Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 52444

czy wypada wyznać mu co czuje i w jakiej jestem sytuacji

Polecane posty

Gość helmut weg
i co z tego , że jest sam-zaplecze sobie szykujesz?kobieto,mam sympatię do Ciebie,kiedyś to sama przeżywałam-zajmij się przede wszystkim dzieckiem i sobą ,skoro w małżeństwie Tobie się nie układa.może się nie ułożyć.ale jak sobie pościelesz tak dzieciątko będzie miało oby dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
ale jest jeszcze zdrada psychiczna-bardziej boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
Keczkej. Fajnie ze pytasz... Nie no w takim razie musze sie przyznac, chociaz choernie trudno mi to pisac bo czuje niesmak sama do siebie za to co czuje - nie chodzi o przyjaciela mojego męża - tylko o jego brata. :(:((:(i jest mi naprawde z tym ciezko. Daletgo chce to wyjasnic i zapomniec - jniech wszystko bedzie tak jak dawniej..:( To trwa 2 miesiace, znaczy sie z mojej strony, bo z jego to nie wiem, wiem ze nawiazuje z e mna kontakt wzrokowy, w pewnym momencie mialam wrazenie ze mu zalezy na moim towarzystwie, czasem sami zostawalismy, wydawalo mi sie ze jemu to odpowiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami może być tak, że jak się nie układa w związku, zapominamy o łączących więzach, no zwyczajnie jest nieciekawie, to pierwsza pod ręką osoba staje się dla nas ostoją, pociechą. Jeżeli jest to mężczyzna, może pojawić się nawet jakieś zauroczenie, fascynacja...czasami to tylko ułuda, szczególnie gdy sami nie jesteśmy pewni co to jest. Jeżeli to jego brat, zapewne nigdy nic między wami nie będzie, choćby przez wewnętrzne opory i lojalność... Pozostaje dokładnie zastanowić się nad swoim małżeństwem, czy to tylko kryzys? Czy sytuacja nie ulega zmianie od pół roku czy od kilku lat? Co się popsuło i kto, jaką ponosi w tym winę? Pamiętać należy, że zapewne każde małżeństwo przezywa kryzysy, które czasami trudno pokonać. Zapomnij na razie o jego bracie, jeżeli miało by coś kiedyś być to przyjdzie samo (choć wątpie), nie łap z nim kontaktu wzrokowego, a na spotkaniu pogadaj z nim tylko o swoim mężu, albo o innych sprawach. Skoncentruj się na małżeństwie i pamiętaj, że jeżeli naprawdę zapragniesz go zostawić i być z kimś innym, powinnaś zrobić to właśnie w tej kolejności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośnik martenzytu
"chce zeby mi wybil siebie z glowy" - :) to jakiś żart zależy jak układają się stosunki między braćmi, ja swojemu nigdy bym baby nie podbierał ogarnij się nie masz 12 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
5244 jesteś popiepshoooona dokumentie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
daj mu dupy i wszystko zostanie w rodzinie a dziecko bedzie miało rodzeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośnik martenzytu
"i wszystko zostanie w rodzinie" zupełnie ja w brazylijskiej telenoweli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
myśleć o bracie męża, kuxwa,w pale się nie mieści,on cię olewa bo brat ważniejszy ja ty-tak to w rodzinie-więzy krwii,nie ty to inna, ale pusta jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośnik martenzytu
helmut ona już śpi zresztą babie nie przetłumaczysz :), nie puści tej gałęzi dopóki nie złapie się drugiej. czy to brat czy "kolega z pracy" nieważnie, ważne jest to że będzie się do kogo przytulić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
sama jestem babą,ale tak nasrane we łbie to jeszcze nie mialam i długo nie bedę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esteeeeeee
porozmawiaj najpierw z mezem, jak sie z nim zostaniesz to wtedy zacznij sie spotykac z innym facetem na pogawedki boze, skad sie takie idiotki na swiecie biora? :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
z takich popierduchów jak ty,e steeee,pies cie zwał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmut weg
zły kontekst,estee,szacun

