym myśleć. Miałam raka- miałam- teraz jest nowy etap mojego życia- bez tarczycy- ale tak samo piękny- a może nawet i piękniejszy- jestem silniejsza o jedną zwycięską bitwę- walkę ze skorupiakiem. Głowa do góry. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby tak jest, ale w naszym przypadku statystyki sa pozytywne bo znakomita wiekszos wychodzi z tego paskudztwa i tego musimy sie trzymac. Trzeba wierzyc w te statystyki. Chociaz z drugiej strony, jesli 1% guzkow jes zlosliwych to i malo kto ma przerzuty a ja je mialam dosc duze to staram sie nie myslec o tym, ze z moim pechem moge znalezc sie w tych 5%, ktore z tego nie wychodza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979 no niby tak ale po cos one sa :) ja musze w nie wierzyc bo co do mojego raka sa one bardzo dobre :) Tysia1984 Dokladnie czegos trzeba sie trzymac :) a o statystyki pytalam bo jedna kobieta napisala mi ze jej lekarz powiedzial do niej ze rokowana po raku tarczycy sa niepewne nawet po dlugoletniej remisji. wiec tak sie zapytalam z ciekawosci co o tym sadzicie :) (nie wiem co ona ma za lekarza ktory zamiast ja pocieszac jakby specjalnie ja zalamuje, no i strasznie mi jej szkoda bo jest starsza osoba i mowi ze nie czuje sie zdrowa). mozesz mi powiedziec po jakim czasie mialas przezuty i gdzie ? i jak lekarze sobie z nimi poradzili ? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fosforany, duże dawki wapnia i nadmiar lipidów mogą zmniejszać wchłanianie magnezu z przewodu pokarmowego. to z ulotki mojego magnezu czytam wszytkie ulotki bo mam w domu alergików i astmatyków i tak z przyzwyczajenia, poza tym dużo leków na przeziębienie/katar miało przeciwwskazania choroba tarczycy, w tym krople do nosa, więc teraz zanim coś połknę to czytam od deski do deski żeby nie wiem jak nudne Nie wiem czy lekarze tego nie wiedzą czy nie dbaja o to, ale przeciez nawet pani w aptece powinna o tym wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Do aska 42 i innych Witam wszystkich od jakiegoś czasu zaglądam na forum i mam pytanie jak czułyście /czuliście się po odstawieniu hormonów tarczycy przed małym jodem? Kilka słów o mnie. Mieszkasz w Poznaniu ,operację miałam 13.08.2010r ( piątek!) w WCO w Poznaniu i w listopadzie byłam już na tak zwanym dużym jodzie w Gliwicach z powodu wykrytego raka brodawkowatego. Przed dużym jodem dostałam thyrogen i nie musiałam odstawiać hormonów Teraz mam wyznaczoną diagnostykę ( mały jod) na 7 listopada . Od 3 października zamieniam mój euthyrox na cynomel , ale martwią mnie te dwa tygodnie bez hormonów . Jestem osobą pracującą i akurat październik i listopad to u mnie gorący okres w pracy. Śledząc forum wyczytałam ze czułyście się w miarę dobrze ale mam pytanie do aska 42 czy przez te dwa tygodnie można faktycznie funkcjonować w pracy tak jak z hormonami , być skoncentrowanym na tym co się robi no i czy można jeździć samochodem . Może to wyda się nie najważniejsze ale mieszkam na końcu Poznania i mam do pracy kawałek wiec komunikacja miejska trochę nie wchodzi w grę, a przynajmniej bardzo uprzykrzyłaby mi życie a na taksówki przez dwa tygodnie to mnie nie stać . Z góry dziękuje za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolal
Nie brałam hormonów przed jodowaniem przez 6 tygodni, TSH skoczyło mi do 71. Przez pierwsze 4 tygodnie nie miałam żadnych objawów, w piątym tygodniu mialam bóle głowy takie "ciśnieniowe" ale przechodziły, pojawił się obrzęk twarzy i miałam zaparcia. Nie spałam wiecej niż zwykle. Z dziwnych objawów - to pogorszył mi się smak nie czułam smaku mięsa czy wędlin. W ostanim tygodniu już wziełam zwolnienie aby wszystko przed wyjazdem na leczenie ogarnąć. Mam wrażenie, że też pamięć mi się pogorszyła w tamtym czasie. No i przybrałam na wdze 5 kg. Do końca jeździłam samochodem. Teraz jestem po tym jodzie 4 miesiące, wszystkie złe objawy niedoczynności ustąpiły.Oczywiście letrox 150.