Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Makaron Lubella

Czy ktoś się rozstał z ukochanym, mimo iż kochał...?

Polecane posty

Gość kubek kawy 26
"oboje próbujecie dominować w związku a prawda jest taka, że jedna strona tylko może." dokładnie tak jest u mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytytuytutuytuttuytuty
Kubek - więc zróbcie podział, tj. w pewnych kwestiach powiedz wyrażnie, że ty tu rządzisz a w innych może on. Jak zrobicie podział, to powinno być ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek kawy 26
ale w jakich sprawach on moze rządzic??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytytuytutuytuttuytuty
W takich w których wie lub umie coś lepiej od ciebie. Przecież nie jesteś wszechwiedząca i wszechstronnie uzdolniona przecież. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu M
Idealny temat dla mnie na dziś, dziś po miesiącach złudzeń zdałam sobie sprawe że już nie warto, że już nie umiemy tego ciągnąć, czas na rozstanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytytuytutuytuttuytuty
No to się rozstań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka miłość się nie zdaża
kochałam, kocham i do końca życia będę kochać. Za parę miesięcy minie 10 lat odkąd nie jesteśmy razem. Mam nowe życie, nową miłość, dziecko i jestem szczęśliwa. Nie zrezygnowałabym z tego co mam nawet za wieczność bycia z tamtą osobą, ale jednocześnie nie oddam ani sekundy wspomnień z bycia z tamtą osobą. Czas leczy rany....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytytuytutuytuttuytuty
Za parę miesięcy minie 10 lat odkąd nie jesteśmy razem. - po takim czasie bym nawet już nie pamiętał a co dopiero mówić o wspominaniu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu M
No to się rozstań - Chciałabym by to było takie proste ;/ łatwiej mają Ci których łączą jedynie uczucia, a nie dom, rodzina, majątek, wszystko co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka miłość się nie zdaża
więc to nie miłość była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu M
No to się rozstań - Chciałabym by to było takie proste ;/ łatwiej mają Ci których łączą jedynie uczucia, a nie dom, rodzina, majątek, wszystko co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem tylko uczucia lacza i nic wiecej wtedy nie ma zadnej przyszlosci/////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem tylko uczucia lacza i nic wiecej wtedy nie ma zadnej przyszlosci/////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makaron Lubella
I przyszedł kolejny dzień, smutno mi, dziś nie widzę w tym wszystkim sensu, znowu to uczucie pustki i nie wiem czy dam radę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upyuiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie rozstalam... o 4 latach zwiazku.. . Zwiazku, z czlowiekiem, ktory naprawde ma wielkie serce, jest kochany i dobry!!! W seksie tez bylo cudownie, ale chyba taka niezgodnosc charakterow, ciagle sie klocilismy!!! Na razie 2 tyg. od rozstania. Spotkalam jego mame i wiem, ze on sie meczy tak samo jak ja teraz.... Tesknimy i dalej kochamy, ale nie mozemy byc razem. Nie moge tego jednak zrozumiec, choc glowa mowi mi, ze taki zwiazek z klotniami nie bylby dobrym rozwiazaniem i lepiej sie rozstac teraz.. ale cierpie. ogromnie boli mnie serce :( Chce mi sie wyc! 3majcie sie dziewczyny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przezywam cholerna hustawke uczuc.. raz jestem przekonana, ze to byla dobra decyzja, a za jakis czas siedze i placze. Czuje taki zal, ze mimo tego, ze sie kochamy i mamy wspolne zainteresowania, to SIE NIE UDALO!!! I teraz co.. kazdy w swoim domu czeka na wygasniecie uczuc? To jest sprzeczne z natura uczuciowa czlowieka? Mecze sie :( Dziewczyny, gdzie jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po rozstaniu strasznie idealizuje się partnera ja ze swoim byłym przeżyliśmy razem 9 lat były dobre i złe chwile ale też miałam coś takiego, że mimo iż rozstaliśmy się świadomie,byliśmy już sobą zmęczeni,zagubiliśmy sie gdzieś po drodze,coś się wypaliło ,to i tak strasznie mi go brakowało wspominałam wszystkie najlepsze chwile zamiast wziąć też pod uwagę te gorsze i fakt tego,że w końcu sami o tym zadecydowaliśmy po zakończeniu związku widywaliśmy się częściej niż wcześniej -mimo tego iż mieszkaliśmy ze sobą teraz czasem jest mi go brak,jak przyjaciela jak człowieka z którym spędziłam kawał czasu,czasami się widujemy ,czasem dzwonimy ale nie sugerowałabym sie tutaj miłością jak sama piszesz-MIŁOŚĆ to jest właśnie to co się u Was wypaliło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffffffff
bo miłość trwa chwilę lub dwie, dlatego trzeba się rozstać a powodów tysiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszne was czytać. Jestem w związku z góry skazanym na rozpad. Mamy inne priorytety, inne wyobrażenie o życiu, inne marzenia. On chce cały czas podróżować, wyjeżdżać, zarabia sam na swoje podróże, nie ma go często... Mnie to nie kręci. Lubię, owszem, ale to nie życie. Mam swoją pasję, że tak powiem.. stacjonarną. I nie oddam jej za nic. Wiem, że to nie ma sensu. Wiem, że z każdym dniem bardziej go kocham i się angażuję. Wiem, że potem będzie bolało o niebo bardziej. Ale nie umiem się rozstać, nie umiem z tego zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana*
