Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kubba80

Flirty, smsy i inne takie

Polecane posty

ona32: niby tak, choć pytanie co chce ratować pozostaje nadal aktualne. Małżeństwo, wygodny układ? Żeby ratować małżeństwo trzeba się zdobyć na wyłożenie kart na stół a na razie na to się nie zanosi. Ja pierwszy ich nie wyłożę... Bo to nie sztuka przyznać się do błędów o których druga strona powie że o nich wie... Więc zobaczymy co będzie... mataczenie i kolejne kłamstewka czy jednak otwarte karty i rzetelna próba naprawy związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
mataczenie i kolejne kłamstewka czy jednak otwarte karty i rzetelna próba naprawy związku... gdybym miała wybierac wybrałabym otwarte karty , wole opcje: gorzka prawda niz słodkie kłamstwa , trzeba w koncu wiedziec na czym sie stoi , po co sie zwodzic , albo sie cos ratuje albo nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Ona32 🌼 Kuba 🖐️ W zasadzie nie ma co tutaj tworzyć scenariuszy... tylko zastanawia mnie dlaczego żona nie reagowała od razu? Małżeństwo się sypie a tu cisza. Może ona nie zdaje sobie sprawy Kuba z tego co się dzieje? Nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
hej Cu-kru Pu'Dru a wiesz moze masz racje hmmm, ja tez na poczatku nie zdawałam sobie sprawy , ze moja znajomosc nie ma zadnego wpływu na małzeństwo , a miala , nie zdawałam sobie sprawy z tego , w zadnym wypadku nie chce jej usprawiedliwiać, ale to sie tak dzieje , kroczek do przodu , a potem.... moze być za póżno , latwo i szybko mozna przekroczyć granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisiamaaa
znam podobny przypadek...żona moja znajomego tez flirtowala z ich wspolnym znajomym...a on taki fajny facet....wspolczuje wam męzowie...te żony w ogole na was nie zasługuja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
pewnie cos tam mysli , ale jest... zaślepiona chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
w zasadzie to nie ma zadnego usprawiedliwienia dla tego co " oboje " robia , dzialaja swiadomie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu-Kru Pu'Dru, nie no żeby od razu nie reagowała... próbowała się tłumaczyć że przecież nic i takie tam, a potem już telefonicznie płacz i zgrzytanie zębów... Oczywiście że ja też wole otwarte karty, ale nie zamierzam ujawniać ile jej kart znam i chcę zobaczyć co ona sama powie... Na razie brniemy w słodkie kłamstewka i próbę zdefiniowania o co chodzi ;-) Na przykład mamy tymczasową wersję że to on jest ten zły który może i miał jakieś niecne plany, ale ona nie absolutnie... No i takie tam. Nie wiem co z tego będzie... naprawdę nie wiem. Na razie jest poza Wawą w podróży więc mamy czas na przemyślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuba nie obraź się... ale telenowela się z tego robi :D Ale sytuacja nie do pozazdroszczenia jest :O I tak mnie zastanawia... gdyby autor był kobietą... to byłaby tu zażarta dyskusja na x stron, złote rady co zrobić z mężem etc. A jak to dotyczy faceta to dwie baby z nim dyskutują: jedna z podobnymi doświadczenia, a druga w zasadzie bez :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
no , a te baby jeszcze potrafia sie wczuc w jego polożenie !takie kobietki jak my to skarb... hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że się otrząśnie. Przecież to normalne, że czasami człowiekowi coś odbije, zwłaszcza gdy są problemy. No nic, Tylko czekać. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Telenowela to będzie do momentu kiedy nie wyciągnę na stół dowodów ;-) Kłamstw i kłamstewek ciąg dalszy... nie to żebym się pastwił, ale wkurza mnie że nie możemy pogadać po prostu szczerze... A bez tego boję się nic nie wyjdzie... Ok kończmy temat, jak ktoś jest zainteresowany zakończeniem to niech wyśle maila na kubba18@interia.pl :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuba ja żartowałam :D Życzę powodzenia i przede wszystkim szczęscia w miłości ;) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, druga część mojego wpisu gdzieś zaginęła... Bardzo, bardzo dziękuję za pomoc... Bardzo mi obie pomogłyście, a przede wszystkim zmobilizowałyście do działania. Teraz tylko mam nadzieję że uda się nie wrócić do starego układu. Albo szczęśliwy związek albo adieu... życie jest za krótkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa... musze się gdzieś wygadać... Kiepsko to widzę... rozmawialiśmy... długo... i co? oczywiście nic nie było, to tylko mnie się tak wydaje, nie to nieprawda... a tak wogóle to ona nie jest tylko ta zła, bo ja z nią nie rozmawiam i ona nie czuje się potrzebna, a jemu mogła pomóc w małżeństwie... To wszystko podlane lekkim sosikiem kłamstw, choć tych jakby mniej, bo szczegółowość moich pytań może wskazywać na to że wiem znacznie więcej niż mogło jej (im) się wydawać. Jedno wiem na pewno - to jemu bardziej zależało, ale ona po prostu podjęła tę grę (choć mam nadzieję że ją teraz definitywnie zakończyła), ale obawiam się że udowodnienie jej kolejnych kilku kłamstw (wciąż bez użycia moich najmocniejszych dowodów) w mniej istotnych sprawach mocno skomplikuje proces odzyskiwania zaufania... Zastanawiam się też czy nie pogadać z nim... w ramach konfrontacji zeznań... wiem - telenowela, ale jak to w piosence Budki Suflera: "Co za historia, w powietrzu wisi kicz W promieniach słońca blacha jak złota lśni Każdy nit w silniku cały drży Wszyscy pragną szczęśliwego końca" tylko jeszcze nie wiem jaka jest ta właściwa droga do szczęśliwego końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
hej Kuba ! witam w pochmurny poranek , myslę , ze powinienes rozmawiac , rozmawiac i rozmawiac z zona !z tego co napisałes powyzej to istnieje szansa na to by poskładac to małżeństwo jeszcze , aha myslę , ze z tym kolesiem tez powinienes porozmawiać , a w szczególnosci niech sie okresli czego oczekuje od znajomosci z Twoja zona, bo jesli ma byc tylko przyjaciółka to ok , ale nie wydaje mi sie , bo granice mozna szybko przekroczyc , a potem juz samo leci...pisz co dalej , jak sie sprawy potoczą , bo jestem ciekawa , wiesz troche przypominasz mi zachowaniem i podejsciem do sprawy mojego męza , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona32, co z tego że rozmawiam, jak nie mam żadnej pewności że ona jest szczera. Już co najmniej kilka pomniejszych punktów z wydarzeń ostatnich 3-4 dni się na pewno nie zgadza. I to punktów które w moim odczuciu nie mają żadnego związku ze sprawą. Po co zatem ukrywać że coś było inaczej niż było? Chyba że to przemyślana strategia obliczona na to że "no widzisz ja już tak po prostu mam..., i z nim to też przez przypadek ci nie powiedziałam" Tylko ja się na to nie zgadzam i mówię o tym, choć na razie nie udowadniam jej jeszcze tych kłamstewek mniejszych i większych. Niestety w "głównej" sprawie też mija się z prawdą... ponieważ znowu wyjeżdżam to zobaczę co się będzie działo w najbliższe dni... jeśli rzeczywiście zakończyła tą nieszczesną znajomość to może, może coś uda się z tego jeszcze posklejać. A nad rozmową z nim się całkiem poważnie zastanawiam... póki jestem w Wawie zastanowię się nad tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
wiesz co , nie zastanawiaj sie nad rozmowa z nim i po prostu zrób to , nie odwlekaj tego w czasie , zobaczysz co on ci powie..wiem jest to cholernie trudne i stresujace,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak pewnie zrobię, ale muszę się dobrze psychicznie nastawić... tak naprawdę to mam do niego ogromy żal, bo miałem go za naprawdę dobrego kumpla... a jak się okazało kiedy ostatnio się spotkaliśmy na wódeczce on w tym samym czasie kiedy pił i rozmawiał ze mną flirtował smsami z moją żoną... ech... pokopane to wszystko i coraz gorzej chyba to widzę... czas wracać do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
ok , to normalne , ze czujesz zal do niego , przeciez to twój kumpel , pogadaj z nim i napisz , powodzenia zyczę i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Jeśli chcesz ratować małżeństwo, widzisz w tym sens i Was w przyszłości to wyłóż jasno co wiesz-->dlaczego miałoby to skomplikować "proces odzyskiwania zaufania"? Wyjaśnijcie sobie wszystko od początku do końca w tej sprawie, tak by nie było niedomówień. Potem pogadajcie o wspólnych żalach, pretensjach. Nazbierało Wam się tego, więc niech każde powie co mu leży na sercu, określi oczekiwania wobec drugiej osoby. Jeśli nie potraficie tego rozwiązać sami udajcie się na terapię. Jej stosunek też powinien Ci dać do myślenia. Spytałeś o to co zamierza zrobić z tą znajomością? Powiedziałeś