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
sluchajcie - ta sytuacja jest cała popieprzona i wcale wam sie nie dziwie że tak na mnie najechaliscie, bo sama pukam sie w czoło. Wczoraj dużo o tym myślałam i już mnie tylko głowa od tego myślenia boli o tej chorej sytuacji w którą sama zabrnęłam :(:(:(:(: Jestem totalną idiotką wiem, ale na uczucia nie ma się wpływu. Często się im przeciwstawiamy, a i tak czujemy swoje. Chciałam z nim pogadać przyznać się , spytać co on sądzi, oczekiwałam że mi powie żebym ratowała swoje małżeństwo, i tym samym da do zrozumienia że wszystko inne się nie liczy. Cholernie boje się tej rozmowy, i za bardzo nie chciałabym żeby to była pogawędka o niczym, bo jak znam siebie to znowu może dojść do jakiś spojrzeń, a treść rozmowy jeszcze bedzie taka, ze wychodząc ze spotkania znowu będe pełna nadziei i w kółko będzie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
moglby ktoś jeszze coś poradzić na temat rozmowy ktorą dziś mam przeprowadzić... CZyli nie odkrywać się ze swoimi uczuciami?? Nie uczciwiej było by poprostu przyznać się? już sama nie wiem... Pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 32
hej kolezanko , mialam podobna sytuacje ! TYLKO NIE MÓW MU , ZE COS DO NIEGO CZUJESZ !!! absolutnie , lepiej wybadaj delikatnie jaki ma stosunek do ciebie i czego oczekuje od waszej znajomości , tym bardziej , ze to brat meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
hej:) a czy to nie bedzie gra z mojej strony, jakies podchody... wlasnie badanie terenu itd.. A dlaczego mu nie mówić...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
hej:) a czy to nie bedzie gra z mojej strony, jakies podchody... wlasnie badanie terenu itd.. A dlaczego mu nie mówić...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
dlaczego mowicie zeby nie mówić? bo moglby to wykorzystać przeciwko mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
:(:( ja czekam cały czas - jeśli ktoś ma ochote - i czas niech napisze co o tym sądzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
widzę ze nikt juz nie odpisuje. Ja naprawde potrzebuje jakies rady. Nie mam juz za duzo czasu. Chcialabym powiedziec coś takiego żeby zrozumiał o co chodzi... ale nie do końca wprost, nie chce zeby wyszlo na to ze przyszlam sie tylko żalić na męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmutowa weg
szok mnie nadal nie opuszcza-dalej o tym myślisz? to co robisz to autodesrtukcja- albo nieżłe prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gollaaaaddd
tak czytając to co piszesz, stwierdzam że chyba już postanowiłaś, ze mu wszytsko wyznasz, Widzisz że nie wychodzi, nie mozesz dluzej znieść tej sytuacji i stawiasz wszytsko na jedną kartę - uwazaj - to moze sie obrocic przeciwko tobie. Dorga autorko - nie zazdroszcze sytuacji w ktora sama sie wpakowalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gollaaaaddd
wpadłaś w pułapkę własnych uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helmutowa weg
wy ją tu pocieszacie ,gadka szmatka o uczuciach-doradźcie jej lepiej mądrze-to głupota co chce zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
oczywiscie ze nie prowo... tak czuje sie fatalnie, popadam w dziwne stany, od zamartwiania uporczywego, bo stany euforii, nie mogę sie nad niczym skupić, moje myśli ciągle biegną w jedną stronę... Teraz potrzebuje wskazówek- o czym rozmawiać na spotkaniu , żeby nie palnąć czegoś co mnie skompromituje wydawalo mi sie ze uczciwe postawienie sprawy bedzie najprostszym rozwiazaniem Masz racje wpadlam sama w pulapke wlasnych uczuc - zabrnelam w slepy zaulek i widze tylko jedno wyjscie - albo uczciwie sie przyznac - dostac kosza i zapomiec o wszytskim , albo nadal żywić nadzieję i kontynuować to co trwa, uporczywie sie zamartiając, widząc to czego nie ma i kłócąc sie z mężem, i rozmyślać o rozwodzie - w rezultacie taka niezdrowa sytuacja dlugo nie pociagnie - bo mam wrazenie ze napięcie jest coraz większe i coraz bardziej nie daje sobie z tym rady. W rezultacie wczesniej czy pozniej i tak wyjawie mu swoje uczucia, albo co gorsza mąż i rodzina o wszystkim sie dowiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
naprawde potrzebuje tu pomocy - dlaczego nie przyznawać się do tego co czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
zastanawiam się po co w ogóle chcesz się z nim spotkać... ale tak szczerze... możesz mi odpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52444
nie wiem. chcialam z nim pogadac, na poczatku byl plan zeby pozalic sie do niego na mojego meza i powiedziec ze juz go chyba nie kocham i sprawdzic jego reakcje. Ale po wczorajszym sposobie jak prowadzil ze mna rozmowe przez sms i gg wywnioskowalam ze jemu jest nie na rękę takie spotkanie ze mną, chociaż w sumie sie umówiliśmy. Niby sam pierwszy wyszedl z inicjatywa spotkania sie ze mna i wcale nie odniosłam wrazenie ze chce zeby to bylo spotkanie też z moim mężem, ale proponował piątek... Tylko ja wiem ze dzisiaj napewno to spotkanie bedzie sam na sam , a tak jakby sie tego bał co ja moge mu powiedzieć... tak to wyglądało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×