mam podobnie. Próbowałam się rozstać, ale jakoś nie potrafimy, a związek jest... nie taki, jak trzeba. Więcej tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4332899 dodam, żę co nieco się zmieniło, byliśmy u psychologa i dążę do rozwiązania sprawy. Ale jeśli trzeba będzie odejść, to co? ;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyskacz jadowity - nie zgodze sie z Toba. Wlasnie nie wypalilo. Pisalam o tym, ze takie nieludzkie to teraz jest, ze kazdy za ta osoba teskni, nie mozemy sie kontaktowac (no bo wiele razy juz do siebie wracalismy i mimo tego sie nie udawalo) i nadal sie kochamy, wiec teraz czekac musimy az to wszystko wygasnie.... Bo na razie nic sie nie wypalilo. I 100 razy wole jakby ktos komus w tym zwiazku zrobil swinstwo i ta osobe rzucil. Wtedy tez sie cierpi, ale inaczej. Wiesz, ze ta druga osoba ma cie gleboko w powazaniu. A teraz..... Klina klinem sie tak mowi - ale nie mam na razie serca otwartego na jakies nowe znajomosci... U mnie to jest dlugi proces w czasie, ale mecze sie straszliwie i wiem, ze on tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana_25
Jestem teraz w takiej sytuacji ... Ja kocham a on jest obojętny ... mówi wprost, że mnie nie kocha i nie wie czy kiedykolwiek to nastąpi ... strasznie boli. Nie mogę liczyc na żaden miły gest czy słowo z jego strony :( ... Czeka nas rozmowa a ja boję się co usłyszę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dokładnie lepiej jest chyba nienawidzić.. Ja odeszłam od ojca mego dziecka po 5 latach, to jest moja największa miłość. Jest i zawsze będzie.Codziennie przeżywam wszystko od nowa, czy oby napewno dobrze zrobiłam? sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Farga----rozumiem Cie doskonale, ja tez teraz cierpie okrutnie. Nie wiem czy juz doszlo tym razem naprawde do rozstania, czy on sie jeszcze odezwie. U mnie bylo bardzo podobnie - czeste klotnie o nic i rozstania na kilka dni - pozniej powroty i sielanka na krotko i tak w kolko ale ja go nadal kocham i nic na to nie poradze, przezylam z nim wiele szczesliwych wspanialych chwil, bylismy 2 i pol roku, jeszcze tydzien temu bylo dobrze a w sobote po kolejnej burzliwej klotni mi oznajmil ze jego milosc wypalila sie! ze to koniec! rozbeczalam sie jak dziecko i pojechalam do domu a on juz milczy trzeci dzien. Nie chce mi sie wierzyc, ze przestalo mu na mnie zalezec, to jest jakis koszmar. Padlo mnostwo obrazliwych slow z jkego ust i zmoich, wiadomo emocje wziely gore a jeszcze do tego byl pod wplywem alkoholu, a mimo to chcialabym zeby do mnie wrocil, ale boje sie ze on juz teraz nic nie zrobi w tym kierunku:( co ja mam robic? czekac i miec nadzieje czy lepiej probowac o nim zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camilla... wiem co przezywasz i mimo to, ze tez cierpie to jednak trzeba pomyslec glowa... ja bylam w takim zwiazku rowno 4 lata... klotnie, sielanka, klotnie, sielanka... ile mozna tak zyc? Zadaj sobie to pytanie.... szkoda mlodych lat na takie szarpanie sie :( chociaz go kocham i chce zeby wrocil, tzn. zebysmy wrocili do siebie, to jednak nie.... a moze czegos sie nauczymy, moze docenimy kiedys bardziej siebie i do siebie wrocimy? a moze tez spotkamy na swojej drodze ludzi, ktore beda naszymi polowakmi. Moze my nie trafilysmy jeszcze na swoje polowki Camilla.... 3maj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Dzieki Farga za slowa otuchy. Coz...czas i jeszcze raz czas...zagoja sie rany i moze bedzie lepiej ale duzo czasu uplynie bo ten facet byl i nadal jest moja wielka miloscia, nigdy tak nikogo nie kochalam mocno, on tez bardzo mnie kochal, czulam to ale chyba pewne sprawy go przerosly, a moze znudzilam mu sie, ciezko mi sie z tym pogodzic:( wiesz...jeszcze pod koniec maja a wiec niedawno zupelnie przyjechal do mnie ze lzami w oczach po 8-u dniach rozlaki, przytulal, mowil ze beze mnie nie moze zyc, ze kocha, ze dlaczego tyle czasu nie odzywalam sie do niego, ze nie mogl jesc, spac i ja mu wierzylam, takie rzeczy sie czuje wiec jak to jest ze nie minelo duzo czasu od tamtej pory a on mi mowi ze sie wypalil?! jak to jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camilla jesli chcesz jeszcze o tym porozmawiac. To daj prosze jakis namiar na siebie :) We 2 moze lepiej sobie z ta tesknota poradzimy i sie wesprzemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarinaaa890
makaron lubella- ja mam to samo... jestem w zwiazku 7 lat, ale czuje ze cos jest zle, ze sie spala, nie czuje sie w nim dobrze! nie mamy seksu, bliskosci, wsparcia... on otwarcie mowi, ze mu to pasuje, ale zemi nie ufa np, ze wie, ze nie ma we mnie wsparcia a jednak mimo to jest ze mna.... kazda moj aproba zerwania konczy sie nerwami z jego straony... bylo wspaniale i raz juz sie rozstalismy wtedy bardzo to przezywalam. wrocilismy,ale jest cos ewidentnie nie tak, sama nei wiem co... boje sie, ze nie bede umiala sobie poradzic z tym ze go nie bedzie... lubella powiedz prosze, ile jestescie po rozstaniu? ja juz wstepnie powiedzialam mojemu partnerowi ze musze przemyslec kilka spraw....i niewiem, co teraz:( blagam, niech ktos mi doradzi, pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×