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Dzięki za odpowiedź wiolal, czyli samochodem będę mogła się poruszać to optymistyczna wiadomość , ale te obrzęki , zaparcia plus 5 kg to mnie lekko zdołowało, no i aż 4 miesiące dochodziłaś do siebie czy szybciej ( tzn mam na myśli obrzęki i dodatkowe kilogramy ) ? Mam jeszcze jedno pytanie do osób które były w Gliwicach na małym jodzie , jakie długie jest zwolnienie po pobycie w szpitalu , jakie jest zalecane i czy jest jakaś kwarantanna. Z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Gośka . Nie było tak źle bez hormonu, ja do końca chodziłam do pracy. Co do jeżdżenia samochodem to sie nie wypowiem bo ja akurat jeżdżę komunikacją miejska. Ale tak jak poprzedniczce napuchła mi buzia a zwłaszcza okolice oczu ( na szczęście jest to odwracalny proces), przez pierwsze dni bóle głowy ale obyło się bez tabletek, zaparcia, ale też i mniejszy apetyt co niestety nie przekłada się na spadek wagi, ja miałam jeszcze dodatkowo niski puls nawet poniżej 60, z pamięcią i koncentracją nie było jakiś problemów. Plusem było to że po przyspieszeniu w jakim jesteś w nadczynności to zwalniasz, mnie nie było w stanie właściwie nic zdenerwować. Minus to możesz czuć pod koniec takie ogólne rozbicie, ból mięśni i kości, ale da się wytrzymać. Po małym jodzie nie ma żadnej kwarantanny,ja poprosiłam o tydzień zwolnienia żeby dojść do siebie, ale zaczęło mi się nudzić. Potem wszystko zaczyna powoli wracać do normy, ja trzeci tydzień biorę znowu euthyroks. Nie będzie tak źle, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia co do opuchlizny to jak zaczniesz brać z powrotem hormon to zaczyna znikać to jest jakiś tydzień do 1,5 tygodnia. A co do koncentracji i pamięci to jak pisałam nie jest źle, ale bądź przygotowana na to że wolniej się myśli i kojarzy, ale nie tak żebyś nic nie kojarzyła. Ja po prostu sprawdzałam dokładniej to co robię. A jasność myślenia wróciła mi też jakieś 1,5 tygodnia od powrotu do zażywania hormonu. Natomiast nadal jestem senna, ale może to z innego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośka42 15 dzień jestem bez hormonu i bez cynomelu. Nie mam jeszcze żadnych objawów , ale spadek intelektu już obserwuję. Na razie to są drobnostki . Jeszcze 8 dni i bedzie z górki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do sylwia 25 Ja mialam przerzut do węzłów chłonnych szyjnych i nadobojczykowych z tego co wiem. Dokładnie będę wiedzieć w czwartek, bo odbieram wynik hist-pat... Wiem tylko, źe wycięto mi ponad 120 węzłów, więc chirurg miał co robić:) A jeśli chodzi o radzenie sobie ze mna, to sama jeszcze nie wiem. W czwartek ustala termin jodu, później pewnie scyntygrafia i diagnoza co ze mna jest. Będę żyła czy nie... Ja mam nadzieję, że tak:) A Ty masz jakiś przerzut? Jeśli dobrze pamiętam, to lekarz stweirdził, że tak ale nie poparł tego żadnymi badaniami, prawda? Jeśli tak jest, to nie martw się na zapas. Na zmartwienia jeszcze przyjdzie pora:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tysia1984 WOWWW 120 wezlow. z tego co pamietam pisalas ze odrazu przy diagnozie dowiedzialas sie o przezutach do wezlow ? moja lekarz powiedziala ze przezuty na wezly nie wplyawają na rokowanie :) ja nie mialam zadnych przerzutow tylko.... na badaniu scyntygrafi osoba ktora mi to robila zawolala lekarza i podsluchalam jak szeptali ze jod cos wylapal i slyszakam jak lekarz powiedzial ''to zrob badanie jeszcze raz'' bylam pewna ze to przerzut. pytalam sie ich czy wszystko jest ok to powiedzieli ze nie moga mi nic powiedziec ze moja lekarz mi wszystko powie. no a co potem sie okazalo byla to resztka tarczycy (nie widoczna dla oka :) czesto tak jest ze zostanie jakis malutenki kawaleczek) no ale jod w pare dni sobie z nia poradzil :) :) jak dlugo trwala twoja operacja? ja to chyba jestem tu rekordzistka :) bo moja trwala 7 i pol godziny a miala trwac od 3 do 4 godzin. no ale jak lekarz mi pozniej wyjasnila mam bardzoooo duzo zyl w szyji i musieli bardzo uwazac :) :) Koniecznie napisz co powie ci lekarz w czwartek :) jak tam wynik i wogole wszystko :) napewno bedzie dobrze :) pozdrawiam :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Dzięki za odpowiedź podtrzymałyście mnie na duchu , przynajmniej wiem na co mam się nastawić , bo niestety moja endokrynolog to za dużo nie wiedziała na temat technik leczenia w Gliwicach ( chodzi o cynomel) . Od poniedziałku biorę cynomel i 7 listopada melduje się w Gliwicach , mam jeszcze jedno pytanie , jeżeli oczywiście wszystko jest ok to potem po jakim czasie trzeba do Gliwic jechać ? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolal
