Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kubba80

Flirty, smsy i inne takie

Polecane posty

Może i się uprzedziłam, ale ta kobieta nie zachowuje się jak dojrzała kobieta. Jesli kobiecie czegos w związku brakuje to probuje to naprawic, rozmawia z partnerem, cos robi żeby to zmienic. ale nie szuka tego "czegos" u innego. jak dla mnei, Twoja żona wcale nie chce zmiany w zwiazku. Chce żby bylo tak jak jest. Chce, żebys był jaki jestes i przymykał oka na jej flirty... a to chyba nie jest definicja związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz planujecie potomstwo, czyli macie WSPÓLNE (jakby się mogło wydawać) plany, a tutaj takie coś... :( Troszkę to niepoważne, biorąc dodatkowo pod uwagę z kim flirtuje żona. "atakować mnie za niewątpliwe naruszenie jej prywatności." No tak. Typowe. Co do ewentualnej rozmowy, odczekałabym parę dni, emocje muszą troszkę opaść, "łatwiej" będzie Ci się rozmawiało. ______________________ Szczerze mówiąc, na podstawie co tutaj napisałeś, ja bym nie walczyła, bo nie warto. Nie widzę perspektywy wspólnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wręcz przeciwnie, porozmawiałabym jeszcze teraz, kiedy emocje są świeże, jestes zdenerwowany i gotowy powiedziej jej co czujesz (niezaleznie od jej obrony). Na pewno będzie temat zmieniac na naruszenie jej prywatnosci, a Ty musisz się obronic - to, co odkryłes w pełni pokrywa Twoją nielojalnosc. Pamietaj, to ona zniszczyla Wasz związek, Ty - tylko to zdemaskowales...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Widzisz planujecie potomstwo, czyli macie WSPÓLNE (jakby się mogło wydawać) plany, a tutaj takie coś... Troszkę to niepoważne, biorąc dodatkowo pod uwagę z kim flirtuje żona. " Co do tego że to niepoważne nie musisz mnie przekonywać... Z rozmową odczekam raczej na pewno, myślę że w tej chwili powiedziałbym o kilka słów za dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
apple juice new w sumie masz trochę racji. Ale emocje to zły doradca, taka rozmowa na gorąco może nie dać efektu, a skończy się tylko na krzyku i wygarnięciu wspólnych żali. A to trochę mało. A tu jak już potrzeba spokoju i przede wszystkim myślenia. Co do mówienia o swoich uczuciach jestem jak najbardziej za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka dni na pewno odczekam... choć jak sobie pomyślałem to emocje niekoniecznie opadną, bo mogą mi w ręce wpaść nowe dowody... Ale wtedy już nic na to nie poradze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do tego że to niepoważne nie musisz mnie przekonywać..." Kubo nie tylko sytuacja jest tutaj niepoważna.... A jeśli żona będzie chciała naprawiać małżeństwo... jesteś na tę opcję przygotowany? Mówiłeś już o zaufaniu. Ale na tym nie kończy się problem. Jakie widzisz możliwości naprawy związku? Pytam bo jesteś mocno niezdecydowany, a rozmowa może przynieść taki efekt więc warto i tą kwestię przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli żona będzie chciała naprawiać małżeństwo to... tak jestem przygotowany. Bo przecież w innym razie nie miałbym specjalnego wyboru... Zaufanie będzie pierwszym i najważniejszym problemem. Pozostałe problemy jak jej zarzuty w stosunku do mnie o brak (lub niewłaściwy poziom) zainteresowania nią jako kobietą - ja naprawdę się staram, choć oczywiście to nie jest tak że wszystko mogę naprawić jednego dnia, tym bardziej że większość moich gestów typu kwiaty, jakiś drobiazg są traktowane jako "wyproszone - i to się nie do końca liczy". ale rozumiem to poniekąd więc staram się dalej. Ze sprawami "łóżkowymi" też się poprawiło, choć do ideału daleko... ale myślę że to się wyprostuje... Ogólnie jestem przygotowany na ta opcję, ale zaufanie będzie naprawdę dużym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A żona. Napisałeś o sobie, co Ty będziesz robić (robisz). A Ty czego byś chciał? Powiesz jej kobieto przestań mnie zdradzać? To jest jedyny zarzut wobec niej? Co ona zrobiła uprzednio by odbudować twoje zaufanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym żeby zwróciła więcej uwagi na moje potrzeby... Przez większość czasu naszego związku, ze względu na swoją dość stabilną sytuację zawodową byłem ostoją dla niej i jej zawodowych zawirowań. Generalnie pozwoliło to jej na realizowanie swoich zawodowych marzeń bez konieczności martwienia się o materialną ich stronę... a kiedy w marcu tego roku miałem naprawdę 2-3 tygodnie bardzo, bardzo nerwowe w pracy (bo kryzys i takie tam) to dowiedziałem się w połowie tego okresu "żeby to już się skończyło bo ona nie ma już siły na moje nerwy, kryzys..." I żeby czasem nieco mniej egoistycznie podchodziła do różnych planów, choć tutaj sam jestem sobie winien tego jej rozpuszczenia..;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jej koniecznie powiedz. Mów o swoich uczuciach, potrzebach. Jeśli ma coś z tego być to dużo pracy przed Wami. Do Ciebie należy ocena "czy warto" ;) (opinia otoczenia nie powinna mieć tutaj znaczenia...) Wybacz, że wiele nie pomogłam, ale ze zdradą nie walczyłam... doświadczenia może i też mniej mam... bardziej intuicyjnie podchodzę do tematu ;) Padam na twarz :O Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu-Kru Pu'Dru, wbrew pozorom pomogłaś bardzo. Choć nadal nadal chyba nie wiem jestem pewien czego chcę, to wiem że na pewno nie chcę tego premilczeć... Pozostaje tylko kwestia wyboru momentu i preferowanego scenariusza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyska81
Chlopaku - wiesz chyba dałeś sobie wejść na głowę to i masz tego konsekwencje... Nie chce Cię straszyć, ale Twoja żona może nie zaakceptować Twojej zmiany stanowiska w sprawie rozpuszczenia jej... Ale walczcie, bo z tego co piszesz jakaś nadzieja jeszcze się tli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
no to masz trudne zadanie przed soba autorze ! ja niedawno tez bylam w podobnej sytuacji jak twoja zona , mielismy kryzys w małżeństwie , oddalilismy sie od siebie , wtedy zjawił sie on ..kolega meza , " przyjaciel", twierdził , ze był moim przyjacielem i " doradzał " mi , to bylo cos w formnie jakiej zażyłości , sms , gg , i tak analizujac twoja sytuacje , ciekawe , czy twoja żona wie o tym , ze oni spodziewaja sie dziecka, pewnie tak , u mnie było odwrotnie ja nie wiedziałam , ze mój " przyjaciel" bedzie miał dziecko, nie powiedzial mi , przez przypadek wyszło na jaw , nie wiem dlaczego to przemilczał , no i w koncu przemyslałam sobie to wszystko , zastananowiłam sie po co mi ta znajomosc , jeszcze w dodatku nikt o niej nie wiedzial , postanowilam porozmawiac z mezem o naszym małzeństwie i problemach , tamtemu napisala , ze to koniec znajomości , nie bardzo chcial przyjac do wiadomosci , życzyłam mu szczescia i ... tyle , mam spokój i spokój wewnetrzny , jakos czuje sie lzej , duzo zalezy od twojej zony , czy ona ma siłe i chce zerwac tą znajomosc , porozmawiaj z nia szczerze , tyle tylko moge napisac , powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
aha , efekt jest taki , ze miedzy nami jest teraz bardzo dobrze jak na poczatku malżeństwa , a jesteśmy małzeństwem 11 lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona32: zasadnicza różnica polega na tym, że ja wiem :-( Ale rzeczywiście reszta się zgadza... Oczywiście że moja żona wie o ich (przyszłym) dziecku. Tyle że ja nie podejrzewam żeby oni na serio chcieli być razem... więc to dziecko nie ma wielkiego znaczenia dla rozwoju sytuacji... no może tyle że on z poczucia przyzwoitości nie zostawi na razie swojej żony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bezczelny TYP
no po prostu sie wierzyc nie chce ze tacy ludzie istnieja, nie no musisz postapic po mesku i w to kroczyc bo od smskow sie zaczyna, a kolege wykreslic raz na zawsze i jeszcze powiedzic pare mocnych slow a zone dobrze " potrzasnac " ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bezczelny TYP
NIE BADZ PIPA!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