wprost, że sobie tego nie życzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu-Kru Pu'Dru, może źle się wyraziłem... chodzi mi o to, że wolałbym żeby ona sama powiedziała mi co się działo, a nie tylko przyznała się do tego na co mam dowód... Tak, powiedziałem jej że sobie tego nie życzę. Zapytałem też czy już z nim rozmawiała (wiedząc że się z nim spotkała wczoraj) usłyszałem że on do niej smsował, ale o spotkaniu nie wspomniała... Nie wiem czy taktyka którą przyjąłem będzie skuteczna, ale wg mnie jeśli ona nie chce być ze mną szczera to udowadnianie jej że mogę ją kontrolować nie ma sensu. To nie chodzi o to żeby nie oszukiwać bo można zostać skontrolowanym, tylko żeby nie chcieć oszukiwać... Po prostu wolałbym nie żyć w niepewności że następnym razem będzie po prostu bardziej uważać na to co robi... Bo to nie ma sensu... Ech dziewczyny... wiem że dzielę włos na czworo i szukam rozwiązań bardziej skomplikowanych niż to potrzebne, ale to naprawdę mnie przerasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuba rozumiem, że wolałbyś żeby pewne rzeczy wyszły od niej. Ale jakoś nie zanosi się na to... Tu trzeba pewne rzeczy wyjaśnić. I postanowić co dalej. Powiedzieć otwarcie, że nie chcesz jej kontrolować, chcesz być jej pewnym bez tego. Dałeś szansę... chcesz czekać na dalsze dowody? Jeśli pójdziesz dalej taktyką, która de facto zakłada wyczekiwanie to co Ci to da? Nic. Ona pójdzie w zaparte, że pomaga ratować małżeństwo znajomemu... a Ty będziesz... no właśnie co? No chyba, że podejmiesz decyzję o rozstaniu bez konfrontacji. A zaufanie... hmm jej szczerość w tej sprawie nie jest gwarantem tego, że to się nie powtórzy... i żeby to był pierwszy raz... ale nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu-Kru Pu'Dru, no nie zanosi się. Jeśli zdecyduję się czekać to głównie ze względu na jej egzamin. Jego zaliczenie znacząco ułatwi również samo rozstanie jeśli ma do niego dojść. Ona deklaruje że bardzo, bardzo chce żebyśmy byli razem, ale ten brak szczerości rozkłada mnie kompletnie. Bo niby szczerość gwarantem nie jest, ale jej brak jest niewątpliwą przeszkodą... Ja po prostu nie jestem pewien czy wobec braku szczerości z jej strony ja chce walczyć... Bo taką walkę już stoczyłem przy poprzednich przypadkach i gdzie nas doprowadziła to widać... Nie wiem czy w wyniku czekania pojawią się jakiekolwiek dowody. Ona wie że żadna pomoc dla ich małżeństwa nie wchodzi w rachubę, bo absolutnie sobie tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerśnia123abcd
Po co się żeniłeś z niemonogamiczną samicą alfa? sam se ją wybrałeś to i teraz masz dziadzie placek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ona deklaruje że bardzo, bardzo chce żebyśmy byli razem"=> obiecywać można... nawet gruszki na wierzbie. Obiecanki to za mało by uzdrowić związek... Może zapytaj jakie ma propozycje naprawy związku (tu w nawiązaniu do jej jak i Twoich żali). "brak szczerości rozkłada mnie kompletnie Ja po prostu nie jestem pewien czy wobec braku szczerości z jej strony ja chce walczyć"=>jak już nie chcesz wprost... to pokieruj tak rozmową by ona wiedziała, że o pewnych rzeczach wiesz, i że teraz oczekujesz szczerości z jej strony, bo jest Ci ona potrzebna do walki o związek. Nawet jeśli ma ona być gorzka. Powiedz, że potrzebujesz tego by widzieć sens pracy, jaką trzeba włożyć, i która Was (!) czeka skoro Ty i ona macie jeszcze inne pretensje wobec siebie. Postaw sprawę jasno: albo szczerość albo... (tutaj oczywiście należy być konsekwentnym i nie radzę rzucać słów na wiatr... więc to "albo" do przemyślenia). "Bo taką walkę już stoczyłem przy poprzednich przypadkach i gdzie nas doprowadziła to widać"=> walkę chcesz podjąć w imię miłości czy ambicji, dumy? Inna kwestia, że to naprawdę "brzydko wygląda", wiesz? I nie jest zachęcające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
Bo taką walkę już stoczyłem przy poprzednich przypadkach - czyli jak były inne juz takie przypadki ? dobrze to zrozumiałam? jesli tak to zmienia to moje podejscie do twojej zony całkowicie , wobec tego czy chcesz Kubo tak całe zycie szarpac sie z nia i mysleć , czy ona znowu cos na boku nie kreci , trzeba sie nad tym powaznie zastanowic czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×