Objawy niedoczynności zaczęły mijać od razu jak zaczęłam łykać hormon, z tym, że zaczyna się stopniowo od małych dawek 25, 50 i tak do 150 zwikszając porcję co 4-5 dni. 3 tygodnie tyle byłam na zwolnieniu po opuszczeniu szpitala po dużym jodzie. Te obrzęki to nie były nie wiadomo jakie - miałam podpuchniete oczy i tyle. A skok wagi to podejrzewam od zatrzymania wody w organiźmie. Tłuszczu raczej mi nie przybyło. Dziś mam wagę minus 1 jak w dniu operacji. Przed operacją nie miałam żadnych objawów od tarczycy i tsh 2,5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Dzięki wiolal, już się nie martwię jakoś przetrwam . Ja tez nie miałam przed operacją żadnych objawów tarczycowych tzn nadczynności czy niedoczynności, miałam guzy i tsh tez zawsze miałam w normie i dlatego wycięto mi tarczycę . Teraz czuje się dobrze i żeby nie trzeba było jeździć na jod to bym już zapomniała że miałam tego raka . Co prawda bliznę mam nie najładniejszą i od kwietnia chodzę do chirurga plastycznego ale to już inna historia , zaopatrzyłam się w dużą ilość apaszek i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Oj z blizną to walczę i walczę i końca nie widać , u mnie jest bliznowiec , chirurg na przemian aplikuje mi sterydy ( tzn strzykawką w bliznę ) i laser który boli i to bardzo bo tutaj nie ma jak znieczulenia dać . Na razie jestem po 3 laserach i 4 sterydach i dał mi spokój . Mam masować rożnymi kremami i masować tak w ogóle bliznę no i czekać . Na razie mam dosyć nie dość że bolesne zarówno zastrzyki jak i laser ( mam maksymalna dawkę lasera) a ja jestem na prawdę wytrzymałą osobą to jeszcze kosztowne wizyta 200 zł ( Poznań) . Teraz mam przerwę i wybieram się do niego na wiosnę , mam masować . Jest trochę lepiej ale szału nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośka42 Roczny bliznowiec to jeszcze nie taki stary i można go spokojnie zlikwidować maściami silikonowymi. Mnie udało się już prawie zlikwidować dwuletnie bliznowce na ramieniu (a tam skóra jest najbardziej do bliznowców skłonna). Były one grube i czerwone, a teraz spłaszczyły się prawie całkowicie i wybieliły. Smaruję je ok 2,5 roku codziennie wieczorem veradermem. Nie odpuszczam nigdy. Walka z bliznowcami za pomocą maści jest długa i wydaje się na początku walką z wiatrakami, ale po długiej kuracji przynosi efekty. Nie wolno się poddawać. Próbowałam na plecach laserami, ale zrobił się jeszcze większy blizniowiec, więc odpuściłam. Szyję po tarczycy zaczęłam smarować dwa tyg po operacji i nawet śladu nie ma po bliźnie. Wszyscy są w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Iwonagos A jakimi maściami smarowałaś? No i oczywiście czy są na receptę:) Ja pytalam o to kiedy można zacząć smarować tą bliznę to mówili, że nie wcześniej niż z miesiąc po operacji. Teraz już nie wiem co robić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tysia Możesz zacząć od razu po odpadnięciu strupków, ale maściami silikonowymi. Im wcześniej, tym lepiej. Ja zaczęłam ok, 2 tyg. po. Ja smaruję, a raczej NAKŁADAM veraderm. W aptekach bez recepty, cena ok. 100 zł. Delikatnej skóry po operacji nie wolno smarować, żeby jej nie uszkodzić, bo każde rozbabranie może przyczynić się do bliznowca. . Maści nakłada się cienką warstwą (tak zaleacją nawet producenci maści). Nie smaruj contaltubexem ani cepanem, bo są to maści z cebulą w składzie, rozpuszczają kolagen w skórze i można faktycznie nimi smarować dopiero ze 2 miesiące po operacji, a nawet i dłużej. Poza tym cebula uczula większość ludzi, swędzi jak diabli. Tak, jak napisałam, polecam jak najszybciej silikony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Jestem nowa. Czytam forum od jakiegoś czasu i znalazłam tu wiele przydatnych informacji. Jak dobrze, że jesteście! Mam nadzieję, że zechcecie odpowiedzieć mi na parę pytań. Dwa lata temu przypadkiem dowiedziałam się, że mam guza tarczycy. Bola mnie szyja, od kilku lat mam problemy z węzłami chłonnymi, więc