kuba ! dziwna sytuacja , dziecko niby było wpadką? ja by nie było on zostanie ojcem , to przeciez obowiazek na całe zycie , nie wiem , nie znam do konca sytuacji , nie chce oceniac , mój "przyjaciel" twierdzil , ze dziecko to raczej ma bo " po to jesteśmy , zeby miec dzieci", tylko zastanawiam sie , ja na te sytuacje zapatruje sie twoja zona , on zawsze bedzie mial zobowiazania wobed rodziny i raczej pewnie zostanie z zona z obowiazku , a jak sie dziecko urodzi to byc moze zmieni nastawienie i cos bedzie mozna jeszcze naprawic , wiesz , jak sie dowiedzialam o dziecku to jakas chyba ' moralnosc " sie we mnie odezwała , pomyslałam , ze on ma zobowiazania wobec zony i dziecka , w zwiazku z czym .... usuwam sie z jego zycia , to sa tylko moje przemyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
tylko u nas jest zasadnicza róznica, ja tez mam dziecko i nie chcialabym , zeby jakas kobieta była w bliskich kontaktach z moim mezem np., wiec moze mi bylo latwiej zerwac tę znajomosć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawialam sie czy napisac jestem troche w podobnej sytuacji takze pisze z kolega nie chce tlumaczyc Twojej zony, ale kiedy mi maz nie poswieca czasu bo praca, pozniej cos innego, koledzy, samochod, a ja potrzebuje zeby sobie z kims porozmawiac to pisze wlasnie z kolega mozliwe ze zona chce zebys zobaczyc do czego prowadzi brak zainteresowania jej osoba ja tego ze z kims pisze nie ukrywalam przed mezem, powiedzialam mu jasno ze potrzebuje z kims porozmawiac sobie, kiedy on notorycznie nie ma na to czasu... bardzo szybko zareagowal mimo ze nie liczylam ze w cudowny sposob znajdzie czas dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evi, to jednak coś więcej, bo oni przeszli z takiego właśnie oficjalnego smsowania do ukrycia, spotkań o których żona mi nie mówi. Typu-ostatnio jechała pociągiem, mnie nie było, powiedziała że wzięła taxi a ją wiem że on ją odebrał. Gdyby mi powiedziała to nawet mocno bym się nie zdziwił, często sobie jakoś pomagamy, ale ona to ukryła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evi, to jednak coś więcej, bo oni przeszli z takiego właśnie oficjalnego smsowania do ukrycia, spotkań o których żona mi nie mówi. Typu-ostatnio jechała pociągiem, mnie nie było, powiedziała że wzięła taxi a ją wiem że on ją odebrał. Gdyby mi powiedziała to nawet mocno bym się nie zdziwił, często sobie jakoś pomagamy, ale ona to ukryła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
to , ze ona to ukryła juz powinno cie zastanowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona32, oczywiście że wzbudziło podejrzenia, dlatego sprawdziłem kilka rzeczy i zebrałem dowody:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
no własnie , jesli cos moge poradzic to tez pogadaj z tym kolegą i z zona , bo inaczej zle sie to skonczy , moze nie jest jeszcze za póżno, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona32 no własnie , jesli cos moge poradzic to tez pogadaj z tym kolegą i z zona Ale po co z nimi rozmawiać? Konfrontacja "prawdy" żony i "prawdy" kolegi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
sytuacja jest jasna , jesli Kubie zalezy na tym małżeństwie to cos musi zrobic , bedzie tak czekal z załozonymi rekami , aż sprawa sie sama rozwiaze ? pewnie rozwiaze sie na jego niekorzysc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona32 sytuacja jest jasna , jesli Kubie zalezy na tym małżeństwie to cos musi zrobic , bedzie tak czekal z załozonymi rekami , aż sprawa sie sama rozwiaze ? pewnie rozwiaze sie na jego niekorzysc! Z jakimi założonymi rękami? Przeczytaj uważnie co wyżej napisał. Ja tylko się zapytałam po co rozmowa z kolegą i żona kolegi, która jest w ciąży (!!)? Tę sprawę należy zacząć rozwiązywać w układzie mąż-żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
Ja tylko się zapytałam po co rozmowa z kolegą i żona kolegi, która jest w ciąży (!!)? Tę sprawę należy zacząć rozwiązywać w układzie mąż-żona.- to prawda z tym sie zgodze , ale nigdzie nie napisalam , zeby Kuba rozmawial z kolega żony , bo po co ? no dobra , fakt faktem autor musi to jakos rozwiazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×