poszłam prywatnie zrobić USG. Wtedy też wyszedł guzek. W końcu trafiłam do endo i w październiku 2009 odbyła się pierwsza biopsja, która wykazała zmianę łagodną. Endo powiedziała, żeby tylko obserwować. Rok później ponowna biopsja, wynik bardzo podobny do pierwszego i znowu obserwacja. W tym roku niestety nie jest już dobrze. Badanie USG źle wyszło. Wyniku biopsji jeszcze nie mam, ale cudu raczej nie mogę spodziewać, zbyt wiele objawów wskazuje na raka. Nie wiem zresztą czy wynik wogóle będzie, bo nie mogli pobrać materiału do badań. Guzek jest dobrze unaczyniony i w jednej próbce była prawie sama krew. Nie mam jeszcze wyniku USG, ale z tego co pamiętam guzek jest hipoechogeniczny, ma wymiary 18x10 mm, jest lity, dobrze odgraniczony, zawiera zwapnienia i wzmożone przepływy. A co najgorsze mam powiększone węzły na szyi. Czy jest na forum ktoś kto miał powiękoszene węzły i nie miał przerzutów? Z drugiej strony zwapnienia i wzmożone przepływy i powiększone węzły miałam juz dwa lata temu. Dlaczego wcześniej nie powiedzi, że to może świadczyć o raku??? Tylko kazali obserwować? Guzek przez ten czas nie urósł. Cały czas ma tą samą wielkość tylko, wcześniej była to zmiana płynowo-lita, a w tym roku zrobiła się cała lita. Z węzłami walczę od dawna. Mam też powiększony węzeł podżuchwowy, odwiedziłam już kilku lekarzy, ale każdy mówił, żebym się nie przejmowała, bo wyniki mam dobre i możliwe, że taki mój urok, że mam wrażliwe węzły, które powiększają się przy każdej inferkcji i potem już takie moga zostać. Jestem kłębkiem nerwów. Psychicznie nastawiłam się już z myślą o wycięciu tarczycy, ale cały czas przeraża mnie myśl, że to jednak rak z przerzutami... Czy jest ktoś z Łodzi? Czy decydować się na operację w Łodzi czy jednak na Gliwice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka42
Do iwonagos . Dzięki, to mnie pocieszyłaś . ja używam na bliznę żelu silikonowego kelo cote to jest to samo co dermatix i flucinalu . Wiem, że trzeba czasu i cierpliwości aby wszystko ładnie zeszło . Trudno, muszę się pomęczyć , aż tak bardzo mnie to nie denerwuje są większe zmartwienia , przynajmniej mój zapas apaszek i rożnego rodzaju chust jest całkiem spory , pozdrawiam ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośka42 Tak kelo cote to maść silokonowa, więc smaruj, bądź cierpliwa, a efekty na pewno będą. Raczej później, niż prędzej, ale będą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Karola555 Oj, dziewczyno, nie chcę Cię straszyć, ale jakbym słyszała siebie sprzed miesiąca:( Też przez to przechodziłam: przecież Pani jest młoda, a węzły moga byc powiększone z byle przyczyny - napewno jest Pani zdrowa... A teraz jestem po operacji wycięcia tarczycy, węzłów chłonnych i szczęśliwym posiadaczem blizny w kształcie litery "U":/ Oczywiście nie życzę Ci tego ale radzę wybrać się do endo, który zna się na rzeczy równie dobrze jak moja lekarka, bo to podstawa. Moa Pani Dr wiedziała już po samym USG co się dzieje a ponad pół roku non stop jakies wizyty u lekarza i nic kokretnego nikt mi nie powiedział. Byłam nawet u hematologa z racji tych powiekszonych węzłów. Z tego co mi powiedzieli, trzeba takie rzczy konsultować, bo to może być coś znacznie gorszego niż przeziębienie. Moja lekarka od razu powiedziała, że najpierw trzeba wykluczyć coś najgroszego jak się broniłam, że mam kota i to może być toksoplazmoza. Tyle, że u mnie to nie bylo wykluczenie a stwierdzenie faktu niestety:( Możesz sobie wyobrazić jaki żal miałam do lekarzy, bo mam świadomość, że gdyby poznali się na mnie wczesniej miałabym mniejszy zakres operacji. No ale nie ma co plakać nad rozlanym mlekiem. Ty musisz po prostu iść do kogoś kompetentnego, najlepiej mającego kontakt z problemami onkologicznymi. Wtedy będziesz wiedzieć, czy jest się czym martwic czy nie. Mam nadzieję, te informacje pomogą a nie załamią. Uwierz mi, że węzły możesz mieć powiększone ale nie zajęte przez raka, ale może też być odwrotnie. Dlatego spinaj poślady i leż do dobrego lekarza. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej to napisz maila, a odpowiem napewno. Pozdrawiam, Tysia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×